Scopa to włoska gra karciana, która powstała około 1600 r. Jej mechanika jest na tyle prosta i ciekawa, iż sięgnęło do niej wielu autorów. W oparciu o Scopę powstała również karcianka dla młodszych graczy – Shokoba, na naszym rynku znana pod nazwą Łap zwierzaki. Grę uwielbiam z trzech powodów: za oprawę graficzną, czas gry i walory edukacyjne.
Shokoba po liftingu już nie jest tą samą grą. To już dwa różne światy. Zwierzaki w Łap zwierzaki to zgrany team pod przywództwem kury. Niby taka mała, a rządzi, dominuje, jest jej wszędzie pełno. Tak też jest w grze – najwięcej kart w talii stanowią właśnie kury i ciągle trafiają do ręki gracza, albo stadami grasują po podwórku, czyli na środku stołu. Reszta zwierząt stanowi już mniejszość. Jest tu kilka prosiąt, wesolutkich, skorych do psot, a nawet łobuzerki, które rozbiegają się wesoło i dość trudno je złapać. Dopełnieniem są owce ze smętnym wzrokiem i wypisanym na pyszczku brakiem zaradności. Oj, to tylko pozór. Okazują się być trudne do wypatrzenia, a chcąc je zaciągnąć do własnego stada, tj. kart zbieranych przez graczy, trzeba się wykazać dużymi umiejętnościami. Największym spryciarzem jest krowa, niby taka duża, a na podwórku rzadko ją widać. Jeśli zaś komuś uda się ją upolować to ze słodkim uśmiechem na twarzy woła „a kuku!” i śmieje się cichutko. Oczywiście interpretacja grafiki jest moja własna.
Celem gry jest zdobycie jak największej liczby punktów poprzez zgromadzenie jak największej liczby zwierząt z danego gatunku, co jest punktowane na końcu gry, oraz za zdobycie ostatniej karty ze środka stołu. Istotne jest zwrócenie uwagi na liczbę kart z poszczególnych gatunków. Najcenniejsza jest więc krowa (tylko 1 karta), bo za zdobycie jej dostaje się 1 punkt. Owce i prosiaki są również cenne, choć w trakcie gry tylko w pierwszym przypadku łatwo zapamiętać ile zdobyło się takich kart. Sposób zdobywania zwierząt ze środka stołu opiera się na prostym zarządzaniu 3 kartami posiadanymi przez każdego gracza. Na każdej karcie znajdują się cyfry.
Gracz wybiera z ręki 1 kartę i wykłada ją na stół. Jeśli znajdująca się na niej liczba jest taka sama jak liczba na jednej z kart na środku stołu, to gracz zabiera obie do swojej puli. Takie porównywanie cyfr można już zastosować w grze z dziećmi 4-letnimi. Wyższa szkoła matematyczna zaczyna się, gdy trzeba sumować wartości z kart będących na stole. Jeśli suma z co najmniej 2 kart leżących na stole jest równa liczbie z karty zagrywanej, wtedy gracz zabiera do swojej puli wszystkie te karty. Jest to sposób na zdobycie za jednym razem większej liczby kart i najważniejszy element taktyczny tej gry.
Dzieci muszą oszacować: jaką kartę zagrać i co dzięki niej uzyskają, czasem nawet muszą dokonać wyboru między zebraniem 1 lub kilku kart. Jeśli zdarzy się sytuacja, że po zagraniu karty nie można nic zdobyć, wtedy taka karta dokładana jest do puli odkrytych kart na środku stołu. Czasem można nic nie zyskać, czasem bardzo wiele. Posiadanie w ręku w każdej turze tylko 3 kart jest wystarczające dla dzieci. Wybór i tak jest dla nich ogromny, również ze względu na oszacowanie co poświęcić, by nie stracić cennych kart z ręki, a nawet innym zaszkodzić (np. kartami kur o wysokiej wartości, przy równie wysokich wartościach kart na stole). Zdobywanie kart jest świadome, natomiast każdorazowe zebranie ostatniej karty ze stołu, dające 1 pkt, jest raczej przypadkowe i często o tym się zapomina. W grze do samego końca nie wiadomo kto będzie zwycięzcą. Cała gra toczy się do momentu, gdy któryś z graczy zdobędzie co najmniej 11 punktów. W związku z tym, im więcej graczy, tym więcej rund. Losowy dobór kart potrafi ciągle przesuwać szalę zwycięstwa. Trzeba również zaopatrzyć się w kartkę i ołówek, by móc wyniki notować.
W pełną wersję gry z powodzeniem grałam już z pierwszoklasistą, choć gra była dłuższa. Z trzecioklasistami grałam już bez problemu. Gra jest szybka, dynamiczna, ma proste reguły, które starsze dzieci łapią bez problemu. Bardzo chętnie sięgam do niej przy nauce matematyki, nie myślcie jednak, że jest to gra edukacyjna. Ona ma po prostu walory edukacyjne, które są realizowane pośrednio. Dzieci nie zdają sobie sprawy, że przy tak ciekawej i szybkiej grze poprawiają swoje zdolności matematyczne: szacowanie i dodawanie. Łap zwierzaki to obecnie moja ulubiona gra, którą zachęcam dzieci do liczenia.
Liczba graczy: 2-4
Wiek graczy: 8+
Czas gry: 10-20 min.
Ogólna ocena
(5/5):
Złożoność gry
(1/5):
Oprawa wizualna
(5/5):