W Cavum gracze wcielają się w XiX-wiecznych poszukiwaczy drogocennych kamieni. Zadanie ułatwia im kapitalna, utrzymana w górniczym klimacie sprzed lat, grafika Mike Doyle. Plansza przedstawia masyw górski (podzielony na heksy) otoczony miastami, zawiera także tor punktacji, miejsce na położenie 6 rodzajów kamieni, znaczników miast oraz żetonów tuneli i żył. Każdy z graczy otrzymuje swoją miniplanszę będącą jednocześnie ściągą zawierającą skrót zasad (w 4 językach!). W pudełku znajdują się także małe, okrągłe żetoniki z kamieniami szlachetnymi, 4 karty kolejności, 15 kart z zamówieniami na biżuterię, żetony tuneli, żył, dynamitu, opcji, poszukiwania, znaczniki oraz jak przystało na prawdziwą eurogrę kolorowe sześcianiki symbolizujące stacje budowane przez graczy. Wszystko dopracowane, zarówno pod względem funkcjonalności jak i estetyki, w najdrobniejszych szczegółach. Po raz pierwszy żal mi wyrzucić ramki po żetonach ponieważ one także zawierają interesujące i klimatyczne grafiki. Jedyne do czego można się przyczepić to ogromne pudełko, którego wielkość przygotowano chyba z myślą o spakowaniu do niego pozostałych gier zakupionych w Essen.
Gra trwa 3 rundy podzielone na 4 fazy. W każdej z rund gracze po ustaleniu kolejności (licytacja punktami zwycięstwa) i pobraniu zamówień mają do wykonania dokładnie po 12 akcji: położenie 5 żetonów z tunelami (w tym jeden z dynamitem), zbudowanie 3 stacji, odkrycie jednej żyły, dwie akcje specjalne (każda z nich może jak joker zastąpić jedną z wczesniej wymienionych lub przynieść 3 punkty zwycięstwa) oraz poszukiwanie kamieni. W jednym ruchu gracz może wykonać od 1 do 4 akcji przy czym akcja poszukiwania może zostać zagrana dopiero jako ostatnia. Dzięki temu mechanizmowi gracze mogą w poszczególnych turach wykonywac rózne ilości ruchów. W zależności od sytuacji na planszy, czasami lepiej jest zakończyć swoje akcje jak najwcześniej, w innych przypadkach bardziej korzystne może być poczekanie tak by zobaczyć jakie plany mają przeciwnicy. Podczas wykonywania kolejnych akcji sieć tuneli na planszy rozrasta się. Pojawiają się także żyły z kamieniami. Gracze starają się tak umieszczać swoje stacje żeby blokować przeciwników, a jednocześnie zapewnić swojemu poszukiwaczowi taki przejazd pomiędzy swoimi stacjami, który da mu jak najwięcej potrzebnych kamieni (w akcji poszukiwania gracz pobiera po jednym kamieniu z każdej żyły na trasie łączącej dwie z jego stacji). Dodatkową możliwością zdobycia punktów jest umieszczanie stacji w miastach na obrzeżach planszy. Gdy każdy z graczy wykorzysta swoje 12 akcji następuje obliczenie punktów za stacje umieszczone w miastach oraz odpalenie umieszczonych na planszy żetonów dynamitu. Gdy wybucha dynamit z planszy znika zawierający go żeton oraz wszystkie żetony tuneli dookoła wybuchającego, chyba, że są na nich żyły lub stacje. Ostatnią fazą w rundzie jest sprzedaż kamieni. Pojedyncze kamienie można sprzedawać poprzez licytację w dół z innymi graczami. Maksymalna kwota jaką można uzyskać za kamień zależna jest od ilości kamieni pozostających w żyłach na planszy oraz w zasobach graczy. Drugim, potencjalnie korzystniejszym wykorzystaniem zgromadzonych kamieni, jest realizacja zamówień pobranych podczas pierwszej fazy. Za odpowiedni zestaw 2,3 lub 4 kamieni można jednorazowo zdobyć do 28 punktów zwycięstwa.
Pierwsza partia rozegrana, z drobnymi błędami, podczas targów w Essen nie zrobiła na mnie piorunującego wrażenia. Ot, starannie przemyślana i ładnie wykonana eurogra. Jednak niespodziewana wizyta na stoisku jednego z Autorów, Wolfganga Kramera, zmobilizowała mnie do zakupu. Po kolejnej partii jestem pewien, że była to dobra decyzja. Cavum jest bardzo interesującą grą prawie bez elementu losowego (losowe jest jedynie przyporządkowanie 5 kart zamówień do poszczególnych rund) łączącą konieczność precyzyjnego planowania z uważnym obserwowaniem poczynań przeciwników, zarówno po to aby im przeszkadzać jak i po to aby z ich posunięć korzystać. Ponieważ źródeł punktów jest kilka, a sytuacja na planszy (z powodu eksplozji, rozbudowywania tuneli, odkrywania nowych żył) zmienia się bardzo dynamicznie gracze stale mają do podjęcia wiele ważnych decyzji. Mam także nadzieję, że będące podstawowym elementem gry kamienie szlachetne oraz ilustracje pięknej biżuterii na kartach zamówień przyciągną do gry moją żonę (zwłaszcza, że Ania lubi Haciendę, z którą Cavum choć zupełnie różne, jakoś mi się kojarzy).
no zdążyłeś ;)
przejrzałem instrukcję, gra jest stosunkowo skomplikowana, początkowo wydawało mi się, że będzie przeciwnie. wygląda obiecująco (oby)