Końcem września miała premierę gra planszowa Filipa Miłuńskiego „Stawiam na kolej”. Jest to kolejny przykład wykorzystania nowoczesnych gier planszowych jako elementu kampanii promocyjnej. W związku z tym poprosiłem o wywiad inicjatorkę przedsięwzięcia p. Marlenę Karbowniak (na zdjęciu obok).
W najbliższym czasie na łamach GF ukaże się recenzja tego tytułu. Zapraszam do lektury…
Firma KOW media&marketing jest raczej nieznana wśród miłośników planszówek. Proszę nieco przybliżyć naszym czytelnikom, czym się zajmujecie, a w szczególności jaka jest Pani funkcja i zadania.
KOW media&marketing to firma z wieloletnim doświadczeniem oferująca szeroki zakres usług wydawniczych, poligraficznych i marketingowych. Jedną z naszych specjalizacji są magazyny z segmentu custom publishing, a więc tworzymy gazety dla pracowników oraz dla klientów firm. Jesteśmy wydawcą m.in.: miesięczników „W Podróży” (pismo pokładowe dla pasażerów PKP Intercity) i „Na Przejazd” (magazynu dla pasażerów kolei regionalnych), a także jedynego w Polsce branżowego dwutygodnika „Kurier Kolejowy” czy wewnętrznego dwumiesięcznika „Dobra Energia” dla pracowników spółki PKP Energetyka, który w 2012 r. zwyciężył w ogólnopolskim konkursie na najlepsze pismo dla pracowników.
Wydaliśmy też wiele cenionych na rynku pozycji poświęconych branży transportowej, m.in. „Leksykon terminów kolejowych”, albumy fotograficzne i książki specjalistyczne o tematyce kolejowej. Nie zapominamy też o mediach elektronicznych, dlatego wydajemy popularny kolejowy portal informacyjny www.kurierkolejowy.eu.
Ponadto świadczymy kompleksowe usługi poligraficzne – od przygotowania projektu graficznego przez druk po dostawę do klienta. Nasze bogate doświadczenie w tej dziedzinie pozwala nam oferować wysokiej jakości usługi w konkurencyjnej cenie. Specjalizujemy się m.in. w materiałach reklamowych, kalendarzach, ulotkach, broszurach, folderach, uwzględniając niestandardowe kreacje oraz indywidualne pomysły naszych kontrahentów.
Kluczowym segmentem działalności KOW media&marketing są usługi marketingowe, przykładem naszych oryginalnych rozwiązań jest właśnie gra „Stawiam na kolej”. Rozbudowany dział handlowy sprzedaje powierzchnie reklamowe we własnych wydawnictwach i projektach oraz w projektach z rynku zewnętrznego. Spółka świadczy także usługi z zakresu zakupu mediów, czyli optymalizacji kosztów kampanii marketingowych, przygotowania mediaplanów i obsługi PR firm. Jest także organizatorem dużych eventów i mamy w tym obszarze naprawdę duże doświadczenie.
W KOW media&marketing zajmuję stanowisko dyrektora wykonawczego… czasami sama się śmieję, że wykonuję wszystko, o czym pomyślę w obszarze działania firmy. Lubię tę pracę i czerpię z niej dużo satysfakcji, bo KOW posiada ogromny potencjał, dzięki czemu mam poczucie, że cały czas się rozwijam. I – co dla mnie szczególnie ważne – cenię ludzi, z którymi mam przyjemność pracować.
Czy Pani osobiście jest zainteresowana nowoczesnymi grami planszowymi? Jakie są Pani ulubione tytuły?
Zamiłowanie do gier moje pokolenie ma we krwi, wychowaliśmy się na „Chińczyku”, „Monopolu” czy warcabach. Moja rodzina nadal grywa w „Monopol” wykupując warszawskie ulice i bardzo to lubimy. Poza tym grywamy w scrabble i rummikub. Teraz dołączymy „Stawiam na kolej”.
Skąd pomysł na wykorzystanie gry planszowej do promowania tematyki kolejowej? Czy to efekt pewnej mody (zainicjowanej przez Kolejkę z IPN)? Czy może wasza firma prowadziła jakieś badania rynku?
Właśnie we wrześniu minęło 10 lat mojej pracy w KOW media&marketing, dlatego projekt „Stawiam na kolej” traktuję bardzo osobiście, gdyż sam pomysł kolejowej gry planszowej zrodził się ponad 6 lat temu. Grając z synem właśnie w „Monopol” i wykupując kolejne dworce warszawskie pomyślałam, dlaczego nie firmy kolejowe? Jednak kolejni prezesi nie widzieli potencjału w takim podejściu do promocji kolei i w związku z tym nie było zielonego światła na realizację tego pomysłu, aż do maja tego roku. Jako zespół szukaliśmy nietypowego pomysłu na targi kolejowe TRAKO, które odbywają się w Gdańsku co dwa lata. Wygrał pomysł kasyna i właśnie gry planszowej. Prezes Dariusz Kostrzębski szybko podjął decyzję na „tak”, więc na realizację pomysłu mieliśmy wyjątkowo mało czasu.
Czy prowadziliśmy badania? Nie, po prostu poczta pantoflowa i pytanie wśród znajomych z branży, co o takiej grze myślą. A potem szukanie partnerów. Cieszę się, że udało się pozyskać 26 partnerów do tego projektu.
Do kogo adresowana jest gra? Jaki cel postawiliście sobie decydując się na jej przygotowanie?
Grę adresujemy i do miłośników gier planszowych, i do miłośników kolei (których pozdrawiam serdecznie) i do osób, które lubią wspólnie, inteligentnie spędzać czas z przyjaciółmi lub z rodziną. Celem gry, poza oczywiście integracją przy planszy i rozrywką, jest edukacja. Dla przeciętnego Kowalskiego kolej to PKP… czy mówimy dobrze czy źle, zawsze jest PKP, a to nie tak! Na rynku jest kilku przewoźników pasażerskich, kilku przewoźników towarowych. Jedna spółka zajmuje się dostawą energii, inna zarządza infrastrukturą kolejową, a jeszcze inna dostarcza podkłady pod tory czy urządzenia mobilne do wystawienia biletu w pociągu. Kolej to potężna maszyna, którą budują bardzo różne podmioty i właśnie to chcieliśmy pokazać w „Stawiam na kolej”. Czy się udało? Mam nadzieję, jednak ostateczna ocena należy do graczy.
Jak odbywało się poszukiwanie autora? Czy był to jakiś konkurs? A może kontakty osobiste?
Pan Filip Miłuński został nam zarekomendowany jako znany już na rynku twórca mechaniki gier planszowych. Rekomendacja okazała się skuteczna.
Czy tematyka i mechanika gry była waszą inicjatywą, czy powstawała w czasie rozmów z Filipem Miłuńskim?
Była to dość burzliwa dyskusja mojego zespołu z panem Filipem. Jednak przy takiej różnorodności spółek i ich zadań w budowaniu kolei, takie rozwiązanie wydaje się najbardziej optymalne.
Gracz wciela się w inwestora i kupuje udziały spółek, realizuje wspólnie z pozostałymi graczami zadania i zarabia pieniądze. Kto na koniec gry ma ich najwięcej – wygrywa.
Strategie gry są różne, o czym przekonaliśmy się w czasie próbnych rozgrywek i podczas gry inauguracyjnej na targach TRAKO.
Ile czasu trwało przygotowanie gry? W jakim zakresie wasza firma uczestniczyła w tym procesie? A może po podpisaniu umowy całością zajmował się autor? Ile czasu trwały testy?
Do KOWmedia&marketing wpływały zadania od spółek-partnerów gry i przypisane im cele, za jakie te spółki w danym zadaniu odpowiadają. To pracownicy KOW media&marketing weryfikowali ten podział pod względem merytorycznym. Tu nieodzowna okazała się wiedza naszych redaktorów i dziennikarzy „Kuriera Kolejowego”, za co chciałabym – korzystając z okazji – szczególnie im podziękować.
Z kolei osoby dedykowane do prowadzenia projektu „Stawiam na kolej” zbierały logotypy, sprawdzały ich poprawność i kolorystykę. Proszę mi wierzyć – pogodzenie 26 partnerów i ich wymagań to poważne wyzwanie. Pan Miłuński odpowiedzialny był m.in. za wskazanie ruchu na planszy, jaki trzeba wykonać, żeby zadanie z karty zostało uznane za zrealizowane. Wskazał też liczbę zadań głównych i liczbę zadań dodatkowych, by „grywalność” została zachowana.
Cieszę się też, że wygrało logo „Stawiam na kolej”, które przygotował nasz grafik. Powiem szczerze, to była zdecydowanie praca zbiorowa.
Jak Pani ocenia proces realizacji projektu? Czy było trudniej, czy może łatwiej niż zakładaliście? Jakie trudności szczególnie was zaskoczyły? Czy gra bardzo się zmieniła w stosunku do pierwotnych założeń?
Projekt był trudny ze względu na logistykę, krótki czas realizacji, jak również z uwagi, że dotąd nie realizowaliśmy gier planszowych, więc tym bardziej cieszymy się z sukcesu i osiągniętego celu. Trudno było, bo ograniczał nas czas… Gra MUSIAŁA mieć swoją premierę na targach. Takie były ustalenia z partnerami. A targów nie da się przesunąć.
Czy może Pani wskazać cechy wyróżniające waszą grę wśród setek innych tytułów wydawanych co roku w Polsce (i na świecie)?
„Stawiam na kolej” to gra, w której mamy do czynienia z naprawdę istniejącymi spółkami, wszystkie operują w rzeczywistości na rynku, żadna z nich nie została wymyślona dla potrzeb realizacji mechaniki gry. Na kartach zadań, na planszy i opakowaniu umieszczone są logotypy prawdziwych firm. Karty zawierają bardzo krótki opis zadania i podział składowych zadania na konkretną firmę. Gracz może się zatem dowiedzieć, że CASIO to nie tylko zegarki czy instrumenty muzyczne, ale też firma, która dostarcza mobilne terminale do wystawiania biletów w pociągu. A nam pasażerom bardzo ułatwia to podróż i pozwala uniknąć kolejek przy kasie. Dodatkowo do każdej gry dołączyliśmy książeczkę „Partnerzy gry, poznaj nas”, w której jest opisana specyfika każdej firmy będącej partnerem gry. Moim zdaniem to ciekawe i nietypowe rozwiązanie w grach planszowych.
Jaki jest nakład gry? Gdzie gra była drukowana? Czy przewidujecie wykorzystanie innych kanałów dystrybucji poza waszym firmowym sklepem? Czy gra będzie elementem waszych kampanii promocyjnych, konkursów dla pasażerów kolei?
Nakład gry wynosi 1600 egzemplarzy, z czego do sprzedaży detalicznej trafiło ok. 400 sztuk…. warto się zatem pospieszyć z zakupem, bo przed Bożym Narodzeniem może jej już nie być w naszym sklepie: . Przy takiej liczbie gier do sprzedaży nie myśleliśmy o innych kanałach dystrybucji, ale już docierają do nas głosy, że będzie konieczny dodruk. Gra w całości została wykonana na rynku warszawskim, podwykonawcy to znani producenci gier planszowych.
W promocji KOW media&marketing przewiduje wykorzystanie gry do budowania swojej marki jako kreatora niestandardowych rozwiązań marketingowych i rzetelnego partnera w każdym przedsięwzięciu oraz spółki, która zna kolejową branżę i potrafi realizować najbardziej wyszukane projekty.
Czy to jednorazowa inicjatywa? Czy – w razie sukcesu – przewidujecie dodatki do gry, nowe tytuły?
Ależ oczywiście, że marzy mi się by KOW media&marketing realizował kolejne pomysły związane z grami, jednak czas pokaże jak „Stawiam na kolej” zostanie przyjęta na rynku i czy miłośnicy gier niejako wymuszą na nas kontynuowanie pomysłu.
Jak gra została przyjęta na branżowych targach TRAKO 2013?
Grę przyjęto – w mojej ocenie – bardzo pozytywnie. Najbardziej zaskoczeni byli ci, którzy nie zdecydowali się na partnerstwo w grze. Myślę, że mają czego żałować.
Sukcesem dla nas była pierwsza rozgrywka do której usiedli: wiceminister transportu Andrzej Massel, Radosław Pacewicz, reprezentujący Urząd Transportu Kolejowego, Andrzej Cholewa z firmy TrackTec oraz Wojciech Dinges-House of Solutions International.
Dziękuję za rozmowę i życzę kolejnych planszówkowych pomysłów!
(zdjęcia z archiwum p. M. Karbowniak oraz archiwum KOW media&marketing Sp. z o.o.)
PS.
Naszych P.T. Czytelników zapraszam do zadawania pytań w komentarzach… Może dowiemy się jeszcze czegoś interesującego o tej inicjatywie…
To wywiad o grze czy o firmie ją wydającej? Bo pierwsze pytanie i najdłuższa, laurkowa odpowiedź, w której czytamy jaka to firma jest fajna, wspaniała i w ogóle to reklama w czystej postaci. Po takim lodziarskim wstępie niezwiązanym z tematem odechciewa się czytać dalej…
Trudno oczekiwać, aby ktoś poproszony o przedstawienie swojej firmy mówił o niej źle lub skąpił sobie pochwał. To naturalne. Padło pytanie – padła odpowiedź.
Mnie za to zawsze zaskakują ludzie, którzy pograli w Monopol i ewentualnie sięgnęli scrabble i biorą się za „tworzenie” gry nie mając tak naprawdę pojęcia, jak one obecnie wyglądają :/
Zgadzam się z tobą w pełni Veridiano. Niemniej razi mnie z redakcyjnego punktu, że zamiast o grze, jest reklama firmy. Odpowiedź na to pytanie powinna być bardzo skrócona, bo nie wnosi nic ważnego i wartościowego. No chyba, że uznamy, że wydawanie „wewnętrznego dwumiesięcznika „Dobra Energia” dla pracowników spółki PKP Energetyka” przekłada się na doświadczenie w projektowaniu i wydawaniu gier planszowych i jest to informacja, jakiej poszukują osoby zainteresowane planszówkami.
W pełni się zgadzam z Waszymi komentarzami. Ubolewam tylko jak czytam powyższą wypowiedź, bo miałem okazję zagrać w tę grę u znajomych i w żadnym stopniu nie przypomina mi ona Monopoly, za którym nie przepadam. Gra ma bardzo fajną mechanikę łączącą rodzaj kooperacji na planszy – mapie Polski, gdzie wspólnie łączymy poszczególne miasta ze sobą liniami kolejowymi oraz budujemy dworce z elementem rywalizacyjnym, gdzie kupujemy akcje / udziały różnych spółek, które zarabiają jak wykonamy zadanie. Grałem z 8-letnią córką i dwójką znajomych. Córce musiałem trochę podpowiadać przy decyzjach o kupowaniu akcji, ale za to miała wielką frajdą budując na mapie połączenia. Bardzo sympatyczna rodzinna gra.
Nie bardzo rozumiem zaskoczenia Veridiany. Przecież pani Karbowniak sama nie tworzyła gry, tylko zaangażowała do tego specjalistę czyli Filipa Miłuńskiego, którego kompetencji chyba nikt tu nie będzie podważał. Można nawet się cieszyć z tego, że osoba, która sama gra tylko w Monopoly i Scrabble, nie zleciła po prostu zrobienia gry o kolejach na mechanice Monopoly, tylko poszukała specjalisty od nowoczesnych gier
No właśnie w tym tkwi sęk, panie Michale :) jeśli dotąd pani Marlena grywała tylko w gry pokroju Monopol i Scrabble, to zaufanie pokładane w obcego jej człowieka i nie naciskanie na to, aby gra wygląda jak jedna z powyższych jest zaskakujące. nie miała przecież bladego pojęcia jaki będzie efekt końcowy swojego przedsięwzięcia, skoro sama przyznała, iż nowoczesnej gry palcem nie tknęła :)
@jingo Dla mnie ta firma to zupełnie nieznany podmiot. Ciekaw byłem… Jeśli Ciebie to nie interesuje, to np. u mnie jest taki pasek w przeglądarce – przewijam nim mniej interesujące treści.
O ile mogę to ocenić, to cała reszta dotyczy właśnie gry, jej powstawania i pierwszych reakcji.
Dla mnie kluczowe w tym jest to, że planszówki po raz kolejny są postrzegane nie jak zabawka dla dużych dzieci.
@WRS o ile sedno twojego przekazu jest trafne, warto pamiętać, że tytuł i lead muszą zachęcić czytelnika do dalszej lektury, by nie przekręcił strony gazety tudzież kliknął takiego czerwonego krzyżyka w prawym górnym rogu przeglądarki, który zapewne także masz nad paskiem do przewijania nieinteresujących cię treści.
Przedstawianie firmy nie jest złą ideą, tylko można to było umieścić np. na końcu i znacznie skrócić. Gamesfanatic jest portalem o grach czy o usługach świadczonych przez inne firmy? Jak ktoś będzie chciał poznać profil wydawcy, może sobie wejść na jego stronę.
@jingo
Nie jestem zawodowym żurnalistą. Uczę się tego sposobu przekazu i pewnie popełniam jakieś błędy.
Wezmę pod uwagę Twoje zastrzeżenia…