Groovy, Hive, Techno to nazwy odmian sprytnych łamigłówek o kształcie jaj, które łatwo kojarzyć się mogą z obecnym, wielkanocnym czasem. Mimo, że nie są to przedstawiciele gier planszowych, to łączą się w wielu kolekcjach z grami jednoosobowymi, stanowiąc często ciekawe wyzwanie w chwilach, gdy nie ma czasu na szukanie składu do pełnoprawnej planszówki.
Wymienione we wstępie odmiany stanowią one część większej serii, którą tworzą ponadto wersje Jester, Lava i Skull. Są to łamigłówki określane przez producenta jako fala (layer) 1. Każda z nich ma oczywiście przypisany poziom trudności od 3 do 9. Ponadto wydane zostały także trzy „smocze jaja”: Blue Dragon, Red Dragon oraz Black Dragon tworzące drugą falę z poziomami oznaczonymi literami A, B i C.
Każde z jaj ma unikalny system dziurek i ścieżek, którymi może się przemieszczać specjalna pałeczka w kształcie hantli. Naszym zadaniem jest wsunięcie pałeczki do otworu na szczycie jajka (dowolnego, choć naturalnie zaczyna się od cieńszego końca) i sprytne nim manewrowanie, aby wydobyć go drugim końcem.
Groovy
Wzorem nawiązuje skarbów, rycerzy i baśni. To najłatwiejsze z jajek. Dosłownie kilka ruchów wystarczy, aby zadanie rozwiązać. Dobrze świadczy to o projektantach, bo właściwie dobrali poziom trudności. Z drugiej strony ktoś już wprawiony, rzadko będzie wracał do tak prostego wyzwania.
Rozwiązanie pojawia się czasem mimochodem. Włożona pałeczka nie ma za wiele swobody wewnątrz jajka, stąd nawet bez większej koncentracji udaje się ją wyciągnąć z jajka drugim końcem. O ile nie trafi w ręce zbyt małego albo nadpobudliwego dziecka. Może się niestety zdarzyć wówczas uszkodzenie kluczowego elementu łamigłówki, który wykonany jest z tworzywa sztucznego.
Hive
Drugie z testowanych jaj nawiązuje swym wyglądem do bani os czy szerszeni. Jednak, jeśli ktoś nie zna nazwy tego modelu, to niekoniecznie się domyśli, co ów układ kresek ma przedstawiać. Nie to jest jednak ważne, a to czego nie widać. Mimo pozornego podobieństwa zewnętrznego w kształcie ścieżek, wnętrze jest jednak inne i ta zagadka może zająć nieco więcej czasu.
Oczywiście nadal te same środki ostrożności są niezbędne, ze względu na taki sam materiał z którego wykonane jest jajo. Mimo większego stopnia złożoności nie jest to specjalnie trudne wyzwanie, a cierpliwe manewrowanie pałeczką dość szybko daje nam poczucie satysfakcji z rozwiązania łamigłówki z poziomu 4.
Techno
Tym razem stylistyka jest bardziej oczywista. Techniczne kontury ścieżek układów scalonych, czy wycięcia robione laserowym frezem uzasadniają użytą nazwę. Poziom trudności określono na 7 i faktycznie widać tu pewien przeskok wobec wcześniej opisywanych modeli. Tym razem bezwiedne manewrowanie pałeczką może trwać długie minuty bez efektu.
Jednak odrobina skupienia pozwala na znalezienie skutecznego szlaku między oboma końcami jaja. Do wersji Techno można wrócić za jakiś czas i znów mieć satysfakcję z szukania nie tak banalnej metody rozwiązania łamigłówki.
Trzy jaja
W każdym z jaj wsuwając pałeczkę mamy nieco luzu, aby – po omacku – znaleźć przejście dla główki. Zwykle pozwala to na przemieszczenie całej pałeczki wzdłuż jednej ze ścieżek. Często ukryta dotychczas główka wysuwa się innym otworem, a ta za którą trzymaliśmy znika we wnętrzu jaja. Zdarzają się (w tych bardziej złożonych wersjach) nieco mylące tropy, gdy odrobina swobody sugeruje istnienie jakiejś nowej trasy. Jednak dość szybko udaje się nabrać pewnej wprawy i wyczuć sposób manipulowania pałeczką, przesuwający ją ku końcowi trasy.
Taka technika powoduje, że cały proces szukania rozwiązania jest właściwie ukryty przed nami. Z jednej strony to może i dobrze, bo ćwiczy pewną formę wyobraźni przestrzennej. Jednak w dość szerokiej reprezentacji łamigłówek postawiono raczej na pełną jawność i swoiste wyzwanie dla człowieka, który widzi – niemal – rozwiązanie, ale coś jeszcze brakuje, tych parę (naście? dziesiąt?) ruchów, aby odnieść sukces.
Oryginalny pomysł zachwycić może tylko na początku zabawy z tymi kolorowymi jajami. Stosunkowo mały poziom trudności czyni je raczej propozycją dla młodszych, początkujących w tej dziedzinie osób. Zapewne jedno czy dwa jaja byłyby ciekawym uzupełnieniem łamigłówkowej kolekcji. Jednak pomysł, aby mieć je wszystkie przekona raczej kolekcjonerów niż osoby, które od czasu do czasu czują potrzebę łamania głowy. Rodzice, którzy planują podróż mogą rozważyć taką oryginalną formę zapoznania swoich pociech z bardzo starą tradycją układanek i łamigłówek.
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(7/10):
Ogólna ocena
(6/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Do tej gry mamy konkretne zarzuty. Może być fajna i dawać satysfakcję, ale… ale jest jakieś zasadnicze „ale”. Ostatecznie warto się jej jednak bliżej przyjrzeć, bo ma dużą szansę spodobać się pewnej grupie odbiorców.
Zagrałem.
Ułożyłem.
Odłożyłem.
Uffff…. dobrze że nie kupiłem….