Wywiad – część 2.
[ Część pierwsza wywiadu dostępna jest tutaj. ]Jak NS Hex się sprzedaje? Jak reagują na nią klienci a przede wszystkim sklepy z grami?
Nie wiem, jeszcze za wcześnie mówić. Z jednej strony ci, którzy wiedzą co piszczy w trawie zareagowali wyśmienicie – w naszym firmowym sklepie Portal+ sprzedało się w ofercie „Przed Premierą” 80 egzemplarzy (dla porównania, ostatni dodatek do naszego wiodącego systemu RPG – Neuroshimy – „Piraci” w tej formie zakupu kupiło 36 klientów!) co jest rekordowym wynikiem w historii sklepu. Największy sklep w Polsce z grami, REBEL.PL zamówił od razu ponad 100 egzemplarzy – pokaz gry na U Boocie i opinie i zainteresowanie w sieci jasno przekonały właściciela sklepu do odpowiedniego podejścia. Podobnie dobrze zareagowały inne silne sklepy branżowe jak wrocławski Ogryn czy krakowska Szeherezada, z drugiej jednak strony zainteresowanie większości pozostałych sklepów branżowych jest zerowe.
Na szczęście jesteśmy do tego przyzwyczajeni, podobnie było z Machiną, czy Neuroshimą. Właściciele sklepów z grami w Polsce to najbardziej nierozgarnięta gromada w branży, więc minie jeszcze sporo tygodni nim zorientują się, że gdzieś w Polsce ukazało się coś ciekawego.
Opinie graczy są wstrząsająco rewelacyjne i wyglądają wręcz jak jedno pasmo recenzji sponsorowanych, pojawiły się już dwie duże recenzje (m.in. u patrona gry Wrót Wyobraźni) oraz masa komentarzy na forum Hexa i na rebel.pl i wszystkie są bardzo pozytywne. Miło to się czyta, do śniadania, do porannej herbatki… Miłe uwieńczenie ciężkiej pracy.
Czy planujesz wpuszczenie Hexa w jakąś szerszą sieć dystrybucji poza nielicznymi w Polsce sklepami branżowymi? Empiki, hipermarkety…?
Nie, nie stać nas na to. Nakład jest zbyt mały, by ryzykować takie działania. Przecieranie szlaków zostawiamy większym firmom (Galakta, Albi), sami wciąż jesteśmy zbyt małą firmą,by rzucać swoje tytuły w przestwór niesprawdzonych i niepewnych hurtowni i zabójczych hipermarketów.
A co zagranicą? W Gwiezdnym Piracie znajdziemy informacje o planowanych wydaniach obcojęzycznych, sama NS Hex ma na pudełku napisy w języku polskim i angielskim. Jakieś szczegóły?
Nie chcę zapeszać. W co jak w co, ale w zapeszanie wierzę. Na razie nie powiem ani słowa, ale jak będzie coś na rzeczy konkretnego, na pewno szybko to ogłoszę. Na razie negocjujemy różne, różniaste rozwiązania. O Heksie będzie glośno, nawet w Europie, mocno w to wierzę.
Pamiętam Twoją prelekcję z Wizkonu o tytule „Planszówki rozpieprzą branżę gier”. Co sądzisz o kondycji rynku gier planszowych w Polsce i skąd taka czarna wizja?
Bo sukces planszówek jest przereklamowany. Wpierw propagandę sukcesu głosiłem ja sam, kiedy sprzedałem całe nakłady Machiny i Zombiaków, potem propagandę sukcesu pociągnął Rebel, który sprzedaje potężne ilości planszówek. Ale po pierwsze, w skali całego kraju planszówki wcale tak rewelacyjnie nie stoją, i w przeciętnym sklepie z grami dalej na topie jest Battle, Magic, Warhammer, czy Neuroshima, a planszówki są jakimś tam dodatkiem, zresztą nadal są w Polsce sklepy branżowe, które w ogóle nie mają planszówek.
Ja z całego serca popieram wszelkie starania o popularyzację tego hobby, którego jestem zagorzałym miłośnikiem, a zarazem to hobby przekłada się wymiernie na to, czy na obiad jem kotlet schabowy, czy jajko sadzone – bo ilość sprzedanych gier to moja pensja, czyli mówiąc prozaicznie mój obiad (w styczniu w branży gier przestój, więc na razie jajko sadzone, he, he), jednak uważam, że jest duże „halo”, a zjawisko małe.
Nie jestem wyrocznią, mogę się mylić, ale z mojej strony wygląda to tak:
Po pierwsze, sprzedałem 1000 Zombiaków (a wraz z II edycją już około 1300), jednak z drugiej strony takiej Neuroshimy sprzedałem już niecałe 4000, a Monastyru około 2000.
Po drugie, wydaję Gwiezdnego Pirata – gdy w numerze jest więcej tekstów do WFRP sprzedaż rośnie (mówię tu o sprzedaży w EMPIKACH), gdy zaś więcej planszówek (numer GP#15 z potężnym działem planszówek), sprzedaż spada. Wynika z tego, że nie ma tylu fanów planszówek, nie ma aż takich tłumów i pasjonatów, skoro nie znalazło się kilkadziesiąt ludzi, którzy zdecydowaliby się wydać 5 zeta na ten akurat numer, w szczególności poświęcony planszówkom (zresztą od nowego numeru z tego względu minimalnie zmniejszamy dział, bo nie ma jakiegoś wyraźnego wsparcia czytelników-fanów planszówek).
Po trzecie, jak już wspomniałem, są w Polsce sklepy branżowe, które nadal nie mają w ofercie planszówek, co oznacza, że nie jest to boom, bo gdyby był, to by mieli i zarabiali grubą kasę.
Po czwarte, jeśli w radiu, TV, czy w gazecie pojawiają się artykuły o planszówkach, to moim zdaniem nie ma co się podniecać i mówić jak to naród nas dostrzegł i wychodzimy z podziemia, bo podobnie pisze się o wędkarzach, hodowcach psów, modelarzach, brydżystach itp.
Ot, na świecie jest masa przeróżnych hobbystów i każdy hobbysta ma w mediach swoje 5 sekund. Nie wynika to z tego, że Polacy tłumnie grają w planszówki tylko z tego, że o wędkarzach audycja była w zeszłym tygodniu, a o fanach brydża będzie za tydzień… Ot, kolej rzeczy.
Po piąte wreszcie, wspierając się spostrzeżeniem Michała Marszalika (na Dracoolu 2005), planszówki to takie niewdzięczne dość hobby. Otóż pokażemy je komuś, zagra z nami, nawet mu się spodoba, ale to WCALE NIE oznacza, że on staje się fanem planszówek. Ot, zagrał, było miło, ale w następnym spotkaniu będzie chciał iść w grać w golfa, a kolejny raz będzie chciał pójść na dyskotekę, bo planszówka to miła zabawa, ale nic szczególnie uzależniającego. Trudno więc mówić tutaj o rosnącej ilości fanów i ekspansji naszego hobby, bo nawet jeśli ktoś tam zagrał w Osadników, czy Carcassonne, to wcale nie znaczy, że stanie się maniakalnym graczem i wsiąknie w naszą branżę. W 90% tak nie będzie. Czyli trudno tu mówić o boomie.
Tu zresztą mam ciekawy przykład – otóż gram w piłkę nożną z ekipą znajomych, ale takich mało mi znanych znajomych, ot, znamy się tylko z imienia i spotykamy raz na tydzień na sali. Jakiś czas temu jeden z nich bardzo podekscytowany zdradził mi, że kupił w sklepie grę Zombiaki i czy to czasem nie ja jestem ich autorem, bo imię Ignacy i Wydawnictwo z Gliwic. No okazało się, że to faktycznie ja, więc mi pogratulował, mówi, że świetna gra, dopytał się o reguły i mówi, że z żoną ciupie aż miło. Ale nie wsiąkł w branżę planszówek, nie kupił innych, pobawił się Zombiakami i potem zajął się czymś innym.
I po szóste, jak sobie przypomnę ostatnie pół roku harówy nad HEXem to odechciewa mi się robić kolejną planszówkę, hi, hi… Żartuję oczywiście, ale prawda jest taka, że robienie planszówek to trudna sprawa i można nieźle umoczyć pieniążki. W HEXa zainwestowaliśmy potężne środki finansowe, największe w historii Firmy, albo drugie co do wielkości, nie wiem, czy Monastyr w wydaniu kolorowym, na kredzie nie był minimalnie droższy. Generalnie jest to jednak potężna inwestycja, która firmy tak małe jak Portal, KGK, czy Kuźnia Gier blokuje na kilka miesięcy. Te zainwestowane pieniądze muszą nam się teraz zwrócić. O wiele łatwiej jest wydać dodatek do Neuroshimy i szybko obrócić pieniędzmi. Z tak dużym projektem jak planszówka jest ciężej, tak więc trudno mówić o boomie, bo po prostu nie stać nas na jakieś szalone tempo produkcji i rzucania nowych tytułów. To zbyt duże obciążenie finansowe.
Kiedy mówiłem o tym, że planszówy rozpieprzą rynek, oczywiście prowokowałem, ale z drugiej strony proszę spojrzeć, przez to, że siedzieliśmy od września nad HEXem, Portal nie wydał od września żadnego dodatku do swoich gier RPG, Neuroshimy i Monastyru. Proszę wejść na forum tych gier i zobaczyć emocje i nastrój fanów. Wojowniczy… Robienie planszówek troszkę wchodzi w paradę branży RPG, nawet na tak fundamentalnym poziomie jak blokada kasy i czasu.
Wielu miłośników planszówek dłubie coś tam na własną rękę – zwykle entuzjazmu do tworzenia nowej gry starcza na kilka kartek zarysowanego papieru i szczątki zasad. Są jednak tacy, którzy chcieliby swoją grę kiedyś wydać – co możesz im poradzić w takim przypadku? Jaka jest polityka wydawnictwa Portal odnośnie projektów zewnętrznych autorów?
O widzisz, to jest trudne pytanie. Autorom gier RPG z marszu mówimy: „Nie, nie jesteśmy zainteresowani.” i nawet nie czytamy co ktoś napisał. Wydawnictwo Portal po prostu nie jest zainteresowane publikacją kolejnej gry RPG choćby była i najgenialniejsza na świecie. Mamy dwa tytuły i więcej na rynek nie wciśniemy. Z planszówkami jest inaczej, bo dobrą planszówkę z chęcią na rynek wprowadzimy.
Rzecz w tym, że moc przerobowa Portalu jest ograniczona – HEX zablokował nas na prawie pół roku, jak widać więc, nie możemy wydawać kolejnych gier co kilka tygodni, bo to kawał skomplikowanego procesu. I teraz – jeśli spojrzeć w nasze plany wydawnicze to co widać – właśnie ukazał się HEX, w lutym do drukarni trafia Spadamy (polska edycja gry Falling), po nim do drukarni trafi Machina II. Po Fallingu chcielibyśmy wydać kilka innych tytułów Cheapass Games, a w kolejce czekają moje projekty z szarego pudełka, które czytelnicy gry-planszowe.pl mogli oglądać w relacji Uika z Dracoola. Podobne pudełko ma Michał i od kilku dni przychodzi do redakcji z nowym projektem (będziemy grać w najbliższy poniedziałek)…
Generalnie więc – tak, jeśli przyjdzie do nas młody człowiek i pokaże projekt, który złapie nas za serducho, podejmujemy współpracę, i wydajemy to. Ale konkurencja, jest bardzo duża, bo trzeba się wcisnąć przed Cheapassa, przede mnie, przed Michała… Najlepsze projekty mają szansę, projekty dobre, czy średnie, nie mają szans.
A w co Ignacy Trzewiczek gra „po godzinach”? Jaka jest Twoja ulubiona planszówka? W co pogrywasz ostatnio?
Ze względu na zawód, pogrywam co tydzień w coś innego. Jak wiadomo, opiekuję się w Gwiezdnym Piracie działem gier planszowych, a to wiąże się z przygotowaniem do każdego numeru od trzech nawet do pięciu czy sześciu recenzji. Gramy w planszówki zazwyczaj w poniedziałki i każdego tygodnia jest to coś nowego. Ostatnio graliśmy Warumono2, wyśmienita rzecz – recenzja w lutowym Piracie. Jeśli czasem wracamy do czegoś to do Jungle Speed i do Shadows over Camelot, to są dwie gry, w które ostatnio graliśmy, mimo że recenzowałem je kawał czasu temu. Ale wróciliśmy do nich bo są świetne.
Moje ulubione pozostają Citadels. Pierwsza miłość nie rdzewieje.
To by było na tyle – dziękuję Ci za rozmowę i życzę powodzenia w kolejnych projektach! Oby Portal nas jeszcze zaskoczył!
W tym roku znowu Portal zaskoczy, bo zawsze mamy jakiś nowy pomysł, ale akurat nie dotyczy planszówek. Fanów planszówek może zaskoczyć tylko jedno – Machina II trafi wreszcie na półki sklepowe. Czego wszystkim życzę! Dziękuję za rozmowę!
Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w serwisie Gry-Planszowe.pl.
Juz zacieram raczki na Machine II :)
W koncu bede mogl zobaczyc co to za cudo :D
Przyznaję się, Ignacy, jestem jednym z tych, którzy nie wsparli Gwiezdnego Prałata zakupem mimo większej liczby art. o planszówkach — relatwynie kilka stron o planszówkach kontra kilkanaście o flagowych RPG to troszkę chyba mało, by sklonic do zakupu pisma tych, ktorzy grami fabularnymi sie nie interesują (albo, jak ja, po prostu już nie grają w RPG :)
Hmm swoja droga, kiedy dokladnie byl wydany ten numer. Bo powiem szczerze, ze GP w ogole nie sledze i nawet nie wiedzialem, ze cos bedzie ;)
Byl wydany w grudniu – opis tutaj.