Agenci, czyli ucieczka z ringu [Współpraca reklamowa z Egmont] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 8 minut

pudelko.inddW tym miejscu miała znaleźć się recenzja porównawcza dwóch tytułów, które na pierwszy rzut oka znakomicie się do takowej nadają. Agenci (czyli nowa wersja słynnego Heimlich& Co autorstwa Wofganga Kramera, zdobywca Spiel des Jahre z 1986 r.) mierzyć powinni się z Inkognito (odświeżone wydanie innego hitu z lat 80tych, laureat SdJ z 1988 roku w specjalnej kategorii „Najpiękniejsza gra”). Miałem już nawet przygotowany odpowiedni tytuł: „Inkognito vs Agenci – pojedynek gier dedukcyjnych o mistrzostwo wagi piórkowej”. Prawda, że chwytliwy? Jako miłośnik dedukcji poszukiwałem czegoś, co wypełniłoby lukę między Letters from Whitechapel (mistrz dedukcyjnej wagi ciężkiej, nadający się przede wszystkim do rozgrywek 2-3 osobowych) a Resistance (mistrz wagi koguciej, najlepiej sprawdzający się w gronie 6+ osób), stąd łakomym wzrokiem spojrzałem na obu pretendentów. Liczyłem na prawdziwe „ramble in da dżangle”. Problem w tym, że Agenci w ogóle nie stanęli w narożniku, albowiem, jak się okazało, de facto nie są grą dedukcyjną…

 

A raczej są nią w równym stopniu, co popularny Mr Jack, który grafikami i tematyką również zdaje się nam obiecywać dedukcyjną zabawę w poszukiwanie Kuby Rozpruwacza, a tymczasem wyłazi spod nich gra logiczna, z pojawiającym się od czasu do czasu blefikiem.

Agenci podobnie, choć tutaj dochodzi jeszcze znacznie większy niż w Jacku element losowy. Okładka i tytuł zdają się sugerować, że dostaniemy szpiegowską rywalizację, choćby wagi piórkowej. Dostajemy natomiast lekką rodzinną grę, prawda że całkiem zmyślną, która tak naprawdę niewiele wspólnego ma ze szpiegostwem, tajnymi służbami i siecią intryg. Powiem szczerze: więcej blefu i dedukcji zaznałem podczas zabawy w inny tytuł wydany nakładem Egmontu, czyli Grand Prix autorstwa Reinera Knizi (mowa tu o wariancie dwuosobowym, z ukrytymi zespołami). Tak, przyznaję – czuję się lekko zawiedziony, że Agenci okazali się być czymś innym, niż oczekiwałem. Ten zawód zapewne czai się między wierszami tej recenzji i zamieszkał chyba gdzieś w pobliżu oceny końcowej – miejcie tego świadomość.

 

Woodfinger

IMG_1602

Zawartość pudełka

Standardowo w wypadku planszówek Egmontu wykonaniu gry niewiele można zarzucić. No, może ewentualnie to, że we wnętrzu pudełka jest nieco pustawo, a całość (po lekkich modyfikacjach) mogłaby zmieścić się w opakowaniu wielkości „Pan tu nie stał”. Z drugiej strony, prawdopodobnie nie mielibyśmy wówczas przyjemności obcowania z wielkimi drewnianymi pionami (pioniskami wręcz!) agentów. Ich wielkość, choć początkowo nieco dziwi, okazuje się wielką zaletą w trakcie rozgrywki, ułatwiając dostęp do nich wszystkim graczom. Zawartość pudełka uzupełniają: plansza, talia dobrej jakości kart, drewniane znaczniki (tym razem małe…), kostka k6, żeton sejfu oraz instrukcja –  generalnie przejrzysta i dobrze przemyślana, aczkolwiek pozostawiająca pewne wątpliwości w kwestii użycia kart. Całość zdobią grafiki znanego rysownika komiksowego, Sławomira Kiełbusa.

Meeplezille i meeple-kongi wyprowadzają na spacer swoje meeplusie z Carcassonne

Meeplezille i meeple-kongi wyprowadzają na spacer swoje meeplusie z Carcassonne

Celem trwającej od 30 do maksymalnie 70 minut rozgrywki,  jest odniesienie punktowego zwycięstwa nad przeciwnikami, jak najszybciej osiągając (lub przekraczając) próg 40 punktów. Rywalizować można w gronie 2 do 7 osób, czyli uniwersalność gry potencjalnie jest spora. Na początku każdy losuje jednego agenta spośród siedmiu postaci wyróżnionych kolorem. To nasza tożsamość i do końca gry pozostaje ona tajemnicą dla pozostałych graczy (przynajmniej teoretycznie). Piony agentów umieszczamy na planszy z polami ułożonymi na podobieństwo zegarowej tarczy, przy czym wartości poszczególnych pól obejmują kolejne liczby z przedziału 0-10, z dodatkowym polem o wartości -3 znajdującym się ‘na godzinie 11’ (czyli pomiędzy 10 i 0). Każdy gracz w swojej kolejce musi poruszyć piony do przodu o łączną liczbę pól równą wynikowi rzutu kością k6 (zamiast ścianki z 1 mamy przedział 1-3). Mogą być to dowolne piony, nie tylko ten przynależny do posiadanej tożsamości (a nawet nie przede wszystkim). Jeśli któryś z nich stanie na polu mieszczącym żeton sejfu (pole to zmienia się co pewien czas), następuje punktowanie – każdy agent otrzymuje wówczas liczbę punktów równą wartości pola, na którym aktualnie się znajduje  (czyli pechowiec stojący na -3 odejmuje tę wartość od swojego wyniku). W wariancie „Ściśle tajne” po przeprowadzeniu ruchu gracze mogą również zagrywać specjalne karty wydarzeń, modyfikujące sytuację na planszy, najczęściej anulujące punktowanie lub odpalające je (dzięki odpowiednim przesunięciom pionków z- i na pole z sejfem). W wariancie dedukcyjnym, gracze otrzymują dodatkowe punkty za trafne wytypowanie tożsamości agentów (+5 pkt za każdą), dokonywane na podstawie obserwacji poczynań poszczególnych graczy i sporządzanych notatek.

Teoretycznie nawet w wariancie standardowym i z kartami (dedukcyjny na moment pominiemy) element dedukcji powinien być silnie obecny. W praktyce – raczej nie jest. Dlaczego?

 

GoldenRing

Opisane wyżej zasady punktacji sprawiają, że niezależnie od pozycji sejfu na planszy każdy gracz dąży do maksymalizacji własnego zysku punktowego. Czyni to,  starając się agentów liderujących aktualnie stawce umieścić na polach nisko punktowanych (-3, 0, 1, 2), natomiast swojego agenta ulokować na tyle wysoko, by zgarnąć więcej punktów od przeciwników, ale jednocześnie nie kusić innych do ‘przekręcenia mu licznika’. Pola o nominałach 9 czy 10 są zatem o tyle niebezpieczne, że złośliwi (i racjonalni) współgracze zrobią wszystko, by przed punktowaniem przesunąć stojącego tam piona na pola o wartości -3 lub 0. Syndrom ‘bij lidera’ w postaci czystej i spasteryzowanej. Zdecydowanie lepiej sprawdza się więc strategia pozostawienia naszego agenta względnie nisko (pola 6-7) i nie rzucania się w oczy wyskokami w okolice dychy. Rozgrywka obraca się zatem wokół  kombinowania, jak tu najlepiej zgarnąć pewne punkty, a jednocześnie nie przedobrzyć i nie prowokować innych, żeby nie nadziać się na bolesną kontrę.

Pozycja białego na planszy kusi, aby to właśnie nim odpalić punktowanie, wstawiając go na pole -3 z sejfem

Pozycja białego na planszy kusi, aby to właśnie nim odpalić punktowanie, wstawiając go na pole -3 z sejfem

Cały mechanizm ruchu po okręgu i punktowań pomyślany został całkiem sprytnie i momentami potrafi zapewnić dość ciekawe dylematy nawet osobom, które podchodziły do Agentów z przymrużeniem oka. No, w końcu to Spiel des Jahre – co prawda z epoki renesansu (tor punktacji umieszczony na planszy, tzw listwa Kramera, zadebiutował właśnie w tej grze), gdy tymczasem my obecnie weszliśmy w planszówkowy wiek pary, no ale zawsze.

 

The Bluff is Not Enough

W takim systemie odkrycie/ukrycie tożsamości nie daje jednak właściwie żadnych wymiernych korzyści (zwłaszcza podczas rozgrywek w liczniejszym gronie). W składzie 2-4 osób na planszy będzie dodatkowo trzech agentów neutralnych (czyli odpowiednio: 5-7 pionów). Jako że pion neutralny nie może wygrać gry, a jedynie może ją zakończyć (przekraczając poziom 40 pkt), nie musimy obawiać się o zwycięstwo jeśli wyprzedzają nas ‘neutrale’, lecz prowadzimy wśród ‘żywych’ graczy. Tylko który pion należy do żywego, a który do neutralnego gracza? No i tu właśnie powinna pojawić się dedukcja, zmyłki i blefy. Co właściwie możemy tym blefem zyskać? Ano jeśli uda się przekonać rywali, że jesteśmy np. żółtym pionem, wtedy oni będą tracić punkty ruchu z kostek i – przede wszystkim – drogocenne karty na przesuwanie tego żółtego w strefę niskiej punktacji, a tymczasem nasz niebieski raz za razem spokojnie skasuje punkty stojąc sobie na polu 5, 6 lub 7. Problem w tym, że blef też będzie nas kosztował punkty ruchu i czasem nawet karty, zysk nie będzie zatem duży. Ponadto, co ważniejsze, ktoś w końcu przesunie tego niebieskiego w jakiś niekorzystny rejon i będziemy musieli go stamtąd ratować, co będzie dla wszystkich czytelnym przyznaniem się do posiadania danego koloru. To jest zresztą dobry sposób na rozpoznanie tożsamości – przesunięcie takiego podejrzanie spokojnego, nieźle punktującego piona w strefę niskiej punktacji, a potem obserwowanie, kto go stamtąd wyciąga.

Tym razem sejf został przesunięty na pole 9. Fioletowy, zieolny i żółty z pewnością będą chcieli ponownie zapunktować, wchodząc na 9tkę. Biały wciąż na -3...

Tym razem sejf został przesunięty na pole 9. Fioletowy, zielony i żółty z pewnością będą chcieli ponownie zapunktować, wchodząc na 9tkę. Biały wciąż na -3…

Jeśli ktoś jednak nie chce bawić się w ten prosty blef, wcale nie musi tego robić – jego szanse na zwycięstwo wcale nie zmaleją. Wystarczy, że będzie pilnował pierwszego miejsca na torze, dręcząc nie konkretnego gracza, tylko każdego agenta zagrażającego jego pozycji.

Nieco zamieszania wprowadzić może bardzo wczesne zagranie karty ‘Podwójna tożsamość’, dzięki której gracz prowadzi dwóch agentów (liczy się tylko wynik najlepszego), choć z drugiej strony efekt ten wydaje się niezbalansowany i niekiedy usuwaliśmy go z talii.

W grze wieloosobowej (5-7) pionów neutralnych jest mniej (brak ich przy siedmiu osobach), stąd i możliwości blefowania mniejsze. Zresztą, o ile początkowo można próbować różnych zmyłek, z biegiem czasu mimowolnie będziemy wiedzieć kto prowadzi jakiego agenta.  Pamiętajmy, że osiągnięcie 40 punktów wymaga średnio 5-6 odpalonych punktowań, a w końcowym etapie gry nikt nie może pozwolić sobie na odstawienie swojego agenta do strefy nisko punktowanej i stara się tak sterować odpowiadającym mu pionem, aby utrzymać go w korzystniejszej strefie.

Z tego właśnie względu wariant dedukcyjny (przypomnę: +5 punktów za każdą odgadniętą tożsamość) niewiele tu tak naprawdę zmienia. Przy mniejszej liczbie graczy blefować niby łatwiej, ale względny zysk punktowy raczej nie będzie decydujący, jeśli w ogóle uda się go osiągnąć, ze względu na opisany wyżej przebieg ostatnich tur. W większym towarzystwie, chcąc poważnie podchodzić do wariantu dedukcyjnego, musielibyśmy prowadzić złożone notatki (do czego zresztą zachęca nas instrukcja, podając przykładowe pytania jakie powinniśmy sobie zadawać), przez co zauważalnie wzrasta czas oczekiwania na własną kolejkę, a rozgrywka się wlecze. Tymczasem względny zysk punktowy ponownie wcale nie musi wpłynąć na końcowy wynik, ponadto raczej nie będzie adekwatny do wysiłku włożonego w prowadzenie i analizę zapisków. Czyli zyskamy tyle, że Agenci z całkiem przyjemnej gry lekkiej, a nawet ‘lekutkiej’, zamienią się w powolnego mózgożera, natomiast owa mózgożerność związana będzie właśnie ze starannością prowadzenia notatek i dokładnością obserwacji poczynań innych graczy, a nie z mechaniką.

 

Quantum of Luck

Przykładowe karty "Ściśle tajne"

Przykładowe karty „Ściśle tajne”

Charakterystyczną cechą tej ostatniej jest bowiem nieprzewidywalność i losowość, której wpływ na wynik rośnie wraz z liczbą graczy. W swojej kolejce rzucamy kostką – jeśli wypadnie 2 lub 3 to zbyt wiele w układzie na planszy nie zmienimy. Im więcej graczy, tym więcej rzutów pomiędzy naszymi kolejkami i tym większe, rzecz jasna, przetasowania. Owszem, poza swoją kolejką możemy wpływać na grę kartami Ściśle Tajne, ale mogą robić to również inni. Nie mamy żadnej wiedzy o kartach, jakie posiadają współgracze (oprócz tego, że z dużym prawdopodobieństwem mogą wpływać na wystąpienie punktowania – umożliwia to w różnym stopniu aż 22 na 26 efektów kart), nie wiemy jakie będą rzuty kośćmi, niewiele możemy zaplanować (poza decyzją o pozostawieniu sobie jakiejś karty ‘na czarną godzinę). W rezultacie powstaje chaos. Emocjonujący niekiedy, zwykle wesoły, ale jednak chaos.

 

The Family Who Loved Me

IMG_1605Z powyższych względów Agenci mnie nie zachwycili, aczkolwiek muszę przyznać, że wielu moim współgraczom tytuł ten przypadł do gustu zdecydowanie mocniej. Bardzo zróżnicowani wiekowo planszówkowicze okazjonalni (bo o nich mowa przede wszystkim) doceniali prostotę zasad, względnie krótki czas rozgrywki i klimat niepewności, niezbyt zwracając uwagę na wspomniany chaos i brak możliwości zaplanowania działań. Odwrotnie – cieszyli się zmiennością losów prowadzonych przez siebie agentów i prostym odgadywaniem „kto jest kim”, choćby nawet ta wiedza z punktu widzenia ostatecznego wyniku nie miała istotnego znaczenia. Zważywszy na fakt, że Egmont kieruje wydawane przez siebie tytuły przede wszystkim do tej grupy docelowej, remake klasycznego hitu Wolfganga Kramera może być naprawdę interesującą propozycją dla osób pogrywających od czasu do czasu w Osadników, TTR czy gry imprezowe, a nawet nie grających w ogóle. Ot, przyjemna prosta gra rodzinna. Wytrawni koneserzy blefu i dedukcji mogą sobie ten tytuł odpuścić, chyba że potrzebują w swojej kolekcji pozycji leciutko wprowadzającej w mechanikę ukrytych tożsamości.

No dobrze, ale czy w takim razie tytuł mistrza dedukcyjnego wagi piórkowej trafia bez walki do Inkognito? Ha, nie uprzedzajmy faktów!

 

Plusy:

+ naprawdę proste zasady

+ atrakcyjne wykonanie

+ nieźle się skaluje w większej grupie

+ końcówka rozgrywki potrafi być emocjonująca

+ sytuacja na planszy zmienia się bardzo dynamicznie…

Minusy:

– … tak dynamicznie, że niewiele da się zaplanować

–  czasem potrafi irytować dłuższym okresem bez punktowania

– czysty przykład syndromu 'Bij lidera!’

– trafna dedukcja ma niewielki wpływ na wynik

– we 2-3 osoby, pomimo łatwiejszego blefowania, jest raczej nudnawo

 



Dziękujemy firmie Egmont za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (4/10):

Oprawa wizualna (9/10):

Ogólna ocena (7/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.

Przydatne linki:

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings