W połowie mijającego roku pojawiły się zapowiedzi nowej gry znamienitego duetu autorskiego Kramer i Kiesling. Zaprezentowana okładka z górnikami kopiącymi węgiel nasunęła wielu osobom pytanie o ewentualne podobieństwa do znakomitej skądinąd gry polskiego duetu Miłuński i Krupiński. Od razu mogę potwierdzić, że podobieństw jest wiele: wydobywa się cztery rodzaje węgla (jak soli w Magnum Sal z dodatkiem), realizuje się zamówienia na dostawę wydobytego surowca, używa się w grze pieniędzy, rozstawia się robotników, gra się od 2 do 4 osób (bez dodatku Muria). Na szczęście reszta jest różna i o tych różnicach postaram się jak najlepiej opowiedzieć.
Żartom koniec – to zupełnie różne gry. Nie będę zatem odwoływał się na próżno do Magnum Sal poza końcowym podsumowaniem.
Glück Auf (znane także pod angielską, dość banalną, nazwą Coal Baron) to gra dość przypadkowo osadzona w klimatach górniczych. W czasie rozgrywki nie czuć prawie wcale tej atmosfery, a niektóre akcje wręcz budzą uśmiech. Ot, chociażby zakup wagoników, które umieszczone w kopalni od razu są pełne węgla. Ale po wydobyciu tego węgla na powierzchnię, już nijak nie będą napełnione! Wychodzi na to, że my ten węgiel kupujemy, aby go do kopalni dostarczyć! Albo końcowa karna punktacja za „równowagę” kopalni – jeśli po obu stronach głównego szybu mamy nierówną liczbę kafli chodników to musimy oddać nieco punktów. Tak jakby miała się nasza kopalnia wywrócić…
Ale takie śmiesznostki nie decydują o odbiorze gry, przynajmniej u graczy mających świadomość jak się ma klimat do eurogier.
Górnicy do pracy!
Każdy z graczy dysponuje taką samą pulą robotników. Rozmieszczając ich w odpowiednich miejscach (zakup wagoników i tym samym kafli chodników oraz węgla, inwestycja banku, nowe zamówienia, praca kopalni, wywóz węgla) każdy wykonuje od razu wybraną akcję.
Wyjątkowo przy zakupie wagonów z węglem może się zdarzyć, że dostępne są takie same. W pozostałych przypadkach każda akcja daje inne efekty. Liczba miejsc na planszy i naszych górników jest oczywiście zależna od liczby graczy, co oznacza rozsądne skalowanie. Najciekawszą innowacją jest to, że pola akcji nie zostają zablokowane (przynajmniej na początku). Jeśli wstawimy na takie pole (nawet wcześniej wybrane przez nas) jednego więcej robotnika, to znów możemy wykonać daną akcję. Oczywiście w miarę upływu czasu coraz trudniej „przebić” aktualnie okupujących pole. Ten mechanizm wymusza zatem bardzo roztropne planowanie swoich akcji, obserwacje poczynań konkurentów i aż nazbyt często niełatwy wybór.
PeZety über alles
Co prawda na koniec gry są jakieś drobne rozliczenia punktowe, ale kluczowe są trzy punktowania po każdej rundzie zwanej tu klimatycznie szychtą. Znów system punktowania wymaga zrozumienia ze strony graczy, aby nie być zaskoczonym uzyskanymi wynikami. Punkty można zdobyć za uzyskanie przewagi, większości w trzech kluczowych parametrach. Po każdej szychcie punktowane są rodzaje dostarczonego węgla. Od najmarniejszego żółtego(!) aż po wydobywany z najgłębszych sztolni smoliście czarny. Druga szychta dokłada punktację zamówienia zrealizowane odpowiednimi środkami transportu. Od ręcznego wózka, przez wóz i ciężarówkę węglarza, aż po skład pełen wagonów z węglem. Wreszcie ostatnie punktowanie na koniec szychty uzupełnione jest o ocenę wydobycia w naszej kopalni – kto opróżnił więcej wagoników z odpowiednimi gatunkami węgla, ten zgarnie bogatą premię punktową.
Problemem dla zaawansowanych graczy będzie dość znaczna losowość z tym związana. Losowo dostępne są wagoniki, losowo wychodzą zamówienia. A to oznacza, że okazji do planowania jest mniej niż by się mogło wydawać. Zwłaszcza w pełnym składzie ujawnia się efekt rozmycia wynikający z konieczności oddzielnego dostarczania zamówień odpowiednimi środkami transportu. Ponieważ, o czym niżej, każdy środek transportu wyprawiamy oddzielną akcją, takie rozmycie bardzo utrudnia zwiększenie naszych udziałów, a co za tym idzie szans na punkty po każdej szychcie.
Dla rodzinnych graczy jest to raczej zaleta, bo zawsze jakąś premię się trafi (zwłaszcza, że punktują także drugie miejsca) i nie ma poczucia klęski w czasie rozgrywki. Warto oczywiście mieć na względzie wartość zamówień (ale trudniej je przygotować), trzeba starać się mieć zamówienia jednego albo dwóch rodzajów transportu, dobrze jest opróżnić wszystkie wózki z naszej kopalni. Ale to się bardzo płynnie zmienia i nie zawsze da się nad tym zapanować.
Im więcej graczy, tym uważniej trzeba planować swoje działania w kontekście aktywności przeciwników. Które kategorie odpuścić, a na które mam szanse? Oczywiście podstawowe punkty zdobywamy za zrealizowane zamówienia na dostawę czarnego złota, ale premie nie powinny być łatwo oddawane konkurencji.
Roboty czas!
Bardzo fajnie rozwiązane jest wydobycie. Musimy zająć pole określające liczbę akcji i rozplanować ich wykorzystanie.
Ruch windy, załadunek i rozładunek pojedynczej kostki – każde kosztują nas jedną akcję. Na szczęście nie ma tu żadnych problemów z rozplanowaniem – po prostu liczymy kroki naszej aktywności. Warto podkreślić, że sama winda w szybie została zmyślnie zaprojektowana. W czasie rozpakowywania gry miałem chwilę zwątpienia, gdy jeden z arkuszy wydał mi się zbyt cienki. Okazuje się, że szyb windy jest celowo z cieńszej tektury, dzięki czemu nasza winda płynie porusza się góra-dół.
Mała rzecz, a cieszy! Gdy przygotujemy już węgiel zgodnie ze specyfikacją zamówienia, to jeszcze tylko musimy zdążyć z wybraniem akcji dostawy…
Aby nieco ograniczyć losowość kupowanych za ciężkie marki wagoników z węglem oraz zdobywanych zamówień autorzy przewidzieli akcję polegającą na dobraniu pięciu kartoników z zakrytego stosu i zdecydowaniu o wyborze jednego z nich. Przydaje się zwłaszcza w środku rozgrywki, gdy już jakiś plan się nam wyklarował i potrzebujemy bardzo konkretnych tuneli czy zamówień.
Aby uczynić taką akcję jeszcze atrakcyjniejszą pozostałe cztery kartoniki możemy dać na wierzch albo pod spód odpowiedniego stosu. A niech się oponenci też męczą! Dzięki takiemu rozwiązaniu można optymalizować pakiet naszych zamówień i konstruować bezpieczną kopalnię.
Gdy węgiel znajdzie się na powierzchni, czyli ulokowany na odpowiednich kartach zamówień nadchodzi jeden z bardziej emocjonujących momentów rozgrywki. Szybki rzut okiem na zamówienia przeciwników – czy są gotowi do wysyłki takim samym środkiem transportu?
Potem kolejne oszacowanie – czy dam radę oddelegować swoich robotników aby uruchomić akcję dostarczania zamówionego węgla? Zwłaszcza w pełnym składzie jest to ważne, bo można się spóźnić i stracić jakże cenne punkty na koniec szychty.
Oczywiście nie wolno zapomnieć o gotówce. Bank chętnie wesprze naszą kopalnię (kosztem wysłanych robotników) abyśmy mogli zapłacić za nowe wagoniki z węglem. Zlekceważenie tej akcji może nas kosztować stratę wielu punktów albo konieczność wysyłania po kilku robotników.
Gra dla Kowalskiego
Na koniec kilka słów o wariancie dwuosobowym. W wielu grach, niestety, bywa tak, że taki dwójkowy tryb jest nieco na siłę doklejany. Dodawane są jakieś sztuczne, automatyczne reguły.
Czasem blokowane akcje, zmieniane koszty. W Glück Auf wykorzystano tylko jedną sztuczkę, także przy wariancie dla 3 osób, ograniczenie dostępnych pól akcji. I sprawdza się to kapitalnie! Pozostawiono zaledwie tyle pól, że nadal pierwszy wybór jest bardzo wartościowy (wsparcie banku, akcja wydobycia). Gra z jednym przeciwnikiem jest teraz bardzo czytelna, bo widać jakie ma preferencje i gdzie jest nasza szansa. Losowość w tym wariancie jest raczej różnorodnością, a nie mgłą mącącą sensowność planowania. Gra staje się bardzo zaciętym pojedynkiem, gdzie szczęście tylko w niewielkim stopniu decyduje o końcowym tryumfie. Wariant dla dwóch osób wg mnie jest najbardziej satysfakcjonujący z punktu widzenia wytrawnych graczy.
Jestem spokojny, że każdy Kowalski, zarówno ten od rodzinnego niedzielnego grania, jak i doceniający różnorodność planszówek geek, będzie zadowolony z partyjki w Glück Auf. A i niejeden uzna za stosowne dodać to pudło do swojej kolekcji. W swojej klasie to bardzo dobra gra.
Rekomendacje
Glück Auf to bardzo sprawna, ale raczej lżejsza gra. Opcji zaszkodzenia przeciwnikom nie ma za wiele. Mamy za to wyścig o podobne akcje. Losowość związana z wagonikami oraz zamówieniami jest na tyle duża, a możliwości punktowania tak wiele, że w każdej sytuacji coś tam dla siebie ugramy. Grając w gronie rodzinnym nie powinno być problemów z wprowadzeniem w reguły, bo są raczej klarowne i czytelne. Różnorodność sposobów punktowania (kilkanaście parametrów) powoduje, że przejrzystość rozgrywki nie jest największa, ale za to nikt nie ma poczucia końcowej klęski czy porażki po pierwszych ruchach. Pierwsze partie mogą być nieco dłuższe, bo trzeba ogarnąć koordynację tych kilku etapów koniecznych do optymalnego wysłania zamówień i zgarnięcia cennych premii.
Graficznie gra prezentuje się bardzo dobrze.
Tylko banknoty są jakby z innej gry – brzydkie i kiepskiej jakości. Co prawda na ilustracjach nie ma zbyt wielu szczegółów, ale sama plansza (a zwłaszcza jej rewers) to piękna, stylizowana na sztych z epoki, panorama wzorcowej kopalni.
Reszta komponentów jest zgrabnie wpasowana w sugerowany klimat rozgrywki, co oczywiście raduje serce i oko.
Czas rozgrywki jest również argumentem za graniem luźniejszym czy rodzinnym. Kolejne akcje wykonuje się bez większego opóźnienia, co na pewno wpłynie na końcowy miły nastrój i być może zachęci do rewanżu albo kolejnego, innego tytułu. Warto wspomnieć, że w limitowanej ekskluzywnej edycji (drewniane pudełko!) dostępny jest dodatek. Podobno nie będzie wydany oddzielnie…
8.5 w tym przypadku oznacza bardzo dobry tytuł, który można bez obaw wypróbować, a z pewnością u wielu osób (owych Kowalskich) zapewni on sobie miejsce w kolekcji.
Z drugiej strony miłośnicy Magnum Sal na pewno zauważą, że wirtualny konkurent okazał się być z zupełnie innej kategorii wagowej. Stąd porównania przestają mieć sens, bo spodziewane podobieństwa dotyczą czwartorzędowych cech. Magnum Sal to kapitalny tytuł dla doświadczonych graczy. Glück Auf to zgrabnie zaprojektowana gra (bez częstego u Kramera efektu nadmiaru możliwych opcji), która zapewni świetną, ale zdecydowanie lżejszą niż Magnum Sal, rozgrywkę.
Dziękujemy wydawnictwu za przekazanie gry do recenzji.
Złożoność gry
(6/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(8.5/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.