A Feast for Odin – gotuj z wikingami
Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Uwe Rosenberg ewoluuje. Być może bardziej niż u innych znanych autorów widać u niego linię gier, w której każda kolejna znacząco opiera się na poprzedniej. Zapożycza wiele, ale też za każdym razem dodaje coś nowego, a przy tym również zmienia nieco charakter gry. Agricola. Kawerna. Pola Arle. Kolejny krok zdawał się nieunikniony, a krokiem tym okazało się A Feast for Odin (niebawem w Polsce – Uczta dla Odyna w wydaniu Lacerty).

Każdy wie, czego spodziewać się po Rosenbergu. Będą jacyś robotnicy, jakieś przetwarzanie towarów w inne towary i jakaś faza żywienia. Jednak A Feast for Odin nie tylko rozbudowuje linię rolniczo-rzemieślniczą, ale zapożycza też z dość niespodziewanego kierunku. Inspiruje się mianowicie małymi „tetrisowymi” gierkami Uwe, czyli Patchworkiem i Cottage Garden, dokładając do ciężkiej euro-ekonomii element układania puzzli. Jakim cudem to połączyć i czy to połączenie nie jest dziwactwem zrobionym na siłę? Zajrzyjmy do środka.

Pudełko z grą waży ponad dwa i pół kilograma, z czego większość stanowi solidna tektura w postaci żetonów i rozmaitych planszetek. Wystarczy powiedzieć, że owo pudełko jest pewnie dwa razy wyższe, niż standardowe, a i tak jest wypełnione zawartością pod samo wieczko. Wypchnięcie wszystkich komponentów z wyprasek i umieszczenie w organizerach (na szczęście również dostarczonych z grą) to lekko licząc pół godziny pracy.

Jeśli chodzi o klimat – jak nietrudno domyślić się po tytule, gra traktuje o wikingach. A czym zajmują się wikingowie? Oczywiście pracą, przetwarzaniem jednych towarów w inne i żywieniem się. Czasem też coś upolują albo najadą i złupią, ale tak naprawdę to tylko inna nazwa na pozyskiwanie towarów.

Mimo moich kpin klimat w grze trzyma się całkiem nieźle. Wykonywane akcje mają sens, a wszystko wspomagane jest dodatkową książeczką, która opisuje wszelkie aspekty naszych poczynań w kontekście historyczno-kulturowym. Można dowiedzieć się jakie znaczenie dla gospodarki Skandynawów miał len, jak nazywali się słynni wikińscy odkrywcy a nawet – poznać przepis na smażonego śledzia.

Trochę do tej spójności tematycznej nie pasują elementy tetrisowe. Rozkładanie zdobytych sensownie dóbr na abstrakcyjnej planszy, żeby zakryć ujemne punkty, kierując się abstrakcyjnymi zasadami dotyczącymi stykania się kafelków ze sobą, trochę nie pasuje do pozostałej części gry. Może nie razi, ale trudno dopowiedzieć sobie do tego sensowną interpretację.

Poza mnogością elementów to, co rzuca się w oczy przy pierwszym kontakcie z grą (a o czym w sieci krążą już legendy), to plansza wyboru akcji, których to akcji jest ponad sześćdziesiąt. To jest ten moment, w którym miłośnicy umiarkowanie złożonych tytułów mogą zakończyć swoje zainteresowanie Ucztą (i uciec z krzykiem). Niesłusznie, gdyż ta, owszem, oszałamiająca liczba możliwości nie przekłada się wprost na złożoność zasad. Tak naprawdę większość z tych akcji jest albo bardzo prosta (weź dwa śledzie), albo pogrupowana w pakiety, tak że jedna mechanika dotyczy wielu z nich. Nie da się jednak ukryć, że A Feast for Odin otwiera przed graczem morze możliwości. Bo przecież poza dziesiątkami akcji mamy też prawie czterdzieści rodzajów dóbr, dodatkowe planszetki do rozbudowy naszej domeny czy karty ze zdolnościami specjalnymi.

Tak, A Feast for Odin to prawdziwy sandbox, gdzie można eksplorować najrozmaitsze drogi rozwoju i koncepcje, a w jednej partii skorzysta się jedynie z części możliwości. I niemalże nie ma tu akcji obowiązkowych: jeśli założymy sobie, że nie interesują nas rajdy łupieżcze, albo nie chcemy hodować zwierząt – nic nas do tego nie zmusza. Z drugiej strony nie jest tak, że można robić cokolwiek. Obrana strategia powinna być realizowana w sposób przemyślany a akcje łączyć się w sensowne sekwencje, bo owszem, zawsze można wziąć z rynku za darmo śledzia i len, ale samymi śledziami i lnem świata nie podbijemy.

Sandboxowość gry wspiera również to, że (obowiązkowa u Uwe) faza żywienia nie jest tym razem zupełnie stresująca (a nawet zabawna, jeśli weźmiemy pod uwagę, jak dbamy w niej o zróżnicowaną, zdrową dietę naszych wojów). W zasadzie nie wyobrażam sobie, jak źle trzeba by grać, żeby nie zdołać wyżywić swoich wikingów. Co najwyżej można zrobić to nieoptymalnie i tym samym zmarnować część zasobów, które dałoby się wykorzystać w lepszy sposób.

W zalewie wszystkich tych możliwości cenię sobie to, że po partii dość wyraźnie czuję, gdzie popełniłem błędy, gdzie dało się zagrać lepiej i czego zabrakło, żeby strategia zadziałała jak najskuteczniej. Trzeba było jednak wziąć tę wyspę, bo okazało się, że zdołałem wyprodukować wystarczająco dużo dóbr, żeby ją zagospodarować. Albo że trzeba było nie wysyłać tak wcześnie statków z emigrantami, bo jeszcze przydałyby się do działań zaczepno-rabunkowych. I tak dalej. Daje to satysfakcję z ciągłego poprawiania swojej gry i zachęca do podjęcia wyzwania w kolejnej partii.

Przewidywane tego, jak wiele jesteśmy w stanie wyprodukować czy przetworzyć i jak najlepiej skorzystać z uzyskanych produktów, których będziemy mieli całe stosy, to jedna z ważniejszych i wymagających pewnego doświadczenia umiejętności. Puzzlowy aspekt rozgrywki polega bowiem na umieszczaniu zdobytych dóbr na planszy pokrytej w większości dziesiątkami znaczków „-1”. Każdy taki znaczek, który zdołamy zakryć, to oczywiście punkt. Dodatkowo możemy dokupić kolejne, mniejsze plansze, które dostarczą nam punktów dopiero po zakryciu odpowiedniej liczby negatywnych znaczków. A pułapka kryje się w tym, że dobra same w sobie nie dają nam nic, więc trzeba tak zrównoważyć swoją strategię, by mieć zarówno co zakrywać, jak i czym zakrywać.

Mechanizm, który wzbudza chyba najwięcej kontrowersji w Uczcie, czyli wykorzystanie rzutu kostką do określenia sukcesu niektórych z akcji, nie jest w rzeczywistości aż tak bolesny. Są dostępne przerzuty, jest rekompensata za nieudane podejście – rzadko zdarza się, by kości ewidentnie krzywdziły jedną osobę. Choć oczywiście przy skrajnych wynikach może się tak zdarzyć, więc zdecydowani wrogowie kostek powinni wziąć to pod uwagę. Albo wybierać strategie, które nie opierają się na polowaniach i najazdach.

Natomiast dwa inne drobne mechanizmy nie do końca mnie przekonały, albo potrzebuję jeszcze kilku kolejnych partii, żeby do nich dojrzeć. Pierwszym są karty zawodów, w których łatwo dojrzeć analogię do pomocników z Agricoli. O ile jednak w Agricoli pomocnicy to coś mocnego, wokół czego można śmiało budować plan rozgrywki, to w Uczcie często po dobraniu nowych (na szczęście zwykle jest to efektem ubocznym innych działań) pojawiała się u mnie reakcja: e, i tak mi się to nie przyda. Być może tak ma być, a być może brakuje mi jeszcze doświadczenia, by umieć skorzystać z mniej oczywistych opcji.

Drugi mechanizm związany jest z układaniem elementów na planszy. Oprócz zakrywania punktów ujemnych i zwiększania dochodu można tam również otaczać pewne pola, by w ten sposób uzyskać otrzymywaną co rundę produkcję. Brzmi bardzo korzystnie, ale póki co, mimo usilnych prób, nie udało mi się samemu sobie dowieść, że wysiłek poświęcony na te działania (dopasowanie niewielkich elementów zamiast zakrywania dużych połaci planszy) zwraca się w otrzymanych dobrach. Ponownie, być może to mój brak umiejętności, ale dla mnie to póki co taki element na doczepkę, który od czasu do czasu uda się przypadkiem wykorzystać.

Interakcja w Uczcie jest na standardowym bezkonfliktowym eurogrowym poziomie. Można blokować sobie kluczowe pola (chociaż ze względu na ich mnogość prawie zawsze znajdzie się jakiś plan B, który zablokowany zdoła wcielić w życie), można ścigać się do pewnych limitowanych zasobów (drewno, kamienie i ruda) czy produktów (z kuźni). Nie jest tak, że da się zupełnie nie patrzeć na przeciwników, bo na przykład brak wspomnianego drewna na budowę statków może bardzo zaboleć, ale na tym interakcja się kończy. Nie uświadczymy tu żadnych metod bezpośredniego szkodzenia przeciwnikowi, ani nawet włożenia mu jakiegoś większego kija w szprychy.

W związku z tym skalowanie gry jest zupełnie bezbolesne. Owszem, przy dwóch graczach jest bardzo luźno, a przy czterech trochę ciaśniej, ale tak czy siak zawsze jest gdzie pójść i co zrobić. Przy tym zaskakująco gra, jak na swój rozmiar, toczy się sprawnie (chyba, że ktoś uzna za swoją życiową ambicję ułożenie idealnego tetrisa i wciągnie go przestawianie kafelków po planszy, bo „na pewno da się ułożyć je lepiej”) i pudełkowe pół godziny na gracza jest osiągalne.

A Feast for Odin świetnie trafia w moje preferencje w kategorii dużych eurogier. Zdecydowanie wolę sandboxową wolność i rozległe możliwości niż konieczność znalezienia jedynie słusznych ścieżek i kary za zboczenie z nich. Uczta daje mi wolność w formie niemal idealnej, równocześnie ciągle pozostawiając uczucie, że da się zagrać źle, a więc zawsze jest miejsce na poprawę. To imponująca pozycja, jak rzadko która gra w swojej klasie zachęcająca mnie do kolejnej partii. Przy tym, choć przeraża rozmiarami, jest zaskakująco przystępna nawet dla graczy, którzy nie zjedli zębów na podobnych tytułach.

Dla mnie to zdecydowanie jedna z najlepszych, jeśli nie najlepsza gra zeszłego roku.



Grę A Feast for Odin kupisz w sklepie


 

Złożoność gry (6/10):

Oprawa wizualna (7/10):

Ogólna ocena (9/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Gra tak dobra, że chce się ją polecać, zachwycać nią i głosić jej zalety. Jedna z najlepszych w swojej kategorii, której wstyd nie znać. Może mieć niewielkie wady, ale nic, co by realnie wpływało negatywnie na jej odbiór.

4 komentarze

  1. Avatar

    A dlaczego taka niska nota za oprawę? Nie zauważyłem nic o tym w recenzji…

  2. Avatar

    No i jak tu nie kupić po takiej recenzji…

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings