Świątynie Majów ukryte w głębi wiecznie zielonego lasu równikowego czekają na swoich odkrywców. Bądź jak Indiana Jones i ujawnij światu zaginione skarby miasta Majów.
Kiedy zacząłem po raz kolejny w swoim życiu przygodę z grami planszowymi okazało się, że poza Osadnikami z Catanu istnieje wiele gier zupełnie mi nieznanych. Jak zawsze w takich przypadkach odpaliłem komputer i w wyszukiwarce wpisałem hasło gry planszowe. Miedzy wieloma wynikami znalazła się recenzja gry Tikal. Czy ktoś da wiarę, że wystarczyło zobaczyć okładkę gry żeby chcieć ją kupić? Podejrzewam, że na wstępną ocenę gry złożyło się przede wszystkim moje zainteresowanie kulturami prekolumbijskimi Ameryki Południowej oraz głód posiadania gier, jaki wówczas czułem.
Po sprawdzeniu dostępności gry na naszym rynku i „zimnym prysznicu” cenowym na jakiś czas odsunąłem termin zakupu. Ale… co się odwlecze to nie uciecze – jak mawiali starożytni Polanie – niemiecki rynek wtórny gier jest bogaty i prężnie działa, co w powiązaniu z rodziną, która mieszka tam na stałe okazało się idealnym połączeniem. Tikal przyjechał do mnie z Monachium w bagażniku wielkiego autobusu, którym rodzina podróżowała na święta – rozwiązanie ze wszech miar doskonałe – po pierwsze primo transport był darmowy po drugie primo – było, z kim zagrać.
Klimat
Tikal był miastem Majów. Ruiny tego tętniącego kiedyś życiem ośrodka położone są na terenie Gwatemali w pobliżu jeziora Petén Itzá. Zostało założone w III wieku n.e. a okres największego rozkwitu przypadał na VII – VIII w. Miasto pełniło rolę ważnego ośrodka kulturowego i politycznego państwa Majów. Obszar, na którym znajdują się ruiny, zajmuje powierzchnię ok. 60,0 km2, w okresie świetności miasto liczyło ponad 11 tysięcy mieszkańców. W IX w. miasto zostało nagle opuszczone przez mieszkańców i stopniowo popadało w ruinę. Ukryte w lesie równikowym pozostałości zostały odkryte pod koniec XVII wieku przez hiszpańskich misjonarzy. Pierwsze naukowa ekspedycja została zorganizowana przez rząd Gwatemali w 1848 r. Badania archeologiczne były prowadzone już w XIX w., systematyczne wykopaliska prowadzono od 1952 do 1970 oraz w 1980 r.
W grze wcielamy się właśnie w rolę odkrywców tego starożytnego miasta. Naszym celem będzie penetracja środkowoamerykańskiego lasu równikowego, poszukiwanie ukrytych skarbów, i eksploracja odkrytych świątyń. Autorami gry są Wolfgang Kramer i Michael Kiesling, którzy zachęceni sukcesem Tikala stworzyli również gry Java i Mexica, wspólnie nazwane Trylogią Maski (Mask Trilogy), gdyż na każdej z gier na pudełku jest obraz maski
Pudełko
Opakowanie gry zdecydowanie podoba się większości graczy. Utrzymane w malachitowej tonacji, moim zdaniem jest klimatyczne i zdecydowanie zachęca do zakupu. Plansza jest bardzo solidna, podobnie pozostałe elementy a idealna wytłoczka w środku umożliwia odpowiednie posegregowanie zawartości. Pudełko zawiera prostą planszę przedstawiającą fragment lasu podzielony na 40 heksagonalnych pól, 36 płytek w kształcie hexa, które będziemy układać na planszy, oraz 48 żetonów świątyni, 24 żetony skarbów i 4 komplety drewnianych pionków oznaczających uczestników wyprawy (1 dowódca, 18 uczestników i 2 obozy). Ponad to należy wspomnieć o 4 dwustronnych płytkach ze skróconymi zasadami gry, 4 drewnianych znacznikach punktacji oraz o znacznikach licytacji.
Elementy gry
W grze istnieje 36 płytek z zaznaczonymi na nich symbolami. Płytki na rewersie posiadają oznaczenia literowe (od A do G) a na awersie symbole: polany, skarbów, piramidy bądź wulkanu z zaznaczonymi możliwymi przejściami. Symbole na płytkach informują o różnych możliwościach ich wykorzystania:
polana to puste miejsca, nieposiadające wartości punktowej, ale umożliwiające budowanie dodatkowych obozów,
płytki skarbów – oznaczają miejsca, w których gracze mogą zdobyć różnego rodzaju kosztowności ( w sumie istnieje 8 typów skarbów po 3 każdego),
piramidy to najcenniejsze lokacje w grze – każda z nich posiada wartość punktową, którą podczas kolejnych faz zdobywania punktów gracze dodają do juz posiadanych, co więcej przez wykonanie akcji eksploracji świątyni można zwiększyć ilość zdobywanych punktów nawet do 10,
wreszcie płytka wulkanu, której wyciągnięcie oznacza początek fazy punktowania.
Interesująco i oryginalnie rozwiązany jest sposób przemieszczania się miedzy lokacjami. Na każdej płytce – bądź to ze skarbami, bądź z piramidą – zaznaczone są kierunki, w które można przemieszczać swoje pionki oraz kamienie symbolizujące koszt PA, które musimy ponieść, aby przesunąć pionek z jednej płytki na drugą. Pozwala to na częściowe blokowanie przejść do bardziej cennych dla nas lokacji, łatwiej pokonać jest przejście z 1 kamieniem, niż przejście, które na jednej i drugiej płytce ma po 4 kamienie (w pierwszym przypadku wydamy 1 PA ale w drugim, aby przemieścić pionka musimy wydać aż 8 PA).
Odpowiednie umieszczenie płytki na planszy ma duże znaczenie – niejednokrotnie zdarzało mi się blokować lub być blokowanym przez przeciwników. W jednej z partii przez nieuwagę współgraczy jeden z nas na tyle umiejętnie układał płytki na planszy, że aby dotrzeć do jego cennych lokacji (świątyni za 5 punktów, 2 świątyń za 6 i jednej za 8 pkt) należało wydać ponad 13 PA. Wynik końcowy pokazał, że była to bardzo dobra strategia i mimo tego, że wreszcie udało nam się wprowadzić kilku poszukiwaczy na jego teren, wygrał z dużą przewagą.
Punktowanie w grze przebiega dwutorowo. Po pierwsze: pośród płytek istnieją specjalne lokacje, nieposiadające przejść oznaczone wulkanami. Jeśli któryś z graczy wylosuje wulkan to przed położeniem płytki na planszę każdy wykorzystuje swoje 10 PA na dotarcie do najlepszych lokacji lub uzyskanie na nich przewagi (umieszczenie większej ilości swoich pionków). Po drugie: punkty zdobywa się również na koniec gry – zasada jest ta sama, ten gracz, który ma przewagę zdobywa punkty.
Warto wspomnieć również o wariancie zasad dla graczy zaawansowanych. Reguły gry nie ulegają zmianie a jedyną różnicą jest sposób dobierania płytek. Zamiast losowania z zakrytego stosu, gracze licytują widoczne płytki wydając swoje punkty zwycięstwa, przy czym nie licytują konkretnej płytki, ale prawo wyboru jako pierwszy. Każdy z graczy zaczyna wówczas z 20 punktami zwycięstwa a obok planszy wykłada się odkryte płytki w liczbie równej liczbie graczy. Polecam ten wariant gry – licytacja zmniejsza zdecydowanie losowość w dobieraniu płytek i pozwala na lepsze planowanie ruchów.
Podsumowanie
Tikal jest pozycją, która może się podobać. Zasady są proste, każdy z graczy już po pierwszych 2 kolejkach wie, o co chodzi. Gra jednocześnie oferuje duże możliwości – przy 4 graczach pod koniec rozgrywki na planszy jest taka ilość elementów, że głowy parują od prób ogarnięcia wszystkiego. Rozgrywka w parze oferuje zdecydowanie zmniejsza interakcję, dlatego też raczej odradzam zasiadanie do niej w 2 osoby. Tikal nie jest grą rodzinną, nie polecam jej tym, którzy chcieliby w nią zagrać z osobami młodszymi niż 12 lat. Potrafię jednak wyobrazić sobie emocjonującą rozgrywkę w mieszanym – damsko męskim towarzystwie. Wykonanie jest bardzo solidne, okładka i elementy gry bardzo dobrze oddają klimat odkrywania świątyń Majów.
Plusy:
Proste reguły
Bardzo solidne wykonanie
Klimat
Minusy:
Cena
Rozgrywka dwuosobowa
PS. Gra zdobyła w 1999 Spiel des Jahres i Deutscher Spiele Preis w roku 2000 nagrodzono ją International Gamers Award.
Trylogia Maski:
Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w serwisie Gry-Planszowe.pl.
Dodatkowe informacje:
1. Gra w wersji niemieckiej z polską instrukcją była w Polsce sprzedawana przez ówczesnego dystrybutora w latach (chyba) 1999-2003
2. Polska instrukcja jest w dziale „do pobrania”
3. W Polsce mozna kupić grę w wydaniu angielskim Rio Grande Games w cenie ok. 140 złotych (nadal drogo, ale mniej niż podane przez autora recenzji 170)