Dungeoneer: Krypta Przeklętych
Ten tekst przeczytasz w 5 minut

Dungeoneer: Krypta przeklętych to druga już wydana po polsku gra Thomasa Denmarka, osadzona w świecie jego autorskiego systemu RPG. Ponieważ przy okazji recenzowania pierwszej – Grobowca Króla Nieumarłych – zasady i ogólna mechanika zostały już nieźle przedstawione, nie dam tu wyczerpującego ich wykładu, a jedynie zapis moich wrażeń oraz opis nowych elementów.

Polska edycja Krypty oparta jest na drugim wydaniu amerykańskim, ale różni się od niego dodaniem znaczników (wcześniej należało znaleźć sobie własne), gotowych kartoników postaci wraz z plastykowymi podstawkami (wcześniej postaci wycinało się z osobnej karty i stawiało dzięki zagięciu) oraz kostki (szkoda, że nie dwóch z rozpędu, bo rzuty 2k są dość częste); stąd i pudełko w wersji polskiej większe, co może być ważne dla półkowych purystów.

Niestety, zmianie nie uległa instrukcja – przetłumaczona, ale nie przeredagowana (to akurat, zapewne, względy licencyjne, a więc nie wina Galakty), a szkoda. Zasady nie są jasne na pierwszy rzut oka, a przede wszystkim bardzo zła jest organizacja tekstu: zdarzają się odwołania do jeszcze nie wyjaśnionych zasad, a przepisy dotyczące jednego zagadnienia bywają rozrzucone po kilku rozdziałach (bardzo frustrujące zwłaszcza kiedy wracamy do gry po dłuższej przerwie i chcemy sobie zasady jedynie odświeżyć). Wszechobecność Wielkich Liter, do przełknięcia w Tekście Angielskim, po polsku wywołuje Uśmiech – ale to Drobnostka.

Karty są standardowej wielkości i jakości, poszczególne ich rodzaje łatwo odróżnić po rewersach. Obrazki są wyraźne i klimatyczne (rzecz dzieje się w czarnoksięskim laboratorium, pełno tu więc alchemicznych rupieci, w tym wszechobecnych pojemników z jarzącozieloną substancją), choć dość, no cóż, standardowe. Pod opisem działania karty znajduje się standardowy (czy wręcz obowiązkowy od czasów Magic: the Gathering) bon mocik, niestety, najczęściej niespecjalnie porywający. Plusem jest klarowny projekt graficzny: rodzaj karty określany jest kolorem ramki i ikonką, podobnie jak jej bardziej szczegółowe cechy. Dobrym rozwiązaniem jest także niewielki symbol zestawu Dungeoneera, z którego pochodzi dana karta; dzięki temu po grze połączonymi zestawami (np. Grobowiec + Krypta) łatwo można rozdzielić talie.

Gracze mają do wyboru sześć postaci ze standardowego zwierzyńca fantasy: krasnoluda, elfa, gnoma itd. Denmark zbalansował je w standardowy sposób; mamy zatem słabeusza-magika, niemagicznego pudziano-terminatora, i garść przypadków pośrednich. Każdy z nich, a jakże, ma też jakąś umiejętność specjalną. Elementem RPGowym jest rozwój bohaterów w trakcie gry – każda wykonana misja podnosi nasz poziom o 1. Startujemy jako cherlaki, epicko zmagające się z Czarcim Szczurakiem, kończymy zaś jako herosi, jednym rzutem kości kładący hordy Żelaznych Golemów.

Nasi bohaterowie eksplorują w Krypcie… kryptę (w innych częściach Dungeoneera pojawiają się tereny powierzchniowe), której układ w każdej rozgrywce jest inny dzięki modularnej budowie (plansza układana jest z pojedynczych kart mapy). Istnieją dwa dodatkowe warianty układania mapy: w jednym tworzona jest ona w całości na początku (co pozwala na lepsze planowanie ruchów i uniknięcie przypadkowej przewagi jednego z graczy), w drugim – eksplorowana po jednym polu, kiedy gracz decyduje się wejść na nieodkryty jeszcze obszar (przez co nigdy nie wie, w co się pakuje). Zasady podstawowe twórczo łączą złe cechy obydwu rozwiązań – mapa budowana jest karta po karcie, ale rozbudowuje się ją w dowolnym miejscu. To oczywiście zwiększa strategiczność rozgrywki… do poziomu „złe miejsca innym, dobre – sobie”.

Należy jednak pamiętać, że Dungeoneer to gra w swej istocie karciana i prawdziwa strategia kryje się nie w umiejętnym poruszaniu się po planszy, a w zarządzaniu ręką. To, jakie karty odrzucimy, jaki ekwipunek na siebie zagramy i jak skomponujemy swą hordę potworów ma kluczowe znaczenie dla przebiegu gry. Oczywiście, element losowy jest tu nie do przeskoczenia, ale trzeba umiejętnie grać tym, co się dostaje.

Bardzo potrzebną nowością są w Krypcie „nadmuchiwane” potwory. Nie chodzi bynajmniej o Krwiożerczy Czarci Balonik czy Przeklęty Materac Campingowy, tylko o karty, których siłę zagrywający może zwiększyć, wydając dodatkowe punkty Chwały (własnej) lub Groźby (przeciwnika). Taki nasterydowany potwór jest groźny nawet dla postaci na trzecim poziomie, rozsmarowujących pomniejsze tałatajstwo na ścianach. W podwójnej talii są tylko dwa potwory „nadmuchiwane” (oraz kolega Żelazny Golem, którego siła zależy od poziomu postaci, z którą walczy) na ogólną liczbę trzynastu, sądzę jednak, że większa ich ilość zaburzyłaby równowagę i postaci zbyt często ginęłyby w początkowych turach.

Dotknęliśmy tu bardzo nieprzyjemnego aspektu gry: tak, po śmierci postaci gracz odpada z rozgrywki. Ponieważ zdarza się to zwykle na początku (kiedy postaci 'postaci mają siłę Woody’ego Allena), taki pechowiec ma nagle godzinkę wolnego czasu. Podobna sytuacja nie zdarza się zbyt często, ale i tak sensowne wydaje się wprowadzenie własnych zasad powrotu z nowym bohaterem. Zabicie postaci powinno utrudniać zwycięstwo pechomu graczowi (np. poprzez dodatkowe zadanie do wykonania), ale nie wyłączać go całkowicie.

Jak wspomniałem, Krypta to druga gra z cyklu, w Polsce zaś ukazały się już trzy, zawierające łącznie sześć talii (na polskie wydanie czekają jeszcze cztery części i kolejnych sześć talii). Jest to o tyle istotne, że poszczególne zestawy można ze sobą łączyć, co w dużym stopniu leczy największą chyba przypadłość poszczególnych Dungeoneerów: powtarzalność rozgrywki.

Łączenie dwóch (lub, nie daj Boże, trzech) zestawów w jeden większy nie ma jednak, moim zdaniem, większego sensu, o ile nie jesteśmy co najmniej czwórką (ale raczej nie większą grupą) co najmniej fanatycznych entuzjastów gier typu dungeon crawl, czyli po polsku lochołaźnych, i to dysponującą co najmniej trzema godzinkami wolnego czasu. Lepiej jest skompilować jeden zestaw, zwracając uwagę na proporcje poszczególnych rodzajów kart i na to, aby w talii znalazły się karty niezbędne do wypełnienia wybranych do gry zadań. Takie zestawianie talii pozwala na wielokrotne rozgrywki bez znudzenia: zmienia się potworna fauna, dostępne przedmioty i czary, miejsce akcji.

Wszystkie powyższe złośliwości nie miały na celu udowodnienia, że Dungeoneer to słaba gra – tak nie jest. Niewątpliwie nie jest to jednak gra „dla wszystkich”. Dla kogo zatem? Widzę trzy odrębne targety (że tak po marketingowemu ujmę). Po pierwsze, dziesięciolatki bez ADHD. Powinny być zachwycone, bo jest tu i eksploracja, i walka z potworami, i robienie na złość kolegom, rysunki są odpowiednio (czyli nie przesadnie) mroczne i przerażające, a nazwa Wyjącego Demonicznego Czerwia wzbudza w młodocianych rozkoszne dreszcze bezpiecznego strachu. Zresztą, my w ich wieku z wypiekami na twarzy graliśmy w Labirynt śmierci!

Po drugie, fani fantasy i RPG. Powinni bez problemu łyknąć klimat obecny w bardzo dobrych obrazkach Denmarka (olej, tusz, komputer), a gra doskonale sprawdzi się zamiast rozgrywania krótkiej przygody. Nie potrzeba wielu kości, tabel i Mistrza Gry, a wrażenia będą zbliżone (powtórzę: chodzi o niewielką, niezobowiązującą przygodę, nie zaś w pełni wczutą kampanię).

Do trzeciej grupy sam się zaliczam: to ci, u których nazwa Wyjącego Demonicznego Czerwia (nie mówiąc już o odgrywaniu go przez jednego z graczy) wzbudza rozkoszne drgawki śmiechu. Otóż Dungeoneer świetnie sprawdza się jako rozrywka z lekka absurdalna, lecz nieskończenie kreatywna (taki jest też jedynie słuszny sposób grania np. w Pirate’s Cove). Naśladowanie sposobu poruszania się Nieudanego Eksperymentu (zębaty mózg na chudych nóżkach), prezentowanie coraz to nowych nieprzystojnych przyśpiewek Banussyjskiego Żołnierza czy odgrywanie Hempa Guślarza, orczego szamana-rastafarianina z Jamajki (gwoli wyjaśnienia: „hemp” oznacza po angielsku „konopie”) nigdy się nie nudzi. Mam zresztą wrażenie, że sam Denmark starał się uzyskać w swych obrazkach i tekstach na kartach nieco surrealistyczną atmosferę. Pomysły w rodzaju powyższych robią tylko w tym kierunku krok dalej…

Kto zaś powinien grę wypróbować przed kupnem? Na pewno fani wszelakich CCG. Rozpieszczeni ilością kart dostępnych w ich ulubionym systemie, mogą być nieco rozczarowani sporą, ale jednak zamkniętą pulą. Poza tym zasady walki są tu niewątpliwie dużo prostsze niż choćby w M:tG. Dlatego też ostrożnie do Dungeoneera powinni podejść poważni planszówkowcy: tutaj po prostu nie ma za dużo gry! Mowa oczywiście o mechanice, bo na poziomie fabularnym dzieje się sporo: czy to w wersji na serio, czy… no, nie całkiem na serio.

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w serwisie Gry-Planszowe.pl.

5 komentarzy

  1. Łukasz Pogoda

    Nareszcie mamy recenzję ;) ale jest fajna, uśmiałem się przy niej.

    Duże Litery w Nazwach Własnych zawsze są Bardzo Kłopotliwe. Ale czasem pewne terminy kluczowe Trzeba Wyróżnić, tyle, że może trzeba zdobyć się na odwagę i Czasem z nich zrezygnować.

  2. Avatar

    Gra ma jedną z najgorzej napisanych instrukcji. Wydaje mi się, że nie jest to problem tłumaczenia, tylko błąd jej autora. Informacje są porozmieszczane w chaotycznej kolejności, często w ustępach o danym elemencie gry nie ma wszystkich dotyczących go zasad, brak konkretnego wyjaśnienia, jaka jest w grze rola poszczególnych elementów… Grałem w Dungeoneera z trzema grupami graczy – dwie pierwsze z nich grały ze złymi zasadami, nie zdając sobie z tego sprawy (w trzeciej to ja czytałem instrukcję ;) ale podchodziłem do niej dwa dni…). Mimo to, gdy już pozna się zasady, gra się przyjemnie, aczkolwiek gra nie prosi o ponowne wyjęcie z szafy. Z recenzją się zgodzę – humorystyczne ubarwianie klimatu gry to dobre podejście, a natura gry to ułatwia.

  3. Avatar

    Ja nie wiem, o co chodzi z tą instrukcją. Dungeoneer to była jedna z pierwszych gier, jakie kupiłem i nie widziałem większych problemów z rozgrywką po przeczytaniu zasad.

  4. Avatar

    Specjalnie wygooglowałem instrukcję, żeby znaleźć coś na potwierdzenie moich słów ;) I znalazłem drugą wersję, stworzoną przez fanów żeby rozjaśnić zasady :D W oryginalnej instrukcji problemem było chyba głównie to, że brakowało wprowadzającego opisu przebiegu rozgrywki i podstawowego zastosowania jej poszczególnych elementów, zaś kluczowe pojęcia (Dary Losu, Wyzwanie itd.) występowały w tekście jeszcze zanim zostały wyjaśnione w jednym z późniejszych akapitów. Obydwa czynniki sprawiały, że trzeba było czytać instrukcję parokrotnie, by przy kolejnym czytaniu rozumieć szczegóły, które wcześniej nie były jasne (jakoś z innymi grami o podobnym poziomie skomplikowania nie miałem takiego problemu). Te dwie grupy, o których pisałem, zarzekały się, że zgłębiły instrukcję, a pierwsza używała punktów Grozy swoich, zamiast innego gracza, zaś druga prowadziła fazę Władcy Lochu w trakcie rund innych graczy, jako ich „przeszkadzajki”.

  5. MichalStajszczak

    Nie wiem, jak wygląda ostateczna postać instrukcji, ale pamiętam, że po przeczytaniu anglojęzycznego oryginału sugerowałem całkowite przeredagowanie. Oryginał wyglądał tak, jakby autor najpierw napisał szkic zasad, a potem, być może w trakcie testowania i nanoszenia poprawek, dopisywał kolejne zdania w instrukcji.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings