Le Havre – młodszy brat Agricoli?
Ten tekst przeczytasz w 4 minut

Uwe Rosenberg zarządził w tym roku. Jego Agricola była jedną z najczęściej omawianych i najwyżej ocenianych gier przez maniaków planszówek. Prawdziwą sensacją było też zdetronizowanie Puerto Rico na pierwszym miejscu rankingu BGG, które przez lata nosiło żółtą koszulkę lidera. Nic więc dziwnego, że następna gra Uwe Rosenberga Le Havre od razu spotkała się z gigantycznymi zainteresowaniem fanów. Hype w tej sytuacji był czymś naturalnym.

Na targach w Essen z samym Le Havre była dość dziwaczna sytuacja. Z jednej strony stoisku Lookout Games cieszyło się gigantycznym zainteresowaniem i prawie żadne miejsce nie mogło dorównać jej popularnością. Tworzyły się ogromne, podwójne kolejki ludzi oczekujących na zakup Le Havre i gadżetów do Agricoli. Jeden z naszej esseńskiej paczki – Jax – twardo stanął w tej kolejce i dopiero po około półtorej godzinie doczekał się gier. Z drugiej strony na targach nikt w Le Havre nie grał. Nie było go na stołach, w sklepach, na chwilkę pojawił się na samym dole rankingu Fairplay, a i tu następnego dnia zniknął. Dziwacznie.

Ja ostatecznie grę zakupiłem i po dwóch rozegranych partiach – jedna w Essen, druga na Politechnice – pozwolę sobie rzucić trochę światła na ten tytuł. Dodam jeszcze, że obie partie były rozgrywane przy skróconej wersji, która nota bene i tak trwała od 2 do 2,5 godziny.

W Le Havre przenosimy się do tytułowego portu we Francji i wcielamy się w przedsiębiorczego mieszkańca. Będziemy zajmować się skupem najróżniejszych surowców, przerabianiem ich do różnych postaci (np. krowy w steki, żelazo w stal itp.), a także budowaniem i kupowaniem budynków oraz statków. Podobnie jak w Agricoli na koniec rundy musimy się wyżywić, czyli odrzucić pewną liczbę żywności, stopniowo z rundy na rundę wzrastającą. Celem całej gry jest dorobić się jak największej fortuny.

Autor: unittype

Mechanizm rozgrywki jest dość prosty. Co turę gracze ustawiają swój okręt na pierwszym wolnym polu portu i automatycznie umieszczają w zasobach miasta surowce, które zostały do miasta przez okręt przywiezione. Teraz mają do wyboru albo pobranie z miasta wszystkich surowców jednego typu lub odwiedzenie któregoś z budynków i wykonanie związanej z nim akcji. Budynków jest bardzo dużo rodzajów. Zaczynając od takich, które służą do stawiania nowych budynków, przez takie, które przerabiają jedne surowce w inne (np., wędzarnia, przerabia zwykłe ryby w wędzone, co daje więcej żywności), kończąc na portach służących do budowania okrętów i rynku służącego do sprzedaży produktów.

W Le Havre jest bardzo istotne, aby odróżniać kupowanie od budowania, bo obie te czynności można zrobić przy okrętach i budynkach. Kupowanie nie zajmuje nam akcji, jest kosztowne, ale często bardzo wygodne. Budowanie wymaga tylko odpowiednich surowców, natomiast zajmuje akcje. Warto dodać, że z naszych własnych budynków mogą korzystać inni gracze i podobnie jak w Caylusie za użycie muszą zapłacić odpowiednią opłatę. Fajnym motywem jest też to, że co pewien czas miasto samo z siebie buduje poszczególne budynki i wtedy możemy z nich korzystać, a nawet odkupić na własność.

Tak, więc gracze z tury na turę zbierają surowce, budują budynki i starają się na koniec rundy wyżywić swoich podopiecznych. Unikalność poszczególnych partii oparta jest na tym, że na każdą rozgrywkę umieszczamy podstawowe budynki w różnej kolejności oraz wybieramy z grubej talii budynków specjalnych tylko 6 losowych. Budynki specjalne dostarczają różnych nowych możliwości.

Le Havre w kilku punktach, w sumie drobnych, jest podobna do Agricoli. Jak na przykład wyżywianie, powiększanie stada krów i zbieranie plonów zbóż na koniec rundy. Ale to prawie wszystko, co te dwie gry łączy. Le Havre niestety trwa trochę dłużej niż Agricola, ale jest za to bardziej dynamiczne w pojedynczych turach. Wydaje się też odrobinę lżejszy, więcej wybacza i mniej męczy umysł. Natomiast ma bardziej stresujący mechanizm blokowania. W Agricoli zawsze można próbować zdobyć znacznik pierwszego gracza i w następnej turze wybrać potrzebne nam pole, w Le Havre jak inny gracz się uprze to może nam zablokować dany budynek na kilka kluczowych tur i nic w tym temacie nie zrobimy.

Autor: henk.rolleman

Należy też zwrócić uwagę, że przy pierwszym kontakcie Le Havre wydaje się strasznie skomplikowany. Plansza zdaje się nieczytelna, występuje na niej mnóstwo żetonów i kart, efekt początkowy jest odstraszający. Jest to bardzo złudne, bo same zasady są bardziej intuicyjne niż w Agricoli, a instrukcja o wiele lepiej napisana.

Słowem podsumowania. Nie ma co się łudzić, że Le Havre powtórzy niesamowity sukces Agricoli. Ta gra nie posiada tego błysku geniuszu co jej poprzednik. Co nie oznacza, że jest słaba. Co to, to nie. Ma swoje dobre strony i osobiście przypadła mi do gustu. Nie jest to może wielkie odkrycie tego roku, ale nadal ciekawa i wciągająca pozycja. Może odrobinę zbyt długa, nie mniej lubię gry z mechanizmem przerabiania surowców jeden w drugi i korzystaniu z moich budynków przez różnych graczy a la Caylus . Jednym słowem zagrajcie u kolegi, bo gra nie jest na tyle genialna, żebym mógł ryzykować stwierdzenie, abyście kupowali ją w ciemno.

12 komentarzy

  1. Don Simon

    Zaskakujaca wywazona (jak na Pancho :-) ) opinia. Mam podobne wrazenia. To znaczy ja zagralem u kolegi i po dwoch partiach (w wariant uproszczony/podstawowy/czy jak to sie tam zwie) gry NIE KUPIE. Nie jest zla, ale rzeczywiscie brakuje jakiegos blysku. Przekladamy te zetoniki, budujemy jakies budynki, ale to wszystko wydaje mi sie bardzo wtorne. Tutaj dopiero Trzewik by poznal; co to znaczy zamiana jednych zetonikow na inne :-). Tury tocza sie generalnie szybko, choc pod koniec tempo moze bardzo siadac, jak zaczyna sie przeliczanie. No i jak gracie z Bazikiem to za wiele z nim nie pogadacie – wgapia sie w plansze i koduje cyferki (pewnie ma obraz jak w Matriksie) :-).

  2. Folko

    He he, Pancho to ma wyważone opinie, w przeciwieństwie do innych ;p

    A ja trochę przekornie, co jest genialnego w Agricoli? Gra jest w porządku, ale genialna??

  3. Mst

    Jeśli ktoś decyduje się blokować jeden budynek przez kilka rund to przy okazji najbardziej blokuje siebie. :-)

  4. Pancho

    No właśnie nie do końca Mst. Akurat może być nam na rękę, w ciągu dwóch kolejnych tur, zbieranie surowców + kupowanie budynków. Pionek sobie leży na jakimś tam budynku i blokuje, a jakiś gracz przechodzi właśnie z etapu gróźb do próśb. Które dodajmy na niewiele mu się zdają :)

    Poza tym jeden budynek może być równocześnie atrakcyjny dla kilku graczy. Decyduje wtedy kolejność siedzenia przy stole, a nie, że na przykład jeden gracz poświęci swoją akcję, aby być pierwszym, jak w Agricoli.

  5. Pancho

    Nie wiem Folko co jest genialnego w Agricoli. Już się nad tym kiedyś zastanawialiśmy. Nie ma jednego superoryginalnego elementu, jest mnóstwo sprawnie działających mechanizmów, które spowodowały, że w krótkim czasie rozegrałem z przyjemnością kilkanaście partii :) To duży sukces :)

  6. Folko

    Tak, z tym się mogę zgodzić, zapytałem co jest genialnego w A. bo często opisuje się ją jako genialną, z genialną mechaniką, z błyskiem geniusz itp. ;-)

  7. Pancho

    Ależ wymaga błysku geniuszu, tak dopracować znane mechanizmy, żeby tak świetnie ze sobą współgrały. Nie wycofuję się w żaden sposób z tamtego zwrotu.

  8. Folko

    Tylko takich świetnie współgrających gier jest na pęczki ;p
    Dobra, nie będę już robił zamętu. W najbliższych dniach po raz trzeci dam się spróbować oczarować A. może jej się uda… ach bardzo bym chciał…

  9. Avatar

    Świetnie współgrających gier jest faktycznie dużo. Ale rzecz w tym, że niektóre nie mają tego „czegoś” a inne mają. I to „coś” sprawia, że chcesz w tę grę grać i ją poznawać a nie stwierdzasz „niezłe a nie czuję potrzeby w to grać”. Oczywiście to kwestia w dużej mierze gustu. Np. mnie raczej żadna gra logiczna tak nie oczaruje.

  10. Avatar

    Proszę o recenzję Ja_Na. Jego gust (znany zeświata gier planszowych) jest w 99% zgodny z moim, szkoda że go już w ŚGP nie ma:(

  11. Ja_n

    @Tomker – :) już piszę. Grałem w Le Havre tylko dwa razy. Pierwszy raz nie był zbyt sprzyjający – było to na spotkaniu planszowym na Politechnice, dużo ludzi, hałas. Grę przedstawiał bazik, który grał już wcześniej parę razy, wszystko miał obcykane, wiedział jak to działa. Tłumaczył szybko i nie wszystko przy tym tłumaczeniu mogłem ogarnąć – przez prawie całą grę nie wiedziałem do końca jak działają statki i po co się je kupuje. W takich skomplikowanych grach, w które gram pierwszy raz zazwyczaj jeśli czegoś nie do końca czuję, to zakładam że musi istnieć wiele dróg do wygranej i musi być też sposób żeby grać ignorując jakiś jeden element – no i wtedy zagrałem w Le Havre zakładając że będę ignorował statki i zobaczymy co z tego wyjdzie.

    Gra okazała się bardzo skomplikowana, mnóstwo rzeczy trzeba było ogarnąć. Kontrolować kto jakie bierze budynki, jakie budynki będą dostępne, kto do jakich budynków wchodzi i jaką ma strategię, jakie surowce zbiera i jakich będzie potrzebował (żeby mu przyblokować albo wykupić odpowiedni budynek), planować kiedy ile trzeba (ew. warto, bo w Le Havre głodzenie jest na porządku dziennym) mieć jedzenia, planować żeby wszystkie surowce jakie mam na koniec coś tam dały w takiej czy innej formie (do tego przydają się statki) – to wszytko było stanowczo za dużo dla mnie wtedy, w tamtych warunkach i w tamtej rozgrywce. Grałem wtedy od początku z poczuciem porażki – nie było szans znaleźć się w tej grze z osobami które już ją znały. Z tego powodu odpuściłem Le Havre, uznałem że gra nie jest dla mnie.

    Drugi raz dałem się namówić u Pancha, któregoś wieczoru, dość długo po tamtej pierwszej rozgrywce. Coś tam pamiętałem, ale niedużo. Jednak warunki były dużo, dużo lepsze, cisza, spokój, jeszcze raz tłumaczenie gry, na wszystko można było zwrócić uwagę. Chociaż graliśmy przerażająco długo, niecałe 4h, to tamta gra bardzo mi się spodobała. Grałem też z innym nastawieniem, wiedziałem czego się spodziewać i rozumiałem jak ta gra działa. Druga rozgrywka zmieniła moje nastawienie do Le Havre o 180 stopni.

    To gra skomplikowana i długa, jestem absolutnie przekonany, że pierwsza rozgrywka tylko pozwoli mniej więcej zorientować się jak Le Havre działa. Od drugiej rozgrywki można zacząć naprawdę wyrabiać sobie opinię. Teraz, mając w pamięci tamtą drugą grę, nawet chciałbym Le Havre mieć. Gdyby była okazja się wymienić na coś czego chcę się pozbyć, to chętnie bym się wymienił (może nie trzeba było sprzedawać Goa, pewnie ktoś zaoferowałby za tamtą grę Le Havre). Pewnie nie miałoby to wielkiego sensu, bo w domu nie pogram w taką długą grę, a na spotkaniach i tak ktoś Le Havre zawsze może przynieść, ale i tak chciałbym mieć tę grę na półce.

    Jeśli nie boisz się czterech godzin nad planszą, nie boisz się skomplikowanych gier takich jak Twilight Struggle czy Stronghold, masz z kim grać w takie duże tytuły wymagające kilku gier żeby je poczuć, to Le Havre polecam. Jeśli wolisz zagrać w 3 inne gry zamiast w jedną kobyłę, lubisz skakać od pudełka do pudełka i nieczęsto trzeci raz wracasz do tego samego tytułu – nie ma sensu przyglądać się Le Havre. To gra dużo więcej wymagająca od graczy niż Agricola.

  12. Avatar

    Zgadzam się z Ja_nem w 100%. Pierwsza gra to takie liźnięcie – za dużo tego wszystkiego żeby się dało ogarnąć. Zawsze coś tam się przegapi, albo zrobi o turę za późno i trzeba ciułać ;) Z tym że ja od pierwszej rozgrywki pokochałam tę grę. Ale też i warunki były idealne, 3 osoby, spokojny wieczór, a yosz wytłumaczył zasady bardzo dobrze. Teraz jak mam wybierać między Agricolą a Le Havre wybieram Le Havre. I dlatego gra od wczoraj stoi u nas na półce ;)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings