Zwany też To Court the King to tytuł wydany w 2006 roku nakładem Amigo. Z powodu, że zaliczany jest do gatunku gier kościanych, gdzie sednem mechaniki są rzuty kostką, nie cieszył się wielkim zaufaniem warszawskich bywalców. A co za tym idzie do tej pory nikt się w niego nie zaopatrzył i nie przyniósł na spotkanie. Aż do czasu.
Jak się okazało podejrzenia nie były słuszne. Um Krone und Kragen okazał się ciekawą pozycją, w której taktyka i podejmowane decyzje mają znacznie większe znaczenie niż sam losowy wynik jaki wypadnie na kostkach. Zanim jednak o samych zasadach rozgrywki krótkie wprowadzenie. Wcielamy się w interesanta, który pojawia się na dworze króla. Jednak nie jest łatwo stanąć przed obliczem władzy ze swoimi sprawami. Wcześniej trzeba pozyskać odpowiednich ludzi na stanowiskach, którzy będą wspomagali nas w pokonaniu urzędniczych przeszkód. Ten, który najlepiej wykorzysta swoje umiejętności przekonywania ten wygra grę.
Na początku rozkładamy więc karty przedstawiające poszczególne osoby, których pomoc będzie można zdobyć. Graficzne wykonanie jest rewelacyjne. Karty są niezwykle estetyczne, przypominają obrazy włoskich lub holenderskich mistrzów, którzy umieli oddawać postacie ludzkie wręcz z fotograficzną dokładnością. Poziomem wykonania spokojnie Um Krone und Kragen może rywalizować z Louisem XIV.
Wspominałem, że naszą bronią jest perswazja. Musimy przekonać dane osoby do siebie. To właśnie symulują kostki. Każdy gracz w swojej turze rzuca kostkami. Na początku są to trzy, ale w trakcie gry będzie się ich liczba powiększać. Uczestnik patrzy na wynik i musi teraz wybrać jedną lub więcej kostek. Te, na które się zdecyduje są już zablokowane na swoim wyniku. Te natomiast, które pozostały zostają użyte do następnego rzutu. I gracz rzuca aż do momentu gdy wszystkie kostki będą zablokowane. Nie powiedziałem jednak najważniejszego: co chce uzyskać. Każda z postaci na kartach ma pewne wymagania, które trzeba spełnić, aby gość się do nas przekonał i zaczął nam pomagać. Są to konfiguracje oczek na kostkach. Na przykład dwie pary, albo wszystkie wartości nieparzyste albo suma na oczkach musi być wyższa niż 15. Jeżeli spełnimy wymagania dostajemy kartę postaci.
Poszczególnych przyjaciół możemy wykorzystywać w kolejnych turach. Na takiej samej zasadzie jak w Mykerinosie patronów, używamy ich funkcji, po czym obracamy ich o 90 stopni. Co dają? No właśnie bardzo dużo i to oni wprowadzają, że gra z bezsensownego rzucania kostkami przemienia się w kombinowanie i szukanie najlepszych rozwiązań. Przykładowo: rycerz daje dodatkową kostką, na której od razu widniej wynik 5, filozof może zmniejszyć wartość z jednej kostki aby dodać ją do drugiej, szlachcic dodaje +2 do dowolnej liczby kostek itd. Stąd każda tura zaczyna się od zaplanowania co chcemy uzyskać (czytaj jakiego współpracownika teraz pozyskać ), a następnie tak używamy swoich podwładnych i takie wybieramy wyniki na kostkach, aby nasze zamierzenia doszły do skutku. Przyda się na pewno umiejętność szybkiego liczenia i przewidywania kilku kroków w przód. Niemniej jest to emocjonujące i sprawia dużo frajdy takie rozwiązywanie prostych zadań arytmetycznych. Do tego dochodzi rachunek prawdopodobieństwa, bo jednak rzucamy kostką i swoje szanse trzeba umieć obliczyć. Oczywiście bez przesady. Nie siedzimy na egzaminie z matematyki, mózg nam się tutaj nie zagotuje.
Gra spodobała mi się, jest naprawdę fajna i przypadnie do gustu osobom, z którymi najczęściej gram. Jest lekka, szybka, ma proste reguły, a można pokombinować. Jedne co jest wadą i na pewno będzie się objawiać to zły wpływ na graczy. Uczestnikom w Um Krone und Kragen jest bardzo ciężko powstrzymać się od komentarzy. Pozytywnych: porad, chęci pomocy albo odwrotnie negatywnych w stylu: „Człowieku, jak mogłeś tego nie zrobić!”. Możliwości zawsze jest wiele, sposobów na zdobycie danej karty sporo, stąd łatwo coś przeoczyć i się pomylić. Gracz, który to zauważył nie pozostawi nas bez swojego złośliwego tekstu. Tak więc najlepiej darować sobie w ogóle gadki na temat rozgrywki w jej trakcie, ale jak powtarzam akurat w tej grze jest to trudne. Podsumowując dobra gra, z niebanalną mechaniką, świetnie wykonana graficznie.
Ogólna ocena:
Złożoność gry:
Oprawa wizualna:
Zdjęcia
Gry planszowe: 74,00 zł |
Dobry review Pancho. Miło mi, że mogłem się przyczynić w jakimś stopniu do spopularyzowania tej całkiem niezłej gry. =)
UKUK (he, he) nie jest grą, która będzie nam się śniła po nocach (mogłem wtedy użyć filozofa, ach, gdybym wziął handlarza itp.), ale na pewno jest niezłym „fillerem” i to nie takim bezmózgim, jak niektóre inne, chociaż sprawia co najmniej tyle samo radości.
Lim-Dul