Ticket to Ride: Märklin Edition
Ten tekst przeczytasz w 8 minut

Jak robić, aby się nie narobić? Wszędzie tam gdzie wytwarza się coś nowego, ludzie szukają odpowiedzi na to pozornie proste pytanie. Rozglądają się za rozwiązaniami, które raz pozwolą wypuścić coś wielkiego, ważnego, atrakcyjnego, aby później tylko spijać śmietankę czy odcinać kupony. Days of Wonder należy do tych szczęśliwców, którzy mają taki produkt. I jak każdy zdrowo myślący producent, nie boi się z niego czerpać ile tylko się da.

Ticket to Ride to pozycja, którą bez wątpienia można już dzisiaj zaliczyć do kanonu gier planszowych. Obok Osadników z Catanu i kilku innych gier, jedna z najbardziej rozpoznawanych pozycji w naszym hobby. Banalnie proste zasady, duża grywalność, dynamizm rozgrywki to cechy, dzięki którym Ticket to Ride stworzony jest wprost do zapoznawania nowych osób z planszówkami. Zresztą liczby mówią za siebie: ponad pół miliona sprzedanych egzemplarzy, lokalizacja na 8 języków, kilkanaście nagród, fani w 30 krajach, elektroniczna edycja gry.

Wersja pierwotna powstała w 2004. Rok później, zachęcony sukcesami Days of Wonder, wypuścił następną część – Ticket to Ride: Europe. Część osób zarzuca jest wtórność, nie mniej rewelacyjna sprzedaż i pozytywne recenzje mówią coś innego. Większość klientów przyjęło nową pozycję entuzjastycznie i lepszej odpowiedzi z rynku nie można byłoby się spodziewać. Nie potraktowano jej jak wymuszony sequel, a wręcz przeciwnie – jak grę godną wielkiego poprzednika.

W tym roku natomiast powstał trzeci, i znając życie nie ostatni, epizod Ticket to Ride: Marklin Edition. Skąd ta nazwa? Marklin to sławny, niemiecki producent zabawek, najbardziej znany z wytwórstwa kolejek. Ma za sobą 150 letnią, barwną historię i dużą renomę wśród fanów miniaturowego kolejnictwa. Nie mniej nie przykładałbym wielkiego znaczenia, ze jest to akurat ta, a nie inna firma. Rozwiązanie jest najprawdopodobniej bardzo proste. Days of Wonder pewnie i tak przygotowywał kolejną część planszówki, a przy okazji znalazł sposób na wykorzystanie gry jako miejsca na reklamę. Dzięki czemu kolejne dolary wpadają do kieszeni. Jednym słowem udało się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. 

Tak jak pozostałe dwie części, grę zaprojektował znany angielski twórca, obecnie mieszkający w Stanach, Alan R. Moon. Ticket to Ride: Marklin Edition skierowany jest dla najróżniejszej konfiguracji graczy – od 2 do 5 osób. Najmłodsi uczestnicy powinni mieć za sobą przynajmniej 8 lat, a przeciętna rozgrywka będzie trwała od 30 do 60 minut.   Wygląd

Marklin Edition ma pudełko identycznej wielkości jak poprzednie części. W środku znajdziemy przede wszystkim bardzo dobrze znane karty wagonów oraz biletów, plansze z połączeniami między miastami, znaczniki to wskazywania stanu punktów, plastikowe wagoniki i instrukcje. Z nowych elementów są to po pierwsze żetony towarów w czterech różnych kolorach. Po drugie bardzo ładnie wykonane, plastikowe ludziki trzymające bagaż i symbolizujące pasażerów. Po trzecie znacznik największej liczby zrealizowanych kart biletów.

W całej grze powtarza się motyw firmy Marklin. W końcu zapłacili za reklamę to nie dziwne, że pojawia się ona wszędzie: na rewersach kart czy plastikowych elementach. Do tego do gry dołączona jest płyta CD z pełnym katalogiem kolejek i wszelkimi informacjami o firmie. Zacznijmy dokładniejszy opis od planszy. Przedstawia ona przede wszystkim współczesne Niemcy oraz niewielkie fragmenty sąsiadujących państw. Połączenia występują nie tylko między miastami, ale również w postaci miasto – kraj. Maksymalne odcinki dochodzą do siedmiu pól. Wszystko byłoby pięknie gdyby nie jeden detal. Obrzydliwy detal. Jako sąsiedzi uwzględnione są wszystkie kraje „bogate” – Francja, Dania, Holandia, Szwajcaria i Austria. Czechy, których spory fragment został na planszy umieszczony (większy od wszystkich innych sąsiadów z wyjątkiem Francji) nie jest żadnym punktem docelowym, ani nie ma nawet napisu, że są to Czechy. Oczywiście dwie trasy sobie przez nie, jak gdyby nic, przechodzą. Polski fragment jest bardzo malutki, nie mniej niewiele większy kawałek Danii został już uwzględniony, a nasz kraj już nie. Generalnie jeżeli chodzi o mnie wywołało to dużą irytację. Typowe buraczane podejście amerykańskich producentów. Ignoranci potraktowali Polskę i Czechy jak gdybyśmy byli nadal za żelazną kurtyną i nie ma co dawać o nas żadnej wzmianki. Bardzo bezczelne.

Dobrze zapomnijmy o tym i przejdźmy do pozytywów. Karty biletów zostały podzielone na dwie części – długie i krótkie trasy. Warto wspomnieć, że wizualnie zmieniła się prezentacja kart wagonów. Obie poprzednie części były utrzymane historycznie na przełomie XIX i XX wieku, a same pociągi zostały narysowane. W Marklin Edition mamy do czynienia ze zdjęciami i kolej utrzymana jest we współczesności. Na każdej karcie pojawia się również nazwa prezentowanego wagonu/lokomotywy i do tego numer odwołujący się do odpowiedniej pozycji w katalogu firmy Marklin. Jakby ktoś chciał sobie go kupić w wersji modelu. Jeżeli chodzi o mnie osobiście to obecna wersja o wiele bardziej mi się podoba. Poszczególne wagony są śliczne zaprezentowane i przykuwają wzrok. Każde zdjęcie jest inne, nawet w obrębie tego samego koloru. Pełno szczegółów, całość sprawia bardzo staranny efekt. Ale już w przypadku mojej żony to bardziej się podobają karty z poprzednich wersji. Uważa je za bardziej klimatyczne. Jednym słowem kto jak lubi. Podobnie jak w Europe, ale w odróżnieniu od oryginalnego Ticket to Ride, wielkość kart jest zbliżona do kart standardowych. Dzięki czemu łatwiej się je tasuje. 

Jeszcze o jednym chciałem napisać – oryginalne znaczniki do wskazywania stanu punktów. Do tej pory stosowano przeważnie w grach (również w poprzednich częściach Ticket to Ride) plastikowe lub drewniane elementy. Marklin Edition zaryzykował z plastikowymi klockami, z których jeden można włożyć w drugi. Pozornie drobiazg, ale zamierzenie bardzo słuszne. Chyba każdy miał problem z sytuacjami gdy pięciu czy czterech graczy ma tyle samo punktów. Znaczniki stoją jeden na drugim, ruch stołem i wszystko się wywraca. Tutaj nic takiego nie będzie miało miejsca, bo buduje się stabilna wieża. Coś takiego powinno być w Caylusie, gdzie zarządzanie favorami przy większej liczbie graczy sprawia dużo kłopotów. Oczywiście rozwiązanie nie jest idealne. Trzeba delikatnie wkładać klocki jeden w drugi, bo jeżeli użyjemy zbyt dużo siły to ciężko później je rozłączyć. Niewielki ból jeżeli gramy z kobietami i ich długie paznokcie będą służyć pomocą. Gorzej jak grają sami mężczyźni.

Co nowego?

Główna mechanika nie zmieniła się i jest prawie identyczna jak w poprzednich Ticket to Ride. Nie będę, więc jej powtórnie wyjaśniał, każdy może zajrzeć do poprzedniej recenzji. Skupię się na nowinkach.
Pierwsza z nich to dzikie karty. Znajdują się one w talii kart pociągów i występują obok wagonów, lokomotyw i tzw. kart pasażerów (o tych ostatnich dalej). Każda z tych kart to wagon dowolnego, jednego koloru, który możemy użyć tylko w przypadku tras większych i równych niż cztery elementy. Co więcej przy dobieraniu nowych części pociągu zajmują one nam jedną akcję, a nie tak jak w przypadku zwykłych lokomotyw dwie.

Druga nowinka to pasażerowie wraz z żetonami towarów. Każdy z graczy otrzymuje trzy egzemplarze ludzików z bagażami. Towary natomiast układa się w stosy względem kolorów, przy czym na czubku jest żeton z najwyższą liczbą. Następnie umieszcza się je w każdym mieście na planszy. Berlin posiada jako jedyny czarny stos z najatrakcyjniejszymi – pod względem punktowym – żetonami. Kolejne duże miasta zawierają czerwone – nieco słabsze towary. Później są żółte jeszcze niższe i najniższe – białe w najmniejszych mieścinach.

Używanie pasażerów jest bardzo proste. Możemy go wystawić na planszę  w momencie gdy zbudowaliśmy jakąś trasę, na jednym z miast, pomiędzy którymi powstała linia. Dodatkowo nie może znajdować się tam już jakiś pasażer. To wszystko jest za darmo. Natomiast poruszanie ludzikiem wymaga od nas poświęcenia tury. Przesuwamy go po wybudowanej linii kolejowej, lecz nigdy nie możemy przejść dwa razy po tym samym odcinku. Przejście po naszym kawałku nic nas nie kosztuje, przejście po trasie przeciwnika kosztuje nas wydanie jednej karty Pasażera. Dodatkowo po drodze zgarniamy żetony towarów występujące na miastach. Jak już nie możemy wykonać ruchu zdejmujemy ludzika z planszy i odrzucamy w ogóle z gry. Liczba zdobytych punktów oblicza się na podstawie zdobytych towarów (każdy ma jakąś wartość).  

Szczerze mówiąc to jest najciekawsza nowinka w grze. Pasażerów mamy trzech, więc ograniczoną liczbę. Liczba zdobytych punktów często osiąga nawet ponad 20 punktów, a więc warto z nich korzystać. Co więcej jeżeli dobrze rozplanujemy własną trasę i będziemy mieli zapas kart pasażerów, żeby poruszać się po odcinkach przeciwnika, to możemy stać się z ostatniego pierwszym graczem (pod względem punktowym). Są też dodatkowe emocje. Jeżeli przeciwnik nas wyprzedzi z użyciem pasażerów na danej trasie to zgarnie lepsze towary. Tak więc warto się śpieszyć i dobrze planować ich użycie. Generalnie patent z pasażerami sprawdza się bardzo dobrze.

Trzecia nowa rzecz to podział biletów na dwie talie (dobry krok w tę stronę był w Europe). Jeden stos to karty związane z krótkimi trasami, drugi to długie odcinki. Dobierasz z nich cztery karty w dowolnej konfiguracji. Pomysł jest świetny, ponieważ możesz sam zdecydować czy w danym momencie preferujesz do zbudowania wielką czy małą linię. Lepiej można się dostosować do aktualnego stanu gry.
Ostatnia nowość to dodatkowy bonus. Na końcu gry gracz, który zrealizował największą liczbę biletów otrzymuje dodatkowe 10 punktów.

Parę uwag z rozgrywki

Na początku warto zwrócić uwagę, że plansza jest tak skonstruowana, że często dochodzi do blokowania się. Nawet przy dwóch graczach ciężko wszystkie trasy zrealizować po najkrótszej ścieżce. Często przeciwnik nas ubiegnie i musimy prowadzić kolejową obwodnicę. Przy większej liczbie graczy też to jak najbardziej występuje, chyba, że mają miejsce sprzyjające okoliczności i gracze realizują minimalną liczbę biletów. W oryginalnym Ticket To Ride, miało to miejsce znacznie rzadziej. Ale uważam akurat to za zaletę Marklin Edition. Przy dodatkowym ciśnieniu rozgrywka jest bardziej emocjonująca i wymaga od graczy szybkości, połączonego z dobrym zmysłem planowania.

Zauważyłem też, że opłaca się ryzykować i nie bać się brania nowych tras. Bardzo dobrym pomysłem jest zbudowanie wielkiej, jednej linii przez całe Niemcy, a później tylko korzystanie już z naszej, zrealizowanej  do tworzenia nowych. Wiele biletów pokrywa się i można zdobyć sporo nowych punktów, specjalnie się nie przepracowując.

Grywalność w przypadku różnej liczby graczy jest identyczna jak w poprzednich częściach. Przy pięciu zaczyna być trochę chaotycznie i przede wszystkim skupiamy się na własnych trasach. Przy czterech i trzech uważam, że jest najciekawiej. Można więcej kombinować, przeszkadzać specjalnie przeciwnikom, konstruować jakieś strategie. Przy dwóch najwięcej gra traci, nie mniej nadal jest sympatycznie i można się dobrze bawić.     Kącik zwierzeń

Reasumując czy gra jest warta polecenia? To nie takie proste i spróbuję na nie odpowiedzieć w formie kącika zwierzeń pt. „Pytania do Pancho”.

Drogi Pancho,Bardzo podobał nam się Ticket to Ride i spędziliśmy wraz z rodziną przy nim wiele czasu. Gdy pojawił się dodatek Europe od razu go kupiliśmy. Również świetnie się bawiliśmy. Nowe zasady tuneli, promów i stacji bardzo nam pasowały. Czy Marklin Edition również wart jest zakupu?
 
Pozdrawia
Niezdecydowana Ania

Witaj Aniu. Jak czytam jest wielką fanką Ticket to Ride. Sądzę, więc, że i nowa część ci się spodoba. Nowinek nie jest wiele, ale zawsze coś i sądzę, że przypadną ci do gustu. Pasażerowie i towary wprowadzają sporo zabawy. Nowa plansza i śliczne wykonanie wagonów też wzbudzi twoją sympatię. Tak więc nie zastanawiaj się specjalnie i kupuj. Zresztą nie bądź taka skromna. Podejrzewam, że już dawno zdecydowałaś. Nieważne jaka będzie moja odpowiedź.
Yo Pancho,Ticket to Ride był w dechę. Zajefajna giereczka, wraz z ziomalami spędziliśmy przy niej kupę czasu. Lufka, browarek i nie można było się oderwać. Później zrzuciliśmy się na Europe. Ale on był do dupy. Nic wielkiego, parę nowinek, ale nadal ta sama mechanika i podobna grywalność. Wyrzucone pieniądze. Powiedz Stary jak to jest z tym Marklinem?
 
Szacun –*!Ya-pa!*-

Hej Yapa. Nie podobał ci się Europe to trzymaj się z dala od Marklin Edition. Wykonanie wagonów jest naprawdę niezłe, pomysł z pasażerami spoko, ale w gruncie rzeczy mechanika ta co zwykle. Wtórność, panie, wtórność. Jest mnóstwo innych, wartościowych gier, więc może warto z ziomalami zrzucić się na coś innego.

Szanowny Panie,Wielkimi krokami zbliża się jubileusz mojego wnuka. Orientuję się, że  wybitnie dużo czasu spędza on przy tzw. grach planszowych. Po dłuższym zastanowieniu zdecydowałem się na zakup pozycji związanej z kolejnictwem. Jako, że w młodości był mi to temat niezwykle bliski. Najbardziej godne zainteresowania są trzy tytuły Ticket to Ride, Ticket to Ride: Europe i Ticket to Ride: Marklin Edition. Czy mógłby Szanowny Pan wskazać mi, który z powyższych będzie najbardziej adekwatny na prezent? Z góry dziękuję za odpowiedź.
 
Z poważaniem
Stanisław A. Lanckoroński

Witam serdecznie. Tak faktycznie to wszystko jedno co Pan kupi z tych trzech pozycji. Każda z nich bowiem zawiera w gruncie rzeczy tą samą mechanikę. Różnią się pomiędzy sobą szczegółami, dodatkami, wykonaniem wizualnym planszy i kart. Nie mniej jak ktoś by się uparł i musiałbym między nimi wybierać to zrobiłbym tak. Jeżeli preferuję czasy współczesne, lubię oglądać różne zdjęcia pociągów na kartach, nie mam obiekcji co do planszy przedstawiającej Niemcy, uczestnicy znają gry planszowe i nie jest to dla nich novum to brałbym Marklin Edition. Jeżeli wolę czasy przełomu XIX i XX wieku, podróże po Europie, gracze są zaznajomieni z grami planszowymi, często w nie grają to kupiłbym Europe. Wreszcie jeżeli przyjemność sprawia mi się przeniesie do Złotego Wieku kolei w USA, większość graczy to osoby dopiero zaczynające przygodę z grami to bez wątpienia wybiorę oryginalny Ticket to Ride.
 
Zalety:

śliczne karty wagonów
podział tras na krótkie i długie
ciekawy pomysł z pasażerami i kartami towarów
duże ciśnienie, sporo emocji, bo łatwo zablokować przeciwnika i zostać zablokowanym
Wady:

dłuższy czas przygotowywania planszy do rozgrywki (z powodu rozkładania towarów w miastach)
zignorowanie na planszy Czech i Polski
główna mechanika to stary Ticket to Ride (nieoryginalny pomysł)

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w serwisie Gry-Planszowe.pl.

11 komentarzy

  1. Avatar
    Michał Szymczyk

    Hehe, kącik zwierzeń wymiata :)
    To ja szanowny Panie Pancho mam pytanie.
    Rozumiem, że w Marklin nie znajdziemy stacyjek jak w Europe?

  2. Avatar

    Drogi Pancho!
    Z zapartym tchem przeczytałem Twój artykuł o kolejnej edycji popularnej gry Ticket to Ride. Bardzo mi się podobał, a ponieważ miałem okazję grać we wszystkie trzy edycje, to mam też swoje spostrzeżenia, którymi chciałbym się podzielić.
    Po pierwsze kwestia znaczników punktów zwycięstwa, które się na siebie nakładają – co myślisz o pomyśle rodem z innej gry planszowej, mianowicie Torres: gracze na ścieżce punktów nigdy nie mogą remisować. Jeśli nasz znacznik ląduje na polu już zajętym, przeskakujemy znacznik przeciwnika i stawiamy nasz na kolejnym polu. W Ticket to Ride nie zmieni to wiele w samej rozgrywce (remisy występują dość rzadko), a doda kolejny aspekt taktyczny do gry.
    Po drugie kwestia wzajemnego blokowania. Grałem w Marklin tylko raz i tylko w 5 graczy, ale odniosłem wrażenie, że to najbardziej blokująca gra ze wszystkich trzech edycji. Jeśli ktoś nie lubi tego aspektu Ticket to Ride, niech trzyma się od Marklina z daleka. Z tego właśnie względu jedynie edycja Europe jest dla mnie grą interesującą, w pozostałych można zostać nawet przypadkiem zablokowanym i niewiele można z tym zrobić.
    Pozdrawiam,
    Malkontent Jacek.

  3. Marek Pańczyk
    Marek Pańczyk

    Tak. Stacyjek brak. Bez odbioru :)

  4. Avatar
    Jarosław Czaja

    Szanowny Panie Pancho,

    Pański kącik zwierzeń, a w szczególności list jakże szanowanego Pana Stanisława A. Lanckorońskiego sprawił iż zmieniłem pozycję z dostojnej siedzącej, na pozycję leżącą, śmiechu sobie przy tym nie żałując.
    Serdecznie pozdrawiam i życzę dalszy sukcesów w recenzowaniu tzw. gier planszowych.

  5. Avatar
    Mariusz Sztaba

    Fajna recenzja ale jeden błąd (niestety znaczący) może zmienić wyobrażenie czytających o tej wersji T2R. Chodzi mianowicie o 'dzikie karty’ czyli jak mniemam karty lokomotyw oznaczone symbolem '+4′. Nie zastępują one tak jak napisał autor recenzji 4 kart wagonów ale tak jak zwykła lokomotywa tylko jedną (w dowolnym kolorze). A ponieważ nie mogą być używane na trasach krótszych niż 4 pola to autorzy gry uznali, że dobranie takiej karty nie wyklucza dobrania drugiejgracza (grający w T2R będą wiedzieli o co chodzi). Zdecydowanie tutaj recenzent się nie popisał…

  6. Marek Pańczyk
    Marek Pańczyk

    Hehe, faktycznie to zbyt szybkie czytanie instrukcji mnie kiedyś zgubi… i zgubiło :) Zmyliło mnie to „Locomotive +4 Cards”. A zgadza się to jest jedna lokomotywa działająca dla zestawów powyżej i równych cztery. Zwracam w takim razie honor dzikim kartom, mają duży sens teraz. I przepraszam za pomyłkę, ale cóż ludzka rzecz błądzić. Zmienia to dość drastycznie moje uwagi co do ich użycia. Dzięki za znalezienie błędu.

    Ok poprawione. I jeszcze raz posypuję głowę popiołem.

  7. Avatar
    Mariusz Sztaba

    Do usług :) Prawda, że teraz są niezwykle użyteczne :)

  8. Avatar
    Robert Konrad Buciak

    Pancho, a gdzie Cię Ci ludzie z kącika zwierzeń znaleźli? wydaje mi się, że kupię tą grę, bo tematyka powinna się spodobac mojej dziewczynie, jej siostrze, chłopakowi jej siostry…

  9. Avatar
    Robert "Rathi Dragon" Jaskula

    Fajna recenzja, gratuluje! : )

    Niestety musze sie przyczepic do bledow.
    Jeden, bardzo (mnie) irytujacy, to uzycie przecinka w zdaniu z wyrazem „ktory” (i jego wszelkich odmianach.
    „Możemy go wystawić na planszę w momencie gdy zbudowaliśmy jakąś trasę, na jednym z miast pomiędzy, którymi powstała linia.”
    W powyzszym zdaniu przecinek powinien byc umieszczony przed wyrazem „pomiedzy”.

    I drugi blad, umieszczenie przecinka pomiedzy „tak” a „wiec”.
    „Tak, więc warto się śpieszyć i dobrze planować ich użycie.”

    Jest jeszcze kilka innych, ale powyzsze dwa najbardziej kluja w oczy.

  10. Marek Pańczyk
    Marek Pańczyk

    Poprawione, dzięki za uwagi Rathi. Pisz jednak następnym razem na maila, bo po co zaśmiecać komentarze.

  11. Avatar
    Robert "Rathi Dragon" Jaskula

    Najchetniej pisalbym jakas PW, ale ten serwis tego nie umozliwia. A z lenistwa nie chce mi sie pisac @ : )

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings