Czesi w wielu gałęziach rozrywki są przed nami. Choćby cofnijmy się trochę lat wstecz i obejrzyjmy rynek gier komputerowych. Illusion Softworks. Mała czeska firma wypuszcza Hidden & Dangerous, którym w krótkim czasie zachwyca się rynek. Idąc za ciosem wydaje Mafię, a później Vietcong. Każda z gier na najwyższym światowym poziomie. Wytrzymuje porównanie z każdym bestsellerem superdoświadczonych developerów z USA, Japonii czy Wielkiej Brytanii. Bohemia Interactive Studio. Czeska lokalna firma rozpoczyna przygodę z grami elektronicznymi od wypuszczenia Operation Flashpoint. Świat wstrzymuje oddech, po czym pada z wrażenia. Czegoś takiego jeszcze nie było! Możliwościami, stopniem złożoności gry zachwyca się nawet amerykańska armia dla której wkrótce powstają specjalne symulatory do wspomagania treningów. Polskie gry w tych latach nie mogą się pochwalić ani taką sprzedażą, ani takim nowatorstwem, ani takim zaawansowaniem graficznym.
Popatrzmy teraz na hobby planszówkowe. Czerwiec 2004. Na polskim forum planszówkowym garstka miłośników przerzuca się nazwami gier. Ktoś już tam grał w Puerto Rico, ktoś mówi o spróbowaniu Carcassonne, jakiś obyty ze światem gość rzuca tytuł – Ticket to Ride. Wszystko ciężko osiągalne, sprowadzane za duże pieniądze z Zachodu, każdy marzy o jakieś nowoczesnej Eurogrze na własność. Ktoś rzuca link do czeskiego sklepu z grami. A tam w ich wersji językowej wszystko: Portoriko, Carcassonne, Osadnici z Katanu i wiele, wiele innych. Wszystko w normalnych dla Czechów cenach, w internetowych i lokalnych sklepach do nabycia. Dzisiaj dopiero, pomału, dochodzimy do tego w Polsce co było u nich już wtedy.
Essen 2006. Swoje stoisko ma niejaka firma Czech Board Games (CBG). Prezentuje trzy tytuły rodzimych autorów. Może ich siedziba znajduje się w mało atrakcyjnym miejscu targów, ale stoisko jest cały czas oblegane przez odwiedzających. Każdy chce zobaczyć i sprawdzić grę. Najwięksi amerykańscy, niemieccy i francuscy eksperci rzucają się na ich tytuły. Testują, próbują, grają – są zachwyceni. Ta podobna do Civilization, ale fajna, szybka, bardzo ciekawa. Ta trochę do Osadników, ale cięższa, ma świetną, elegancką mechanikę. Gry wystawione do nabycia sprzedają się jak ciepłe bułeczki. Pracownicy Czech Board Games nie mogą odgonić się od osób z branży, które chcą nawiązać kontakt, przekazać swoje namiary, zainteresować współpracą. A na najważniejszych serwisach planszówkowych i blogach lądują pozytywne opinie za opinią, bywalcy Essen umieszczają ich gry w swoich listach najważniejszych tytułów jakie nabyli podczas targów.
Dobra, dość. Kończ waść wstydu oszczędź! Są daleko przed nami. Nie nam z nimi konkurować. Pytanie tylko czy możemy skorzystać z ich wzorców? Czy możemy powtórzyć ich sukces?
Bo czymże dokładnie jest Czech Board Games? Inicjatywą skupiająca autorów gier i graczy, który zebrali się wspólnie, aby promować czeskie produkcje na świecie. Brzmi zbyt ogólnie? No to szczegółowo co zrobili:
- wzięli gry już opublikowane na rodzimym rynku i wybrali z nich najlepsze. Takie które doceni świat. Odrzucili wszystkie gry prezentujące archaiczny model gry, toporność, niezbalansowaną rozgrywkę. Wybrali te, które mają interesującą, dobrze przetestowaną mechanikę, które mają szanse na komercyjny sukces. Godne miana nowoczesnej Eurogry.
- stworzyli ich angielskie i niemieckie wersje językowe.
- stworzyli prostą, konkretną stronę www (w wersji angielskiej).
- promowali swoje gry we wszystkich znanych serwisach boardgamegeek, boardgamenews czy spielbox online.
- a jak przyszło co do czego to pojechali z nimi na Essen.
Ciekawe czy my jesteśmy do tego zdolni? Czy istnieje możliwość w Polsce stworzenia Polskiego Stowarzyszenia Gier Planszowych? Czy jesteśmy w stanie połączyć się w celu większej sprawy? Czy Portal, Kuźnia Gier, Imperium Gier, Galakta, Lizardy oraz inni chcieliby i byliby w stanie dogadać się między sobą w sprawie wspólnego promowania własnych gier? I wybrać te najlepsze? Co więcej umieć ze sobą współpracować, wspierać się wzajemnie i rozmawiać bez uraz i podejrzliwości? Brzmi jak mrzonka, choć właśnie tak to powinno wyglądać.
Z drugiej strony może to nie problem naszych wydawnictw, które miałyby brać udział w takim przedsięwzięciu, a kwestia braku gier, które mogłyby zawojować świat? Pewnie w dużej mierze też. Znacznie łatwiej dogadać się między sobą jak wiemy, że mamy w ręku bardzo dobrą grę. Że jesteśmy z niej dumni i nie wstydzimy się jej pokazać największym ekspertom. Wtedy nawet kwestie codziennej rywalizacji można by schować na bok. Gorzej jeżeli takich gier nie mamy.
A co mamy? Mamy produkcje baaardzo lokalne, których świat nie zrozumie i którymi się nie zachwyci (abstrahując już zupełnie od samej mechaniki) jak na przykład Machina, Wiochmen Rejser, Sim Wiocha czy Na Sygnale. Mamy tytuły, na których dopiero twórca się uczył i popełnił sporo błędów przez co brakuje im dużej grywalności, eleganckiej mechaniki jak na przykład Wróg u Bram czy Legenda – czas bohaterów. Mamy tytuły powstałe w zbytnim pośpiechu, przez co brak im odpowiedniego zbalansowania jak Piraci: Córka Gubernatora czy Troja. Albo mało nowatorskie jak Wyprawa. A nawet jak znajdziemy tytuł oryginalny i grywalny to okaże się, że ma spore braki w wykonaniu wizualnym i nie może przystawać do zachodnich gier jak na przykład Neuroshima Hex. Jest też galaktowy, rodzimy Projekt X o którym nic nie wiadomo. Słabo to wygląda.
Jednak nie jest tragicznie, bo wiele gier ma już silne strony. Na przykład Piraci: Córka Gubernatora dobre wykonanie, a Neuroshima Hex elegancką mechanikę. Może da się wybrać pewne tytuły i dopieścić je na tyle, żeby nie zrobiły wstydu, a wręcz przeciwnie mogły zaimponować bardziej rozwiniętemu pod względem planszówek światu?
Takim lekko chaotycznym tekstem, pełnym pytań (wielu pewnie bez odpowiedzi) chciałem wymusić chwilę refleksji nad tym czy my jesteśmy zdolni to takiej inicjatywy jaką zaprezentowało CBG. Czyli bylibyśmy w stanie połączyć się w imię większej sprawy w celu promocji polskich gier na świecie. Czy jest możliwość, aby Essen 2007 albo 2008 gościł taki byt jak Polish Board Games? Czy jednak pozostaje nam o tym zapomnieć i obserwować jak Czesi mogą, a my nie?
Jedna uwaga, to nie do końca prawda że Czesi mają dużo wydanych gier z własną wersją językową… część z nich to gry sprzedawane tak jak u nas w Rebelu czy GrachPlanszowych… oryginały z tłumaczeniem.
Żeby nas podbudować dodam, że obecnie w 90% u nas są gry tańsze :) Powoli gonimy braci z południa ;)
Gonimy, ale gry i tak mamy gorsze ;) Do przedstawienia światu nadają się właśnie te dwa tytułu – Piraci i Neuroshima Hex, ale obydwa wymagały by jeszcze dopracowania przed desantem na Essen…
Gier, które mają w wersji oryginalnej z własną instrukcją jest mnóstwo. Zresztą jak wreszcie u nas (ale pamiętaj – oni mieli to wcześniej). Natomiast nie jest prawdą, że mają też mało zlokalizowanych gier. Zadałem sobie trud to sprawdzić. Zignorowałem gry dla dzieci i trochę starszych tytułów. Co mi wyszło: Puerto Rico, Bang!, Bang! – Dodge City, Bang! – High Noon, Lost Cities, Löwenherz, Alhambra, Himalaya, Mamma Mia!, Citadels, Sankt Petersburg, 6 nimmt!, Coloretto, Elfenland, Villa Paletti, Skaal, Einfach Genial, Halali!, Settlers of Catan, Cities & Knights of Catan, Settlers Card Game, Settlers of Catan 5-6 Players, Settlers of Catan Seafears, Carcassonne, Carcassonne Hunters & Gatherers, Carcassonne Traders & Builders, Carcassonne – The City, Carcassonne – The Princess & the Dragon, Carcassonne – The Tower, Carcassonne – The River II, Carcassonne – Inns & Cathedrals, Carcassonne – The Discovery, Carcassonne – The River, Carcassonne – King & Scout, Carcassonne – The Castle.
Chyba całkiem nieźle. Może gdy Galakta, Lacerta i inni wypuszczą to wszystko co zapowiadali to będziemy mogli się z nimi równać, jeżeli nie przebijać w różnorodności tytułów. Ale nie o tym jest artykuł, a o tym kiedy to my będziemy debiutować na Essen z poważnymi produkcjami.
I proszę – mamy zadanie dla naszego stowarzyszenia Smolna. :-)
Jeśli wydawnictwa nie zechcą współpracować (sam nawiązałem kontakt z kanadyjczykiem z BGG, który wpisał komentarz do Neuroshma HEx i zaofiarowałem się przesłać mu po kosztach egzemplarz gry, wraz z krótkim tłumaczeniem zasad). Był bardzo zainteresowany, ale też zdziwiony, że na pudełku są napisy po angielsku, a instrukcji brak. Myślę, że tędy droga – warto by krótkie raporty, recenzje i instrukcje polskich gier pojawiły się na BGG (oczywiście po angielsku) – powoli świadomość o istnieniu polskiej sceny zacznie rosnąć – tylko trzeba mieć dobre gry do tego.
Zgadzam się, że zarówno NH, jak i Piraci się do tego nadają. Możnaby je wyszlifować i wypromować. Tylko dlaczego z tym pomysłem startuje Pancho, który ma tyle innych zajęć, a wkrótce będzie miał jeszcze więcej (pozdrowienia dla żony :-), a nie wydawnictwo?
Z drugiej strony… tyle gier widzieilśmy. Niektórzy są zadeklarowanymi konsumentami, inni chieliby zrobić grę. Może warto by na Smolnej ważnym akcentem stało się testowanie nowych produkcji, dyskusje nad pomysłami itp.? Skoro wydawnictwa nie chcą, to sami możemy zrobić gry. Nawet w wersji home-made. A później będzie co promować. Przy założeniu, że roimy to dla zabawy, a nie dla zysku powinniśmy móc wydać 1 lub 2 tytuły po kosztach…
Nic, tylko spróbować – za nas nikt tego nie zrobi…
W sumie chodziło mi o 2004 rok… ja min pisałem wtedy o sklepach z grami. Jak czytam Twoją listę, to przez te dwa lata zrobili spory krok do przodu.
1. Instrukcja do HEXa po angielsku jest. Nie ma jej na BGG bo nie potrafie tej stronki obslugiwac.
Rozne zainteresowane osoby dostawaly od nas reguly in eng. :)
2. To, ze Pancho przedstawil taki pomysl, to milo, ale wyciaganie wniosku, ze „wydawnictwo powinno sie tym zajac a nie Pancho” jest o tyle ciekawe i zabawne, ze skad wiecie, ze wydawnictwa sie tym nie zajmuja? Od dawna Portal powtarza i udowadnia, ze kierunkiem, ktory nas interesuje jest nie wydawanie zachodnich gier w Polsce, lecz wydawanie polskich gier na zachodzie. Nasza FF ukazala sie w Hiszpanii, a w roku 2007 w UK, nasze deP ukazalo sie w Hiszpanii, Niemczech, UK i USA, nasze kolejne tytuly pojawia sie na zachodzie w roku 2007 i jesli nic sie nie zawali, bedziemy sie prezentowac w Essen w roku 2007. Od kilkunastu miesiecy robimy do tego uwazne, konsekwentne przygotowania.
Trzewik – szkoda, że nie daliście instrukcji angielskiej NH do pudełka. Wyślij mi ją na maila (sajmond(at)wp.pl) to ją wrzucę na BGG – łatwiej będzie ludzi zainteresować.
Nie wiem co oznaczają skróty, które podałeś, ale jeśli gry wydajecie to świetnie, oby tak dalej.
Trzewik – tlumaczenie, ze BGG „nie potrafie obslugiwac” brzmi smiesznie. Wiem, ze Portal to takie wydawnictwo, w ktorym do niedawna szef sam wysylal paczki… jednak znalezienie kogos, kto „potrafi obslugiwac” to chyba nie jest zadanie jakies strasznie trudne?
Co do Essen, to Portal mial sie wystawiac juz w tym roku… :) Trzymam kciuki, zeby w przyszlym stalo sie to faktem.
Don Simonie – chodzi o gry RPG Nowej Fali
FF – Frankentein Faktoria
deP – de Profundis
Strach czytać czasami czytać blogi albo i forum g-p. Można wpaść w depresję?
Same narzekania. A to a tamto. A gdzieś indziej jest lepiej a u nas jest strasznie.
>> D.W.
Nie wiem dlaczego w taki dziwny sposób odebrałeś dość jasno przedstawione przesłanie. Przecież nie chodzi tutaj, że u nas źle. Bo nie jest. Raczej przedstawienie Czechów jako osób, które nie posiadając jakiś gigantycznych pieniędzy i możliwości potrafią być naraz na ustach całego planszówkowego świata. I próba zastanowienia się czy my możemy się tak wybić? Czy mamy środki i sposoby na zaplanowanie takiego przedsięwzięcia? Można być zawsze przeciętnym to nic nie kosztuje, ale czasami warto wybić się i zaimponować nawet najlepszym w danej dziedzinie. Nie wiem, ja osobiście cieszyłbym się wielce, gdyby to o naszej produkcji pisaliby w samych superlatywach amerykańscy i niemieccy recenzenci. Zupełnie nie rozumiem skąd taka twoja wroga postawa do tego rodzaju inicjatywy.
Czy ja coś pisałem o ?inicjatywie? a tym bardziej wrogo?. Raczej nie.
Pisałem o ciągłym pesymizmie i sugerowaniu, że czegoś Polacy nie potrafią, że są gorsi. Bardzo tego osobiście nie lubię.
Lepiej nic nie będę pisał.
A ja nie sugerowałem, że Polacy nie potrafią. Natomiast nie ma co się obrażać, tylko lepiej podjąć polemikę i dostarczyć kilka swoich cennych uwag.
don_simon – nie widze tu zadan dla Stowarzyszenia Smolna poza testami nowych gier, sugestiami itp. Jak ktos chce tworzyc gry, prosze bardzo niech uderza do wydawnictw, same wydaje lub sam tworzy wydawnictwo. To samo dotyczy promocji polskich tytulow za granica na targach itp.
Zgadzam sie ze to wydawcy powinni sie dogadywac, promowac itd. Natomiast odpowiedz trzewiczka uwazam za zwykle wykrecanie sie. Tu nie mowa o rgpg-ach (gdzie nie mam absolutnie zadnego pojecia jaka jest sytuacja) tylko o PLANSZOWKACH.