Bohaterem dzisiejszego odcinka jest osoba bardzo kontrowersyjna… bo jak nie nazwać inaczej osoby, która stoi za pojawieniem się na naszym rynku Pędzących Żółwi – gry przez jednych uwielbianej, przez innych znienawidzonej. Jarek wbrew pozorom nie gra jednak tylko w takie gry ;-) a wręcz przeciwnie, otwarty jest na wiele różnych gatunków. Już nie przedłużam, przed panstwem… JB :-)
Adam Kałuża: Napisz kilka słów o sobie, ile masz lat, gdzie pracujesz – co łączy Cię z grami planszowymi, jakie masz inne hobby.
Jarek Basałyga: Co do mojego wieku, to do dzisiaj pamiętam pytanie Wojtka (wc) zadane podczas mojej pierwszej wizyty na Pionku, a które do dzisiaj wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Zapytał czy powodem powierzenia mi odpowiedzialności za gry Egmontu było to, że jestem najmłodszy w firmie :))) Niestety nie jestem :) Mam 36 lat i jest cała armia młodszych pracowników.
W wydawnictwie Egmont pracuję od blisko siedmiu lat i muszę stwierdzić, że jest to idealne dla mnie miejsce do pracy – nie dość, że od połowy 2007 roku mam okazję łączyć pracę z pasją, jaką są gry planszowe, to jeszcze mam w zasięgu ręki inne moje hobby – komiksy :) Co ciekawe, gry planszowe i komiksy łączy to, że wielu ludziom wydaje się, że przeznaczone są wyłącznie dla dzieci. Osobiście polecam szczególnie serię „Mistrzowie Komiksu”!
Jako ciekawostkę dodam, że gry planszowe obecne były w Egmoncie na długo przed podjęciem decyzji o wejściu wydawnictwa na rynek gier. Wspólnie z dwoma kolegami od kilku lat organizujemy bowiem spotkania firmowe, podczas których można pograć w wiele gier z naszych prywatnych kolekcji. Spotkania zawsze odbywają się w pobliskiej knajpce, pracownicy często przychodzą z dziećmi i osobami towarzyszącymi, a frekwencja wynosi 30-40 osób.
Do wspomnianych wcześniej pasji muszę dorzucić fantasy (…nadchodzi zima! ;)) i muzykę – od soczystych gitarowych riffów w stylu Saxon i Iron Maiden (jeżeli chodzi o ten pierwszy, to znajomi twierdzą, że już dawno przekroczyłem granicę pomiędzy fanem a fanatykiem ;)) po mroczne klimaty typu My Dying Bride i Tiamat.
Od jakiegoś czasu pochłania mnie również poznawanie historii miejsca, w którym mieszkam czyli dzielnicy Mokotów, a szczególnie osiedla Służew. Mając świadomość wydarzeń, jakie miały tu miejsce podczas Powstania Warszawskiego inaczej patrzę na stare ulice i pozostałości z czasów wojny. Każdemu szczerze polecam zainteresowanie się historią miejsc, w pobliżu których się mieszka.
Poza tym, uwielbiam poznawać szczegóły związane z mniej eksponowanymi wydarzeniami z historii. Ostatnio na przykład czytam mnóstwo rzeczy na temat podstępnej napaści Czechów na Polskę w 1919 roku i konsekwencji tego wydarzenia, jakim było zajęcie przez Polskę Zaolzia w 1938 roku. Z pewnością niedługo wybiorę się pozwiedzać tamte tereny.
AK: Jak zaczęła się Twoja przygoda z grami planszowymi, czy grałeś już będąc dzieckiem, czy przyszło to później. Jeśli grałeś już kiedyś, jakie to były gry.
JB: W latach 80-ych na ulicy Wilczej w Warszawie była bardzo popularna księgarnia Młodzieżowej Agencji Wydawniczej. Była to mekka wielbicieli komiksów, książek i gier planszowych. To tam właśnie mój starszy brat kupował gry planszowe, w które wspólnie graliśmy. Ze względu na zainteresowania brata były to gry o tematyce wojennej. Niestety nie pamiętam ich nazw. Pamiętam jedynie, że gra, w którą najczęściej graliśmy posiadała planszę przedstawiającą jakąś mapę, a jednostki narysowane były na heksach, które przemieszczało się po mapie. Zazwyczaj przegrywałem, co skutecznie zniechęciło mnie do głębszego zainteresowania się tematem gier.
Prawdziwa przygoda z planszówkami zaczęła się ponad 6 lat temu od wyjazdu ze znajomymi na działkę, podczas którego graliśmy w… Grzybobranie! Po powrocie postanowiłem poszukać w internecie lepszych gier. W ten sposób trafiłem na serwis gry-planszowe.pl i sklep rebel.pl. Później poszło z górki – kupowałem po kilka gier w miesiącu, odkładając je na coraz bardziej efektowny stos pudełek. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że tempo dokonywanych zakupów było większe od moich „mocy przerobowych”. Ale z tego co widzę po moich znajomych, jest to powszechna przypadłość fanów gier planszowych ;)
AK: Co cenisz sobie w grach? Czy najistotniejsze jest dla Ciebie spotkanie ludzi, zabawa dla zabawy, ćwiczenie umysłu… a może coś innego?
JB: Gry to dla mnie przede wszystkim świetna zabawa i doskonałe uzupełnienie spotkań ze znajomymi. Równie miło spędzam czas przy grach lekkich (typu TransEuropa, Osadnicy czy nasza nowość Totem), jak i przy bardziej rozbudowanych (np. Shogun).
Uwielbiam wieczorne spotkania przy zestawie: dobre wino, deska serów, planszówka plus grono znajomych, z którymi można miło spędzić czas.
Nie zawsze jednak jest taka sielanka. Wielu moich znajomych jest bowiem fanami sagi fantasy G.R.R. Martina „Pieśń lodu i ognia” i co jakiś czas spotykamy się, aby zagrać w Grę o tron, zawierać sojusze i je podstępnie zrywać. Górę wówczas biorą pierwotne instynkty – podbić, zdobyć dominację, przetrwać! [pozdrowienia dla znajomych, podzielających moją nienawiść do Lannisterów ;)] Powrót do rzeczywistości przychodzi na długo po zakończeniu rozgrywki ;)
AK: Czy masz jakiś swój ulubiony gatunek wśród gier, czy przeszkadzają Ci gry o większym elemencie losowym itp?
JB: Nie mam jednego ulubionego gatunku gier, a element losowy (lub jego brak) nie jest dla mnie kryterium oceny gry. Tak naprawdę, to nie komplikuję sobie życia kategoryzowaniem gier na gatunki i podgatunki. Weźmy 20 graczy, pokażmy im 20 gier i poprośmy o pogrupowanie ich wg gatunków – jestem pewien, że powstanie wiele kombinacji, czasami skrajnie odmiennych.
W pierwszej chwili zwracam uwagę na tematykę gry (np. gry o statkach kosmicznych nie mają u mnie szans) i stronę estetyczną (ech, ta Jamaica…), a później, podczas gry, sprawdzam czy dobrze ulokowałem swoje uczucia.
AK: Czy masz jakieś ulubione gry, jeśli tak to jakie?
JB: Wszystko zależy oczywiście od tego z kim gram, ale generalnie zawsze chętnie usiądę do gier: Tikal, Catan (Rycerze), Wilki i owce, …aber bitte mit Sahne, Memoir’44, Shogun, Gra o tron, a ostatnio również Rolit, Abalone i Smallworld… Są to gry bardzo różnorodne, mają jednak w sobie coś, co powoduje, że chętnie do nich wracam. Przyznam, że nie znalazłem tego w kilku grach uważanych przez wielu za topowe. Ale wszystko jest kwestią gustu.
AK: Czy masz ulubionego autora gier, za co go sobie cenisz (o ile taki jest)?
JB: Nie mam ulubionego autora. Przyznam, że oglądając nową grę, nazwisko jej autora nie jest rzeczą, na którą zwracam uwagę w pierwszej kolejności.
AK: Jakie są plany Egmontu na przyszłość, czy możesz zdradzić jakieś tytuły które mają być wydane, ewentualnie w jakim kierunku chce podążać firma?
JB: Nie chciałbym ujawniać tytułów gier dopóki nie pojawią się stosowne podpisy na umowach.
Na pewno już niedługo pojawi się Totem – gra szybka, dynamiczna i wyzwalająca mnóstwo emocji. Jako ciekawostkę dodam, że jest to gra, w którą w ostatnim czasie wielu pracowników Egmontu najchętniej grało podczas przerw na lunch.
Gra produkowana jest w koprodukcji z firmą Schmidt, choć początkowo zakładałem jej samodzielną produkcję w Polsce. Podczas spotkania z amerykańskim wydawcą (GameWright) w Essen, okazało się jednak, że Schmidt również zwrócił na nią uwagę. Zdecydowałem się więc na koprodukcję. Polska edycja Totemu posiadać będzie dodatkowe karty oraz będzie miała nową, atrakcyjniejszą szatę graficzną.
Co do rodzaju gier wydawanych przez Egmont, to z pewnością kontynuowany będzie kierunek, który przyjęliśmy półtora roku temu. Skupiam się na grach dostarczających rozrywki całej rodzinie.
AK: Czy czytasz GamesFanatic? Co sądzisz o naszej stronie?
JB: Codziennie ranno rozpoczynam dzień od „prasówki” – przeglądam kilka serwisów planszówkowych, wśród których oczywiście jest GF.
Zauważyłem, że w ostatnim czasie zdecydowanie wzrosła częstotliwość publikacji newsów. Poza tym dobrze, że nie ograniczacie się wyłącznie do informacji pojawiających się w serwisie BGN (choć to chyba wciąż Wasze główne źródło). Wzrasta różnorodność tematyczna newsów, co prawdopodobnie jest efektem powiększenia grona osób piszących materiały. Tak trzymać!
AK: Jak widzisz rozwój naszego hobby w Polsce? Czy według Ciebie prawdziwy bum jest przed nami, czy osiągnął już apogeum?
JB: Szczerze mówiąc, jestem daleki od nazywania aktualnej sytuacji boomem na planszówki. Jest pewien wzrost zainteresowania grami, ale jeszcze trochę brakuje nowoczesnym grom planszowym do skali masowej. Kilka lat temu media ogłaszały boom komiksowy w Polsce. Wychodziło coraz więcej albumów, pojawiali się nowi gracze na rynku (np. Axel Springer z komiksami sprzedawanymi w kioskach z prasą). Dzisiaj części wydawców nie ma już na rynku, zostali najsilniejsi, a Axel wycofał się z komiksów…
Wierzę, że sytuacja ta nie powtórzy się w przypadku planszówek. Świetną robotę wykonują organizatorzy imprez planszówkowych mających na celu zainteresowanie naszym hobby osoby, których wyobrażenie na temat gier planszowych ogranicza się do kilku gier, w które grały w młodości. Pionek, Gratislavia, Festiwal w Brzegu – oby więcej takich imprez. Mam nadzieję, że pojawią się kolejne, np. w Poznaniu, gdzie działa świetna grupa planszówkowych zapaleńców czy w Warszawie – mam nadzieję, że Warsaw Open dostanie wiatru w żagle i stanie się imprezą ściągającą fanów planszówek z całej Polski.
Pomimo tego, że aktualnej sytuacji nie nazywałbym boomem, jestem pewien, że popularność nowoczesnych gier planszowych będzie stale rosła. Być może nie w tempie, na jakie sugerowałyby pojawiające się co jakiś czas chwytliwe nagłówki w mediach, ale w takim dobrym tempie pędzącego żółwia. A te potrafią zaskakiwać ;)
AK: Dziękuję za odpowiedzi i do zobaczenia :-)
JB: Dziękuję.
Tyle na dzisiaj, kolejne spotkanie z kolejnym gościem chcę przedstawić po świętach.
Wspomniana w wywiadzie księgarnia Młodzieżowej Agencji Wydawniczej to była zapewne Księgarnia „U Izy”
„pasji muszę dorzucić fantasy (…nadchodzi zima! ;))” – siła rażenia prozy Martina wielką jest i basta :-)
Heh, teraz doczytałem: „Wielu moich znajomych jest bowiem fanami sagi fantasy G.R.R. Martina “Pieśń lodu i ognia” i co jakiś czas spotykamy się, aby zagrać w Grę o tron”
@Michał – z tego co pamiętam, początkowo księgarnia MAW mieściła się na nieco dalej w kierunku Poznańskiej , po drugiej stronie Wilczej(czy nie tam, gdzie obecnie jest Wargamer?). Dopiero później przeniosła się na róg Emilii Plater, a chyba jeszcze później zmieniła nazwę na „U Izy”.
W starych księgach „Tytusa” podany był bodajże adres księgarni na Wilczej.
Panie Michale, nazwy księgarni niestety nie pamiętam. Zlokalizowana była niedaleko stacji benzynowej na Koszykowej.
Potwierdzam słowa MsBS.
Pytanie do Jarka B – gdzie jest ta knajpka (i jak się nazwya) blisko siedziby Egmontu, gdzie czasem się spotykacie na planszówki?
Mieszkam bardzo blisko Egmontu i pytam tak z ciekawości… :-)
Tak, księgarnia była najpierw na Wilczej. Pod koniec lat 80-tych przeniosła się na róg Wilczej i Emilii Plater. Nie wiem, od kiedy nosiła oficjalnie nazwę „U Izy” ale z tym imieniem kojarzę księgarnię juz chyba od roku 1983
jax, pierwsze spotkania odbywały się w „Swingo” na Jana Pawła. Teraz rezerwujemy knajpkę znajdującą się w naszym kompleksie biurowym.
Bohater wywiadu to postać kultowa w świecie table games! Tak trzymaj!
…i niechaj Zły będzie z Tobą…
Jarka tak często spotykam, że nie muszę mu zadawać pytań przez internet. ;) Mam za to pytanie do folko: Na razie w cyklu byli wydawca, wydawca i wydawca. Jeszcze kilku zostało. Ironicznie zapytam, kto następny Piotr Kątnik czy Dariusz Waszkiewicz? Czy nie ma innych interesujących osób w naszym małym światku miłośników planszówek?
Jeśli kogoś razi forma mojej wypowiedzi, to z góry przepraszam, ale wolałem zadać pytanie wprost.
Oprócz Piotra Kątnika i Darka Waszkiewicza jest jeszcze kilku wydawców. Na pewno interesujące osoby są… w pierwszym odcinku zarzucałeś mi że będę się kręcił wśród znanych polskich planszowych celebrytów… myślę że Tomka Bąka na tyle nie znałeś, a jeszcze kilku mam nadzieję że też nie. To że znasz Jarka o niczym nie świadczy, znam go ja, zna go wiele osób… tylko seria wywiadów nie jest pisana dla znającego Draco tylko dla różnych czytelników.
Przepraszam jeśli razi Cię taka wypowiedź, ale wolałem odpowiedzieć wprost.
Dla Draco nie byłoby sensu robić wywiadów nawet z Chvantilem :)
Ja nie znam nikogo, więc nawet celebryci byliby dla mnie ,,nowi”, chociaż pewnie krytykowałbym serię wywiadów z redakcją
GF, jako budującą ,,kult jednostek” ;)
Co do wydawców. Myślę że w Polsce to jedyne osoby zajmujące się grami w pełni zawodowo,
chociaż często nie jest to ich jedyny zawód, więc od nich należało zacząć.
Wywiady z zawodowymi autorami trzeba będzie przełożyć, na czasy gdy będą mieli płacone
w euro.
Pozostaje jeszcze możliwość zrobienia wywiadu z Draco, który przecież także zajmuje się grami zawodowo.
Przepraszam za formę mojej wypowiedzi ale wolałem wypowiedzieć tę aluzję wprost.
a ja za to chętnie przeczytam wywiad z dominusmarisem :) Tak serio, bo niewiele jest tak barwnych postaci. Jedni go nie lubią, inni nienawidzą, niektórzy tolerują ;)
Przepraszam za formę mojej wypowiedzi ale wolałem wypowiedzieć ten komentarz wprost zabawnie (chociaż z tym wywiadem z dominusmarisem mówię serio).
A według mnie właśnie nie ma za bardzo ciekawych polskich autorów z którymi można by zrobić wywiad.
„Ja nie znam nikogo, więc nawet celebryci byliby dla mnie ,,nowi”, chociaż pewnie krytykowałbym serię wywiadów z redakcją
GF, jako budującą ,,kult jednostek” ;)”
no i super, teraz folko moze wyrzucic do kosza 5 przygotowanych juz odcinkow :-(
Spoko spoko, może je podesłać na inne blogi, np. Spiellust. Tam już nie będą tak biły po oczach :P.
A ja czekam na wywiad z Pędzącymi Żółwiami Ninja, owieczkami z Agricoli, fosą z Dominion, kierownikiem magazynu z Galaxy Truckera, pionem króla z El Grande i żołnierzem New Sparta z Race for the Galaxy.
Tak więc Folko, musisz się postarać. A w międzyczasie kontynuuj dobrą robotę, którą zacząłeś :-p
Dzięki Edrache:)
Boje się że po tym co napisałeś sława może mi uderzyć do głowy. Postawiłbym Ci piwo, ale nie wiem czy wypada mi pić z maluczkimi ;)
Z drugiej strony najbardziej pozytywne co napisałeś jest to że jestem tolerowany.
To chyba nie rokuje najlepiej:(
Pewnie najlepszy odbiór miałby wywiad w którym ja zadaje sobie pytania a Wy na nie odpowiadacie. Np.
Ja: Dlaczego nie wydałem jeszcze gry?
Wy: Bo,….
Oj, nie chciałbym tego czytać;)
Draco – sprobuje Cie potraktowac powaznie. A kogo bys chcial widziec jako bohatera wywiadu?
no to może nowa formuła wywiadu w trybie Celebrity Deathmatch?
Na pierwszą parę proponuję draco i dominusmarisa :)
a Kilka pytań do… czyta się na tyle ciekawie, że bardzo chętnie sięgnę po kolejne teksty.
Ktoś jest faktycznie ,,blady” ;)
Ten deathmatch podsunął mi za to myśl, że można by te osoby troszkę ,,ostrzej” podpytać.
Tzn. nie tylko ,,Powiedz jaki jesteś fajny” ale też ,,Dlaczego wasze gry są takie drogie?”, albo ,,Dlaczego wydajecie tylko swoje gry?” czy coś w tym stylu.
To nie jest krytyka tego co jest w tej chwili. Po prostu obawiam się że te kolejne ,,wywiadowane” osoby będą nas coraz mniej zaskakiwać.
Prawie każdy gra we wszystko co dobre. Nikt nie ma ulubionego autora i prawie wszyscy zaczynali od MiM… Czytanie tego 15 raz będzie mało pasjonujące.
Dlatego myślę że można bardziej skorzystać z tego co te osoby powinny wiedzieć z racji swojej profesji.
Dominusmaris – a może Ty byś taką serię wywiadów zaproponował? Chętnie opublikujemy na GF cykl „Kilka piekielnie trudnych pytań do…” :).
O tak, to byłoby (będzie? ;)) na pewno coś niepowtarzalnego. Jak ponaciskamy, to się na pewno zgodzi.
Prawda dominusmaris? :)
z góry przepraszam jeśli to Cię draco urazi, ale nie mogę się powstrzymać nie wbić szpili: zagrałem ostatnio ze znajomą w Incan Gold, pojechała dziś do Graala w galerii mokotów, a tam sprzedawcy jej powiedzieli że o niczym takim nie słyszeli… :-p
Właściwie to zamierzałem się raczej wycofać z ,,działalności publicznej”.
Wbrew pozorom, bardzo przeżywam niepochlebne opinie i czasem psują mi
humor na wiele godzin.
Krótko mówiąc. Nie stać mnie na bycie bardziej kontrowersyjnym niż jestem…
a właściwie to chyba nie stać mnie nawet na obecną kontrowersyjność.
Nawet nie wiem jak sobie na nią zapracowałem bo intencje miałem akurat odwrotne ;)
@dm, spokojnie, nie wycofuj się. Jesteś jedną z najbardziej charakterystycznych osób w planszówkowym świecie i to w pozytywnym znaczeniu. Co Cię skrytykują to Ty i tak wracasz i masz dobry humor. Wykorzystaj swój talent np. przy “Kilka piekielnie trudnych pytań do…” :) (nie, nie jest to złośliwa uwaga) a na pewno ubarwią GF.
Żeby nie było OT: Folko, wywiady są świetne. Czekam na kolejne :)
@Don Simon – chętnie przeczytałbym wywiad z wc, kwiatoszem, bogasem, kinjiro, legunem itd. Generalnie z ludźmi z róznych stron polski, którzy znają się na planszówkach, a nie siedzą w biznesie. Wywiad ze mną nie jest potrzebny, bo tak dużo się odzywam, że każdy może sobie znaleźć jakie gry lubię a jakich nie, całą moją historię grania i pracy.
@bazik – a czy Ty znasz wszyskie gry, że zarzucasz innym nieznajomość tytułów? Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem.
@Draco – poważnie mówiąc – skąd wiesz że nie planuję czegoś takiego w przyszłości? Na pewno warto było spytać na priva, a nie rzucać dziwne hasła :(
@dm – podobnie jak edrache ja pisałem poważnie. przestań się wykręcać tylko weź się do roboty :P
No właśnie. Ja ciągle czekam na wywiady o których pisałem :-p
Ja nie czuje do konca takich wywiadow – ani takich o jakich pisze Draco, ani takich jakie publikuje Folko. Tak jak pisal DM – czytanie po raz 15 o tym ze wszyscy grali w MiM i lubia grac jest niezbyt sensowne. Wynika to zreszta z formuly wywiadow – lista pytan jest gotowa z gory i nie odnosi sie do konkretnej osoby, wiec i zadnej konkretnej odpowiedzi nie mozna sie spodziewac. Dodatkowo, jezeli odpowiedz jest zbyt banalna lub przeciwnie – ciekawa, ale nie wystarczajaca – autor nie *dusi* rozmowcy. Taki to dziwny format – te same pytania i te same odpowiedzi – bla bla o niczym.
Draco – jezeli interesuja Cie takie wywiady – wrzuc na forum liste pytan i wyslij PW do wybranych osob, aby na nie odpowiedzialy – nic skomplikowanego.
@Nataniel – masz rację, ale jeszcze trzeba mieć na to czas.
W sumie nikogo nie namawiam do czytania, jeśli go to nie interesuje… wiem że można by było atakować z pytaniami, ale taka forma wywiadu przez mail jest ciężka do zrealizowania. Z drugiej strony ja by, przeczytał z zainteresowaniem po raz 15-ty o tym jak gość grał w MiMa… szczególnie że do tej pory nikt tak nie powiedział :/
@Draco – a czasu to nie ma nikt :-(
Wywiad wywiadem, czytałam – musze się przyznać – dopiero pierwszy odnicek, więc wszystko pachniało nowością i generalnie mi sie podobało :)
ale najwieksza jego siła w tym, że sprowokował taką iskrzącą dyskusję. może, dla niezadowolonych, byłoby lepiej zamienić ją miejscami z wywiadem… ;P
PRIMO: Brawa dla Folka, ze mu sie chce, i chociaz, podobnie jak Draco, nie ma czasu – pisze dla GF. Good job.
A faktem jest, ze nie widze zadnych podstaw by robic wywiad z Kwiatoszem czy WC (pozdrawiam chlopakow ;)), jezeli mieliby po prostu opowiadac dlaczego odnalezli przypadkiem serwis gry-planszowe.pl trzy lata temu, ew co lubia gotowac… Bo zabraknie historii gdy sie spotkamy osobiscie :)
Ale jesli tylko te wywiady beda o CZYMS – bardzo chetnie poczytam, i niewazne czy pytanym bedzie wydawca, slawny forowicz, czy jakis anonimowy goral spod Zakopanego.
MiM to tylko alegoria gier z czasów młodości. Nikt ich nie wspomina bo koncentrujemy się raczej na tym co nas na łono planszówek przywróciło.
Tytuły tych nowych gier będą się jednak powtarzać, więc sam zarzut wtórności nie był bezzasadny.
Przeczytałem jeszcze raz wszystkie wywiady i jednak się do nich przekonałem.
Fakt, że są raczej mało porywające, ale przedstawiają nam daną osobę w stopniu wystarczającym.
Oczekiwanie czegoś porywającego jest sporym przerostem oczekiwań, więc myślę że trzeba się zadowolić tym co jest.
Lista trudnych pytań:
-Czy oszukiwałeś kiedyś podczas gry?
(Przy okazji wypadałoby przeprosić!)
-Czy zniszczyłeś kiedyś jakąś grę?
(A które to było piwo? …
No…, to które rozlałeś.)
-Czy fantazjowałeś kiedyś o współgraczce, podczas gry?
(Jak często udawałeś że próbujesz podejrzeć jej karty?)
-Czy mściłeś się podczas gry za sprawę ,,życiową”. (Czy ,,zlałeś” kiedyś żonę w Dominiona, bo zupa była za słona.)
-I odwrotnie.Czy zemściłaś się kiedyś w realnym życiu za porażkę podczas gry?
(Zrobiłaś za słoną zupę bo ,,zlał” cię w Dominiona.)
-Czy kupujesz gry po ty w nie grać, czy po to by je mieć?
(Mieć je wszystkie! My precious!)
-Czy forujesz współgraczy ze względów poza planszowych? (przyjaźń, głęboki dekolt, jedno i drugie… Nie kłam!)
-Co myślisz o ludziach którzy nie chcą z tobą grać bo twierdzą że to dziecinada? (Zachowajmy pewien umiar w epitetach!)
-Czy czujesz że w grach robisz rzeczy których nie zrobiłbyś w życiu? (Czy zdajesz sobie sprawę z przyjemności jaką daje ci wbicie noża w plecy przyjaciela, czy też pozostawienie go na pastwę wrogów?)
-Czy porażki bardzo cie bolą? Jak reagujesz na nagłe odwrócenie sytuacji na planszy?
(Pamiętaj o swoim ciśnieniu!)
-Jak długo analizujesz swoje partie?
(Kiedy wydasz wspomnienia? Jaki tytuł?
,,Człowiek,który został Graczem”!?)
Dobra. To było raczej na żarty.
Myślicie że taki wywiad miałby rację bytu?
Pytania mogą być zupełnie inne. Chodzi mi po prostu o sferę emocjonalną naszego hobby.
Co przeżywamy podczas tych wszystkich godzin nad planszą i jeszcze długo po nich.
O to można zapytać każdego. Nawet Draco ;)
dominusmaris – mam propozycję tytułu dla Twojego nowego cyklu wywiadów:
„Spowiedź planszomaniaka”
to kiedy ukaże się na GF pierwszy odcinek?
(piszę najzupełniej poważnie)
Wszyscy tak podkreślają że to na poważnie,
że wygląda to już niepoważnie. Poważnie!
A tak naprawdę poważnie, to chciałbym byśmy zaproponowali 2 listy. Listę ,,ciężkich pytań” oraz listę osób do przepytania.
Potem my, albo grono redakcyjne GF, zrobimy selekcję (w adikach nie wpuszczamy).
Za takimi ,,dziwnymi” pytaniami musi stać autorytet osoby albo instytucji, inaczej nikt się na to nie zgodzi. Dla mnie nikt nie będzie się wygłupiał, ale dla NAS może już tak. Dlatego chcę mieć ,,mandat” waszych opinii.
Wszystko zależy od poczucia humoru przepytywanej osoby, bo to odpowiedzi muszą być ciekawe czy zabawne. Tym powinniśmy się kierować w wyborze osób, więc może to być zupełnie inne grono niż osoby pytane przez Folka. Przy okazji nie będziemy mu wchodzić w paradę…
A tak najpoważniej. Dałem to wszystko pod ,,obywatelską rozwagę” bo na tym zwykle projekty upadają ;)
Ale przynajmniej nikt mi nie powie że się nie starałem ;)
@Dominus – zwykle z dużą rezerwą czytam Twoje posty i sporadycznie do mnie przemawiają. Ale listą pytań absolutnie mnie zabiłeś – bardzo, bardzo mi się podobają. Proponuję, by pierwszy odpowiedział na nie… np. Folko :)
Przeczytałem je (wbrew temu, co zastrzegasz na końcu) na serio, i trochę mnie zmroziły własne odpowiedzi. Pewnie nie chciałbym swoich odpowiedzi tak bezwarunkowo upubliczniać, ale na pewno bardzo się cieszę, że zostały mi zadane. Świetny pomysł, gratuluję.
kurcze @dm, ale komplikujesz. Wyślij listę tych pytań do kilku osób z forum, dostaniesz lub nie odpowiedzi. Jesli dostaniesz, opublikuj na GF i koniec. Niech to bedzie Twoj cykl, a nie wszystkich dookola.
Zacznij od redakcji GF – na pewno odpowiedza (niekoniecznie prawde ;)) a potem juz bedziesz autorytetem i mozesz wyslac dalej do Kramera czy innego Knizi
DM, Ty rzeczywiście nie jesteś do końca zdrowy….
Ja abstrahuję od tego, że cykl jest pomysłem Folko, dobrze działa, regularnie czytam…
A tu pojawia się grupa zadeklarowanych arbitrów modulujących i męczących te artykuły na wszystkie możliwe sposoby… Folko powziął inicjatywę, napisał, chwała mu za to… Reszta niespełnionych niech weźmie się za pisanie swoich. Może też nie – „Kilka pytań do…” inaczej, ale czegoś nowego…
Wiesz Necr, to są właśnie te chwile kiedy odechciewa mi się tutaj pisać.
Twoja uwaga nie jest ani trochę śmieszna a przy okazji nie jest ani trochę merytoryczna.
Nie jestem zdrowy, bo co?
Przeczytaj wszystkie komentarze.
Sam nie wyskoczyłem z tą lista pytań.
Folka też nie krytykowałem.
Coś tam zasugerowałem.
Pojawiły się głosy by zrobić listę
ciężkich pytań.
To zrobiłem.
Nie jest to lista gotowa do wysłania bo nie zamierzam robić sobie jaj z ludzi którzy sami będą musieli mieć do siebie dystans.
Pytania zadane w sposób prześmiewczy spowoduję bardziej chęć obrony i spalą cały pomysł. To miał być tylko przykład dla Was.
Dlatego chciałem go trochę,,uatrakcyjnić”.
ej no DM, nie chowaj teraz głowy w piasek, moje odpowiedzi juz sa praktycznie gotowe, potrzebuje jeszcze tylko do ciebie mejla zeby ich nie postowac tutaj bezposrednio :-D
i jeszcze refleksja: kiedys takim cyklem wywiadow by sie zajal pewnie kapustka, mocno by to pasowalo do niego
Taa, Kapustka… Z pytaniami w stylu: Kiedy ostatnio pobiłeś swojego kota Snickersem? :-p
No ja nie wiem Bazik czy zasłużyłeś na taką ,,promocję”.
Przypominam że nie skomentowałeś
gier na ,,piontkę”;)
Bazilika delenda est!
(długo na to czekałem…
teraz możecie pisać że nie
jestem zdrowy:))
Co do adresu poczty.
Rozumiem że potem ja odeślę tego maila
do Ciebie byś mógł go tutaj opublikować?
czy można by dodać do funkcjonalności tego bloga funkcję 'Ignore komentarze wybranego użytkownika’ ?
A co, nie chcesz mnie więcej wkurzać?
bardzo by się przydała..
proszę.. :D
Jeśli nie lubisz mnie czytać to tego nie rób. Twój głos w tej dyskusji był tak marginalny że właściwie można by go pominąć.
Ja wkładam w to co piszę znacznie więcej wysiłku, więc widząc odpowiedzi w wątkach w których piszę jestem w ręcz zmuszony na nich kliknąć.
Wpadam przez to w pułapkę takich małych sabotażystów jak ty, którzy właściwie nic do powiedzenia nie mają, ale szpile chętnie wbiją.
Ty się nigdzie nie rozpisujesz, więc nie masz problemu z tym że ktoś zaśmieca twój watek.
Krótko mówiąc to jam mam prawo do takich próśb a nie ty.
Musze napisać dwie rzeczy:
– albo poziom poczucia humoru dominusamarisa wzrósł albo mi się zmieniły kryteria. Naprawdę ubawiłem się setnie! Dzięki!
– Necr i inni – proszę nie obrażajmy się nawzajem w czasie dyskusji! Można się z kimś nie zgadzać, ale sugerowanie choroby psychicznej eleganckie nie jest.
ale o co chodzi? :D
ja się pytam tylko adminów bloga czy można dodać jakąś funkcjonalność serwisu (żeby był jeszcze bardziej przyjazny użytkownikom), i tyle :DDDDDDDD
@jax – użyj czytnika RSS do śledzenia komentarzy. Pewnie są takie, które umożliwiają zakładanie filtrów na pobierane informacje.
Zarzut wobec DM był użyty w cudzysłowie. DM to w gruncie rzeczy bardzo sympatyczna postać. Chyba jest oczywiste, że nie chciałem go obrazić, jestem przeciwnikiem negatywnych emocji… Też tych wobec artykułu Folko (stąd też poprzedni komentarz). Nie znamy się wzajemnie, więc tłumaczę (czego nie lubię), że zwrot „Ty zdrowy do końca chyba nie jesteś” jest u mnie raczej żartobliwy, pocieszny, wyrażający sympatię – masz szalone, zwariowane pomysły, ty świrze itp. Raczej nie sugerowałem choroby psychicznej, odchylenia czy dewiacji…
ja właśnie używam RSS i np. ostatnio wszyscy najeżdżają na Draco o jakiś tam wpis, patrzę – nic nie ma, o co im chodzi, co ten Draco znów napisał ;) Wchodzę na stronę, a tu rzeczywiście jest – mój czytnik sam sobie zrobił filtr ;)
No właśnie nie byłem pewien czy czuć się urażony, ale jakoś tak zrozumiałem.
Było minęło.
BTW. Co z konkursem?
@melee – w kanale RSS jest dostępne N ostatnich wpisów z danego tematu. Serwer nie rejestruje kiedy ostatnio pobierałeś wpisy, bo do kanału RSS się nie logujesz. Jeśli od ostatniego pobrania przybyło więcej niż N wpisów w tym temacie, te najstarsze nie pojawią się u Ciebie. Często spotykane przy dłuższych przerwach lub przy bardzo gorących dyskusjach.
jasne, ale przecież RSS trzyma wpisy z kilku dni, a u mnie pobierają się co 5 minut :)
RSS trzyma N (chyba 15) ostatnich wpisów. Zazwyczaj wystarczy to na kilka dni, ale czasem w pół godziny pojawia się 20 komentarzy. Twój RSS pobiera je co 5 minut, ale tylko wtedy jak masz włączonego kompa. Jeśli go wyłączysz albo jest jakiś kłopot z połączeniem do internetu, a w tym czasie trwa burzliwa dyskusja – RSS wtedy nie załapie wszystkiego. Tak przynajmniej jest u mnie i też czasem obserwuję taki objaw.
RSS to wymysl szatana.
Co sie stalo ze staroswieckim klikaniem w interesujace watki?
Ech, ta dzisiejsza mlodziez ;-).
chyba więcej niż 15, przerwa na testy – o kurcze, tylko 10 wpisów! to za mało.. nie możecie tego zmienić?
pewnie można to zmienić, ale weź pod uwagę – każde pobranie kanału RSS to wysyłka pełnych 10 wpisów. X użytkowników, co 5 minut pobiera te 10 wpisów i dopiero ich klient RSS filtruje co z tego jest nowe, a co nie. Zwiększenie tego limitu może znacząco powiększyć ruch związany z RSS. Więc to nie jest taka tam prosta decyzja – „zwiększamy do 100 i mamy spokój”. Również u Ciebie to może być odczuwalne, jeśli masz 20 kanałów sprawdzanych co 5 minut i każdy z nich zwiększy 2x liczbę wpisów które wysyła, możesz to odczuć.
pewnie masz rację, tylko ile zajmuje jeden plik xml z 10 wpisami, a ile z 20? pewnie mniej niż jeden mail z udziwnionym formatowaniem html.. tym bardziej, że na bank inne moje listy rss przechowują kilkadziesiąt wpisów
Z mojego doświadczenia 10-15 wpisów jest standardem. Widać to jak na dłoni zaraz po zasubskrybowaniu nowego kanału – widać ile wpisów się podczyta za pierwszym razem.
WTF is RSS? :o
Ja też nie rozumiem tego skrótu. Czy to jakiś pokemon albo tamagochi (jakkolwiek się to pisze)?
ZIELU, geko: http://tinyurl.com/dm4r7g
melee: może skorzystaj z google reader. nie musisz wchodzić na stronę, żeby zaktualizować kanały a kiedy już wejdziesz masz tonę wiadomości :)
Ja znowu muszę się tłumaczyć, że żartowałem. Google znam i korzystam. :-p Z RSS nie korzystam, nie czuję potrzeby.
geko: przeszlo mi przez myśl, że żartowałeś :) teraz ZIELU napisze, że żartował a potem ja :)