Home | Katalog gier - recenzje, rzuty oka i relacje z rozgrywek | Gry dla dzieci | Ahoj Piraci – jak Piracięta nabiły mnie w butelkę

Ahoj Piraci – jak Piracięta nabiły mnie w butelkę [Współpraca reklamowa z Egmont] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Aoj PiraciZacznę od anegdotki. Odwiedziliśmy razu któregoś kolegę, który, poza kilkoma cięższymi tytułami,  pokazał nam grę dla dzieci. Po kilku minutach zwyczajowych uprzejmości zasiedliśmy do gier – my przy stole, dzieci na podłodze. W czasie, kiedy dorośli spokojnie grali przy stole w Alchemików, maluchy bawiły się na podłodze w grę o piratach. Partie w Alchemików bywają długie (szczególnie na 4 osoby), a mimo tego dzieci praktycznie nam nie przeszkadzały ciągle zajmując się swoją rozgrywką. Stwierdziłem więc, że gra musi być świetna, skoro zajęła naszym potomkom tyle czasu. Niestety pamięć bywa ulotna i nazwa gry szybko wyleciała mi z głowy, ale zapamiętałem kilka szczegółów – gra o piratach, plansza przedstawiająca ocean z porozsiewanymi na nim wyspami, świetne drewniane makiety statków z żaglami i znaczek Kinderspiel des Jahres na okładce. Kilka miesięcy później Egmont wydał grę Ahoj Piraci.

Kiedy już dostałem własny egzemplarz, zabrałem się do sprawdzenia czy wszystko się zgadza. Piraci? Są. Plansza z oceanem i wyspami? Jest. Piękne drewniane makiety statków? Obecne. Nominacja do Kinredspiel des Jahres była?  Była. Wszystko się na pierwszy rzut oka zgadzało. A jednak nie do końca. Okazało się bowiem później, że synek grał u kolegi w Der schwarze Pirat autorstwa Guida Hoffmanna, a Ahoj Piraci to polska wersja gry Piratissimo Manfreda Ludwiga. Obie są o piratach, obie mają podobne graficznie plansze oraz drewniane stateczki z żaglami. Ba, nawet obie zostały nominowane do nagrody  Kinredspiel des Jahres w tym samym roku (przy czym Der schwarze Pirat  tą nagrodę w 2006 r. zdobyło). No cóż – pomyślałem –  tak czy inaczej piraci to piraci więc na pewno jakieś ciekawe przygody nas czekają.

Anegdotka ta była wstępem do recenzji kolejnej nowości wydanej niedawno przez wydawnictwo Egmont w serii Zagraj ze mną – gry Ahoj Piraci. Według oznaczenia kolorystycznego pudełka, jest to gra przeznaczona dla trochę starszych maluchów niż poprzednie tytuły wydane w tej serii, a mianowicie dla dzieci od 6 lat wzwyż.

Elementy już w zasadzie poznaliście ze wstępu, dodam tylko, że w grze mamy jeszcze kostkę, drewniany znacznik tornada oraz skarby przypominające małe, okrągłe, drewniane paciorki. Wszystko wykonane jest bardzo ładnie i dobrze, a klimat jak żywcem wyjęty jest z Piotrusia Pana czy  Jake’a i Piratów z Nibylandii (chociaż przyznam, że kształt tych skarbów, choć usprawiedliwiony wygodą graczy, taki trochę mało piracki mi się wydaje).

Grę rozpoczynamy od wyboru koloru naszego okrętu i ustawienia go w odpowiednim porcie. Statki naszych piratów mają określoną ładowność – każdy może jednorazowo przewozić do 7 skarbów. Żeby zakończyć grę wygraną musimy natomiast zebrać w naszym porcie 9 skarbów więc co najmniej dwukrotny rozładunek kosztowności będzie absolutnie niezbędny.

Zanim przejdziemy do mechaniki jeszcze słowo o planszy. Jak już wiecie przedstawia ona ocean z rozmieszczonymi na nim licznymi wyspami (tworzą one okrąg po którym poruszają się statki). Konieczne jest jednak dodać, że na niektórych wyspach możemy znaleźć skarby w liczbie od 1 do 3. Są one zamieszczone w skrzyniach – otwartych lub zamkniętych. Zamknięta skrzynia oznacza, że jeżeli trafimy na wyspę możemy zabrać tyle skarbów ile chcemy, a górną granicę naszych łupów stanowi cyfra umieszczona na skrzyni. Jeżeli natomiast natrafimy na otwartą skrzynię zawsze dobieramy dokładnie 2 skarby. W czym problem? Ano w tym, że kiedy statek przeładujemy to się on nam wywraca i znaczna część łupów tonie, a my zostajemy jedynie z 3 skarbami na pokładzie.

Mechanika, gry jest bardzo prosta – rzucamy kością i poruszamy się statkiem o tyle pól (wysp) ile wskazuje wynik, w kierunku, który wyznaczają czerwone strzałki (czasami możemy się też przemieścić skrótem, płacąc jednak za to jeden skarb). W zależności od tego, na jakiej wyspie zakończymy ruch (pustej, z zamkniętą skrzynią, z otwartą skrzynią), pobieramy skarby lub nie. Skarby rozładowujemy w porcie, a następnie ruszamy w kolejną podróż, aż do momentu, kiedy ktoś nie uzbiera na swojej przystani 9 sztuk błyskotek.

To podstawy, do których dodano dwa twisty, wprowadzające interakcję między graczami – tornado i możliwość abordażu.

Tornado aktywujemy po wyrzuceniu odpowiedniego wyniku na kościach. Gracz, który to zrobił może poruszyć wówczas tornadem od 1 do 4 pól w kierunku przeciwnym niż poruszają się statki. Jeżeli tornado zakończy ruch na wyspie, na którym znajduje się łajba któregoś z piratów rozpatrywany jest jego efekt. W tym celu gracz kręci specjalną wskazówką przymocowaną do planszy. Zależnie od wyniku wskazanego przez strzałkę, gracz zmagający się z tornadem może zostać cofnięty o dwa pola, stracić na naszą rzecz jeden skarb lub utracić dwa skarby, które przepadną w głębinach oceanu.

Abordaż ma miejsce natomiast, kiedy jeden statek zakończy ruch na wyspie, przy której zakotwiczył już inny okręt. Wówczas też kręcimy wskazówką kompasu, żeby sprawdzić czy napaść się udała, jednak tu efekty mogą być tylko dwa – nic się nie stało / kradniemy z zaatakowanego okrętu dwa skarby.

Z zasad to tyle. Przejdźmy do podsumowania.

W grze Ahoj Piraci jest kilka rzeczy, które pozwalają odróżnić ją od typowego Chińczyka i nakłaniają dzieci do podejmowania określonych decyzji – ruch tornadem, możliwość dokonania abordażu czy możliwość załadowania różnej liczby skarbów. Niestety decyzje te są tylko pozorne, bo właściwe rozwiązania szybko stają się oczywiste. Na dodatek sposób wprowadzenia do gry tych elementów decyzyjnych jest bardzo losowy i niekiedy mocno frustrujący.

Na początek przyjrzyjmy się losowości i interakcji. Pamiętacie gry z dzieciństwa (głównie wyścigowe), w których musieliśmy dotrzeć od startu do mety poruszając się o wyrzuconą liczbę oczek, a niektóre z pól dawały nam jakieś bonusy lub kary w postaci dodatkowego rzutu, czy ruchu po skrócie? Ja niedawno grałem w jedną z takich gier. Było tam umieszczone, gdzieś pod koniec wyścigu, pole, które kazało wrócić w okolice startu. Wyobrażacie sobie minę dziecka, które na to pole trafia 3 raz z rzędu? To teraz wyobraźcie sobie, że to pole się porusza i próbuje Was złapać. Frustracja kogoś, kto stoi jedną wyspę od portu i zostaje zaatakowany przez tornado, może być naprawdę spora, szczególnie, że gracz ten nie może w żaden sposób się na taką przykrość przygotować lub jej zapobiec (ot, po prostu inny gracz miał szczęście i wyturlał odpowiedni wynik na kości). Podobnie zresztą sprawa się ma w przypadku abordażu. Jest to tym gorsze, że utrata skarbów przez małego pirata jest wynikiem jedynie pechowego losu, a nie skutkiem błędnych decyzji, czy wybitnie dobrej postawy przeciwników. Trochę inaczej jest na szczęście w sytuacji przeładowania. Na jedno pole przed każdym portem jest wyspa z otwartą skrzynią, z której trzeba zabrać dwa skarby, więc kiedy się do niej zbliżamy to samemu decydujemy czy podjąć ryzyko i płynąć z pełną ładownią czy zostawić dwa miejsca na ewentualny załadunek (chociaż tak po prawdzie to i tutaj o tym czy uda nam się przepłynąć spokojnie decyduje jedynie ślepe szczęście). Nawet mimo tego pozytywnego akcentu z załadunkiem uważam jednak, że negatywnej interakcji – i to na dodatek, która całkowicie oparta jest o czynnik losowy – jest, jak na grę dla dzieci, zbyt duży.

A decyzyjność? Zacznijmy od tornada. Kiedy wypadnie odpowiednia ścianka na kostce możemy ruszyć je o jedno, dwa, trzy lub cztery pola. Więc niby decyzje są. Tylko, że jednak szybko okazują się one pozorne. W praktyce bowiem, jeżeli mamy jakiś statek w zasięgu tornada to poruszamy się na jego pole, a jeżeli nie, to jedyną sensowną opcją dla dziecka pozostaje ruch o maksymalną liczbę wysp, żeby być bliżej przeciwników w następnej turze (tym bardziej, że z instrukcji jasno wynika, że tornado działa jedynie, jeżeli to ono trafi na pole za statkiem, a w momencie kiedy statek wpływa na wyspę, na której szaleje tornado, to nic się nie dzieje). Jedynie jak gramy w więcej osób i przydarzy się sytuacja, że na trasie tornada pozostaje więcej niż jeden statek, to możemy wtedy podjąć decyzję, którego z graczy tornadem „zaatakujemy”. Równie dobrze jednak taka okazja może nie pojawić się przez całą partię.

Przejdźmy do abordażu. Jeżeli trafimy naszym okrętem na wyspę z okrętem innego gracza nie eksploatujemy jej, ale możemy tego gracza zaatakować. Możemy, a nie musimy (jest więc decyzja do podjęcia). Tylko jaki jest sens nie atakować, w sytuacji kiedy nieudany abordaż nie grozi nam żadnymi negatywnymi konsekwencjami? To jedynie gracz broniący się musi drżeć o to czy los będzie na tyle łaskawy, że pozwoli mu zachować wszystkie skarby, czy sprawi, że część kosztowności przepadnie na rzecz atakującego.

Na koniec załadunek. Tu pytanie dotyczy tego czy na wyspach ze skarbami w zakrytych skrzyniach ładować „do pełna” czy ograniczyć ilość zabranego złota (przypominam, że jeżeli skrzynie są otwarte to nie mamy wyboru – musimy zabrać dwa skarby). W tym przypadku oczywiste zdaje się, że należy ładować do 5 skarbów i na tym poprzestać (pozostawić dwa miejsca rezerwy).  Dorośli to zauważą od razu, dzieci powinny się zorientować najpóźniej po pierwszej partii. Dlaczego? Przypominam, że do zwycięstwa potrzeba jest dziewięć skarbów, a ładowność naszych statków to siedem. Za pierwszym okrążeniem gry na pewno nie wygramy, a za drugim to już z kolei nieważne czy dowieziemy 14 czy 10 sztuk paciorków, istotne żebyśmy byli pierwsi. Oczywiście ten schemat będzie modyfikowany przez czynniki, o którym pisałem wyżej (tornado i abordaż), ale generalnie sprowadza się on i tak do tego, żeby dowieźć do portu dwa razy po 5 skarbów, a reszta to już w zasadzie kwestia losu.

Ahoj Piraci (1)

Gra jest krótka i szybka (pozbawiona downtime’u), ale niestety i tak potrafi się dłużyć. A to ze względu na swoją schematyczność i losowość.  Do tego potrafi mocno zdenerwować swoją wynikającą z przypadku negatywną interakcją.

Może Ahoj Piraci mają swój urok i potencjał – wszak zostali uhonorowani kilkoma prestiżowymi wyróżnieniami. Dla nas niestety cechy te pozostają niczym pirackie skarby – ukryte i niedostępne. Dla porównania, w Pędzące Ślimaki, które kupiłem w tym samym czasie, w którym otrzymałem do recenzji Piraciątka dzieci rozegrały trzy razy więcej partii, mimo że czas rozgrywki i zalecany wiek graczy są w zasadzie identyczne. Pamiętajmy przy tym, że w Ślimakach również rzucamy kośćmi i poruszamy się od startu do mety o wskazaną na nich liczbę oczek. A mimo wszystko w grze Knizii poziom decyzyjności i radość z rozgrywki są o wiele, wiele większe. Jeżeli więc szukacie prezentu dla 6-7 latka, to osobiście sugeruje zejść z pokładu pirackiej łajby na suchy ląd i tam przyjrzeć się dokładniej wyścigom mięczaków.



Dziękujemy firmie Egmont za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (2/10):

Oprawa wizualna (8/10):

Ogólna ocena (5/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Ot, nie mogę powiedzieć, że gra jest zła, ale też nie znajduje w niej niczego takiego, co skłoniłoby mnie, żeby ją polecać, czyli totalny przeciętniak. Sporo istotnych wad wpływających na grywalność. Odczuwalne zalety powodują jednak, że osoby będące fanami gatunku – mogą znaleźć w niej coś dla siebie.

Przydatne linki:

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings