Rzecz o książkach grom poświęconym.
Książeczki z mojej półeczki
Człowiek oświecony na Wschodzie zdobywał swoją mądrość poprzez doświadczenie. Człowiek Zachodu zaś dużo czytał. Jako człowiek Zachodu, zebrałem opasłe tomiszcze czytywanych z lubością zasad wielu gier, a na swojej półce postawiłem wiele książek o grach. Rzeczywistość oczywiście zatacza kręgi, ponieważ wiele z nich nie tylko mówi o grach, ale i zawiera kompletne ich zasady. Ponieważ czasem można te reguły dobrze spożytkować i zagrać z przyjaciółmi w jakąś klasyczną grę albo wypróbować jakiś ciekawy jej wariant, wpadłem na pomysł, aby przybliżyć czytelnikom portalu te książki poświęcone grom, które uważam za wartościowe.
Piszę tu o książkach polskich lub wydanych w Polsce, w języku polskim. Wybór jest jak najbardziej subiektywny i jak najdokładniej przedstawia stan jedynie mojej półki (z dwoma wyjątkami). Z tych zatem względów jak najbardziej nie jest to lista kompletna, gdyż znam przynajmniej jeszcze kilka stosunkowo nowych książek o grach, jakich tu nie opisałem – nie posiadam ich jednak, a widziałem jedynie na księgarskich półkach. Nie ręczę również, że nie pominąłem jakichś starszych pozycji, które należałoby usytuować pomiędzy opisywanymi tytułami. Sądzę jednak, że opisałem te pozycje, które są, powiedzmy, albo znaczące, a mam tu na myśli prace Lecha Pijanowskiego, albo łatwiej dostępne, a niemniej ciekawe (i z tego względu przeze mnie zgromadzone).
Zacznijmy od początku
Najstarszą książką o grach na mojej półce są „Podróże w krainie gier”, tomik w formacie zbliżonym do zeszytowego, w twardej oprawie. Przypadkiem wypatrzyłem go na wystawie warszawskiego antykwariatu w stanie niemalże dziewiczym (niektóre kartki nie były nawet rozcięte). Książka ta, datowana na rok 1969, jest chyba pierwszą publikacją o grach planszowych naszego najbardziej znanego ludologa, Lecha Pijanowskiego.
Jest to taki quasi przewodnik, będący po trosze książką historyczną i historii gier poświęconą, po trosze alegoriom i aluzjom do życia codziennego, jakie można znaleźć w dawnych i współczesnych grach.
W pierwszej części książki, którą dzielę tak sam dla łatwości opisu, znajdziemy artykuły o dziejach kilku najbardziej znanych i — w odczuciu wielu — klasycznych gier, takich, jak tryk-trak backgammonem zwany, i chińczyk, czyli pachisi, albo i weiqi, czyli go. Kontynuując lekturę, poznamy też Edmunda Hoyle, twórcę niezliczonej ilości kompendiów o grach (do dziś ukazują się przewodniki po grach, pretendujące do miana „najbardziej kompletnych”, opatrzone jego nazwiskiem). Wreszcie, osobny rozdział autor poświęcił tajemnicom tangramu.
W drugiej części książki znajdziemy kolejne artykuły o grach nieco nowocześniejszych, choć trzeba pamiętać, że Lech Pijanowski pisał o grach sobie współczesnych, więc z naszego punktu widzenia są to tytuły już mocno leciwe. Znajdziemy więc w książce rozdział o grach ekonomicznych i poznamy historię gry Monopoly, przybliżone nam też zostaną gry z lat sześćdziesiątych symulujące życie codzienne i różne jego aspekty (autor opisał ich kilka). Następnie sporo miejsca poświęcono grom politycznym i wojennym, strategii i taktyce. Na sam koniec Pijanowski cofa się raz jeszcze w czasie, by zgłębić dzieje kości do gry. Całość zamyka zaś artykuł o robieniu biznesu na wydawaniu gier (czyli rozprawka o George Parkerze, tego od firmy Parker Brothers) i nieco refleksyjne rozważania socjologiczne, które zwieńcza posłowie.
Książka jest w pewnym stopniu dokumentem epoki, napisanym ciekawie, ze swadą i jak autor przyznaje, „dla przyjemności”. Książka czasem już jest leciwa, czasem śmieszą czytelnika różne aluzje do rzeczywistości bloku komunistycznego, której obecności nie dało się ukryć, a którą nawet trzeba było zaznaczyć, jednak miejscami słowo pisane nic nie straci ze swej aktualności. Aż żal się czytelnikowi robi na duchu, że jakiegoś uaktualnionego wydania nikt (może syn autora?) nie przygotował.
Bardzo polecam wszystkim badaczom i miłośnikom gier o otwartych umysłach. Należy zaznaczyć, że książka nie zawiera w sobie ani zasad, ani plansz omawianych gier – są one tylko opisane (nie wszystkie i nie do końca), ewentualnie przedstawione na fotografiach, których jakość, niestety, obecnie pozostawia wiele do życzenia. Z drugiej strony różne informacja o charakterze historycznym, jak na przykład noty o Parkerze czy Hoyle są bardzo ciekawe i godne lektury.
Przewodnik gier
Kilka lat po „Podróżach w krainie gier”, w 1972 r., ukazała się chyba najsłynniejsza i najbardziej poszukiwana książka tego samego autora — „Przewodnik gier”. W przeciwieństwie do „Podróży…”, które nie zawierało zasad niemal żadnej gry w komplecie, „Przewodnik” zawiera je wszystkie. A przynajmniej bardzo ich wiele. Autor zresztą, jak sam przyznaje, miał wielki dylemat, wybierając poszczególne tytuły, w „Przewodniku” zatem znajdziemy przede wszystkim takie gry, które nie wymagają nazbyt wielu lub nazbyt skomplikowanych rekwizytów.
W książce znajdziemy zasady wielu gier rozgrywanych na planszy, zarówno tradycyjnych, jak i współczesnych książce, takich, jak na przykład Focus. Następna część dzieła jest poświęcona grom w karty (korzystających jednak tylko z tradycyjnych talii do brydża lub skata), pewnej liczbie gier opartych na kościach do domino, oraz kilkunastu zabawom typu papier i ołówek. Autor wykluczył wszystkie gry hazardowe (co nie dziwi), natomiast jako wielki miłośnik pasjansów i również łamigłówek wszelkich, 30 stron poświęcił grom dla samotnych i aż 100 stron pasjansom wszelakim. Ogółem książka liczy opisy, warianty i odmiany około trzystu gier, co pomieszczono na 589 stronach druku w twardej oprawie, z indeksem i ogromną bibliografią włącznie.
Reguły gier są kompletne i często zawierają opisy różnych wariantów, choć czuje się, że autor chciał pomieścić ich w książce jak najwięcej. Z drugiej strony, takim wspaniałym grom, jak go, poświęcono bardzo dużo miejsca (pamiętajmy, że Pijanowski był chyba jednym z pierwszych popularyzatorów tej gry w naszym kraju). Gry z elementem losowym są obecne, ale nieliczne.
Pozycja jest czarno-biała i dość uboga graficznie, jednak dla prawdziwego pasjonata gier jest to chyba lektura obowiązkowa. W latach dziewięćdziesiątych ukazało się wznowienie.
To był dobry rok
Dla miłośników gier, oczywiście. W tym samym roku, co „Przewodnik…”, ukazała się druga bardzo ciekawa pozycja pt. „50 gier na kolorowych planszach” autorstwa Zdzisława Nowaka w dużym, nietypowym formacie 27,5 na 29 cm i twardej oprawie.
Po otwarciu książki w niemal dowolnym miejscu znajdujemy na rozkładówce kolorową planszę (po prawej) wraz z towarzyszącymi im zasadami (po lewej). Reguły czasem zawierają jeden lub kilka wariantów gry lub krótkie noty o historii i pochodzeniu gry. Jedyne, o co musimy się zatroszczyć to pionki, rzadziej inne rekwizyty (patyczki na przykład lub specjalne piony oznaczone odpowiedniki symbolami — potrzebne na przykład do salsy).
W tej książce również znajdziemy rozdział o grze go (w porównaniu do innych gier zostawiono jej sporo miejsca, bo aż pięć stron), zasady tak klasycznych gier, jak młynek i warcaby w wielu odmianach, kilka gier opartych na planszy Lisa i gęsi, jak i kilka nieco nowszych projektów (ponownie spotkamy Focus, jak i Wężownicę Dawida Gale, Laskę Emanuela Laskera i dwie polskie gry). Na końcu zamieszczono małe wademekum dla majsterkowiczów, którzy chcą przygotować sobie piony do gier i krótki, popularnonaukowy artykulik o dziejach gier.
Książka jest dużo bardziej przystępna dla początkujących, niż „Przewodnik…” choćby dlatego, że pozwala natychmiast zasiąść do gry, z czego na przykład bardzo często korzystali moi rodzice — mój egzemplarz do dziś nosi ich dopiski, wskazujące, ile pionków potrzeba do każdej z gier. Do dziś mam wielki sentyment do tej pozycji.
Pijanowski w natarciu
Wciąż mamy 72 r., a tu kolejna pozycja Lecha Pijanowskiego — tym razem zbiór łamigłówek po tytułem „Rozkosze łamania głowy”. Ponieważ nie jest to książka o grach, odnotowuję ją wyłącznie, aby upamiętnić twórczość autora. Książka miała kilka wydań — w latach siedemdziesiątych dwa i potem reedycję w dziewięćdziesiątych.
Czas płynie… A skarbów niewiele
Nie znalazłem żadnej ciekawej książki o grach, któryby się ukazała pomiędzy dwoma powyższymi pozycjami, a „Skarbnicą gier” z 1981 r. Jest to kolejna książka Lecha Pijanowskiego i muszę przyznać, że najbardziej ze wszystkich dla mnie kuriozalna. Zraża mnie do niej dziwaczny format (14 x 14 cm) i absurdalna forma wydawnicza. Rzecz składa się z dwóch książeczek o objętości mniej więcej 170 str. druku, połączonych wspólną okładką — w ten sposób po lewej ręce mamy tekst, a po lewej schematy i diagramy plansz. Niby to miało być wygodne, ale dla mnie ani trochę nie jest, ponieważ tekstu mieści się na stronie niewiele, toteż książeczki trzeba często wertować a i schematy malutkie. Do tego do środka wrzucono kilka złożonych na czworo plansz na papierze jak najbardziej z epoki niedoborów.
Jeśli chodzi o zawartość, mamy do czynienia z „Przewodnikiem…” dla młodzieży – kompilacją różnych wariantów gier na planszach tradycyjnych i nie, czasami wzbogaconych bogatszymi partiami przykładowymi, niż w starszym bracie „Skarbnicy…”. Nie mogę powiedzieć, że książka jest nieciekawa lub mało wartościowa, nie mogę jej też z czystym sumieniem polecić – choćby dlatego, że na mojej liście znajduje się kilka innych ciekawszych książek.
I co potem?
Potem były dość chude lata. Przynajmniej, jeśli chodzi o książki. Ukazywało się jednak wtedy wiele ciekawych materiałów, tyle, że w prasie — w magazynie Razem artykuły o grach fabularnych Jacka Ciesielskiego, w Problemach (już chyba zapomnianym piśmie popularnonaukowym o długiej historii) ukazywała się stała rubryka Gry logiczne, redagowana wówczas przez Marka Penszko, gdzie można było znaleźć zarówno artykuły o go, jak i opisy różnych współczesnych gier logicznych czy też ciekawe łamigłówki.
Jednak na przełomie lat 80 i 90 pojawiły się dwie książki sygnowane nazwiskiem Pijanowski. Jedna z nich to „Księga pasjansów” Lecha, wydany pośmiertnie w 1984 r. niedokończony zbiór pasjansów, kolejnej obok planszówek pasji naszego ludologa. I książka jego syna, Wojciecha, o której poniżej. (Niestety nie zdobi mojej półki — opisywany tu egzemplarz jest w posiadaniu Jacka Nowaka, kolegi z grona redakcyjnego.)
Gry, w które grał
Dokładnie w roku 1989 ukazała się książka Wojciecha (nie mylić z Lechem) Pijanowskiego nosząca tytuł tyleż bezpretensjonalny, co imponujący, mianowicie „Gry, w które grałem”. Nie jest to jednak książka „do czytania”. Zawiera ona pełne zasady kilkudziesięciu abstrakcyjnych gier logicznych, wraz ze szkicami plansz i innych rekwizytów. Wszystkie (w każdym razie znakomita większość) są bardzo proste do wykonania własnoręcznie. Autor pokusił się też o klasyfikację prezentowanych gier, umieszczając na początku każdego opisu informację o liczbie graczy, stopniu trudności (łatwa, średnia, trudna) i czasie trwania rozgrywki w postaci czytelnych symboli.
Są tam gry dość powszechnie (dzisiaj) znane, takie jak Otello czy szachy heksagonalne, gry mniej znane, takie jak prezentowana niegdyś w naszym serwisie Surakarta (nazywana przez Pijanowskiego Solo) oraz gry całkiem nieznane. Można w książce znaleźć gry tak nietypowe jak „Gra gier” – gra, której nie ma. Pierwszym obowiązkiem graczy jest ustalenie, jakie będą zasady rozgrywki. Robią to odpowiadając na zmianę na serię pytań zadawanych przez Autora, a następnie grają zgodnie z ustalonymi zasadami.
Osobliwym pomysłem jest zamieszczenie na końcu książki testu złożonego z 80 pytań na temat zasad prezentowanych gier. Trudno powiedzieć, kto i po co chciałby wkuć tę książkę na pamięć, jeśli jednak taki czytelnik się znajdzie, Autor wychodzi na przeciw jego potrzebom — natychmiast po opanowaniu książki możemy się sprawdzić.
1989
To był kolejny dobry rok, ponieważ obok „Gier, w które grałem”, pojawiła się jeszcze jedna pozycja, której niestety nie ma na mojej półce. Jednak gwoli uzupełniania białych plam w tym tekście, opis tej znaczącej pozycji musiał się pojawić. Dlatego Adam Kałuża przygotował dla nas drugi opis „gościnny”.
195 stron o białych i czarnych kamieniach
Może się zdarzyć, że nie będziecie umieli znaleźć odpowiedzi na pytanie, czym jest go. Albo skąd pochodzi. Albo jak zacząć grać. Albo jak grać lepiej. Pytań może być sporo, a jest na nie jedna odpowiedź.
W 1989 roku Janusz Kraszek — mistrz europy w go — wydał książkę pod znamiennym tytułem „Świat Go”. Jest to pozycja nietuzinkowa. Na 195 stronach opisana jest nie tylko gra, historia, informacje o świecie go, ale w sposób bardzo pełny strategia tej gry.
W środowisku goistów krąży legenda o człowieku, który znalazł tą książkę i tylko na jej podstawie doszedł do stopnia mistrzowskiego. Autor po prostu w niesamowity sposób potrafił zamieścić na tych niewielu stronach podstawowe informacje o grze. Można ją czytać na wielu poziomach zaawansowania. Zarówno osoba początkująca, jak i silny gracz kyu po przeczytaniu tej pozycji może bardzo wiele się nauczyć. To, w tej niepozornej książeczce jest tak niesamowite. Jak mówi Adam, jest dużo książek o go, trochę z nich przeczytał, ale żadna nie dorównuje pozycji Kraszka. Niestety, obecnie jest ona dostępna jedynie w antykwariatach i aukcjach. Co prawda kilka lat temu była planowana reedycja tej wspaniałej książki, niestety jednak nic z tego na razie nie wyszło.
Leksykon gier planszowych
Wróćmy z powrotem do mojej kolekcji. Oto leży przede mną przepiękna i wspaniała książka pt. „Leksykon gier planszowych”. W Polsce została ona wydana w 1997 r., a jej autorem jest wieloletni współpracownik wydawnictwa Ravensburger, Erwin Glonegger.
Co wyróżnia „Leksykon…” już na pierwszy rzut oka, to wspaniała szata graficzna — „Leksykon” jest wydany w pełnym kolorze, na kredowym papierze i zawiera ogromną liczbę ilustracji. Warto nadmienić, że szata graficzna dostępnego po polsku wydania zdobyła wiele nagród. Książka jest naprawdę bardzo ładna.
Merytorycznie książka w niczym nie ustępuje stronie wizualnej — „Leksykon” nieco przypomina „Podróże w krainie gier”, ale i też zawiera wiele istotnych różnic. Książka przedstawia genezę gier planszowych w dobrze przemyślany, dość syntetyczny i zorganizowany sposób. W ramach każdego rozdziału, poświęconego jednej z rodzin gier (albo jakiemuś typowi rozgrywki lub charakterystycznej mechanice) prezentuje kolejne wariacje i odmiany, poczynając od pierwowzorów sprzed wieków, a na grach z końca lat osiemdziesiątych kończąc (wtedy w Niemczech ukazało się pierwsze wydanie tej książki).
W książce znajdziemy i go, ale na równych prawach z młynkiem czy szachami. Szachom poświęcono nawet odrobinkę więcej miejsca i w książce można przeczytać również o odmianach chińskich czy japońskich. Co jest oryginalnym, ale i rozsądnym pomysłem, zamiast opisu zasad tej najbardziej nam chyba znanej gry zamieszczono wprost obszerny wyciąg z regulaminu FIDE.
Wiele innych gier również opisano wraz z mniej więcej kompletnymi zasadami. Książka jednak nie zawiera kompletnych plansz, ale niemal każdy wspomniany tytuł został przedstawiony na jednej lub kilku ilustracjach.
„Leksykon…” w mojej opinii jest możliwie kompletnym, choć na pewno do jakiegoś stopnia subiektywnym przeglądem ważnych lub ciekawych tytułów na przestrzeni wieków, kładącym nacisk na lata współczesne. Ze zrozumiałych względów nie jest pozycją wyczerpującą, jednak bogactwo przedstawionego materiału, liczące kilkadziesiąt stron kompendium opisujące ciekawe gry lub warianty, na jakie zabrakło miejsca w tekście głównym i bogata literatura dają doskonałe podstawy, by rozwijać swoje zainteresowania. Jedyne, czego brak to brak starych amerykańskich planszówek, takich, jak choćby „Dune” czy „Cosmic Encounter”.
Z polskiego punktu widzenia dodatkową wadą książki jest fakt, że tuż po ukazaniu się jej pierwszego wydania po polsku, w Niemczech pojawiło się nowe wydanie. Nam niestety zostaje pierwsza edycja, w której historia gier kończy się w późnych latach osiemdziesiątych, a zatem nie uwzględnia ona już wielu ciekawych laureatów „Spiele des Jahres” czy innych innowacji z całego świata. Tym niemniej, wciąż jest to pozycja godna najwyższej uwagi.
A co poza tym?
Poza tym mam na półce coś dla posiadaczy małych dzieci i coś dla tych, którzy wolą ołówek od pionków. Książka Mario Grasso „Gry i zabawy dla całej rodziny” wydana przez wydawnictwo Bellona to książka podobna do „50 gier na kolorowych planszach”, z tą jednak różnicą, że zawiera tylko 24 gry i zdecydowanie ma charakter familijny. Większość gier jest przeznaczona dla dzieci, natomiast wiem, że książka bywała używana nawet na zajęciach wychowania początkowego i sprawdzała się doskonale. Osiem gier jest autorstwa autora, reszta to przekształcone gry tradycyjne.
Sam osobiście wolę zasiąść nad planszą, jednak dla tych, którzy lubią zagrać w miejscach niecodziennych, nie mają ochoty przygotowywać specjalnych rekwizytów lub choćby liczyć pionków, idealnym rozwiązaniem będą zaś gry planszowe rozgrywane przy użyciu papieru i ołówka. Bardzo dobrą pozycją przedstawiającą gry tego rodzaju jest książka „Gry strategiczne — Ołówkiem po papierze” Waltera Jorisa. Zawiera ona 100 oryginalnych lub klasycznych gier przystosowanych do rozgrywania ołówkiem na papierze. Projekty są bardzo kreatywne i książka jest naprawdę warta swojej ceny. Pozycja ta zyskała nawet bardzo pochlebną opinię w oczach recenzentów cenionego magazynu o grach The Games Journal.
Gry dla całej rodziny
A na sam koniec książka została nam książka rzeczywiście najnowsza (tegoroczna), której nie mogę rzetelnie zrecenzować, gdyż byłem jej redaktorem merytorycznym. Mowa o „Grach dla całej rodziny” Michaela Fuchsa i Konrada Hasse, wydanych przez Świat Książki. Umieszczam ją jednak w zestawieniu w nadziei, że znajdzie się ktoś odważny, kto ją kupi i napisze dla nas jej dokładną recenzję.
Książka ta zawiera opisy gier z kompletnymi zasadami w trzech kategoriach: gier planszowych, karcianych (używających klasycznych kart do gry) i kościanych (niehazardowych). W każdej z tych grup znalazły się opisy kilku klasycznych gier (z drobnymi wariantami) i kilka-kilkunaście nowych pomysłów.
Gry mają charakter raczej familijny, ale nie zawsze i nie do końca. Nie brakuje kilku ciekawych pozycji – najważniejszą jest gra Lis i zając, zaprojektowana przez parę autorów.
I to by było na tyle. Jeśli chodzi o nowe kompendia gier dostępne po polsku, nakładają się one pod względem treści z pozycjami wcześniejszymi, ale będąc tytułami importowanymi, czasem ustępują na przykład Pijanowskiemu pod względem merytorycznym czy edytorskim. Nie dyskwalifikuję jednak żadnej z dostępnych pozycji, wychodząc z założenia, że od czegoś trzeba zacząć swoją przygodę z grami. Dobrej zabawy!
Bibliografia
Podróże w krainie gier / Lech Pijanowski — [Wyd. 1] — Warszawa : „Iskry”, 1969 — 358, [2] s. ; 20 cm — Bibliogr. s. 354-359
Przewodnik gier / Lech Pijanowski — Wyd. 1 — Warszawa : Warszawa : „Iskry”, 1972 — 588, [4] s. : il. ; 20 cm — Bibliogr. s. 560-572 — Indeks
50 gier na kolorowych planszach / Zdzisław Nowak — Wyd. 1 — Warszawa : Horyzonty 1972 — 105, [2] s. : il. ; 26,9 cm
Rozkosze łamania głowy / Lech Pijanowski — Wyd. 1 — Warszawa : „Iskry”, 1972 — 195, [1] s. ; 20 cm
Skarbnica gier / Lech Pijanowski — Wyd. 1 — Warszawa : Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, 1981 — 169, [3] s., [4] k. tabl. ; 14 cm + Plansze ([84] k. il. w tym kolor.) — ISBN 83-203-0092-4
Gry, w które grałem / Wojciech Pijanowski — [Wyd. 1] — Bydgoszcz : „Pomorze”, 1989 — 141, [3] s. : rys. ; 21 cm — ISBN 83-7003-619-8
Świat Go czyli tajniki narodowej gry Japonii / Janusz Kraszek — Wyd. 1 — Warszawa : Centralny Ośrodek Upowszechniania Kultury, 1989 — 198 s. : rys. ; 15 cm — ISBN 87-7010-062-7
Leksykon gier planszowych : geneza, zasady i historia / Erwin Glonnegger ; [przekł. z niem. J. A. Jerry] — Wyd. 1 — Warszawa : „Świat Książki”, 1997 — 254, [2] s. : il. kolor., fot. ; 27 cm — Bibliogr. s. 242-244 — Indeks — ISBN 83-7129-448-4
Gry i zabawy dla całej rodziny / Mario Grasso ; z niem. przeł. Jerzy Raszkowski — Wyd. 1 — Warszawa : Bellona, 2001 — 33 s. : il. kolor. ; 27,5 cm — ISBN 83-11-09404-7
Gry strategiczne : ołówkiem po papierze / Walter Joris ; z ang. przeł. Dorota Kozińska — Wyd. 1 — Warszawa : „Klub dla Ciebie”, 2003 — 116 s. : il. ; 26 cm — ISBN 83-89314-67-3 — Tyt. oryg.: 100 strategic games for pen and paper
Gry dla całej rodziny / Michael Fuchs, Konrad Haase ; z niem. przeł. Mieczysław Dutkiewicz — Wyd. 1 — Warszawa : „Świat Książki”, 2006 — 176 s. : il. ; 22 cm — ISBN 83-247-0187-7.
Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w serwisie Gry-Planszowe.pl.
Po polsku były wydane jeszcze m.in. następujace książki o grach:
– Encyklopedia Gier (Nina Hathaway i inni) Wyd. Muza 2000
– Księga Gier zebrał Barb Whiter K.E.Liber s.c. 2002
– Ksiega karciarzy tłum. z węgierskiego KAW 1992
– Gry przy pomocy papieru i ołowka Karl Heinz Koch Wyd. J&BF 1996
– Kółko i krzyżyk – wybór gier edukacyjnych Krzysztof Zajączkowski, Wyd. Rubikon 2000
Ponadto w ramach serii „mini ENCYKLOPEDIA” (Wyd. Atena 1993) ukazało się 6 książek o tematyce zwiazanej z grami (Gry towarzyskie, Gry towarzyskie 2, Gry karciane, Gry karciane 2, Gry w odróży, Gry wakacyjne). Ta seria była chyba później wznawiana przez innego wydawcę.
Oczywiście wyszło wiele książek na temat szachów i brydża, kilka o warcabach i co najmniej po jednej o dominie i scrabble
Mam też kilka książek o grach dla małych dzieci oraz o zastoowaniu gier w procesie nauczania w szkole podstawowej.
No takich różnych książek by się jeszcze pare znalazło, np.
Gry planszowe i karciane. Od tryktraka do pokera / Daniel King, jak podaje Merlin.pl: wydawnictwo: Larousse, 2003, ISBN: 83-89181-76-2, liczba stron: 64, co ciekawe, tłumaczenie: Piotr W. Cholewa ;)
Dlatego też tekst powyższy jest jak najbardziej subiektywny i jako taki został napisany, trochę jako pochwała Lecha Pijanowskiego, trochę jako zachęta do własnych poszukiwań dla innych Czytelników Portalu.
P. Michale, tym niemniej dziękuję za cenne uzupełnienia.
Może warto jeszcze wspomnieć o innej pozycji autorstwa Lecha Pijanowskiego tj. „Gółka z pancerolą”. To też zbór feletonów nt. gier i rozrywek umysłowych, ale w odróżnieniu od „Podróży…” zawiera konkretne przepisy gier. Ciepło wspominam karcianą „Złość i złośliwość” (aka „Zołza”) lub bardzo ciekawą grę dotyczącą działań dyplomatycznych w przededniu pierwszej wojny światowej.
witam, szukam od lat zasad gry zolza w ktora gralam z moim juz niezyjacym wujkiem, i tu pierwszy raz trafilam na cos, czy znasz moze zasady gry ? mozesz mi je przypomniec ? chcialabym nauczyc moje dzieci sama chcialabym w nia zagrac
pozdrawiam Patrycja
Witam
Zasady gry podaję z głowy. Mam nadzieję, że wszystko będzie jasne.
Strategia polega na robieniu złośliwości przeciwnikowi:)))
Złość i złośliwość (Zołza)
Gra karciana dla 2 osób.
2 talie kart po 52 + 4 dżokery.
Kolejność kart as, 2, 3 … 10, walet, dama, król.
Dżoker zastępuje dowolną kartę.
Do jednej tali wkładamy wszystkie dżokery i tasujemy, będzie to „stos główny”, z którego będziemy dobierać karty.
Drugą talię (bez dżokerów) dzielimy na dwa „stosy gracza” po jednym dla każdego gracza.
Wierzchnią kartę każdego „stosu gracza” odkrywamy.
Celem gry jest pozbycie się kart z własnego „stosu gracza”.
Zaczyna gracz z najwyższą odkrytą kartą.
Karty ze „stosu gracza” można kłaść jedynie na tworzone wspólnie w trakcie gry „stosy zbywania” zachwując na nich porządek rosnący zaczynając od asa i kończąc na królu.
Każdy gracz może tworzyć dla siebie maksymalnie 4 „stosy pomocnicze”.
Na swój „stos pomocniczy” gracz może położyć tylko jedną kartę w danym ruchu zachowując kolejność malejącą lub kartę o tej samej wartości.
Stosy głowny i gracza są zakryte z wyjątkiem wierzchniej karty na stosie gracza.
Stosy zbywania i pomocnicze są odkryte.
Stos pomocniczy układany jest w zakładkę aby można było zobaczyć kolejność ułożonych na nim kart.
Na „stosy zbywania” można położyć dowolną liczbę kart z ręki i/lub ze „stosów pomocniczych” w danym ruchu.
Ze stosu pomocniczego można dobierać tylko wierzchnie karty.
Pierwszy gracz pobiera ze „stosu głównego” 5 kart.
Gracz kładzie karty na stosy według powyższych reguł.
Jeśli gracz położy na „stos zbywania” kartę ze „stosu gracza” odkrywa na nim kolejną kartę.
Jeśli w danym ruchu gracz pozbędzie się wszystkich kart z ręki dobiera kolejne 5 kart ze „stosu głównego”.
Gracz kończy swój ruch kładąc kartę na swój „stos pomocniczy” lub mówiąc „koniec”.
Ułożone „stosy zbywania” zakończone królem są tasowane i po wyczerpaniu kart ze „stosu głównego” tworzą nowy „stos główny”.
Na początku kolejnego ruchu gracz uzupełnia do 5 karty w ręku ze „stosu głównego”.
Jeśli gracz nie może lub nie chce położyć żadnej karty na stos zbywania lub pomocniczy pauzuje mówiąc „koniec”.
Jeśli obaj gracze nie mogą lub nie chcą położyć żadnej karty wtedy zbiera się wszystkie karty z rąk graczy i ze stosów: głównego, pomocniczych i zbywania.
Karty tasuje się i tworzy z nich „stos główny”.
Grę kontynuuje się tak jak na początku.
Pozdrawiam Krzysztof
O „Gółce…” też, muszę się przyznać, nie słyszałem — możesz nam podać troszkę więcej danych? Rok i miejsce wydania? Liczbę stron? :)
„Gółka…” to bodajże ’75 rok, stron ok.250. W środku są felietony trochę podobne do tych z „Podróży…”, ale poza tym można w niej znaleźć sporo reguł konkretnych gier. Książka bardzo dobra, jak zresztą wszystkie pozycje Pijanowskiego. Wszystkie książki Pijanowskiego pojawiają się rotacyjnie na Allegro, najlepiej w okienku „szukaj” wpisać „Pijanowski” wtedy pokazują się wszystkie (nie tylko te z dziedziny gier). Ostatnio widziałem tam „Gółkę…” za 5 złotych (!)
W uzupełnieniu poprzednich wpisów. „Gółka z pancerolą” to zbiór tekstów. które na początku lat 70-tych XX wieku ukazywały sie w miesięczniku popularnonaukowym Problemy, wydany w 1975 roku, czyli juz po smierci Lecha Pijanowskiego w nakładzie 25 tys. egzemplarzy. Część z tych tekstów dotyczy gier, a reszta łamigłówek.
A! :) Ja mam sporą kolekcję wyciętych ze starych Problemów odcinków gier logicznych, ale z lat 80. i 90., kiedy to to pismo kupował mój starszy brat. Są to już jednak odcinki zredagowane przez Marka Penszko.
Dodam jeszcze od siebie, że swego czasu, gdy gromadziłem literaturę, wielokrotnie przeszukiwałem Allegro w poszukiwaniu książek Lecha Pijanowskiego, jednak nie trafiłem na Gółkę — widać źle szukałem, albo nie miałem szczęścia. Stąd też wszystkie uwagi pod tekstem są bardzo cenne :) Niestety, z racji stosunkowo „młodego” wieku rozminąłem się z Pijanowskim o dekadę lub dwie…
Czy wiecie skad mozna skombinowac Gry strategiczne : ołówkiem po papierze? Czy jest ta ksiazka jeszcze gdziekolwiek dostepna?