Pierwszy Pionek za nami. Z dziennikarskiego punktu widzenia zawaliłem kompletnie. Chciałem spisać gry jakie były dostępne, policzyć ludzi… ale gdy przyjechałem, zobaczyłem graczy nad stołami, tytuły w które można zagrać, jakoś mi się odechciało. Teraz mogę jedynie szacować.
Wydaje mi się że przez sale Młodzieżowego Domu Kultury w Gliwicach przewinęło się około 40-50 ludzi. Dostępnych tytułów było chyba raz tyle. Gry były bardzo różne, od lekkich Spadamy, Ca$h’n Gun$ po Wysokie Napięcie, Tygrys i Eufrat, czy Caylus. Każdy mógł wybrać to na co miał ochotę.
Grało się bardzo miło, fajnie jest spotkać ludzi których zna się z netu, z którymi często się rozmawiało, ale nigdy twarzą w twarz :) Bardzo się cieszę, że w końcu poznałem Wojtka (WC). Tak jak podejrzewałem wygląda bardzo podobnie do swojego awataru :)
Na imprezie byłem ze znajomymi i swoimi dziećmi. Wszyscy, bez względu na wiek, bawili się bardzo dobrze. Moja starsza córka wróciła do domu dumna, bo wygrała z pięcioma, dużo od niej starszymi facetami w Wysokie Napięcie :) Z tego co pytałem i mogłem zauważyć, chyba wszyscy uczestnicy Pionka, byli zadowoleni, że przyjechali do Gliwic. Ci którzy chcieli, a z jakiś powodów zrezygnowali, mogą żałować.
Była jedna osoba na konwencie która zachowywała się trochę inaczej. Chodziła po pokojach, obserwowała, tłumaczyła zasady… właściwie w ogóle nie grała. Gość dzięki któremu ta impreza zaistniała. Ignacy. W imieniu wszystkich uczestników, chciałem w tym miejscu podziękować Ci za organizację. Wiem, że nie jest to proste, sam niejednokrotnie organizowałem turnieje związane z go o różnym szczeblu, nigdy nie jest prosto, a co najważniejsze, zawsze jest to spory wysiłek dla organizatora. Mam nadzieję że mimo wszystko dobrze się bawiłeś.
No i ostatnie, w co grałem. W Gliwicach byłem niecałe sześć godzin. Zacząłem od Spadamy, muszę powiedzieć, że to świetna gra imprezowa. Graliśmy w 5 osób, było naprawdę zabawnie. Faktem jest, że uczył nas sam wydawca tej gry i pokazał nam jak to robić :) W tę grę trzeba grać, a zasady same się poznają :D
Kolejny tytuł był również lekki, ale już nie do końca. Verflixxt!. Gra bardzo bardzo dobrze wydana, o ciekawych możliwościach taktycznych i horrendalnej cenie! Ona powinna kosztować około 50 zł, wtedy byłby to hit na miarę Wilków i Owiec, a tak… jeśli nie uda mi się jej załatwić taniej z drugiego rynku w Niemczech, to chyba (kajam się) zrobię sobie własną wersję.
Projekt X by IT, jest na razie wstępnym projektem, pominę opis bo na tym etapie może wyjść wszystko.
Kolejny tytuł ja przedstawiłem współgrającym, byli to Łowcy Zwierząt. Chłopcy stwierdzili, że gra jest mózgożerna… ciekawe, dla mnie mimo wszystko jest lekka. To już jedne z ostatnich szlifów, przed końcową wersją zasad. Jak im się podobało? Wydaje mi się, że nie było źle, ale pewnie nie chcieli mnie krytykować ;)
W Ludwika XIV chciałem zagrać już dawno. Mam nawet tą grę w domu, ale jakoś nie potrafiłem się do niej zabrać. Tym razem wykorzystałem WC. Gra jest bardzo interesująca, fajnie wydana, ale nie powaliła mnie na kolana. W skali szkolnej dałbym jej mocną czwórkę, może z plusem, ale raczej nic więcej. Nie wiem dlaczego, coś mi w niej nie pasuje, może klimat… bo mechanika jest bardzo dobra.
Na koniec pół rozgrywki w Manhatan. To jedna z najbrzydziej wydanych gier jakie znam. Plansza jest okropna, ale gra… miodzio ;) Grałem dopiero drugi raz (i to jak napisałem niecały), ale zawsze z przyjemnością do niej usiądę.
W więcej gier chyba nie grałem, tłumaczyłem zasady kilku z nich, oglądałem inne, brakło czasu. Impreza dwu dniowa, a najlepiej tygodniowa to by było to :)
Chciałem być, miałem być, ale niestety Los chciał inaczej. Czekam na następnego Pionka. Pozdrawiam Wszystkich, którzy się dobrze bawili.
Spotkanie bylo naprawde udane, zaluj aeragram, ze nie mogles byc. Mam nadzieje, ze Ci nic nie wyskoczy nastepnym razem :)
folko – fajny tekst, jeszcze raz dzieki za poswiecenie nam chwili na tlumacznie Metra i Transamerica :)