W roku 2009 „Magiczny Labirynt” Dirk Baumann’a zdobył tytuł Kinderspiel des Jahres w Niemczech. Rok później pojawiła się kolejna gra tego samego autora, również pod szyldem wydawnictwa Drei Magier Spiele. Niestety „Schatz der Kobolde” nie powtórzył sukcesu swojego poprzednika i do dziś zyskał zaledwie jedną nominację Kinderspielexperten „8-to-13-year-olds” w 2010 r. Wystarczy również porównać dostępne na stronach BGG rankingi i komentarze – Skarb Koboldów wydaje się być grą niezauważoną. Czy słusznie?
Dolina koboldów.
W niemieckich podaniach ludowych kobold to karzełek, duszek, opiekuńczy krasnal domowy lub gnom pilnujący skarbów podziemnych. Koboldy są niewidzialne i mają dwoistą naturę – te mieszkające w domach, wykonują za ludzi drobne prace, jeśli zaś lekceważy się je, stają się psotne i złośliwe. Lepiej więc z nimi nie zadzierać. Tę ich naturę da się bez trudu zauważyć w trakcie gry. Na początek jednak trzeba sobie opowiedzieć o świecie, w którym można spotkać 4 koboldy: Wonda (Szmaragdowy), Wanda (Rubinowy), Wimel (Agatowy), Womel (Szafirowy). Imiona oczywiście są uproszczone na potrzeby naszego języka, ale ja do tej pory nie potrafię ich zapamiętać. Niestety ich znajomość potrzebna jest w trakcie gry, można jednak po prostu używać nazw kamieni szlachetnych, odpowiadających kolorom ubrań (i włosów) tych stworzeń. Dzieci mają wprawę w zapamiętywaniu dziwnych imion, choćby dzięki bajkom z telewizji, więc po kilku rozgrywkach potrafią rozróżniać koboldy (a ja zerkam na ściągę, by je sprawdzać). Nasze koboldy, na terenie pewnej doliny, pilnują cenne kryształy szczęścia – czyli po prostu 16 liliowych okrągłych dysków, każdy z innym wzorem naniesionym na ich powierzchni. Dolina to plansza z 4 narożnikami przypisanymi konkretnemu koboldowi, to również sieć ścieżek z 16 polami, które są kluczowym elementem gry. Pola te to otwory, w których umieszcza się 16 płytek z wbudowanymi metalowymi blaszkami, metal umieszczony jest według moich „naukowy” zabaw z magnesem sztabkowym w jednym z naroży płytki. Całość uzupełniona jest przez 16 kartoników wyzwań wskazujących jakie kryształy dany gracz ma zebrać, oraz najciekawszym elementem – wielkim kryształem. Kryształ posiada: przezroczystą obudowę, w podstawie wizerunki 4 koboldów oraz zawieszony na środku, w formie wahadła matematycznego, mały magnes. W obecności magnesu sztabkowego nie da się niestety zademonstrować dzieciom odpychania biegunów, bo zawieszony swobodnie magnes po prostu odwraca się przeciwnym biegunem i jest przyciągany. Efektowny jest jednak ten obrót. Gra jest pod względem graficznym przepiękna i klimatyczna.
Wyścig po skarb koboldów.
Pod względem mechanicznym jest to najzwyklejsze memory. Pod względem technicznym gra jest bardzo ciekawa. W grze występują 3 elementy losowe: początkowy rozstaw kryształów i płytek z blaszkami, wskazujących na 1 z 4 koboldów, oraz karta celu wskazująca kryształ, który gracz ma zdobyć (by wygrać trzeba dotrzeć do 4 kryształów). Drogę do kryształu wybiera się samemu, czasem lepiej wybrać dłuższą, a pewniejszą, niż nadmiernie ryzykować. Ze względu na te elementy, gra nie jest powtarzalna i każdej rozgrywce towarzyszy taki sam poziom emocji. Rola dużego kryształu polega właściwie na sprawdzeniu pamięci gracza. Jest on przesuwany wzdłuż wybranej przez gracza ścieżki. Po osiągnięciu pola z metalową blaszką , należy wypowiedzieć imię znajdującego się tam kobolda. O tym czy był to trafny wybór informuje nas kryształ – po postawieniu go na tym polu, w wyniku działania pola magnetycznego, magnes na wahadełku przesuwa się w kierunku ukrytego tam kobolda. Początkowe fazy rozgrywki to zwykłe typowanie koboldów i ich zapamiętywanie, dalsza gra jest już testowaniem pamięci. Poprawne wytypowanie kobolda pozwala na kontynuację gry, gdy szczęście i pamięć pozwolą, aż do własnego kryształu. Konsekwencje pomyłki są ciężkie, nie dość, że gracz traci kolejkę, to również oddala się od pożądanego kryształu. W końcu każdy chce osiągnąć sukces, a droga do zwycięstwa okazuje się ani łatwa, ani szybka. Wspomniałam wcześniej, ze w grze ujawnia się natura koboldów. Jeśli gracz ma dobrą pamięć, one są pomocne i pozwalają na szybkie zdobycie kryształów. Jeśli zaś gracz o nich zapomina, to są złośliwe i drogi do skarbu nie pokażą.
Podsumowanie.
Skarb koboldów to kolejna ciekawa wariacja na temat gry pamięciowej. Pięknie wykonana, pomysłowa – zastosowanie magnesów ożywia grę i bardzo przyciąga uwagę dzieci, a nawet wzbudza zainteresowanie dorosłych. Ani dzieci, ani dorośli nie nudzą się przy niej, choć gry memory to na pewno nie jest mocna strona dorosłych. Do tego niekończące się żarty nad planszą powodują, że gra zapada w pamięci. Jeśli zaś gracze wyćwiczą swoją pamięć i rozgrywka stanie się za łatwa, to warto zastosować opcję zaawansowaną z obrotem pola z blaszką o 90°. Żałuję tylko, że ta gra nie oferuje mechanicznie nic więcej niż memory, przez co skierowana jest tak naprawdę do graczy młodszych, od 5-8 roku życia.
Gra zawiera kolorową polskojęzyczną instrukcję.
Ogólna ocena
(4/5):
Złożoność gry
(1/5):
Oprawa wizualna
(5/5):