Można też napisać: proste, a fajne. Oba stwierdzenia będą opisywać moje wrażenia z tej gry. Kolejnej gry z kategorii „państwowych”, czyli powstałych z zaangażowania instytucji państwowych bądź publicznych pieniędzy.
Nie znam kulis powstania tej gry. Mogę chyba nieco pofantazjować.
– Panie referencie! Grę jakąś z szarżami wojskowymi nam trzeba. Dacie radę?
– A i owszem, panie kierowniku!
Być może tak wyglądała scenka rozpoczynająca pracę nad Awansem. Cóż można zrobić z wojskowymi stopniami? Ano można zrobić grę w wojnę. Tak o Awansie myśli do tej pory niemało osób. I jest to opinia krzywdząca i nieprawdziwa.
Autor gry, Karol Madaj, postawił sobie nieco ambitniejsze cele.
Otóż każdy z graczy ma do dyspozycji talię kart z wszystkimi stopniami wojskowymi (z okresu przed II wojną światową). Gracze losowo odkrywają po jednej karcie i dobierają na rękę po trzy karty.
Następnie, pozornie, gramy w wojnę. Gracze wykładają po jednej karcie (w razie remisu kolejne).
Ale zwycięzca starcia nie ma łatwego zadania. By zapunktować musi wskazać wśród wyłożonych już kart (a może ich być wiele!), pary albo sekwensy. Para daje 1 punkt, a sekwens tyle punktów ile w nim kart. Dzięki temu dopiero możliwy jest awans, aż do upragnionego marszałka Polski.
Gracz stoi przed interesującym dylematem. Może dać kartę która utworzy punktowaną sekwencję, ale ryzykuje, iż przeciwnik da wyższą kartę i zgarnie śmietankę (awansuje!). Przeciwnie może zagrywać wysokie karty, licząc na zdobycie punktów z kart wykładanych przez oponenta. Jednak w końcu zostaną nam na ręce słabe karty i kolejne punkty padną łatwym łupem kontrgracza.
Ja widzę w Awansie pewne pokrewieństwo z 6. bierze, (ciekawym czy mam rację?) bo podobnie jak w znanej karciance rozgrywka w sporej części jest pojedynkiem psychologicznym.
Trzeba wyczuć gracza.
Przykładowo na stole mogą leżeć karty podporucznika i kapitana (dla niewojskowych niech będzie 8 i 10 ;) ).
Na ręce mam porucznika (9) oraz majora (11) i plutonowego (4). Zagrywając porucznika utworzę sekwens (8, 9, 10), jednak jest dość dużo kart wyższych (pułkownicy i generalicja – 12-17) i mogę zrobić dobrze oponentowi. Z kolei zagranie majora daje mi szansę na przechwycenie lepszego sekwensu, jeśli przeciwnik wpadnie na pomysł zagrania porucznika (8, 9, 10, 11).
Z drugiej strony, może on przejrzeć mój plan i zagrać podpułkownika (12) i zgarnąć trójkę (10, 11, 12).
Ot, niby proste, ale fajne! Oczywiście element losowy w tej grze występuje (zresztą w 6. bierze również!). Jednak te trzy karty na ręce dają na tyle poczucia manewru, że nie psuje to radości z rozgrywki. Zdarza się, że wyjątkowo fatalnie karty podejdą, ale na dość sporo rozgrywek, które mam za sobą, jest to naprawdę rzadkie.
Gra jest szybka. Partia trwa ok. 10 min. W sam raz na przerwę w szkole, oczekiwanie na umówionych graczy, relaks w czasie zaganianego dnia. To z pewnością zaleta, która przeważy zarzuty o losowość.
Zasady są proste, ale rozgrywka już tak banalna nie jest. Początkującego łatwo ograć. Zasady są proste, co pozwala bawić się także z dziećmi. Moje Skarby polubiły grę od pierwszego wejrzenia (chłopcy bardziej ;) ) i chętnie grają i ze mną i między sobą. Co ważne, podobnie jak w Pędzących żółwiach, można dać fory młodemu graczowi w sposób, który go nie urazi. Nieco mniej wyrafinowane zagrania i mały gracz ma frajdę, że osiągnął wyższy stopień od ojca ;)
Awans to w klasyczny, dwuosobowy fillerek. Każda rozgrywka jest inna, co pozwala uniknąć znużenia. Partie są szybkie, a zwycięstwa raczej o włos niż miażdżące, co z kolei zachęca do rewanżu.
Warto też podkreślić, że bezboleśnie gracze uczą się stopni wojskowych, co było jednym z celów dydaktycznych gry.
Gra jest dobrze udokumentowana w sieci. Strona [link] zawiera opis gry, reguły do pobrania i co najważniejsze aplikację do gry online przeciw komputerowi. Na najwyższym poziomie nie zawsze się wygrywa ;)
Awans doczekał się drugiej edycji, w której dołączono dwie talie ze stopniami marynarki wojennej. Pozwala to na rozgrywkę nawet czteroosobową. Co prawda tryb ten nie został jawnie opisany w instrukcji, ale dość łatwo wprowadzić go jako home rule.
W drugiej edycji zawarta jest także druga wersja zasad Mat. W praktyce to zupełnie inna gra oparta na taliach ze stopniami wojskowymi. Nieco przypomina Jungle Speed, bo także opiera się na błyskawicznym rozpoznawaniu wzorów – tym razem wyszukiwaniu sekwencji stopni.
Nieco o wykonaniu. Gra mieści się małym pudełku, ale nie jest ono wielkości kart, bo zawiera małą planszę ze stopniami służącą jako tor punktowy – w sumie zbliżone wielkością do Condotierre’a. Pudełko i plansza są solidne. Pionki graczy mają wyjątkowy kształt – żołnierz z plecakiem!
Karty z wydania drugiego są nieco gorsze – wg zapewnień Autora – niż w pierwszym wydaniu. Po kilku partiach przestaje to wadzić.
Co miłe dla mnie jako podatnika, Awans to przykład porządnej gry. Prostej, ale fajnej.
Ogólna ocena
(4/5):
Złożoność gry
(2/5):
Oprawa wizualna
(4/5):
Gra dokładnie tak samo ciekawa jak gra w Wojnę. Uciekać jak najdalej. Prawdopodobnie najgorsza gra, którą poznałem w 2010 roku.
Serio, Jax? A mi przypadła do gustu – łatwa, prosta, szybka. Nie, żebym od razu dawał 10 na BGG, ale solidna 6.
Samej gry się nie czepiam, ale w temacie jest jakiś taki ,,badziewny patriotyzm”.
To trochę jak pewna flaga którą zupełnie bez sensu wymachują w filmach…produkcji USA :)
Mi podobnie jak Natanielowi gra się spodobała. Lekka, sprytna, przyjemna i wszystko gra jak powinno. Jedynie tematyka taka mało ciekawa.
A Jax… może grał w coś innego :/ bo do wojny to bym jej nigdy nie porównał.
@ jax
Z grą w Wojnę, Awans nie ma nic wspólnego. Mam jakieś wrażenie, że P.T. Kolega home rules stosował.
@ dominusmaris
Co to jest >>jakiś taki ,,badziewny patriotyzm”< Nadal wielu chłopaków (także i starszych ;) ) interesuje się wojskiem. I stopniami wojskowymi. Warto je znać. A dołączone do reguł biogramy żołnierzy pozwalają poznać ich czyny i bohaterstwo. Czemuż mamy się - jako Polacy - bardziej interesować obcymi niż rodakami?
nie wiem, wydaje mi się że dobrze grałem, skojarzenia z wojną wszechobecne
ale wartość edukacyjną doceniam – dlatego na bgg nie dostał 1 :)
Proste , miłe i przyjemne – a każdemu kto chce wyrobić sobie własne zdanie polecam zagranie online na stronach IPN.
Jax gra w wojne de facto nie jest grą, bo nie podejmujesz w niej żadnych decyzji. W awansie wybierasz jedną z trzech kart do zagrania. Jest to oczywiście niezbyt skomplikowana decyzja, niemniej jest i zależy od tego co już jest na stole, więc twoje porównania Awansu do Wojny uważam za całkowicie bezsensowne i nie na miejscu:P
Zagrałem na stronie IPN i gra jest bardzo prosta, może aż zbyt, ale mechanizm punktowania i aspekt edukacyjny sprawiają, że dałbym grze z 5/10 spokojnie. Sprawdziłbym wariant, gdzie dostępne są 4 zamiast 3 kart w ręku, żeby był większy wybór.
@filippos – dziękuję, że w jakże wyważonych słowach odnosisz się do czyjejś subiektywnej opinii…
Oj Jax zapomniałem dodać uśmieszka;) Nie obrażaj się;);P Natomiast porównanie twoje jest dla mnie bardzo mocno przesadzone. W ten sposób każdą grę można porównać do jakiejś innej prymitywnej np. że Acquire to takie Monopoly bo tez się tylko kupuje te głupie nieruchomości;)
ok, kto chce niech kupuje i gra
A jak dla mnie ten aspekt edukacyjny z dupy właśnie jest, dużo bardziej bym docenił jeśli by w grze występowały obecne stopnie wojskowe a nie te z przedwojnia.
Jax, jak Ci się nie podoba i nie potrafisz docenić, to zrób lepszą ;-)
„aspekt edukacyjny z dupy” muszę zapamiętać tę błyskotliwą ripostę do późniejszego użycia w dyskusjach o grach:P
A merytorycznie odpowiadając to IPN ustawowo zajmuje się okresem 1939 – 1989 więc nie mogą wydawać gry o współczesnej armii polskiej.
@Geko
On nie będzie mógł nigdy zrobić lepszej gry, bo miał nogę złamaną, czy coś tam
;)
Antypirx, ale komentarz. Pozwolę sobie już się do niego nie odnosić ;-)
Może już skończcie wymianę błyskotliwych uwag?
więc…
@1
Przepraszam, gdzie tu widzisz wojnę… elementy strategii to od razu wojna?, zagraj w gry ekonomiczne gdzie też jest strategia. Nie wiedziałeś co napisać by klawiaturę zagrzać i takie oto są efekty.
@3
Kurfa, to nic pozytywnego nie można zrobić bo od razu będzie się kojarzyć z pisowskimi przyjaciółmi zza wielkiej wody?
@13
zauwarz kolego, że obecnie jest boom na II Wojnę Światową. Ta gra, muzeum powstania Warszwskiego, serial na podstawie pracy Wołoszańskiego, Czas honoru czy też inscenizacje itp I dobrze!
Niech tak będzie.
Ale czemu najeżdżasz akurat nie rozumiem, jesteś cosmopolitą [co prawda nie rozumiem sensu takiego postępowania, bo czym że jest kosmopolityzm?.. wykręcaniem się od krwi..ech tacy ludzie są dziwni!] czy ki ciort z Ciebie.
Co do samej gry: fakt karty są do dupy wręcz… lepiej wycięte mogłyby być!
papier jakiś np 'kratkowany’, w papiernictwie nie siedzę więc słownictwa i brak, te żołnierzyki mogły by być niższe i o szerszych stopach lecz bez płaskostopie :D oj juz się czepiam…. ważne że gra tak wciągnęła, że w zakładce mam internetową wersję :)
Ale kolegi od stwierdzenia badziewnego patriotyzmu nie lubię!…
ps, koleś na zdjęciu ma zaj3bistą koszulę… :d WRS pozdrów go koniecznie!
@prezes – taki z Ciebie patriota, to naucz się pisać po polsku.
hmmm, Drogi Natanielu, powiedz mi które ze słów/sformułowań jest dla Ciebie niezrozumiałe, a specjalnie dla Ciebie je rozwinę!
Zauważ, że ja nie powiedziałem,że jestem patriotą. To, że potrafię myśleć obustronnie i rozpatrywać za i przeciw obu ze stron to z automatu jestem taki czy owaki?
Zauważam duży postęp w pisowni słowa „zauważ”.
Da się to zaóważyć! :D
@prezes – mnie po prostu drażnią takie hasła jak ,,zostań marszałkiem”, tak jak i samo bezkrytyczne uwielbienie dla okresu IIRP (Jest dla mnie oczywiste, że w grze nie chodzi o marszałka Rokkosowskiego:)
Fakt, że pokonaliśmy bosą armię o rozciągniętych na setki czy tysiące kilometrów liniach zaopatrzenia, nie powinien nam przesłaniać obrazu tego co się działo potem.
Jestem może trochę uprzedzony, ale postawa takich ,,ziomów” jak Ty tylko utwierdza mnie w tych uprzedzeniach.
Może spróbuj z innej strony.
„jesteś cosmopolitą [co prawda nie rozumiem sensu takiego postępowania, bo czym że jest kosmopolityzm?.. wykręcaniem się od krwi..ech tacy ludzie są dziwni!] czy ki ciort z Ciebie.” — jeżeli to jest umiejętność myślenia obustronnego (cokolwiek by to miało oznaczać), to chyba nie potrafię czytać między wierszami :P i nie traktuj określenia „patriota” jako negatywnego, wadą jest nieumiejętność pisania po polsku, a nie patriotyzm :P