Tegoroczny festiwal Gramy był wydarzeniem, na które czekałam długo. Same planszówki (i zabawki), mnóstwo znajomych, wyprzedaż Rebela, sala Essenowa, wiele turniejów i prelekcji. Nie zawiodłam się – było świetnie! Poniżej przeczytacie w co zagrałam, kogo spotkałam oraz na jakich wspaniałych prelekcjach byłam.
Na imprezie pierwsze swoje kroki skierowałam w stronę Sali Essenowej. Dzięki uprzejmości Kamila z Kostki Zostały Rzucone, który wytłumaczył zasady, miałam okazję zagrać w Dragon Castle. To pięknie wydana gra oparta na zasadach Mahjonga, o której więcej napiszę w Essen Express. Poznaliśmy też grę Muse, podobną do Dixita, o której również wspomnę w EE. Z Wiktorem z Planszówek we dwoje zagraliśmy w grę z szalenie innowacyjnym twistem (takim tytułem została ona mianowana przez niego ?) o tytule Are you a human?. To gra na 6 osób, w której najpierw zapamiętujemy płytki ułożone w kwadracie (tak jak w Memory), a następnie osoba z lewej wskazuje nam którąś z nich, a my musimy zgadnąć jedną, dwie lub trzy jej cechy: kolor, liczbę znaków oraz ich typ. Punkty otrzymujemy z zależności od tego ile cech zgadliśmy. Sporo się przy tej grze śmialiśmy, ale jest to bardzo przeciętny tytuł – na pewno nie dla mnie. Niestety nie udało mi się zagrać w nic więcej w tej salce, bo Gramy to tylko dwa dni, a atrakcji jest tam mnóstwo.
Przy stoisku Rebela poznaliśmy ze znajomymi Krainę Snów. Mi gra bardzo przypadła do gustu, znajomym trochę mniej, ale już wiele razy wspominałam, że oni są spaczeni przez euro-suchary ;) Kraina Snów to fantastyczny, rodzinny tytuł, bardzo kolorowy, pięknie wydany. W grze wcielamy się w 3 rodzaje postaci: ktoś będzie wróżką, ktoś inny chochlikiem lub diablikiem. Jedna osoba zakrywa opaską oczy i słucha, jak jednym słowem każdy z graczy po kolei opisują widniejące karty. Czas mierzy nam klepsydra, a punkty wyznacza ilość zgadniętych lub niezgadniętych kart. Jak dla mnie jest to gra, którą absolutnie chcę mieć w domu! Uwielbiam, kiedy mogę wejść w interakcję z innymi graczami, pośmiać się, popatrzyć na prześliczne karty i po prostu dobrze się bawić. Aż żałuję, że Świąteczne prezenty mam już kupione, bo Kraina Snów na pewno byłaby pierwsza na liście!
Wzięłam udział w kilku mini turniejach, choć przez cały festiwal odbywała się ich cała masa (a przy okazji dwa finały mistrzostw Polski: w Marco Polo i w Domek)! Jednym z nich był turniej w Gobblety, czyli takie Kółko i Krzyżyk na sterydach. To jest świetna gra turniejowa, bo partia trwa maksymalnie 5 minut, a jest się nad czym pogłowić. Bardzo mnie cieszy, że choć to gra dla dzieci, to najwięcej frajdy sprawiła dorosłym. Mój mąż koniecznie chciał zagrać w nią już po turnieju jeszcze raz, analizować strategie i błędne ruchy… ;) Nie mogłam też ominąć Eksplodujących Kotków – dosyć losowej gry karcianej, która jednak (przynajmniej mi) sprawia ogromną przyjemność. Kotki poznałam już kilka lat temu, kiedy kolega wsparł amerykański projekt na Kickstarterze i otrzymał miauczące pudełko (polskie nie miauczy :(). Bawiliśmy się przednio i miałam nadzieję, że gra zostanie wydana w Polsce. Dzięki Rebelowi tak się stało, a Kotki już leżą i czekają, aż opakuję je w papier i wręczę siostrze na Święta ;)
Co jest na Gramy najlepsze? Prelekcje planszówkowe! Brakuje mi ich zawsze na innych konwentach, dlatego większość czasu podczas imprezy poświęciłam właśnie im. Adam Kwapiński fantastycznie opowiedział, jak to jest być autorem gier planszowych. To naprawdę genialny mówca, a jego prezentacja była świetnie przygotowana. O wydawaniu gier planszowych mówili też Viola Kijowska i Marcin Ropka, którzy także po mistrzowsku podeszli do tego tematu. Miłym akcentem wśród prelekcji była ta od Geek Factora, który w piękny sposób opowiedział o swojej przygodzie z grami planszowymi i o powstawaniu vloga oraz o jego rozwijaniu. Kaczmar to przesympatyczny człowiek, świetnie się go słuchało! Ania z Board Game Girl opowiadała o targach w Essen. Wybrałam się na jej prelekcję z dwóch powodów – lubię jej słuchać, a przy okazji chciałam się dowiedzieć, co w Essen piszczy, bo zamierzam się tam wybrać za rok. Dzięki niej dowiedziałam się samych ciekawych rzeczy! Żałuję, że na więcej prelekcji nie starczyło mi czasu, już nie mogę się doczekać kolejnych, na innych konwentach lub przyszłorocznym Gramy!
W sobotę miałam okazję uczestniczyć w Herbatce u Rebela, czyli spotkaniu, na którym wydawnictwo opowiedziało o planach na przyszły rok. Wśród nich jest wydanie między innymi dwóch gier powstałych na Rebelatorium, czyli na warsztatach z tworzenia gier planszowych. Ja z niecierpliwością czekam na dodatek do Abyss oraz Pulsar 2849. Najbardziej zachwyciła mnie jednak wiadomość, że Rebel zamierza wydać grę Take it Easy. To stary tytuł, który poznałam na Gramy w zeszłym roku, w Sali Essenowej. Jest to logiczna gra na 6 osób, w której aktywny gracz wybiera jeden ze swoich hexów i układa na swojej planszy. Każdy z pozostałych graczy musi odnaleźć taki sam hex i również wstawić na swoją planszę. Na hexach znajdują się 3 linie w różnych kolorach, o różnej wartości. Naszym zadaniem jest ułożyć jak najdłuższe ciągłe linie, aby zebrać jak najwięcej punktów. To bardzo prosta gra i chyba właśnie tą swoją prostotą mnie zachwyciła. Od roku szukałam jej na różnych forach i grupach, dlatego cieszę się, że dzięki Rebelowi będę mogła mieć ją na półce już w przyszłym roku.
Warto przyjechać z innego zakątka w Polsce do Gdańska, żeby przeżyć te emocje, które oferuje nam impreza organizowana w ramach Targów Gra i Zabawa. To świetne miejsce, aby spotkać się z planszówkowymi znajomymi, poznać tych nowych, spotkać blogerów i vlogerów, dowiedzieć się czegoś ze świata gier, a także zagrać w nowe tytuły, a także te przywiezione z Essen. Ja bawiłam się jak zawsze znakomicie!