Serenissima
Ten tekst przeczytasz w 5 minut

Każde z tych pięknych i potężnych miast (Istambuł, Wenecja, Genua i Walencja) zaczynało z jedynie dwoma okrętami i dziesięcioma marynarzami. Do podbicia było całe Morze Śródziemne. Było na nim kilka bardzo bogatych portów – słynąca ze szlachetnych kamieni Cyrena, Trypolis i Tunis, gdzie złoto jest tak tanie jak, nie przymierzając, drewno w Walencji oraz Antioch i Aleksandria, gdzie tajemniczy zapach egzotycznych przypraw rozchodzi się w każdej uliczce przyportowej… Do kompletu należy również wspomnieć o kilku pięknych portach, produkujących mniej luksusowe, jednak niezbędne do rozwoju i życia towary, jak drewno, żelazo, wino, czy sukna.

Genua, Wenecja i Istambuł zaczęły od stworzenia floty wojennej – większość marynarzy została zaokrętowana, niewiele miejsca pozostawiając na towary. Mędrcy z Walencji byli nieco bardziej dalekowzroczni – nastawili się na handel, ufni, że jeśli nie będą nikogo zaczepiać, to również ich nikt nie zaczepi. Wszystkie okręty wypłynęły w morze niemal w tym samym momencie. Jednak to marynarze z Istambułu pierwsi zawitali do portu w Cyrenie i zajęli go niezwłocznie. Genua i Wenecja zaliczyły drobną potyczkę na morzu, co jednak nie powstrzymało ich od zajęcia Trypolisu i Tunisu. Poczciwi mędrcy z Walencji zostali na lodzie. Nie mieli szans na udział w handlu którymkolwiek z luksusowych towarów bez użycia przemocy (do której wciąż jeszcze żywili nieodparty wstręt). Złoto i klejnoty były już opanowane przez konkurentów, a wyprawa po przyprawy na drugi koniec świata była jeszcze ponad ich siły.

Gdy cztery miasta zdołały w miarę pokojowo podzielić między siebie wpływy w najważniejszych portach, dalsza gra koncentrowała się na systematycznym podbijaniu kolejnych, mniej istotnych portów. Ponadto kwitł handel i dobrobyt, magazyny stopniowo się zapełniały. Mędrcy z Walencji ponownie wykazali się przenikliwością i szybko doszli do wniosku, że trzymanie pieniędzy w skarpecie niewiele daje. Zaczęli więc na wielką skalę produkować kolejne okręty i zaciągać do nich załogi. Wkrótce podwoili liczbę swoich okrętów, za to ich skarbiec świecił pustkami. Również ich porty były obsadzone załogami na tyle silnymi, żeby ewentualny awanturnik raczej wolał poszukać sobie łatwiejszego celu. W tym czasie Genua i Wenecja przyjęły podobną strategię, choć później i na nieco mniejszą skalę. Istambuł zaniedbał budowę kolejnych okrętów i swoją mizerną flotą podbijał kolejne porty po swojej stronie morza. Głupcy z Istambułu zapomnieli przy tym, że trzeba koniecznie zadbać o możliwość produkcji nowych okrętów. Koniecznie trzeba jak najszybciej zdobyć i zaopatrzyć port, w którym pod dostatkiem by było drewna i żelaza, surowców niezbędnych do rozwoju floty. Ciekawym incydentem w tym okresie były zapędy Wenecjan na wschód i bezczelne podbijanie portów w samym centrum strefy wpływów Istambułu. Inną ciekawostką było podpisane nieoficjalnie porozumienie Istambułu i Genui o współpracy i nieagresji. Oficjalnie obydwa miasta ostro dementowały, jakoby jakakolwiek współpraca miała miejsce, ale fakty mówiły same za siebie.

Ta piękna, pokojowa epoka chyliła się już jednak ku końcowi. Wszystkie porty były już podbite, większość miała zapełnione magazyny, lub ich władcy nie potrafili znaleźć towarów, które by te magazyny mogły zapełnić. Znudzeni marynarze pałętali się bez celu po pokładach nie widząc szans na zarobienie na kolejną butelkę rumu. Jak wiadomo z historii, taka sytuacja generuje niezadowolenie społeczne. Biedni, głodni marynarze, którzy obserwować musieli dobrobyt w portach muszą znaleźć jakieś ujście dla swojej frustracji. Mądrzy władcy rozumieli to dobrze i szybko zaczęli tworzyć flotę, której nawet największy naiwniak nie wziął by za flotę handlową. Zaczęła się epoka przemocy. Jedynie biedny Istambuł ciągle nie miał portu, w którym by mógł budować okręty… Za to prowokował innych, przewożąc w swoich dwóch słabo obsadzonych okrętach bardzo pożądane towary, na które tylko Istambuł miał monopol – czyli szlachetne kamienie i przyprawy.

No i doczekali się. Doprowadzony do ostateczności władca Walencji, szukając ujścia dla energii i kreatywności swoich wilków morskich, musiał napaść na przypadkiem przepływający nieopodal okręt. Okręt miał jednego marynarza na pokładzie i ładunek przypraw. Oczywiście poszedł natychmiast i niemal bez strat po stronie agresora, na dno. Sprawni marynarze z Walencji zdążyli przeładować przyprawy na swój okręt i skierowali się ze swoim trofeum do stolicy. Po tym zdarzeniu, które wstrząsnęło całym akwenem, krew zaczęła się lać niemal strumieniami. Pomijając drobne awantury, istotnym zdarzeniem było również podbicie Tunisu przez Walencję. Genueńczycy z załogi portu musieli uciekać w głąb kontynentu i nie liczyli się już w dalszej grze. Innym istotnym szczegółem była dostawa żelaza do Modonu, portu należącego do Istambułu. Dzięki temu, Istambuł mógł w końcu wyprodukować nowy okręt.

Po wcześniejszej utracie połowy swojej floty, Istambuł wycofał się w głąb swojego terytorium i zajął się drobnym handlem we własnych portach. Wszystkie pozostałe miasta pokiwały w ciszy głowami nad marnym losem Istambułu i uznały to miasto za nieistotne w dalszej rozgrywce. Rozstrzygnięcia ostateczne zbliżały się nieuchronnie. Mędrcy z Walencji zbudowali najpotężniejszą flotę wojenną w historii. Niepokoili się, że wrogowie mogą próbować podbić ich spokojne i dostatnie miasta i w ten sposób przechylić szalę zwycięstwa. Wenecjanie starali się koniecznie dokończyć ostatnie handle, aby powiększyć swoje bogactwo. Genueńczycy, przerażeni flotą Walencji próbowali znaleźć sposób na zablokowanie tej flocie dostępu do swojej stolicy (nie wiedzieli, że ta flota miała wyłącznie zadania obronne). Istambułem już dawno nikt się nie przejmował.

Ostatnia runda przyniosła rozstrzygnięcia. Walencja, zdziwiona, że nikt nie atakuje ich portów, postanowiła zużyć swoje siły atakując porty swojego największego konkurenta, Genui. Przynajmniej wówczas mędrcy z Walencji tak myśleli. Wysłali całą swoją flotę wojenną do ataku na Genuę. I zdobyli to miasto, okupując to wielkimi stratami. To przekreśliło jakiekolwiek szanse Genueńczyków na sukces. Wenecjanie dobili ostatnich targów i zarobili nieco pieniędzy. Istambułem nadal nikt się nie przejmował.

Przyszło do podliczeń i rozrachunków. Genua zdobyła marne 10 punktów. Nie miała pod kontrolą własnej stolicy, niewiele miała w skarbcu, no i tylko kilka ich portów miało pełne magazyny. Ostani atak Walencji pozbawił ich w końcu 11 punktów (10 za kontrolę stolicy i 1 za port z niepełnym magazynem) Wenecja – 21 punktów. Walencja – 33 punkty. Wiwat! Miażdżąca przewaga! Jeszcze tylko formalność – podliczenie Istambułu. Hm… Istambuł ma mnóstwo pieniędzy (w końcu nie mógł przez całą niemal grę budować okrętów). Istambuł ma kilka bogatych portów (w końcu większość gry zajmował się drobnym handlem). Hm. Istambuł zdobył… 38 punktów. Istambuł wygrał. Władcy spojrzeli na zegarki. Dochodziła pierwsza w nocy. Władcy przypomnieli sobie, że już następnego dnia trzeba iść do pracy. Władcy złożyli hołd potędze Istambułu i rozeszli się w pokoju.

P.S. Grałem w tę grę trzeci raz. Potwierdziła wcześniejsze moje o niej zdanie. Gra była bardzo przyjemna. Ciekawa i wciągająca rozgrywka, zwroty akcji, bluff i dyplomacja mają wielkie znaczenie w grze. W międzyczasie plansza została polana niewielką ilością czerwonego wina – po starciu nie było na niej najmniejszego śladu po winie, co wiele mówi o jakości wykonania. Rozgrywka pięknie zmieniała swój charakter. Na początku zacięta rywalizacja o najważniejsze porty – każdy chce jak najszybciej wykonać swój ruch. Chwilę później spokojny rozwój ekonomiczny i handel między portami (również z portami przeciwnika). Pod koniec – powoli kończą się dostępne towary, porty się zapełniają, rozgrywka wchodzi w fazę militarną. Teraz z kolei każdy woli ruszać się jako ostatni, bo wtedy ma największy wpływ na to kto, kogo i kiedy atakuje. Te aspekty było widać jak na dłoni. Do tego dochodzi licytacja dotycząca kolejności ruchów graczy w rundzie. To wszystko, okraszone wielką niespodzianką na końcu (Istambuł!), złożyło się na bardzo przyjemny wieczór.

Jeżeli chodzi o wady gry, to zauważyliśmy (subiektywnie) następujące: – ja osobiście wolę gry, w których zarządzane terytorium jest bardziej spójne. W Serenissimie możliwa jest sytuacja, gdy nasze siły i posiadane porty są rozproszone po całej planszy, co utrudnia zapanowanie nad nimi. – plansza jest zbyt kolorowa, okręty trudne do odróżnienia. To powoduje, że łatwo można przeoczyć jakiś swój okręt i zapomnieć o przesunięciu go lub rozładowaniu. Trudno również mieć pełny przegląd sytuacji. Gdyby okręty rozróżniało się po kolorze plastiku a nie tylko po zatkniętej na nich fladze, sprawa była by łatwiejsza. – okręty są dosyć niestabilne i łatwo się przewracają – trzeba wtedy ratować towary i ludzi z morza. – jeden z graczy (władca poszkodowanej najbardziej Genui) stwierdził, że system rozstrzygania walki jest zbyt losowy. Osobiście nie zgadzam się z tym. Myślę, że sposób przyjęty w grze jest bardzo dobry.

I ostatnia uwaga. Było by dla mnie super ciekawe, gdyby ktoś (może jakaś grupa osób) przetestowała i zrobiła porównawcze zestawienie kilku gier o zbliżonym charakterze – np. Serenissimy, Mare Nostrum i A Game of Thrones. Te gry zdają się mieć wiele wspólnych cech – takich jak zbliżony czas rozgrywki, aspekty strategiczne i dyplomatyczne, nieco (nie za dużo) losowości, nieco zarządzania zasobami i czegoś na kształt ekonomii. Z drugiej strony cena tych gier zachęca do poważnego przyjrzenia się im przed zakupem i wybrania tej, która dla danego gracza czy grupy będzie najlepsza. Takie testy porównawcze w końcu są powszechnie spotykane w innych dziedzinach – motoryzacja, artykuły AGD, RTV itp. Dlaczego nie w dziedzinie gier planszowych?

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w serwisie Gry-Planszowe.pl.

One comment

  1. Avatar
    Artur Jedliński

    WOW, swietna relacja, wielkie dzieki. Szczerze mowiac od dawna sobie ostrze pazurki na Serenissime – wyglada swietnie, ale jakos nie moglem sie zdecydowac. Teraz widze, ze warto :D

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings