Informacje z targów płyną do nas szeroką strugą. Spróbujmy odcedzić te najważniejsze, najciekawsze. Oto przegląd opinii blogerów i forumowiczów z BGG, o drugim dniu imprezy
Kulkmann tym razem mnie rozczarował. Zajmuje się jakąś rodzinną grą o wyścigach psich zaprzęgów (Snow Tails – podobno całkiem przyjemna 'wyścigówka’) oraz tile-placementem o rywalizacji grup bandytów na Dzikim Zachodzie (Im Wald da sind die Räuber – też podobno gra rodzinna i przyjemna). Dla mnie nie ma w nich nic ciekawego, ale ja to mam swoje specyficzne, popkulturowe gusta…
Zaskakująco taktyczna i niepozbawiona głębi okazuje się podobno nowa gra Friedemana Friese, wyścigowy Flussfiber (wyścigi na płynących po rwącej rzece drewnianych balach). Modułowa plansza rzeki pozwala na dostosowywanie poziomu trudności (i interakcji) do grających, poprzez umieszczanie różnych przewężeń i innych niespodzianek.
I kolejny wyścig – Hurry Cup. O – i to już mnie bardziej ciekawi. Może dlatego, że nie ścigają się psy czy drewniane bale (ach ten zakręcony Friese…), ale samchody z lat 20tych ubiegłego wieku, i to w Monte Carlo! Hurry Cup może chyba pełnić rolę party-game. Gracze nie są przyporządkowani do konkretnego samochodu – zamiast tego rzuca się różnokolorowymi kośćmi (każda ma odpowiadający jej kolorem pionek samochodu na planszy) i trzeba szybko przeanalizować, która kość jest najlepsza (najwyższa wartość ruchu, lecz mieszczącego się w różnorakich limitach obecnych na planszy), a następnie… szybko ją chwycić. Czyli taki wyścigowy Jungle Speed.
Oczywiście wiele miejsca poświęca się hitowi tegorocznych targów, czyli grze Dominion. Mnie osobiście tytuł ten nie porwał (trudno żeby mnie porwał, skoro nie ma mnie w Essen…) i raczej nie porwie. Hm. No dobrze – będę z Wami szczery: po prostu bronię się usilnie przed kolejnym hype’m, na które jestem wyjątkowo podatny, niestety. Sama gra wygląda na i dobrą, i nowatorską (budowanie talii), tym niemniej pojawiły się też jakieś głosy krytyki (jupi!). Jeden z blogerów narzekał (po jednej, krótkiej partii) na niedostatek możliwości szkodzenia innym
No i kolejny hit – Ghost Stories. Kooperacyjna gra, w której bronimy chińskiej wioski przed duchami. Niezwykłe wykonanie graficzne i – podobno – niezwykły klimat. Wszystkim na razie bardzo się podoba.
Przyjemną grą jest również Palais Royal. Gra nie tyle o dworskich intrygach, co o pozyskiwaniu arystokracji dla naszej rodziny. Słudzy umieszczeni w odpowiednich miejscach pałacu, pozwalają nam rekrutować arystokratów i kasować za nich złoto lub punkty zwycięstwa. Nie żeby serce zabiło mi mocniej, ale gra jest wykonana rzetelnie i przyjemnie dla oka. No i może być.. cięższa niż się wydaje.
Zaskakującym powodzeniem cieszy się wciąż -jak to ujął jeden z blogerów – ’Krakow 13something’. Miło. Gdynia na planszy Monopoly, Kraków rządzi w Essen – „Europa czuje nasz gorący oddech na swych zamożnych plecach”. Oby tak dalej.
Magazyn „Fair Play” publikuje listę aktualnych faworytów do nagrody targów.
1. DOMINION (Hans im Glück)
2. Machu Picchu (PD)
3. Comuni (Huch & friends)
4. Pandemie (Pegasus)
5. Diamonds Club (Ravensburger)
6. Age of Empires III (Pro Ludo)
7. Im Schutz der Burg (Eggert)
8. Le Havre (Lookout)
9. Powerboats (Cwali)
10. Flussfieber (2F)
Osobiście, cieszy mnie wysoka pozycja Im Schutz der Burg. Może to jednak jest przystępniejszy tytuł, niż początkowo sądziłem? W rankingu, z całkiem fajnymi ocenami, pałęta się gdzieś także Nefertiti – mój przed-essenowy zakup. Miło. Ten ranking cały czas się zmienia tak naprawdę. Tutaj możecie sprawdzić sobie jakie gry zostały już ocenione przez publiczność odwiedzającą targi (w pierwszej kolumnie ilość ocen, w drugiej – średnia ocen, przy czym '1′ to 'bardzo dobrze’, a '6′ to 'fatalnie’).
Aha – i jeszcze niepokojąca informacja na koniec. Otóż niektórzy nabywcy oczekiwanej od dawna gry Supernova (Valley Games) narzekają na intensywny, chemiczny zapach zawartości pudełka, plamy wilgoci i ogólną, nie najlepszą jakość wykonania. Cóż – Made in China…