MUUU!!! Takie rozpoczęcie gry nie pozostawia wątpliwości co do jej tematyki. W Black Sheep (Czarna Owca), planszówce Reinera Knizii wydanej przez Fantasy Flight Games gracze walczą o stworzenie najbardziej wartościowej hodowli koni, krów, świń, białych i czarnych owiec oraz kogutów. Zanim jednak poziom decybeli wytworzony przez paszczowe naśladownictwo odgłosu wydawanego przez dostarczycielki mleka zdecyduje o tym, kto zacznie rozgrywkę spójrzmy na to co zawiera pudełko.
Czym gramy.
Otóż pudełko zawiera przede wszystkim powietrze. Ostatnio gracze dosyć często narzekają na zbyt duże pudełka ale w tym przypadku FFG próbowało chyba ustanowić rekord. Wielkość pudełka robi wrażenie zwłaszcza w zestawieniu z miniaturowymi figurkami zwierząt, których dostajemy po 6 sztuk z każdego rodzaju. Figurki są bardzo szczegółowe i sympatyczne ale osoby ze słabszym wzrokiem będą miały kłopot z odczytaniem wartości punktowej umieszczonej na podwoziu każdego zwierzaka.
W pudełku znajdziemy też karty zwierząt, bonusów i zadań, dobrej jakości i z ładnymi ilustracjami oraz plansze pól i zagrody, które na pewno prezentowałyby się lepiej gdyby zamiast z cienkiej tekturki wykonano je ze standardowego planszówkowego kartonu. Obrazu całości dopełnia bardzo dobrze napisana instrukcja.
Jak gramy.
Mechanika Black Sheep jest bardzo prosta. Na każdej z trzech plansz pól ustawiamy, losowo wybrane, dwa zwierzaki. Każdy z graczy dostaje, również losowo, 3 karty zwierząt. W swoim ruchu gracz może dołożyć jedną lub dwie karty z ręki do jednej z plansz pól. Jeśli nie ma jeszcze jego kart przy danej planszy może dołożyć 1 lub 2 karty. Jeśli 1 lub 2 jego karty leżą już przy danej planszy wtedy musi uzupełnić ich ilość do 3. W przypadku gdy gracz wyłożył tylko jedną kartę z pozostałych w ręce dwóch może jedną odrzucić. Na zakończenie tury uzupełnia rękę do 3 kart zwierząt.
Po dobraniu kart sprawdzamy czy przy ostatnio uzupełnianym polu nie leżą już po 3 karty ze strony każdego gracza. Jeśli tak, wtedy sprawdzamy czyje karty stanowią razem z dwoma ustawionymi na polu zwierzakami najlepszy układ. Posługujemy się w tym celu znaną z pokera hierarchią. Najsilniejszy jest układ złożony z 5 takich samych zwierząt, następnie 4 takie same zwierzaki (kareta), potem 3 z jednego gatunku i 2 z drugiego (full) itd. Właściciel najsilniejszego układu zabiera oba okazy na swoją planszę zagrody.
Następnie ustawiamy na opróżnionej planszy pola kolejne dwa zwierzaki wylosowane przez odsłonięcie dwóch kart z talii kart zwierząt. Jeśli z obu wylosowanych gatunków zwierząt gracze pozyskali już wcześniej wszystkie egzemplarze plansza pola odwracana jest na drugą stronę po czym dogrywane są już tylko pozostałe plansze pól i gra się kończy.
Po co gramy.
Na zakończenie gracze liczą zdobyte punkty. Każde zwierzę daje od 1 do 3 punktów, w zależności od tego jaka cyfra się na nim znajduje. Wyjątkiem są czarne owce, które przynoszą właścicielowi punkty ujemne. Dodatkowo przyznawane jest 6 punktów premii za największe stado w każdym gatunku oraz po 6 punktów za każdy zestaw składający się z 6 różnych zwierząt. Tak wygląda punktacja w podstawowym wariancie gry.
Dla odmiany można zagrać wariant z kartami zadań. W takim przypadku gracze nie walczą o opisane wyżej bonusy. Zamiast tego każdy otrzymuje jedną tajną kartę zadania. Na stole układamy także jawne dla wszystkich karty zadań w takiej ilości aby razem z rozdanymi graczom było ich w grze 6. Zadaniem może być zgromadzenie największego stada danego gatunku lub stada o określonym składzie (np.dwa konie i dwa koguty lub po jednym zwierzaku z każdego gatunku). Na zakończenie gry wszystkie karty zadań są ujawniane i każdy z graczy może uzyskać punktyza realizację dowolnego, także nieznanego sobie wcześniej, zadania. W grze może znaleźć się też zadanie specjalne polegające na tym, że gracz, który pozyska wszystkie 6 czarnych owiec automatycznie wygrywa.
Wrażenia.
Na pudełku Black Sheep umieszczono informację, że jest to gra rodzinna. To prawda. Gdy grałem z dziećmi lub nieplanszówkowymi znajomymi gra budziła entuzjazm i pełne zaangażowanie. Gdy posadziłem do niej doświadczonych graczy oceny były znacznie mniej pochlebne. Przyczyną tego jest duża losowość. To, że mamy zawsze tylko 3 karty zwierząt, możemy je dokładać do zaledwie 3 pól i to jedynie na dwa tempa powoduje, że bardzo często nasze decyzje determinuje zawartość ręki. Proste zdobywanie jak największej ilości zwierząt modyfikują bonusy lub karty zadań natomiast różne punktowanie poszczególnych zwierząt niepotrzebnie dodatkowo zwiększa przypadkowość osiągniętego wyniku. Sądzę, że lepiej przyznawać za każde zwierzę po prostu 1 punkt. Ewentualnie można też spróbować rozgrywki z jawną ilością punktów przyporządkowaną do poszczególnych zwierząt.
Wydaje się, że rozgrywka z kartami zadań powinna być ciekawsza. Dzieje się tak tylko w przypadku partii 2-osobowej. Sposób punktowania zadań oraz ich dobór powoduje, że w przypadku gry 3 lub 4-osobowej często zdarzać się będzie zupełnie nieświadome zrealizowanie zadania posiadanego przez innego gracza. Mam także wrażenie, że punktacja zadań nie jest dobrze zbalansowana. Dużo łatwiej zrealizować zadanie polegające na uzyskaniu przewagi w danym gatunku (zwłaszcza, że w przypadku wariantu z kartami remisy rozstrzygane są na korzyść wszystkich remisujących graczy) niż to, w którym należy zgromadzic konkretny zestaw 4 zwierząt, a oba punktowane są tak samo. Warto tu dodać, że Black Sheep ma niewiele wspólnego z pokerem. Zaczerpnięta z niego została jedynie hierarchia budowanych układów kart. Można także, korzystając z terminologii używanej w Texas Hold’em uznać dwa zwierzaki ustawione na każdej planszy pola za flop.
Gdy po raz pierwszy przeczytałem o Black Sheep pomyślałem, że będzie to wieloosobowy wariant wysoko ocenianej gry Reinera Knizii Schotten Totten/Battle Line. Podobieństwa rzeczywiście są ale oprócz określenia „wieloosobowy” należy dodać określenie „uproszczony”. Uproszczony i rodzinny. Właśnie jako fajnie wykonaną, lekką planszówkę do wesołego rodzinnego grania, podczas którego dzieci będą mogły pokonać nawet zaawansowanych planszówkowo rodziców Black Sheep polecam. Miłośnikom Pędzących Żółwi na pewno się spodoba. Zdeklarowani planszówkowicze mogą natomiast wykorzystać figurki z Black Sheep podczas partyjki Agricoli.
Ogólna ocena
(3/5):
Złożoność gry
(1/5):
Oprawa wizualna
(4/5):
Grałem raz z dorosłymi ale zupełnie ta gra mi nie podeszła. Rozczarowałem się doktorem, gra się dłuży i po prostu nudzi się bardzo szybko, nawet nie skończyliśmy partii. Dla miłośników żółwi polecam Totem;)