Hey Waiter! (Anthony Rubbo) to sympatyczna – pomimo szczypty negatywnej interakcji – szybka gra, w którą można np. zagrać jako przerywnik pomiędzy cięższymi tytułami. Gra wpadła mi w oko w czasie pierwszego dnia prezentacji gier z Essen przygotowanych przez BGG. Mechanizm działania kart akcji sprawił, że bardzo chciałem ją mieć. Udało się i na szczęście gra mnie nie zawiodła.
W grze wcielamy się w rolę kierowników sali w restauracji, którzy korzystając z kelnerów i ich pomocników, muszą jak najszybciej roznieść zamówione potrawy. Ten, który zrobi to najszybciej wygrywa.
Na początku każdy z graczy dostaje 7 kart oraz losowy stos 12 potraw do rozniesienia (może to być zupa, sałatka, pizza lub ciasto), który ustawia się na jednej z otrzymanych kart – to jest karta naszego kelnera (karta akcji, która leży rewersem do góry). Dodatkowo otrzymujemy czterech pomocników w czterech kolorach. Do dyspozycji wszystkich graczy są również wspólne pokrywy, w czterech kolorach, którymi możemy zakrywać stosy przeciwników i tym samym blokować ściąganie z nich potraw.
Cała zabawa polega na umiejętnym zagrywaniu kart i zdejmowaniu dzięki nim kolejnych żetonów potraw z naszego stosu zamówień. Rozgrywka toczy się bardzo szybko, a jej zasady można poznać dosłownie w 10 minut.
Maksymalnie możemy mieć tylko 7 kart wliczając w to zarówno, te które mamy na ręku, jak i te które leżą na stole i reprezentują naszych kelnerów (do początkowego pierwszego można później dodać kolejnych). W ramach naszej tury możemy zagrać 2 karty i wykonać wynikającą z tego akcję oraz dobrać 2 karty lub wymienić dowolną ilość kart.
To właśnie karty i sposób w jaki je zagrywamy, aby aktywować ich zdolności jest najciekawszym elementem gry. Każda karta podzielona jest w pionie na pół i prawa strona pokazuje czynności/akcje jakie możemy dzięki niej wykonać, a lewa pokazuje obiekty, na które te akcje działają. Po wyłożeniu 2 kart i złączeniu ich bokami otrzymujemy na złączeniu „wirtualną 3 kartę” i właśnie ta karta mówi nam co możemy zrobić w naszej turze.
Mamy 4 typy (kolory) kart, z których każda pozwala na inną akcję:
- Zielona („Wszyscy podają”) – z każdego stosu można podać jedną potrawę określonego koloru. Np. po złożeniu zielonej karty (po lewej) i czerwonej (po prawej), z każdego stosu ściągamy pizzę. Akcja ta działa zarówno na nasz stos jaki i stos przeciwnika.
- Czerwona („Nałóż pokrywę”) – możemy nałożyć pokrywę ze stołu na któryś ze stosów lub ze stosu na stół. Np. po połączeniu karty czerwonej (po lewej) z niebieską (po prawej) możemy na stos potraw przeciwnika położyć niebieską pokrywę lub z naszego stosu taką pokrywę ściągnąć.
-
Biała („Wezwanie pomocnika”) – pozwala na wykonanie dwóch akcji. Jedna to ściągnięcie pokrywy w kolorze określonym przez prawą kartę oraz na skorzystanie z pomocnika. Pierwsze wyłożenie np. karty białej i czerwonej aktywuje pomocnika czerwonego (jest on gotowy do akcji). Ponowne wyłożenie takiej pary karty wysyła naszego pomocnika na salę i możemy dzięki temu ściągnąć z naszego stosu dowolną potrawę, a nasz pomocnik staje się ponownie nieaktywny. Obie akcje (ściągnięcie i użycie pomocnika) możemy wykonać pojedynczo lub jednocześnie.
- Niebieska („Podziel stos”) – możemy podzielić nasz stos na dwa i położyć nowo powstały na dodatkowego kelnera (wykładamy kolejną kartę z ręki, która staje się dodatkowym kelnerem). W którym miejscu podzielimy stos determinuje kolor karty (potrawa) zagrywana po prawej stronie.
W grze nie ma zbytecznych akcji i każda z ich jest przydatna. Skupianie się na własnym stosie potraw nie jest dobrym rozwiązaniem. Musimy obserwować stosy przeciwnika bo niechcący możemy mu wyświadczyć przysługę jeżeli zaserwujemy potrawę (zielona karta), która znajduje się zarówno na naszym stosie jak i na jego – on też ją wtedy poda/usunie. W takim wypadku, wcześniej lepiej trochę pozatruwać mu życie, zakrywając jego stos pokrywą. Może mu to bardzo popsuć szyki zwłaszcza, jeżeli ma niedostatek kart czerwonych lub białych. Ta szczypta negatywnej interakcji bardzo pozytywnie wpływa na atmosferę przy stole ;)
Dzielenia stosu potraw (niebieska karta), pomimo że kosztuje jedną kartę z ręki, która zamienia się w kolejnego kelnera (mniej możliwych akcji), czasami przyśpiesza grę lepiej niż czekanie na dobrą kartę przy kolejnych wymianach. To samo tyczy się aktywowania, a później wykorzystania pomocnika do rozniesienia blokujących nasz stos potraw.
Nie jest to tytuł z czołówki oczekiwanych nowości tegorocznego Essen, ale na pewno jest to gra, na którą warto zwrócić uwagę. Ładna kolorystyka i wykonanie, ciekawe rozwiązanie sposobu zgrywania kart akcji oraz łatwe zasady i szybka rozgrywka sprawiają, że Hey Waiter! jest bardzo dobra pozycją w kategorii gier rodzinnych i „przerywnikowych”.
Gra przeznaczona jest dla 2-4 osób. Przy czym grając w 4 osoby można grać parami zgodnie ze specjalnymi zasadami. W instrukcji jest jeszcze wariant na 3 osoby (2 na 1), ale autor zachęca również do gry w różnych kombinacjach nawet w 4 osoby „każdy na każdego”. Dodatkowo można łączyć kolejne egzemplarze gry i tym samych zwiększać ilość graczy. W dwie osoby czas rozgrywki to około 15-20 minut.
Mam dwa pomysły na tytuł polskiej edycji gry:
1. Panie starszy!
2. Zaklęte rewiry
Czy wygrałem konkurs?
3. Ruskie razzzzzz!
Ke…kle…kiernel!
„Panie kelner, w tej zupie jest mucha!” ;)
-Panie Wacławie, otóż pan będzie dzisiaj moim gościem, a ja pana ke..
-kerownikiem
-kelnerem. Proszę, tutaj może pan sobie wybrać, a nawet zjeść, dowolne danie
kwiatosz—>mmm…”Kuchnia pełna niespodzianek” :) genialne – do dziś pamiętam danie pt: „Kiełbasa z dymem na wodzie” :)
”Kuchnia pełna niespodzianek” hehe tak to było to, klasyk :) Dzięki za przypomnienie :)