Chicago Express
Ten tekst przeczytasz w 5 minut

Jeżeli słuchacie Planszostacji, musiała wam się obić o uszy gra kolejowa o bardzo głupiej nazwie. Łabaszkanonbol. Czyli Wabash Cannonball. Bazik chwalił tę grę po hasłem „gra kolejowa, o niebanalnej mechanice, którą można skończyć w godzinę”. Jak zapowiadaliśmy wcześniej, na targach w Essen pojawiło się wydanie tej samej gry pod nowym tytułem – Chicago Express. Wydawcą jest Queen Games. Zamiast brzydkiego kawałka grubszego papieru ze schematycznie wydrukowanymi polami mamy piękną, sztywną planszę. Inne elementy gry (np. udziały w przedsiębiorstwach kolejowych, czy małe drewniane lokomotywy) są równie wysokiej klasy. Wszystko funkcjonalne i estetyczne. Jeżeli porównacie na bgg zdjęcia wydania Winsome Games i Queen Games, zrozumiecie o co mi chodzi.

Zasady

Grę zaczynamy na pustej planszy, w większości przedstawiającej równiny. Przez środek ciągnie się pas lasów i gór – obszar w którym budowa torów jak wiadomo jest kosztowna. Gdzieniegdzie (dość gęsto) widzimy także miasta, w czterech z nich (umieszczonych na brzegu planszy) stoją drewniane lokomotywy symbolizujące siedziby czterech koncernów kolejowych gotowych do rozpoczęcia działalności. Dodatkowo na planszy rzucają się w oczy trzy zegary z pojedynczymi ruchomymi wskazówkami i miejsce gdzie leżą lokomotywy i udziały w piątej kompanii kolejowej, jeszcze nieobecnej w grze.

Obok cierpliwie czekają dodatkowe niewielkie plansze czterech pracujących już firm. Na każdej z nich leżą lokomotywy – czyli dostępne znaczniki torów tej firmy – i udziały. Liczba lokomotyw i – co ważniejsze – udziałów każdej kompanii jest różna i to znacząco. O ile lokomotywy to raczej niuans, o tyle udziały decydują o charakterze kompanii. Liczba będących w grze udziałów waha się od 3 do 6, liczba torów – od 19 do 25. Żadna z czterech kompanii nie ma jeszcze pieniędzy, za to co nieco mają gracze. Każda firma ma swój znacznik na torze dywidend, oznaczający ile pieniędzy otrzymają z banku udziałowcy w momencie wypłaty.

Rozgrywka zaczyna się od licytacji pierwszego udziału w każdej z kompanii. Gracze podbijają stawkę, najwyższa oferta wygrywa dany udział – od tej pory gracz może podejmować decyzje w imieniu firmy. Pieniądze zapłacone za udział lądują w kasie firmy i pozwalają na rozkręcenie przez nią działalności. Następnie gracze po kolei wykonują akcje. Mogą wybrać między budową od jednego do trzech torów (koszt wybudowania zależy od terenu i jest pokrywany z kasy firmy), rozwójem firmy, lub licytacją kolejnego udziału. Budowa toru wiąże się z kosztem, ale może też wiązać się z podniesieniem wypłat dywidend – gdy nasze tory dotrą do jednego z miast lub zostaną zbudowane w górach. Rozwój firmy generalnie wiąże się z podniesieniem dywidendy lub z niewielkim przychodem dla firmy. Wreszcie licytacja udziału przebiega tak jak na początku, ale udziałów jest ograniczona liczba.

Każda akcja jest odnotowywana na wspomnianych wcześniej zegarach i może być wykonana tylko określoną liczbę razy w danej rundzie. Gdy dwa z trzech zegarów dotrą do maksymalnej wartości, runda się kończy i wypłacane są dywidendy. To najciekawszy mechanizm i clue gry – dzięki temu gracze otrzymują dochody, które mogą znowu inwestować w udziały. Jak wspomniałem wcześniej, każda firma ma określony poziom wypłaty dywidend, który możemy (jako jej udziałowcy) zwiększać dzięki akcjom podejmowanym na planszy (budowa torów w odpowiednich miejscach – za pieniądze firmy – i rozwój firmy). Gdy przychodzi do wypłaty, ten poziom dywidend jest dzielony przez liczbę wykupionych akcji i ta kwota (zaokrąglona w górę) jest wypłacana przez bank za każdą akcję.

Tak więc przepływ gotówki jest w tej grze taki: gracze swoje pieniądze wydają na akcje firmy. Firma za te pieniądze buduje tory i rozwija się podnosząc poziom wypłat. Gracze, którzy kupili jej akcje otrzymują dzięki temu z banku dywidendy i mogą znowu je inwestować. I tak w kółko. Wygrywa ten, kto nawięcej zarobi.

Wrażenia

Gra rzeczywiście nie jest długa. Jest z pewnością emocjonująca, mechanika jest jasna i logiczna. Rozwój sytuacji na planszy zależy od decyzji graczy, generalnie jest tu spora dowolność. Trudno na razie powiedzieć, czy licytowane stawki mają jakiś określony poziom, poniżej ani powyżej którego nie powinno się wychodzić, czy też zależy to wyłącznie od konkretnej rozgrywki i nastawienia graczy. Bardzo ciekawy jest pomysł z bardzo ograniczoną liczbą akcji dla niektórych firm – dało nam się to we znaki nawet przy trzech graczach.

Wisi nad tą grą pytanie o wygrywającą strategię. Wiadomo – licytacja polega na tym, żeby zdobyć udziały w prężnie rozwijających się liniach. Potem trzeba rozważyć, która z linii rokuje najlepiej i na niej się skupić – rozwijać jej działalność, inwestować w akcje. U nas było tak, że raczej każdy gracz miał swoją ulubioną linię i w nią pakował dostępne akcje. Ale to przy trzech graczach. Już przy czterech tak dobrze nie będzie – jedna z linii u nas ruszyła tylko na początku, a potem uschła, niewiele dawało się nią zdziałać w początkowej fazie gry. Nie miała dostępu do bogatych miast i gór w pobliżu i szybkie podbicie dywidendy nie było w jej przypadku łatwe. Tak więc już przy czterech graczach zrobi się tłok – będą trzy atrakcyjne linie i czwarta oferująca jakąś alternatywną strategię. Jaką? O tym za chwilę. Gra więc będzie wyglądała inaczej. A grać może nawet sześciu graczy!

W naszym przypadku dwie linie zaczęły zagarniać dla siebie jak najwięcej miast i gór w okolicy, szybko podbijając dywidendę. Trzecia przyjęła inną strategię. Ruszyła na zachód, do upragnionego Detroit i Chicago. Te miasta są daleko i sporo trzeba zainwestować, żeby do nich dotrzeć. Jednak gdy juz sie dotrze, jest to bardzo opłacalne. Gwarantuje to wzrost dywidendy o kilkanascie punktow i wielkie wyplaty z banku dla akcjonariuszy. W przypadku naszej rozgrywki to okazało się kluczowe – akcjonariusze linii która dotarła na zachód zarobili dużo więcej pieniędzy niż trzeci gracz, który się na tę linię nie załapał. Powstaje więc pytanie, czy nie jest w tej grze przypadkiem tak, że wszyscy powinni gnać jak najszybciej na zachód, a o wygranej zadecydują niuanse – kto więcej zalicytuje za akcje, kto dobierze sobie lepszy ich portfel itd. Dobrze by było, gdyby strategia nie związana z wyścigiem miała też jakieś szanse w tej grze.

Inna sprawa budząca wątpliwości, to chwalone wcześniej ograniczenie liczby akcji. Wydaje się tylko zabiegiem w kierunku urozmaicenia gry, ale czy nie jest przypadkiem tak, że akcje linii czerwonej (tylko trzy udziały) nie są dużo lepszą lokatą niż akcje pozostałych spółek? Gdy mamy dwie czerwone akcje (a ktoś inny trzecią), nie musimy się już martwić o licytacje kolejnych, nikt nie może wystawić kolejnej akcji na sprzedaż i zmniejszyć w ten sposób naszego udziału w dywidendzie. Nikt nie może się już podłączyć do „naszej” spółki i skorzystać na wysiłku włożonym w jej rozwój. A jeśli tak jest – jeśli rzeczywiście nie wolno pozwolić nikomu na kupienie dwóch czerwonych akcji, to przy licytacji trzeciej z nich gracze już posiadający po jednej mogą praktycznie dowolnie podbijać stawkę – do krańców wytrzymałości finansowej przeciwników (pieniądze są jawne w tej grze). Nie potrafię ocenić jak to wpływa na grę, to tylko pytania które rodzą się w mojej głowie (tak, dobrze się domyślacie, byłem tym frajerem który się nie załapał na czerwoną akcję). To, że nie da się rozszyfrować tych wszystkich wątpliwości po pierwszej rozgrywce świadczy oczywiście bardzo dobrze o Chicago Express. Mój werdykt – zagrać u kolegi. Kilka razy.

6 komentarzy

  1. Avatar

    Ja mam za sobą tylko jedną rozgrywkę (będącą zresztą tą samą partią co Ja_na) – ale z komentarzy na BGG widać, że ta gra jest pełna właśnie subtelnych decyzji, tymczasowych porozumień, detali które wpływają na końcowy wynik – a zatem zdecydowanie należy zagrać kilka razy, najlepiej w tym samym gronie osób (trochę jak PR). Rozmywanie akcjonariatu BARDZO boli w tej grze, szczególnie na początku. Podobno zupełnie odwrotnie jest w kolejnej odsłonie gier Winsome – Preußische Ostbahn. Co do PPR’a („czerwonej linii”), to ma ma on bardzo mało torów i wszystko musi pójść po jego myśli, aby dotrzeć do Chicago. U nas akurat dotarł i do Chicago, i do Detroit – ale nikt mu zupełnie nie przeszkodził, choć były okazje ;)

  2. Pancho

    Ja jestem po 3 grach, w 6, 4 i 2 osoby. Zawsze wygrywała osoba, która zdobyła 2 udziały w czerwonej linii. Zawsze czerwona korporacja była pierwsza w Chicago. Z innymi korporacjami było bardzo różnie, raz nawet żółta doszła do Chicago. Sama mechanika bardzo mi się podoba, ale zaczyna mnie denerwować ta schematyczność. Bazik wspominał, że w tej grze jest bardzo ważne, żeby wszyscy uczestnicy znali rozgrywkę i byli na podobnym poziomie. Do tej pory nie udało się takiego towarzystwa zebrać, tak więc może to jest główną winą wspomnianej schemtyczności.

  3. Avatar

    Założmy, że nawet 3 osoby zdobędą po 1 czerwonej akcji. Założę się że przy grze 4-6 osobowej zwycięzcą zostanie ktoś z tej trójki.

  4. Avatar

    w 6 osób też jedna osoba miała dwie udziały w PRR? Wg BGG dość często zdarza się, że PRR w ogóle nie buduje żadnych torów. Ale to wymaga odpowiedniego otwarcia gry. Teraz gdy przeczytałem kilka opisów widzę, że nasza jedyna partia była zupełnie niereprezentatywna…

  5. Pancho

    W 6 osób też, z tego co pamiętam, jedna osoba miała 2 czerwone. Tylko znów, dwie osoby były już po jednej partii (dodajmy ze zwycięstwem dzięki czerwonemu), a pozostałe 4 grały pierwszy raz.

    Poza tym ja właśnie z utęsknieniem czekam na tą reprezentatywną partię w Chicago Exprees :)

  6. Avatar

    dziś mieliśmy bardzo fajną partię, znacznie ciekawszą niż pierwsza – właśnie sporo niuansów, napięcia, blokowania, tymczasowych koalicji. Valmont’a doświadczenie z Pampasa okazało się zgubne, bo nastawił się na dłuższą grę i to nie zaprocentowało. Żadna linia nie dotarła do Chicago. Wabash więc nie wszedł w życie, nie było bonusowych dywidend. Nota wzrasta z 7 na 7,8.

    Za to Dominion spada z 6 na 5

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings