Tain
Ten tekst przeczytasz w 5 minut

Tain, to gra traktująca o tradycji. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że tradycja to rzecz święta. Na tradycję się nosem nie kręci, tylko należy ją podtrzymywać. Ale czy gra o tradycji, też stanie się tradycją? Raczej nie, choć na pewno będzie niezłą pozycją do grania pomiędzy jakimiś strategicznymi kolubrynami.

Tradycja, o której traktuje Tain, to kradzieże bydła w starożytnej Irlandii. Wstęp instrukcji dość dokładnie tłumaczy co i jak w temacie przepływu bydła w starożytnej Irlandii się działo. Szczerze mówiąc nie znam historii tego kraju na tyle, żeby stwierdzić, czy jest to prawda, ale Tomasz Majkowski mnie przekonał.

Na pierwszy rzut oka Tain sprawia rewelacyjne wrażenie. Ładne zielone pudełko z ilustracją dwóch wytatuowanych jegomości, którzy obserwują bydło. W środku kilka wyprasek z żetonami, cztery złożone ekraniki, pięć plansz i trzy wersje językowe instrukcji. Graficznie, kolorystycznie i jakościowo jest bardzo dobrze. Tain to gra polska wydana przez Wolf Fang, ale odruchowo zacząłem szukać na pudełku informacji, że elementy były produkowane przez Fantasy Flight Games, albo Days of Wonder. Żeby nie było super różowo, to przyczepię się w tym miejscu do dwóch rzeczy. Po pierwsze elementy Taina okrutnie czuć drukarnią, czy jakimś innym lakierem. Po drugie, ekraniki są dość dziwnie złożone. Zamiast złożyć oba skrzydełka ekranów do wewnątrz, to zrobiono trochę inaczej. Jedno skrzydło złożone jest do wewnątrz, ale drugie na zewnątrz. Przez to rozłożenie ekraników wiąże się z dość długim wyginaniem jednej części aby wszystko dobrze stało.

Zasady gry są proste. Każdy gracz wciela się w irlandzką rodzinę, która stara się powiększyć swoje zasoby bydła i kosztowności, korzystając z dóbr innych rodzin. Rodzina składa się z jednego Pana Domu, dwóch Wojowników, jednej Córki Pana Domu i sześciu Chłopaków. Każdy członek rodziny przedstawiony jest odpowiednim żetonem (szczerze powiem, że Córki nie są zbyt ładne – może po prostu nie w moim typie). Dodatkowo każda rodzina dysponuje kilkoma żetonami Blefu, o których za chwilę.

Każdy gracz kładzie w swoim domu (na swojej planszy) bydło, oraz klejnoty (różnokolorowe żetoniki). Bydło ustawia się też na terenach obcego królestwa (osobna plansza nie należąca do żadnego z graczy). Teraz można przystąpić do właściwej rozgrywki, czyli do odwiedzania sąsiadów i obcego królestwa celem zdobycia krów i klejnotów. Tain to gra w której trzeba sporo myśleć. Trzeba myśleć jak przechytrzyć przeciwnika, trzeba myśleć, co myślą inni, że my myślimy. Trzeba myśleć tak, żeby inni myśleli, że myślimy co innego. Łapiecie już regułę? W każdej rundzie gracze, w kolejności, wykładają na wybraną planszę swoje żetony. Mogą je ułożyć na polach obronnych swojego domostwa, aby taki żeton bronił wejścia przed sąsiadami. Mogą też oczywiście wykładać żetony pod „drzwiami” sąsiadów, lub w obcym królestwie. Te żetony oznaczają członków rodu, którzy wybrali się z wizytą i nie zamierzają wracać z pustymi rękami. Oczywiście należy pamiętać, że mieszkańcy starożytnej Irlandii byli szczwanymi bestiami i ich zagrania nie były takie oczywiste. Dlatego też, żetony wykłada się na planszach zakryte, aby do ostatniej chwili nie było wiadomo, kto pod jakimi drzwiami stoi, a jak za chwilę się przekonacie jest to niezwykle istotne. Dodatkowo każdy ród może blefować. Do tego właśnie używane są żetony Blefu, o których już wspominałem. Gracze mogą wystawiać te żetony na planszę, aby zmylić przeciwników pozorowanym atakiem, lub pozorowaną obroną.

Kiedy już gracze poustawiają wybrane żetony na planszach, należy je odsłonić, aby móc rozliczyć wyprawy. Wszystkie wystawione żetony Blefu zdejmuje się z plansz, bowiem nie maja one żadnej „wartości bojowej”. Następnie sprawdza się jakie żetony zostały, gdzie leżą i czy przypadkiem gdzieś nie spotkało się dwóch sąsiadów. Rozliczenie wypraw odbywa się przez proste porównanie. Jeśli ktoś wchodzi niezabezpieczonymi drzwiami, to oczywiście udało mu się złupić domostwo przeciwnika i zabrać zeń jakąś krowę, czy świecidełka. Gdy ktoś broni wejścia, przez które nikt nie wchodzi, to zasnął z nudów i nic się nie dzieje. A jeśli naprzeciw siebie stają członkowie dwóch rodzin należy sprawdzić w tabelce, która znajduje się na każdym ekraniku gracza, jaki jest wynik „potyczki”. Bez żadnych rzutów kostką. Jeśli na przykład na zewnątrz stoi Pan Domu, a wejścia broni Wojownik, to Pan Domu daje w łeb obrońcy i zabiera dobra.

A jeśli do domu próbuje się dostać Chłopak, a drzwi broni Pan Domu, to niestety młodzik musi zwiewać z pustymi rękami. Proste i przejrzyste. Są do tego jeszcze pewne zasady dodatkowe, które pozwalają na branie niektórych postaci w niewolę. Na przykład Córka Pana Domu jest podatna na porwania. Porwanie nie tylko zubaża pulę żetonów gracza, ale również powoduje, że udane włamanie do domostwa zaowocuje najpierw odbiciem więźnia. Honor nie pozwala na zabieranie kosztowności, gdy członek Rodu gnije w kajdanach.

Ważnym elementem planowania napadów…eee sorki…wypraw, jest zarządzanie żetonami. Trudność polega na tym, że gracze nie mają ciągle do dyspozycji pełnego zestawu żetonów, i nie chodzi mi tu akurat o sytuację z porwaniem. Wykorzystane w danej turze żetony są odkładane przed ekranem i nie mogą być użyte, aż gracz wykorzysta wszystkie jakie ma do dyspozycji. Dopiero gdy na początku tury w puli żetonów gracz ma pusto, może wziąć te wykorzystane wcześniej i grać nimi. Jak więc widać przydaje się też świetna pamięć, aby planować posunięcia przeciwko innym graczom.

Gra kończy się w momencie gdy minie tura numer 8, lub na końcu dowolnej wcześniejszej tury, na polu jednego z graczy, gości 11 lub więcej sztuk rogacizny. Następuje wtedy podliczanie zdobytych punktów. Bydło jest warte 3 punkty, klejnoty 2, a jeńcy 1 (ceny oczywiście za sztukę). Do tego bonusy za wybitne osiągnięcia takie jak 11 krówek na pastwisku i po krótkiej matematyce wiadomo, który ród jest najlepszy.

Rozgrywka nie należy do długich. 25-30 minut i po krzyku. No chyba, że trafimy na geniuszy taktyki i strategii. Wtedy może się to trochę przedłużyć.

Tyle teorii, przejdźmy do praktyki. Taina postanowiłem przetestować trochę nietypowo. Po lekturze zasad stwierdziłem, że będzie to dobra pozycja pod względem czasowym i stopnia skomplikowania zasad, aby wciągnąć w nią moją rodzinę. Zacząłem od córki i żony. Jako, że moje Kobiety wcześniej bezproblemowo łykały zasady Wsiąść do Pociągu, Carcassonne czy Drakona to i z Tainem nie było problemów. Trochę trwało załapanie zależności między postaciami, czyli kto, kogo, kiedy i z kim. Jednak już w połowie drugiej gry było wszystko jasne. Generalnie gra chwyciła i moje Kobiety dobrze się bawiły. Żona co prawda stwierdziła, że tak powyżej trzech gier pod rząd zabawa staje się nużąca. Coś w tym jest. Tain na pewno nie nadaje się na „danie główne” growej posiadówki, czy tytuł do grania raz za razem. To typowy przerywnik między większymi tytułami. Taki odstresowywacz, przy którym umysł ma odpocząć.

Drugi test poszedł nieco gorzej. Zainicjowała go moja córa. Przyszły do niej koleżanki, więc chciała z nimi pograć. Wiek towarzystwa 9-10 lat, czyli poniżej progu określonego w grze, który wynosi lat 12. Krew z mojej krwi starała się zasady wytłumaczyć i jakoś jej to szło, ale koleżanki niestety nie były wychowywane w planszówkowym duchu i po jednej mało entuzjastycznej z ich strony rozgrywce zajęły się lalkami. Czyżby gra jednak nie dla małych dziewczynek?

Pomijając niepowodzenie drugiego testu (czego można się było spodziewać), muszę przyznać, że Tain jest całkiem sympatyczną grą. Prostą i szybką, choć wymagającą pewnej dozy kombinowania i przewidywania. Jeśli dodamy do tego porządne wykonanie, choć lekko zepsute mocnym zapachem i kiepsko złożonymi ekranikami, to dostajemy pozycję, którą warto mieć w swoim zbiorze. Pytanie tylko, czy cena musiała zostać „wywindowana” do niemal 70 złociszy. Myślę, że można było zrobić to trochę taniej, gdzieś tak koło 50 złotych. Mimo wszystko, obecna cena nie jest zaporowa przy tym, co oferuje graczom Tain i warto wydać te pieniądze, jeśli chcemy w coś pograć z rodziną.

Ocena ogólna: 7/10

Plusy:
+ prosta
+ szybka
+ rodzinna
+ polska
+ jakość wykonania…

Minusy:
– …ale zbyt mocno czuć lakierem…
– …i można było inaczej złożyć ekraniki
– mogłaby być tańsza

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w serwisie Gry-Planszowe.pl.

8 komentarzy

  1. Avatar
    Robert Konrad Buciak

    Recenzja bardzo dobra. Szkoda, że nie przetestowałeś gry na grupie dorosłych. Brakuje mi też widoku elementów z bliska. Tekst aż sie prosi, aby pokazać tą nie najpiękniejszą córkę. Nie rozumiem wpisania do plusów, że gra jest polska. Jakby była o Polsce to lepiej, bo jakaś promocja naszej kultury. A tak znów wstydzimy się swego i promujemy obce wzorce. Za to ode mnie minus.

  2. Paweł Stefański
    Paweł Stefański

    Wykorzystane w danej turze żetony są odkładane przed ekranem i nie mogą być użyte, aż gracz wykorzysta wszystkie jakie ma do dyspozycji.

    Czy to znaczy, że jak w każdej turze zużyje absolutnie wszystkie żetony, to w następnej mam do dyspozycji znowu wszystkie? Czy jest to możliwe w praktyce, czy na przykład miejsc do obstawiania jest mniej niż żetonów?

  3. Avatar

    Nie da się w jednej turze zużyć wszystkich swoich żetonów (mówię o sytuacji z pełnym zestawem żetonów). Nie można więc mieć co turę pełnego zestawu

  4. Avatar
    Michał Murawski

    Od siebie pozwolę sobie wytknąć dwa babole.
    Po pierwsze każda krowa jest warta 2 punkt a kosztowności 3 każde (odwrotnie niż w recenzji).
    Po drugie wcale nie uważam że ekran jest źle czy dziwnie złożony. Fakt jest złożony INACZEJ niż do tego przywykliśmy w znakomitej większości gier ale czy to automatycznie musi oznaczać że jest dziwny i że TRZEBA go wyginać a sam ten fakt jest „minusem” Gry? Według mnie dzięki temu specyficznemu zagięciu ekraniki są STABILNIEJSZE. Ile razy zdarzyło się że wyciągając coś zza „tradycyjnie” zagiętego ekraniku puknęło się go przewracając go tym samym i odsłaniając przeciwnikom co znajduje się za nim? Albo podczas rozpaczliwej próby ratowania swoich sekretów zza ekranika robimy akrobację które kończą się przewróceniem i przesunięciem znaczników/znaczników i innych elementów gry? No właśnie. Poza tym Polacy nie gęsi i swój ekranik mają :P

    Autor zapomniał wspomnieć jeszcze o jednym skromnym fakcie:
    – Na końcu gry każdy pojmany chłopiec jest wart 1 punkt a Córka pana domu aż 5

  5. Avatar

    Po drugie wcale nie uważam że ekran jest źle czy dziwnie złożony. Fakt jest złożony INACZEJ niż do tego przywykliśmy w znakomitej większości gier ale czy to automatycznie musi oznaczać że jest dziwny i że TRZEBA go wyginać a sam ten fakt jest „minusem” Gry?

    Dla mnie jest to minus, bo takie siłowe wyginanie jednego skrzydła osłabia ekranik w miejscu zgięcia. A wygiąć trzeba, bo jeśli zostawisz złożony tak jak jest, to gracz z Twojej lewej strony ma łatwiejszy wgląd w żetony.

    Co do punktacji za krowy i kosztowności, to faktycznie coś mi się potentegowało. O punktacji jeńców nie zapomniałem, tylko po prostu o niej nie napisałem.

  6. Avatar
    Krzysztof Szala

    draco – nie kazdy ma jakies nacjonalistyczne skrzywienie ;)

    Chociaz dla mnie to, ze gra jest polska tez nie jest plusem, ale z innego powodu (po prostu skonczyla sie juz wedlug mnie era, gdy patrzylo sie na pochodzenie tytulu, teraz gra ma byc dobra i tyle).

  7. Avatar
    Robert Konrad Buciak

    Drogi Krzysiu, nacjonalizm a patriotyzm do nie jedno i to samo. Nigdzie nie piszę, że gry o polskiej tematyce są lepsze. Ubolewam jedynie nad brakiem gier, które mogłyby zainteresować Polską innych.

  8. Avatar
    Krzysztof Szala

    Polska ma wystarczajaco duzo rzeczy do zaoferowania. Mysle, ze przemycanie na sile tematyki Polski nie jest dobrym rozwiazaniem. Zreszta jak by taka gra miala zainteresowac kogos, skoro wiekszosc rodzimych tytulow poza nasze granice nigdy nie wyjdziecie.

    Zreszta czy patryjotyzm musi byc wciskany wszedzie? Dla mnie to wlasnie troche chore skrzywienie.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings