Home | Wydarzenia | Mazurcon III – gry

Mazurcon III – gry
Ten tekst przeczytasz w 8 minut

Podczas Mazurconu udało mi się rozegrać 50 rozgrywek, w 34 różne gry, w tym w 15 nowych dla siebie pozycji. Przyjrzę się bliżej więc temu co po raz pierwszy trafiło w moje ręce.Blooming Gardens

Bardzo lekka karcianka, w której sadzimy kwiaty. Zbieramy różne układy kart, dodajemy sobie bonusy, kwiaty przeciwników atakujemy kartami pasożytów. Całkiem ładnie wygląda, ale gigantycznie losowe. Raz zagrać i zapomnieć.

Glory to Rome

Don Simon mnie molestował tą grą od dawna, ale nie dałem się. Wyglądało tak kiczowato, że nie miałem zamiaru próbować. Nie chciałem bawić się przy kolejnej części Munchkina. Dopiero Ja_n mnie przekonał. I faktycznie nie miałem racji. Mechanika mnie porwała. Bardzo fajnie wszystko jest zorganizowane. Ale dlaczego tak graficznie to wykonali? Przez to odrzuca na kilometr.

Niestety po pierwszej fascynacji wylał się kubeł goryczy. Są dwie poważne wady. Po pierwsze karty są źle opisane. Prawidłowy (i długi!) opis funkcjonowania kart występuje dopiero w instrukcji. Jeżeli o tym się zapomni to można się nieźle przejechać. Druga sprawa to niektóre karty, a dokładnie budynki, wydają się mocno przepakowane. Kto pierwszy je zbuduje, raczej wygra. Pomimo tych dość bolesnych wad nadal zastanawiam się czy nie kupić sobie egzemplarza. Ogólnie gra z gatunku Race of Galaxy albo poważniejszy San Juan, tylko dla mnie osobiście znacznie fajniejsza. I nie wolno sugerować się wyglądem!

Hansa

Chciałem poznać, bo gra była grą wyjazdu majowego moich kumpli z Planszostacji. Pływamy statkiem po Bałtyku, zbieramy towary, sprzedajemy je gdzie się da, zakładamy filie swojej kompanii w kolejnych miastach. Elegancka, inteligentna, a jednocześnie prosta mechanika. Jeżeli gracze nie zaczynają „móżdżyć” to rozgrywka idzie sprawnie i szybko. Gra mnie nie porwała, nie kupię jej, ale z chęcią dam się namówić na kolejny raz.

Hart an der Grenze

Nie wiem jak gra wyglądałaby w innym towarzystwie, ale przy Poznaniakach to była istna gra fabularna. Motywem przewodnim gry jest przemycanie towarów przez granicę i wciskanie kitu czepliwemu celnikowi (każdy gracz po kolei się w niego wciela). Bardzo fajne wykonanie, każdy z graczy otrzymuje prawdziwą miniaturową walizkę, w której ukrywa swoje przedmioty. Jeżeli jest dobra ekipa, gawędziarska, z poczuciem humoru – jak było w naszym przypadku – to gra jest bardzo, ale to bardzo sympatyczna. W ogóle nie czuć upływu czasu, a wciąż tylko mają miejsca wybuchy śmiechu. Sądzę jednak, że grać się w to za bardzo nie da, jeżeli między rozgrywkami nie ma dłuższego upływu czasu.

Inkognito

Bardzo ciekawa gra, z oryginalnym pomysłem. Ja_n kiedyś dłużej o niej się wypowiadał. Z jednej strony jest to gra drużynowa, w której celem jest wykonanie wraz z partnerem tajnej misji. Z drugiej strony przez większość partii musimy za pomocą dedukcji odgadnąć, który z graczy jest naszym partnerem, a którzy gracze naszymi przeciwnikami. Upraszczając, jeżeli chodzi o samą mechanikę to takie nowatorskie połączenie Mystery of the Abbey (dedukcja) z Last Night on Earth (drużyna vs drużyna). Dodatkowo Inkognito posiada intrygujący gadżet do losowania ruchów jakie może wykonać gracz w swojej kolejce. Tytuł wydaje się miejscami trochę zbyt losowy, ale chyba wyląduje na mojej liście życzeń.

König von Siam

Nie porwało mnie. Strasznie sucha gra. Takie El Grande w lżejsze i szybszej postaci, z kilkoma własnymi rozwiązaniami. Sednem mechaniki jest zdobywanie przewag. Ciekawym patentem możliwość grania w drużynach. Mogę w takie gry zagrać, ale za nimi nie przepadam.

Lascaux

Kolejna prosta karcianka, tym razem utrzymana w czasach prehistorycznych. Zbieramy zestawy kart (zwierzęta narysowane kreską jaskiniowców) i licytujemy się podobnie jak w Geschenkt (No Merci). Może być, ale ile takich gier już jest. Zapomnieć.

Manoeuvre

Pierwszy z dwóch moich odkryć całego Mazurconu. Jak to pięknie Ja_n powiedział: „Ta gra ma wszystko czego zawsze szukałem w grach wojennych, a nigdy nie mogłem znaleźć”. Manoeuvre to po prostu dziewiętnastowieczna bitwa w pigułce. Tę grę bardzo trudno opisać, w nią trzeba zagrać. Ponieważ jakby się czytało opis albo obserwowało tylko przez kilka minut partię to może się wydawać, że to jakaś przestarzała gra wojenna, z kostkami, z różnymi rodzajami terenów. W rzeczywistości to takie szachy, gdzie jednostki rzadko giną, a przede wszystkim liczy się znajdowanie słabych punktów przeciwnika, odpowiednie manewrowanie jednostkami i całym frontem. Nie wiem dlaczego ta gra tak urzeka – ale faktem jest, że urzeka. I nie tylko fanów gier wojennych, ale właśnie eurograczy. Ja_n po partii Manoeuvre kręcił się ciągle po sali konferencyjnej i dopytywał mnie czy chcę znowu zagrać, molestował Paulinę, że jak kupi to muszą zagrać w domu, zastanawiał się na zrobieniem wersji komputerowej. Nawet bazik – który trzyma się z dala od gier wojennych – powiedział: „Wiem, że nigdy nie będę dobry w takie gry, ale jakbym miał zagrać w grę wojenną to na pewno w to”.

Tajemnica Manoeuvre tkwi w wielu miejscach. W tym, że choć rzucamy kostkami sporo to nie one decydują o zwycięstwie w grze. W bardzo fajnie zrobionych kartach. W 8 taliach kart, które reprezentują najróżniejsze nacje, charakteryzujące się innymi mocnymi i sła
bymi stronami. W banalnie prostej mechanice, ale jednocześnie zawierającej fundamentalne elementy związane z taktyką walki ówczesnych jednostek. Manoeuvre ciągle pojawiał się na stole w czasie trwania Mazurconu. Nie jest więc tylko moim odkryciem tej imprezy, ale też jednym z odkryć Mazurconu w ogóle. Zdecydowanie gra do kupienia.

Monastery

W grze gracze rozwijają opactwo, tworzą najróżniejsze budynki, ogrody, ścieżki, poruszają swoich mnichów po planszy. Fundamentem mechaniki jest ustawianie płytek (tiles), to też pierwsze skojarzenie oczywiście związane jest z Carcassonne. Zupełnie mylnie. Gra ma dużo zasad, dużo niuansów, dużo szczegółów, przez to jest znacznie cięższa, ale też interesująca. Fajnym patentem są figurki mnichów, które tak są wykonane, że można ustawiać ich w pozycji klęczenia (modlą się i punktują) albo na stojąco (chodzą, uczą się lub pracują). Podoba mi się też, że przemyślono system ustawiania nowych płytek. Powoduje on, że wraz z zawansowaniem rozgrywki faktycznie buduje się dość realistyczne opactwo, gdzie w jednym miejscu skupione są ogrody, w innym pola uprawne, a w jeszcze innym budynki gospodarcze. Baziki zarzucały grze zbyt dużą losowość i mogą mieć trochę racji. Trzebaby zobaczeć jak to wygląda w kolejnych rozgrywkach. Ogólnie podoba mi się, chętnie zagram następny raz.

Pow Wow

Gra ma jeden genialny patent – pióropusze. Wszyscy gracze otrzymują opaski i w nie wkładają pióra, przez co w czasie rozgrywki wyglądają kretyńsko, a tym samym niesamowicie śmiesznie. Każdy z graczy widzi wartości na piórach innych graczy, a nie zna tylko swojego. No i odbywa się licytacja a la Bluff o to, jaka jest całkowita wartość na wszystkich piórach.

Niestety pomimo bardzo dobrego wrażenia na początku, gra wydaje mi się gigantycznie losowa (pióro na głowie gracza może bardzo drastycznie zmieniać całą sumę). Poza tym w pewnym momencie partia zaczyna się ciągnąć i nie jest już tak zabawnie jak na początku.

Quoridor Mini

Mniejsza wersja dość popularnej gry logicznej. Pierwszy raz miałem szansę ją sprawdzić. Spodobała mi się. Gracze muszą przejść swoimi pionkami z jednego krańca planszy na drugi. Przeszkadzają sobie wzajemnie budując ściany na trasie przeciwnika, a co za tym idzie powstaje stopniowo fajny labirynt. Pomysłowe, szybkie, godne uwagi.

Senji

Kolejna gra oparta o wojnę oraz negocjacje, z gatunku Gry o Tron, Warrior Knights czy Shoguna. Kolejna? Ano właśnie nie, Senji ma kilka znakomitych rozwiązań, które zdecydowanie bronią tej gry i zachęcają do jej sprawdzenia. Pierwszy świetny pomysł to czterominutowa klepsydra w czasie fazy negocjacji. Gracze nie łażą gdzieś daleko, nie gadają w nieskończoność, nie przedłużają całej partii jak to bywa w wielu grach negocjacyjnych, ale mają bardzo ograniczony czas. Co powoduje, że muszą się śpieszyć, że muszą wybierać najważniejszych partnerów do rozmowy w pierwszej kolejności, bo ze wszystkimi raczej nie da się porozmawiać.

Druga, jeszcze ciekawsza sprawa, to karty dyplomacji. W czasie negocjacji możemy je dawać innym graczom. Są to po pierwsze członkowie naszych rodzin, działający jak dodatkowa gwarancja, ze nie złamiemy danej umowy. Działa to bardzo fajnie, jeżeli ktoś złamie umowę i nas zaatakuje to ścinamy zakładnika i obrywa on po punktach. Inne karty to pomoc wojskowa. Można się posługiwać tymi kartami w czasie walki z przeciwnikami jako dodatkowe wsparcie do ataku. Po trzecie karty handlu do wyciągania od innych graczy tzw. kart Hanafudy, które najczęściej generują punkty zwycięstwa. Dodatkowej pikanterii daje fakt, że otrzymane karty możemy znowu sprzedać kolejnemu graczowi co powoduje, że sytuacja polityczna może się mocno skomplikować.

Wydaje się, że grę można wygrać na kilka sposobów. Militarnie, bijąc innych, ekonomicznie zbierając kart Hanafudy i generując punkty, dyplomatycznie używając kart zakładników. Choć najczęściej będzie się pewnie zwyciężać przez lawirowanie pomiędzy różnymi aspektami. Interesująca pozycja, myślałem, że już ciężko coś nowatorskiego wymyślić w tego rodzaju grach, ale autorzy mile mnie zaskoczyli. Po pierwszej rozgrywce wydaje się, że losowość jest dość mocno ograniczona i nie ma wielkiego wpływu na rozgrywkę. Kto lubi Shoguna czy Grę o Tron nie powinien przejść obojętnie obok Senji.

Ticket to Ride : Nordic Countries

Kolejny Ticket to Ride, tym razem umieszczony w Skandynawii. Podobny trochę do dodatku Ticket To Ride: Switzerland, czyli też przeznaczony na 2-3 osoby. Plansza jest dość ciekawie zorganizowana, choć wydaje się, że lepiej inwestować na południu (mniej punktów, ale łatwiej się buduje odcinki) niż na północy (dużo punktów, ale bardzo ryzykowne odcinki). Miejscami dość agresywna rozgrywka, łatwo przyblokować przeciwnika. Dla fanów serii pewnie godna uwagi, inni mogą przejść obok, nic nie stracą.

Uptown

Drugi z dwóch moich odkryć Mazurconu. Sasanka szukając graczy do Uptown krzyczała: „Kto chce zagrać w abstrakcyjną grę logiczną?” i odpowiadała jej cisza. Faktycznie można tak opisać tę grę, ale odbieramy jej mnóstwo uroku oraz grywalności, której dostarcza. Ogólnie rzecz biorąc mamy zasłonki a la Scrabble, w których umieszczamy żetony. Żetony musimy umieszczać na planszy albo jako obrazki (w odpowiednich miejscach), albo jako cyfry czy litery (w danej kolumnie lub wierszu). Celem jest zbudowanie jak najmniejszej liczby grup (czyli jak najmniej skupisk żetonów). Najlepiej jak będzie jedna grupa, trudne, ale nie niemożliwe.

Ciężko opisywać mechanikę tej gry, a jednocześnie wzbudzić w niej zainteresowanie innych. Trzeba ją po prostu zobaczyć lub w nią zagrać. Uptown był wielokrotnie grany na Mazurconie i cieszył się wysokimi notami. Zdecydowanie do kupienia.

Winds of Plunder

Uśmiech GMT w stronę eurograczy. Wcielamy się w piratów, licytujemy się o kierunek wiania wiatru, zdobywamy łupy, powiększamy parametry swoich statków. Początkowo wydawało się mocno losowe, ale chyba wcale takie nie jest. Mechanika sprawnie funkcjonująca i całkiem niezła. Rozgrywka dość szybka. Oprawa wizualna i jakość graficzna elementów jak na GMT bardzo dobra. Miłe zaskoczenie. Gra na pewno warta uwagi.

Niestety nie udało się zagrać w Duel in the Dark, nad czym bardzo ubolewam (sorry Hamanu, że musiałeś go dźwigać), nie znalazłem też czasu na Blackbeard, Here I Stand, obu Hannibali i Once Upon A Time. Cóż zawsze muszą pozostać jakieś gry na przyszłość. Pomimo sromotnych porażek w wiele różnych gier, udało się wygrać na swoim podwórku, w gry, które mają u mnie dziesiątki na BGG, czyli Notre Dame i Thurn und Taxis. To najważniejsze! :)

Z tego co obserwowałem bardzo dużym zainteresowanie podczas całego Mazurconu cieszyły się: Manoeuvre, Ubongo das Duell, Agricola, Uptown, Rumis. Z gier wojennych parę razy bawiono się przy Hannibal: Rome vs Cartage, Hannibal Barkas, Here I Stand oraz Struggle of Empires. Z lekkich gier często lądowały na stół: Blef, Blefuj, Keltis, Venedig, z cięższych Eufrat i Tygrys oraz Wysokie Napięcie. Z tego co ja wziąłem to najchętniej grano w Suleikę, Queen’s Necklace oraz Ubongo das Duell. Z pozytywną reakcją spotkał się Tribune. Dwa razy rozgrywano też kalambury, a Robert (Gry Leonardo) przeprowadzał testową partię swojej nowej gry o wojnie polsko-bolszewickiej.

Tak generalnie wyglądają wspomnienia Mazurconu z punktu widzenia planszówkowego zboczeńca. Do przyszłego roku!

7 komentarzy

  1. Avatar

    Kilka słów o wymienionych grach:

    Blooming Gardens trzeba oceniach w swojej kategorii, leciutkich karcianek, a tu spisuje się całkiem dobrze. Trochę ponad 6 na BGG.

    Glory to Rome. A po tłumaczeniu zasad zapowiadało się tak dobrze… Niestety, albo trzeba przeczytać w instrukcji opis kart co do słowa, albo zasięgnąć pomocy doświadczonych graczy „kup taki budynek na początku, bo ktoś zbuduje taki i odpadniesz z gry”. Pancho zagrał jakąś kartę, przez którą ja i Magma zostaliśmy dosłownie skasowani. Do końca gry właściwie mogliśmy jedynie dorzucać jakieś karty. Nie tego oczekuję od gier, rzadko udaje się zagrać w którąś na tyle dużo razy, aby wyeliminować tego typu zagrożenia. W RftG partia przede wszystkim toczy się szybciej, płynniej. Wszyscy wykonują swoje tury jednocześnie. Być może jest trudniejsza w przyswojeniu, ale później każda (KAŻDA!) informacja jest na karcie, wszystko jest jasne, czytelne, nie ma wątpliwości. Mocne 3 na BGG.

    W Hansę grałem wcześniej, ale tylko w 2 osoby. Podobno tak sprawdza się najlepiej.

    Inkognito było niezapomniane, bo przy świeczkach i komórkach :) Ale mimo mojego początkowego entuzjazmu gra jest prawie broken. Do tego totalnie overproduced, masakra ;) Marta szybko zdradziła mi swoją tożsamość, ja przekazałem jej moje karty tożsamości, skończyliśmy grę w 3 turze! Gdybym nie był z jej pary, to po prostu zrobiłaby to z inną osobą, nic by właściwie nie straciła, a zyskała wiedzę o mojej tożsamości (przynajmniej o braku pary). Niech ktoś wskaże, dlaczego to nie jest najlepsza taktyka.. Mogę kiedyś zagrać, ale raczej dla fun’u. Nota 5.

    King of Siam nawet mam, na 2 i 4 osoby jest interesujący, choć ciężko zapanować nad chaosem :)

    W Lascaux nie grałem.

    Manoeuvre mam, skoro okazał się takim hitem, to zabiorę w piątek do klubu :)

    Monastery. Czasami intuicja podpowiada mi, w jaki tytuł NIE zagrać. To właśnie taka gra ;)

    Pow Wow to odwrotność Blefa. Zamiast znać swoje kości, znamy pióra wszystkich poza sobą. Plusy to rekwizyty, możliwa większa ilość osób, wolniejsze odpadanie z gry. Minusy – trwa dłużej, no i to nie Blef ;)

    Senji tylko obserwowałem z boku. Klepsydra ograniczająca czas negocjacji jest fajnym elementem, ale i tak w grze tych negocjacji jest dużo. I mam na myśli DUŻO. Co spoglądałem w kierunku stolika, to nikogo przy nim nie było :)

    W skandynawskiego Ticketa nie grałem.

    Uptown jest całkiem fajny, ale obawiam się, że to taka gra na 2-3 partie max. Granie na 1 zbiór jest bardzo ryzykowne i zapewne się nie uda. Z kilku partii które obserwowałem – wydaje się, że najlepiej jest wybrać opcję 2 zbiorów i małej ilości zebranych płytek przeciwników. Nota 6,3

    Winds of Plunder. Nawet miałem ją na liście życzeń, ale wyleciała. Nie dlatego, że jest słaba, rozgrywka była całkiem fajna. Bazik nie przejął się wygraną, tylko pilnował swojej wielkiej armaty. Nataniel mi pomógł w jednym ruchu, za co wbiłem mu nóż w plecy w kolejnym („Jestem za dobry”). Gra jest po prostu znacznie lżejsza niż myślałem, wręcz dla dzieci.. Wg mnie dla polskich graczy (dzieci graczy) jest przystępniejsza niż Pirate’s Cove. Niektóre zasady przypominają Zatokę Piratów. W każdym razie brakło mi piractwa w tej grze, nadrabialiśmy to okrzykami. Czekam na zagranie w Czarnobrodego. Nota 7.

    Spoza listy Pancha z nowych dla mnie gier poznałem:

    Hacienda. Jakoś wcześniej nie trafiłem na nią. Bez szału, ale OK. Nota 7.

    Taj Mahal. 8! Ciekawa rozgrywka, sporo napięcia. Mechanika zbliżona do Wielkiego Muru Chińskiego (też Knizia). Kupiłbym, gdyby nie odpychające wykonanie.

    Antike. Na razie 7,5 – ale z szansą na 8. Pierwsza, testowa gra – właściwie razem z Radkiem wypromowaliśmy Pędraka na zwycięzcę.

    Indonesia. Ach! Och! :) :) 2 rozgrywki. Pierwsza około 5 godzin, druga już tylko 3, w tym samym składzie. Dość szybko mapa przestaje przeszkadzać. Rozbudowa firm, transport, agresywne przejęcia, ciągłe napięcie w stylu „czy zarobię tyle, aby przejąć firmę Bazika, którą przejął ode mnie w poprzedniej turze”. Plus popełniane błędy, o których myślimy jeszcze następnego dnia przy śniadaniu. Nota 9!

    Age of Steam. Tu akurat nie było zaskoczenia. Wiedziałem, że mi się spodoba, po prostu nie było okazji wcześniej, aby zagrać. Nie ma wszystkich minusów Railroad Tycoon. Właściwie brak wad. Zastanawiam się tylko którą wersję kupić, reedycję bez Wallace’a, czy Rails to Riches. Na razie 8,9

  2. Avatar
    Jacek Nowak (ja_n)

    @melee: Co do Inkognito, to nie wiem z kim grałeś i kto Ci tłumaczył zasady, ale na strategię pokazywania wszystkim wszystkiego od początku wpadły baziki po naszej grze i rzeczywiście zepsuli przez to dobrą grę. Od tej pory wszystkim, którym pokazywałem Inkognito dodawałem home rule, że pokazanie swojej tożsamości przeciwnikowi przegrywa grę. To rozwiązuje ten problem, szkoda jedynie że nie znalazło się w instrukcji.

  3. Avatar

    Oczywiście nie pokazujesz jej otwarcie (przekazując karty tożsamości), po prostu z premedytacją udzielasz takich odpowiedzi, aby jak najszybciej pokazać tożsamość, czyli aby już przy drugim zapytaniu przez tę samą osobę wiedziała ona kim jesteśmy.

  4. Avatar

    A czy było granie w jakieś nadesłane prototypy i czy można się w najbliższym czasie spodziewać relacji z ich testowania?

  5. Avatar
    Jacek Nowak (ja_n)

    @melee – masz rację, przypuszczam że to najlepsza taktyka. Informacja kim jestem niespecjalnie coś da przeciwnikom, a partnerowi dużo. Ale to nie koniec. Miałem rozgrywkę w Debrzynie, w której nie miałem pewności kto jest kim, ale podejrzewałem że przeciwnicy się dogadują, więc zaryzykowałem i ujawniłem się domniemanemu partnerowi. On przestawił mojego pionka tak, że domyśliłem się która z trzech możliwych misji (znałem swoją literę) jest nasza i wygraliśmy. Oczywiście zachowując kamienną twarz i milczenie przeciwnicy nie podłożyli by się, ale przecież nie o to chodzi w planszówkach. Cytując Ciebie „mogę zagrać ale raczej dla fun’u” – staram się mieć takie podejście przy każdej grze.

    @anonim – przeczytaj mój ostatni komentarz pod wpisem o nadsyłaniu gier do testowania.

  6. Avatar

    No, ladnie. A jak sie kiedys niesmialo i grzecznie pytalem na forum czy aby ktos nie chcial pograc ze mna w Manoeuvre (jakis miesiac temu) to odzew byl bardzo znikomy (chec wyrazila jedna odwazna osoba, i to nieco zbyt pozno, by spotkanie doszlo do skutku) ;)

  7. Avatar

    umieściłem zszatkowaną wersję tego tekstu na http://kapustka.net

    (szatkowanie to generowanie pseudolosowego tekstu na podstawie jednego lub kilku tekstów)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings