Bohater dzisiejszego odcinka jest czytelnikom GamesFanatic bardzo dobrze znany. Ja osobiście jestem z nim mocno powiązany, to dzięki niemu została wydana moja pierwsza gra, dzięki niemu w jakimś stopniu zaistniałem, za co mu BARDZO DZIĘKUJĘ. Jest to osobowość bardzo barwna, świetny kumpel do piwa (żeby było zabawniej nigdy żadnego nie wypiliśmy bo obaj jesteśmy abstynentami ;-)), autor może kontrowersyjnych ale rewelacyjnie pisanych tekstów. To on – jakby nie patrzeć – był tą iskierką która rozpaliła w wielu sercach miłość do planszówek. Przed państwem mistrz piłki kopanej, miłośnik Autora Cytadeli, autor najbardziej znanego Pionka w Polsce… IGNACYYYYYY TRZEWICZEEEEEK ;-)
Adam Kałuża: Napisz kilka słów o sobie, ile masz lat, gdzie pracujesz, jakie masz inne (oprócz gier planszowych) hobby?
Ignacy Trzewiczek: Mam 33 lata, pracuje w Wydawnictwie Portal. Oprócz gier moja drugą pasją, znacznie większą jest piłka nożna. Gram regularnie w piłkę od dziecka, kibicuję drużynom, oglądam mecze, czytam serwisy i tak dalej.
Gdyby trenerzy w RKS Zagłębie byli bardziej kompetentni, to poznaliby sie na moim talencie, i dziś właśnie powoli kończyłbym karierę rozgrywającego polskiej reprezentacji, a nasza narodowa drużyna miałaby w kolekcji kilka tytułów z różnych Mistrzostw.
Niestety, moi trenerzy byli tumanami i zaprzepaścili szansę dla polskiej piłki. :)
AK: Jak zaczęła się Twoja przygoda z grami planszowymi, czy grałeś już będąc dzieckiem, czy przyszło to później?
IT: Jako dziecko grałem z babcią w Master Mind oraz Rummikub. Potem w domu pojawiły sie różne Labirynty Śmierci, Wojny o pierścień, Mechawojowniki i inne tytuły, ale nie grałem w nie, bo nie rozumiałem reguł, a mój brat był za mały by z nim sobie pograć. Potem odkryłem świat gier fabularnych, a moja współczesna przygoda z planszówkami rozpoczęła sie od wymyślenia Machiny. Było to gdzieś w roku 2001 czy jakoś tak.
Yhm, czujny czytelnik dostrzega, że w tej krótkiej, prostej historii nie pojawił sie tytuł Magia i Miecz. Przyznaje sie. Pierwszy raz w życiu w Magię i Miecz (a w zasadzie w Talisman) grałem jakiś miesiąc temu.
Yhm, jest mi wstyd.
AK: Co cenisz sobie w grach? Czy najistotniejsze jest dla Ciebie spotkanie ludzi, zabawa dla zabawy, ćwiczenie umysłu… a może coś innego?
IT: Pisałem już o tym wielokrotnie w różnych felietonach, zarówno na Games Fanatic jak i w Świecie Gier Planszowych. Najistotniejsze jest dla mnie ciasto i herbata. Potem ludzie. Potem gra.
AK: Czy masz jakiś swój ulubiony gatunek wśród gier, czy przeszkadzają Ci gry o większym elemencie losowym itp?
IT: Pytanie jest tendencyjne. Gdybyśmy byli na komisji śledczej, masz jak w banku, że właśnie ktoś podniósłby rękę do góry i wydarł się: „Panie przewodniczący! Tak nie można! To pytanie sugeruje odpowiedz!”
No bo dlaczego mają mi przeszkadzać gry o większym elemencie losowym? A dlaczego nie gry o większym elemencie planowania ruchów do przodu? Albo gry o większym elemencie ilości elementów…?
Lubię gry, w których jest interakcja, starcie z przeciwnikiem, zmagania bezpośrednie. Nie lubię gier, w których każdy coś tam sobie gra przed nosem, a na końcu się liczy punkty i ustala kto sobie najlepiej pograł.
AK: Czy masz jakieś ulubione gry, jeśli tak to jakie?
IT: 10tki na BGG to u mnie Cytadela, Mall of Horror, Eufrat i Tygrys i Witchcraft.
AK: Czy masz ulubionego autora gier, za co go sobie cenisz (o ile taki jest)?
IT: Bruno Faiduttiego cenie za to jakim jest człowiekiem. Sympatyczny, przyjacielski gość, który robi wiele dobrego dla branży, pomaga młodym autorom, wspiera kogo sie da. Miły typ. Oby jak najwięcej takich pozytywnych wariatów!
AK: Jakie plany ma Portal na przyszłość, czy możesz zdradzić jakieś tytuły które mają być wydane? Czy planujecie kolejny wyjazd na Essen, jeśli tak to czy możesz zdradzić tytuły jakie planujecie tam przedstawić?
IT: Właśnie ukazała się „Kosmiczna Eskadra” – wydaliśmy ją w takim formacie jak „Robale”, czy „Żółwiki”, aby jasno pokazać klientom, że jest to gra dla dzieci (prosta) ale na tyle fajna, że polecamy ją także dorosłym, którzy mają chwilkę czasu i chcą czegoś lekkiego – tak jak robale czy żółwiki. Wierzę, że da kupę radochy zarówno dzieciakom, jak i dorosłym.
W tym roku, w wakacje, ukażą się jeszcze „Zombiaki2: Atak na Moskwę”, czyli druga część naszej najpopularniejszej karcianki – teraz wydane profesjonalnie, drukowane w Treflu.
A na koniec roku, czyli na Essen, wydamy dodatek do Neuroshimy HEX, oraz jeśli się uda, to Stronghold, naszą dużą, poważną grę o oblężeniu zamku.
AK: Pionek to impreza która staje się coraz bardziej popularna, czy masz jakieś plany z nią związane? Może planujesz połączyć ją z targami gier… oczywiście nie wszystkie Pionki ale np. jeden w roku…
IT: Moje motto to step by step. Impreza ewoluuje bardzo spokojnie i bardzo fajnie. Nie wiem jak będzie wyglądała za rok czy dwa – bo reagujemy na bieżąco, po każdej edycji wprowadzając kolejne zmiany, patrząc czego oczekują od nas odwiedzający. Kiedyś to było spotkanie przyjaciół na 40 czy 60 osób, dziś jest to duża impreza na ponad 400 osób, ze stoiskiem sklepowym, ze stoiskiem Logorajdu, z warsztatami dla autorów gier, i innymi atrakcjami. Jak Pionek będzie wyglądał za kilka lat? Nie wiem. Mam nadzieję, że będzie się cały czas rozwijał. Tylko tyle i aż tyle.
AK: Dziękuję za odpowiedzi i życzę powodzenia.
IT: Dziękuję.
Bardzo fajny wywiad. Powodzenia Ignacy.
O! Ignacy byłby fajną osobą do zadania pytań z mojej listy…
Ja także życzę powodzenia.
Zwłaszcza w wyjazdach na Essen, bo obawiałem się że po wydaniu Eskadry, Portal nie będzie miał z czym pojechać.
Ignacy ja w kwestii Twojej niedoszłej kariery piłkarskiej.
Jesteś indywidualnością , indywidualności robią w sumie kariery.
Ale nie przejmuj się , był kiedyś taki gość Chomontek się nazywał , też go nie wzięli do kadry na rozegranie.
Ale chłopak fajnie piłeczkę żonglował :-)
Ty jesteś batem na hali ;-)
Pozdrawiam
Najfajniejszy z gości, dzięki czemu najfajniejszy z wywiadów.
Trzewik – nienawidzę Cię :-)