Po dłuuugiej przerwie (za co przepraszam) kolejny artykuł z Icehouse’owego cyklu. Planowałem go wprawdzie na Walentynki – ale co tam, mamy ledwie miesięczne opóźnienie. Koleżanki i koledzy – dzisiaj piramidkowa gra dla par, ale także dla singli, czyli Volcano.
Co potrzeba?
Volcano jest dość wymagającą grą jeśli chodzi o elementy. Potrzeba pięciu Kolorów (czyli pięciu Zestawów). Do tego przydałyby się małe piramidki szóstego koloru (5 sztuk) – można nawet kupić zestaw pięciu szarych małych piramidek – „Volcano Caps”, czyli zatyczki do wulkanów. Wystarczy jednak cokolwiek, co mozna będzie położyć na piramidce – pięć pionków z innej gry, plastelinowe kulki, czy koraliki.
Teoretycznie powinna jeszcze być plansza 5×5, ale wystarczy skrobnięta na kartce, a w zasadzie i bez tego można się obejść.
Przygotowanie
Zaczynamy od zbudowania 25 jednokolorowych Gniazd (po 5 z każdego koloru). Teraz ustawiamy je w kwadrat 5×5 i na wybranych pięciu kładziemy „zatyczki”. W zasadzie można zrobić to dowolnie, standardowa pozycja początkowa jest taka jak na poniższym zdjęciu:
I co dalej? (wersja dla samotnych)
Kiedy już rozstawiliśmy cały ten kramik i nacieszyliśmy nim oczy (a Volcano po rozstawieniu wygląda naprawdę świetnie), możęmy przejść do gry.
Ruch polega na przesunięciu jednej wybranej zatyczki na sąsiednie pole (na szczyt znajdującego się tam stosu piramidek). Teraz odetkany stos piramidek wybucha. Bierzemy górną piramidkę i przenosimy o dwa pola – za zatyczkę. Tak samo postępujemy z pozostałymi piramidkami z tego stosu, każdą kolejną przenosząc o jedno pole dalej. Erupcja kończy się gdy wulkan się „wyczerpie”, lub kiedy kolejnej piramidki nie ma gdzie położyć (bo wylądowałaby poza planszą lub na zatkanym wulkanie). Na koniec zabieramy (zdobywamy) te piramidki, które wskutek erupcji wylądowały na piramidkach o tym samym rozmiarze.
Zasady te wydają się nieco zagmatwane, ale w praktyce są proste i intuicyjne. Poniższe zdjęcia ze strony Looney Labs pokazują przykładowy ruch i erupcję zakończoną zdobyciem przezroczystej dużej piramidki.
Gra kończy się, kiedy zdobędziemy co najmniej po jednej piramidce z każdego koloru. Teraz podsumowujemy punkty za zdobyte piramidki. Najpierw dzielimy je na trójki i budujemy Drzewa. Za każde Drzewo jednokolorowe dostajemy 7 punktów, za wielokolorowe 5 punktów, a za pozostałe piramidki po 1 punkcie za sztukę.
Oczywiście jeśli znudzi nam się ten standardowy wariant, możemy urozmaicać grę, zmieniając układ początkowy. Możemy też spróbować zagadek/łamigłówek proponowanych przez Looney Labs: zebrać piramidki tylko jednego koloru, albo tylko jednego rozmiaru, albo dokładnie jedno Drzewo z każdego koloru. Możemy także zaprosić do gry drugą osobę.
Samotnik w dwie osoby?
Z powyższego opisu widać, ze Volcano mocno przypomina starą dobrą grę w samotnika. I to właśnie wariant jednoosobowy powstał pierwszy. Można jednak z powodzeniem grać we dwójkę (a nawet i w więcej osób). Każdy w swoim ruchu wykonuje jedno posunięcie (czyli przesuwa jedną zatyczkę i przeprowadza wybuch wulkanu, zgarniajac dla siebie odpowiednie piramidki).
Gra kończy się gdy którykolwiek z graczy zdobędzie piramidki wszystkich kolorów (minimum jedną), wygrywa ten, kto zdobył więcej punktów.
Podsumowanie/ocena
Ze średnią oceną 6.84 Volcano mieści się w pierwszym tysiącu rankingu BGG. Pewnie – nie jest to pozycja na miarę Dominiona czy Agricoli, ale wyprzedza tytuły takie jak Żółwiki, Strozzi, czy Toledo. To jedna z bardziej popularnych gier Icehouse’owych, z kilku co najmniej powodów. Po pierwsze – to gra całkowicie pozbawiona losowości, z kompletną informacją. Jednocześnie każda erupcja zmienia sytuację na tyle, że przewidywanie paru ruchów naprzód jest bardzo trudne. Często trzeba po prostu zgrubsza przeanalizować sytuację i zdać się na intuicję. Dzięki temu Volcano sprawia wrażenie lekkiego chaosu, nieprzewidywalności, przez co rozgrywka wydaje się dynamiczniejsza niż w wielu tytułach logicznych. Drugim kluczem do popularności Volcano jest chyba wariant na jednego gracza – nie udziwniony w sztuczny sposób, prosty i elegancki. I wreszcie argument trzeci – jak to wygląda! Nieprzypadkowo gra ta trafiła na geeklistę „gier ładnie prezentujących się na stoliku do kawy”.
Niby rozumiem troszeczke, ale
czy czapeczka moze odpasc po przekatnej? czy moze odpasc za plansze?
jak juz przestawimy wszystkie czapeczki to które zabieramy? bo wynika ze wszystkie ktore ruszylismy. czy to prawda?
ile trwa rozgrywka?
Rozgrywka trwa ok. 30 minut (na początku pewnie ciut dłużej). Czapeczkę (zatyczkę) przesuwamy na sąsiednie pole – może być po przekątnej, ale nie poza planszę. Potem robimy „wybuch”. Zatyczka pozostaje na tym polu, na które ją przesunęliśmy, dopóki nie wykonamy nią kolejnego ruchu.
Co do ostatniego pytania: „jak juz przestawimy wszystkie czapeczki to które zabieramy?” – to jest tak. Mampy poukładane ileś tam piramidek. Na niektórych leżą zatyczki (np. małe piramidki, albo koraliki). Przesuwamy koralik, „wulkan wybucha”, więc przesuwamy leżące pod koralikiem piramidki (jak na zdjęciach). Zgarniamy z planszy tylko piramidki, które leżą na piramidkach tego samego rozmiaru – koralik pozostaje.
czekamy na następne gry
Czekamy, czekamy ;)