W poprzedniej części historii powstawania gry K2, opisałem ewolucję aklimatyzacji i ruchu. Dzisiaj chciałbym bliżej przedstawić pozostałe elementy gry.
Piotrowski i Kukuczka ruszyli 4 lipca i szli szybko. 7. założyli obóz na wysokości 8200 metrów pod dwudziestopięciometrowym progiem skalnym […] pokonanie bariery zajęło im cały dzień, przy czym prowadził Kukuczka, jak zresztą podczas całej wspinaczki. Zostawili namiot, śpiwory oraz palnik i następnego dnia (8 lipca) zdobyli szczyt przy silnym wietrze i słabej widoczności.
Pogoda
Pogoda jest bardzo istotnym elementem w górach wysokich, to ona niejednokrotnie wpływa na to czy himalaiści wejdą na szczyt, czy wręcz przeciwnie. Chciałem by w mojej grze była ona również istotna, ale by dało się nad nią zapanować. Miała być elementem losowym, ale jednak częściowo przewidywalnym. Początkowo gracze wylosowywali kartę z pogodą, ta pokazywała jak zmieniają się warunki w danym obszarze góry, jak wpływają na aklimatyzację i ruch. Takie rozwiązanie było mocno losowe, zacząłem więc zastanawiać się nad widocznością kilku dni na raz… zdecydowałem się na sekwencje 3 dni. Zasada jest prosta, na jednej karcie widoczna jest pogoda na najbliższe 3 dni, a widoczne są 2 takie karty. Maksymalnie gracz zna prognozę na 5 dni, minimalnie na 3. Dzięki temu gracze mogą planować ataki na szczyt, wiedzą co mniej więcej ich czeka… ale tylko mniej więcej. Oczywiście z czasem można nauczyć się kart pogody (są dwie talie, letnie i zimowe), ale jeśli gracze zdecydują się je pomieszać, to nigdy nie wiadomo do końca jaka pogoda będzie.
Zwycięzca
Punkty zwycięstwa – czy też chwały, to jeden z podstawowych elementów określających zwycięzcę w euro-grach. W K2 jest podobnie. Im himalaista wejdzie wyżej, tym większy czeka go zaszczyt po powrocie do kraju. Liczy się zawsze maksymalna wysokość na jaką wszedł… wycofanie się z góry na lepsze pozycje, jest jak najbardziej na miejscu. Suma wejść dwóch himalaistów (zespołów) to końcowy wynik gracza. Jeśli w trakcie zabawy himalaista zginie… to niestety traci punkty… W razie remisów punktowych zwycięzcą zostaje gracz, który jako pierwszy (z pośród remisujących) wszedł na szczyt. Nie każdemu takie rozwiązanie się podoba, ale największy zaszczyt dotyczy właśnie pierwszego.
Znowu biwakowali na wysokości 8300 metrów i 9 lipca zeszli do podnóża Ramienia. Rankiem 10. (wtedy już niemal od trzech dni bez płynów, żywności i schronienia) próbowali odnaleźć drogę do koreańskiego obozu III i lin poręczowych. Piotrowski szedł za Kukuczką, który przekraczając szczyt kuluaru Gilkeya poczuł, że coś go uderzyło. Był to jeden z raków Piotrowskiego i gdy Kukuczka odwrócił się, by spojrzeć w górę, również drugi rak ześlizgnął się obok niego. Piotrowski próbował utrzymać się za pomocą czekana, ale nagle osunął się obok Kukuczki i zniknął z pola widzenia. Oszołomiony tym wypadkiem Kukuczka jakoś dotarł do obozu koreańskiego i wieczorem 12. zszedł bezpiecznie do bazy.[…]
Gdy wszystkie podstawowe elementy w nawiązaniu do tematyki miałem opracowane, gdy całość zaczęła działać, usiadłem do partii z Van Hooverem i jego bratem.
Coś tu śmierdzi
Oczywiście Łukasz tak nie powiedział :D, ale po partii padły z jego ust słowa… „ok, wszystko działa ale dla kogo to? Za trudne dla dzieci, takie nijakie dla graczy”. Łukasz tymi słowami mnie dobił. Tyle pracy i… sam czułem że czegoś brakuje, ale czego?? Zacząłem zastanawiać się nad problemami i… gdy po jakimś miesiącu raz jeszcze zagraliśmy, tym razem Łukasz zadał pytanie… co Ty właściwie zmieniłeś, bo teraz jest ok. – to był mój mały triumf.
Ten miesiąc to był ciężki okres, co zmienić żeby w działającej grze wszystko działało lepiej. Dlaczego to nie działa tak jak powinno? Poprawki były w sumie bardziej kosmetyczne – jak zwiększenie liczby kolejek – dni, oraz przerobienie wspomnianych kart pogody… ale jak się okazało były bardzo istotne. Ilość dni spowodowała, że gra stała się mniej wyścigowa, i to było chyba najważniejsze. Kolejne partie z kolejnymi osobami, to pozytywne odezwy, wiedziałem że gra zmierza ku końcowi.
Wydawcy
Zakończoną grę pokazałem między innymi wydawnictwu Granna, aczkolwiek wiedziałem, że to nie gra dla nich. I tak też uznali. W tak zwanym między czasie organizowałem Folkon – spotkanie dla znajomych w Istebnej, gdzie pokazywałem grę i gdzie pojawił się Rafał z Rebela. Zagrał w K2 z żoną i… zabrał mi prototyp. Stwierdził że musi pokazać go współpracownikom. Gra spodobała się na tyle, że wkrótce skontaktowała się ze mną osoba odpowiedzialna za wydawanie gier (która notabene stała się fanem K2) i podpisaliśmy umowę.
Jerzy Kukuczka siedział za swym namiotem gdy przechodziliśmy, więc zatrzymaliśmy się by mu złożyć nasze wyciszone gratulacje i kondolencje. Miał lekko odmrożone stopy i dłonie, ale wydawało mi się, że wciąż ma mnóstwo sił, jeśli weźmie się pod uwagę, co niedawno przeszedł. Pamiętam, jak wyglądali Michel i Wanda. Kukuczka natomiast mógłby chyba jutro powtórzyć swój wyczyn. Zacząłem sobie powoli uzmysławiać olbrzymią skalę jego możliwości.
Przyjaciele
Ostatnio przeczytałem, że testuję gry sam… chciałbym, ale to niemożliwe. Faktem jest, że sporo mechaniki testuję w głowie, że od pewnego momentu raczej nie wysyłam gier do testowania… po prostu więcej daje mi obserwacja rozgrywki, niż opisy, komentarze… (pomijam testy balansu, których musi być sporo i które rządzą się innymi prawami). Przy K2 pomogło mi wielu ludzi… tu chciałbym im podziękować. Na początku osobie, która od początku wierzyła w K2, która poznawała grę na różnych etapach, która w końcu wyprodukowała dla mnie świetny prototyp. Tą osobą jest Krzyś – Klema – Klemiński. Uwierzył na tyle, że w pewnym momencie nawet powiedział – jak nikt nie wyda tej gry, to zrobię to ja! Kolejną ważną dla projektu osobą był Jacek Nowak. Napisał on aplikację, która pomogła mi w dotestowaniu plansz i kart pogody, która to była bardzo przydatna podczas prac nad wersją solo gry… Na ostatecznych planszach, na Jackowym programie rozegrałem po kilkadziesiąt partii, w sumie kilkaset!! Przy okazji prac nad programem, Jacek zmusił mnie do uściślenia zasad – pod algorytm – co przydało się przy pisaniu zasad. Kolejnymi ważnymi osobami, którym chciałbym podziękować są: Łukasz i Rafał Bober, Robert Buciak, Mirek Tkocz, Ilona i Adam Weister, Robert i Żaneta Podsiadło, Alek Pala, Wojtek Dziwok, Tomek Kołeczko, Wojtek i Jola Chuchla, Rafał i Dagmara Szczepowscy oraz Maciej Teległow. Na osobne podziękowania zasługują Ania Skudlarska i Russ Williams, którzy pomogli i pomagają mi w tłumaczeniach tekstów na angielski.
Wreszcie dziękuję za wszystko mojej kochanej żonie Izie, za wyrozumiałość, wspólne granie, wspinanie… i chodzenie po jaskiniach :-)
Adam Kałuża
Wszystkie cytaty pochodzą z książki „K2. Triumf i tragedia” Jima Currana, wydawnictwo Almapress 1989.
Pierwszym Polakiem, a za razem pierwszą kobietą, która zdobyła K2 była Wanda Rutkiewicz (23 czerwca 1986 roku). Kilka dni później szczyt zdobyli Jerzy Kukuczka i Tadeusz Piotrowski drogą, którą do dzisiaj nie została powtórzona. W 1986 roku szczyt zdobyło 27 osób… 13 zginęło. Był to najtragiczniejszy sezon w historii zdobywania góry. W kolejnych czterech latach nikomu nie udało się wejść na K2. Statystyka pokazuje, że prawdopodobieństwo śmierci podczas zejścia z wierzchołka wynosi 1 do 7.
K2 mimo wielu prób – ostatnimi laty prowadzone przez Krzysztofa Wielickiego – nigdy nie zostało zdobyte zimą.
Adamie,
1. Podasz jakieś terminy? (instrukcja, przedsprzedaż, data premiery) Albo może podasz termin podania jakichś terminów? ;]
2. Z czego właściwie wynika napięcie w Twojej grze? Z konieczności zapewnienia sobie(a zablokowania innym) najlepszej drogi wejścia? Z nieprzewidywalności pogody? Ze szczupłości zasobów kart ruchu na ręce? Z obawy przed przeszarżowaniem i śmiercią wspinacza?
Ad.1. Dzisiaj dostałem złożoną instrukcję, jeszcze do sprawdzenia… myślę że na dniach będzie udostępniona.
Termin wydania – targi w Essen. Przedsprzedaż… też czekam na informację. Mam nadzieję, że ruszy w tym tygodniu.
Ad.2. Największe napięcie to walka o przeżycie. Z jednej strony starasz się wejść na szczyt, czy też jak najwyżej, z drugiej musisz cały czas zwracać uwagę na pogodę, teren, współgraczy – którzy mogą Cię zablokować. Kolejnym aspektem są karty… które znasz, wiesz jakie masz do dyspozycji, wiesz jakie jeszcze dojdą… ale jak to w życiu, przeważnie nie przychodzą wtedy kiedy najbardziej je potrzebujemy ;-)
Jeśli chodzi o szukanie najlepszej drogi… to którą wybierzemy zależy przede wszystkim od przeciwników, a potem od pogody.
Instrukcja mam nadzieję pojawi się jutro. Przedsprzedaż pod koniec tygodnia a premiera w połowie października.
Dzięki za informacje – oj, czekam na to K2:)
W jakiej cenie będzie K2?
Stówka, w przedsprzedaży dyszkę taniej.
Nie pozostaje mi nic innego jak kupić. Jeszcze sobie autograf załatwię :)