Swego czasu dość krytycznie pisałem o polskich grach w ogólności, a jednej konkretnej nowej produkcji w szczególności.
Na przyszłość będę bardziej ostrożny – najbardziej oczekiwana chyba gra tego roku – Tempus – pod wieloma względami stara się dorównać poziomowi naszego podwórka.
Zarzutów mam wiele.
Po pierwsze – są poważne kłopoty z wykonaniem, przeszkadzające w grze:
- Kolory – zarzut zdecydowanie największy. W grze występują kolory: czerwony, żółty, niebieski, fioletowy, czarny.
Gdyby zamiast fioletowego zrobili zielony to nie było by problemów. Tak niektóre fioletowe elementy mylą się z niebieskim, inne z czarnym.
Wynika to z tego że fioletowy czasem jest różowo-fioletowy, a czasem czarno fioletowy. Za to niebieski nie może się zdecydować czy być granatowo-fioletowym, czy jasno błękitnym. Nic nie przesadzam, to prawdziwa tragedia. - Tło kart – tło każdej karty oznacza jeden z rodzajów terenów. Niestety tło wzgórz i łąk są bardzo podobne (łąki na planszy są jasno zielone, tu są ciemne).
- Jakość planszy – zagrałem raz, a wszystkie plansze już są lekko półokrągłe. Czytałem że takie problemy są w Railroad Tycoon, na moim egzemplarzu nie potwierdziło się. Tutaj wygięcia są, jak na nową grę bardzo to irytujące. Czas pokaże czy wygięcie ich w drugą stronę wystarczy, czy będzie coraz gorzej. Oby tylko nie było tak źle jak u mistrza wyginania – Duel of Ages…
Po drugie, ciężko czytając instrukcję i potem grając pozbyć się wrażenia że na taśmę produkcyjną poszła inna gra niż ta opisana regułami. Niby drobne rzeczy, ale jest ich cała masa:
- Sześcianiki – w regułach jest napisane że jest po jednym na gracza, do zaznaczania poziomu rozwoju. Szkoda tylko że w pudełku jest ich na gracza 6, a symbol akcji na planszy to właśnie sześcianik…
- Niebieskie miasta – każdy ma miasta w swoim kolorze w wielkości 2-4, oprócz tego są jednak 2 miasta wielkości 5. Naprawdę szkoda że nie ma o nich nic w instrukcji.
- Żetony do oznaczania ile każdy gracz ma w danej kolejce akcji mają cyfry 1-6. Po co? Instrukcja milczy.
- Wykonując akcję należy położyć jeden żeton akcji na polu symbolizującym tę akcję. Po co? Nie wiadomo. Zgadujemy że pomysł był taki żeby każdy na początku swojej kolejki programował wszystkie akcje – wiadomo wtedy po co są na nie miejsca i cyferki. Pewnie jak już gra była w chinach robiona to zmienili zdanie i uprościli. (Próbowaliśmy przez chwilę wariantu z programowaniem, poza wydłużeniem strasznie czasu gry nic nie wniósł).
- Torebka – dostajemy materiałową torebkę, ale zupełnie nie wiadomo co do niej włożyć.
Uff, ponarzekałem, i ulżyło trochę :-). To teraz co myślę o samej grze: najkrócej powiedziałbym że to takie ulepszone przyśpieszone Vinci. Nie wyobrażam sobie żebym miał kiedyś jeszcze w życiu zagrać w Vinci jeśli na półce jest tempus.
Gra zajęła nam razem z tłumaczeniem reguł 2 godziny na 4 osoby. Do półtorej da się zejść napewno, czy do godziny trochę wątpię.
Czy to jest epicka gra o historii cywilizacji? Zdecydowanie nie (co najwyżej dla tych co widzieli epickość w Vinci). Ogólnie jednak klimat cywilizacyjny jest mocno odczuwalny – rozwijamy nasze państwo, staramy się zająć dla siebie jak największą część wyspy, czasem się pobijemy, choć nie za często bo generalnie się to nie opłaca, lekko się poekscytujemy kto wynajdzie pociągi, zakładamy jakieś miasta.
Z tego co oglądałem u Scotta Nicolsona mam wrażenie że jest dosyć podobna do Antike.
Za bardzo duży plus należy zaliczyć niezbyt dużą losowość w ciągniętych kartach pomysłów – nawet jeśli nie potrzebujemy głównego bonusu jaki karta daje zawsze przyda nam się ten związany z tłem – do walki wręcz lub walki o wynalazki.
Całkiem niezła jest też instrukcja (poza tym co pisałem powyżej – że nie do końca pasuje do elementów).
Zupełnie nie zauważyłem zapowiadanej degeneracji gry pod koniec, na co narzeka dużo osób na BGG. Może coś przeoczyłem.
Ogólnie – dość lekkie, dość abstrakcyjne, dość szybkie, w sumie z przyjemnością zagram jeszcze kilka razy. Na pewno jednak oczekiwań przedpremierowych nie spełniło.
Ostatecznie grę jednak polecam, zwłaszcza fanom w miare szybkich eurogier, warto jednak nie mieć zbyt dużych oczekiwań jeśli chodzi o jakość…
Zdjecie elementow i ich kolorkow – http://www.boardgamegeek.com/image/148799
Hmm..ciekawe. Rozumiem ze powyzsza recenzja nie jest 'ekstremalna’? ;-)
a czy ja cos narzekalem na zarzuty o ekstremalne wypowiedzi? :-) wykonanie jest do d… jesli chcesz bardziej ekstremalnie. a sama gra ekstremalnie sie po jednej grze nie wypowiem – dobrze sie bawilem, mam nadzieje dzis na powtorke, ale na kolana mnie nie powalila. z takim podejsciem trudno sam gameplay jakos ekstremalnie ocenic
Wstrzeliles sie ze swoim postem przed moj – to nie byla wypowiedz kierowana do ciebie.
Z ekstremalnym pozdrowieniem :-D
jax
Jaka ocena na BGG? :-P
Strasznie bronicie się przy wystawianiem numerków i zawsze muszę się dopytywać :-).
Wiem, że recenzja najważniejsza, ale ta gradacja recenzji, o której wspomina Marek jest często na tyle trudna do uchwycenia, że numerek byłby lepszy.
Ogólnie to jakoś nie czuć entuzjazmu w recenzji Bazika :-P. Takie „play it or leave it”… czyli pewnie 5/10.
moj user na bgg to bazik123. naprawde zawsze sa tam bardzo aktualne dane jesli chcesz oceny liczbowe :-)
Toć ja wiem, mam Cię jako Buddy.
Tylko są może tutaj ludzie, którzy o tym nie widzą, albo nie znają angielskiego, czy coś… :-)
Ale wstyd! Dopiero teraz sie zoreintowalem ze to ty napisales bazik a nie Pancho. Bardzo dziwne ze nie wychwycilem tego chocby po stylu, bo zawsze piszesz bardzo charakterystycznie. W kazdym razie my fault.
jax – po takiej przerwie z mojej strony sie nie dziwie ze zalozyles ze to pancho :-)
szymon – nie podaje ocen numerkowych poza bgg, bo dbam o to zeby aktualnie odzwierciedlaly to co uwazam wlasnie tam. szukac gdzie jeszcze podalem nieaktualne dane i je poprawiac nie mam ochoty, a zeby wisialy liczby z ktorymi sie (juz) nie zgadzam tez nie chce :-) mi ocena potrafi zeskoczyc z 9 do 4.5, czy skoczyc z 6 do 8.5…