Home | Felietony | Mali Powstańcy – wszystko zaczęło się w…

Mali Powstańcy – wszystko zaczęło się w…
Ten tekst przeczytasz w 4 minut

muzeumGdy kilka lat temu zainteresowałem się grami planszowymi, mocno zaskoczyły mnie dwie sprawy. Po pierwsze zszokowała mnie ilość dostępnych gier – setki tytułów o najprzeróżniejszym stopniu skomplikowania i tematyce. Dla człowieka, którego dzieciństwo przypadało na okres późnego PRLu rzędy półek wypełnione kolorowymi pudełkami przeznaczonymi dla ludzi w każdym wieku i oferujące przeróżne rodzaje rozrywki wzbudzały zachwyt i były czymś nowym.

Dużo większe zaskoczenie przyszło nieco później – gdy odwiedzałem już cyklicznie planszówkowy klub. Poznając kolejne tytuły o kolonistach w Ameryce Południowej, budowaniu sieci elektrowni we współczesnej Europie, średniowiecznym francuskim zamku, handlu w porcie w Hamburgu itp. zadałem wreszcie to, wydawałoby się że oczywiste, pytanie:

– Słuchajcie, a dlaczego nie gramy w żadne polskie gry, gry o Polsce?

Współgracze zamarli, spojrzeli na mnie zdziwieni, a potem żachnęli się machając ręką na nowicjusza, który zadaje głupie pytanie. Popełniłem najwidoczniej jakieś faux pas. Ale jakie? Gdy później przeglądałem polskie gry w internecie i dyskusje o nich na forum szybko zrozumiałem o co chodzi.

Polskich gier powstawało wtedy bardzo mało, a te które udało się wydać traktowały o dość dziwnych tematach i należały do gatunku imprezowych, „dowcipnych” gier. W zgodnej opinii większości graczy były też uważane za bardzo kiepskie, co w połączeniu z nieciekawą tematyką i humorem, który nawet jeśli był nienajgorszy szybko się wyczerpywał, dawało obraz polskiej gry jako ubogiego kuzyna niemieckich hitów o średniowiecznych zamkach.

„Polska gra” w środowisku fanów gier planszowych była, i w pewnym stopniu nadal jest, synonimem gry kiepskiej, byle jakiej, zrobionej dla żartu i nadającej się jedynie do grania przy piwie. (Tu trzeba uczciwe dodać, że nie dotyczy to gier wojennych, ale te nie znajdowały się nigdy w obszarze moich zainteresowań i stanowią kompletnie inną kategorię gier.)

– Bardzo szkoda – pomyślałem wtedy. Bo przecież zrobienie dobrej polskiej gry, umieszczonej w polskich realiach, traktującej poważnie jakiś bliski Polakom temat jest najlepszym sposobem na przekonanie ludzi do współczesnych planszówek. Osoby, które nie znają tego hobby, dla których gra planszowa to wciąż tylko zabawka dla dzieci, dużo chętniej przyjrzą się grze, która opowiada jakąś dobrze znaną historię. A gdy już w nią zagrają ze zdziwieniem przekonają się, że gra planszowa to może być interesująca rozrywka dla wszystkich.

Gdy niewiele później sam zacząłem projektować gry, od początku wiedziałem, jaki jest mój cel: zaprojektować dobrą grę, umieszczoną w polskich realiach i opowiadającej o jakiejś ważnej sprawie.

Pierwszą próbą realizacji tego pomysłu było stworzenie gry Słowianie, opowiadającej o początkach naszej państwowości. Tamtą grę wymyślałem znając może 20-30 współczesnych gier. Było to zbyt wcześnie, by gra miała szanse być naprawdę dobra. Zbyt mało wtedy wiedziałem o grach planszowych, wymyślając mechanikę gry wyważałem otwarte drzwi i choć gra działała nie nadawała się do wydania. Ale ta pierwsza porażka nauczyła mnie sporo i nie porzuciłem swojego marzenia o zrobieniu dobrej polskiej gry.

Wiele miesięcy później, w jednym z ostatnich dni lipca 2008 roku odwiedziłem Muzeum Powstania Warszawskiego. Nie była to rodzinna wycieczka tylko służbowa wyprawa. Moje koleżanki z redakcji miały nagrać do programu telewizyjnego wywiad z uczestnikiem Powstania Warszawskiego. Moje zadanie ograniczało się do zrobienia zdjęć tego wydarzenia. Zabrałem więc aparat i tramwajem pojechałem na róg Grzybowskiej i Towarowej.

Wchodziłem na dziedziniec Muzeum jak do siebie – byłem tu już wcześniej i wiedziałem czego się spodziewać. Muzeum Powstania Warszawskiego to pierwsze chyba w Polsce muzeum na prawdziwie światowym poziomie. Znacznie odbiega od stereotypu wyniesionego z doświadczeń wycieczek szkolnych, gdy przemykaliśmy w zbyt wielkich kapciach i całkowitym milczeniu pomiędzy szeregami zakurzonych gablot, których za żadne skarby nie można było dotykać.

Nic z tych rzeczy! W Muzeum Powstania Warszawskiego można zobaczyć, usłyszeć i dotknąć Powstania, poczuć je na własnej skórze. Cieszyłem się więc na ponowną tam wizytę.

major Edmund Baranowski, ps. "Jur", fot: Filip Miłuński

major Edmund Baranowski, ps. "Jur", fot: Filip Miłuński

Wkrótce pojawił się nasz gość i przewodnik – major Edmund Baranowski, ps.  „Jur”,  uczestnik Powstania Warszawskiego. Od początku uderzyło mnie, że traktował nas całkiem normalnie – nie zachowywał się jak kombatant rozmawiający z młodymi ludźmi. Czułem się jakbym po prostu z dziadkiem mojej koleżanki spacerował po muzeum. Uważnie słuchał naszych pytań i opowiadał o powstaniu. Normalnie, bez zbyt wielkich słów, ale z dokładnością i dbałością o szczegóły. Pokazywał eksponaty, wyjaśniał, opisywał.

W ten sposób obeszliśmy niemal całe muzeum: rozmawialiśmy chwilę przy murze pamięci, na którym zapisane są nazwiska poległych powstańców, przeszliśmy przez sale tematyczne, odwiedziliśmy gigantycznego Liberatora, który przycupnął w głównej hali muzeum, jakby gotów w każdej chwili do lotu. Obejrzeliśmy powstańczą drukarnię, lazaret, centrum łączności, salę opisującą działalność powstańczej poczty polowej, aż wreszcie dotarliśmy do kanału.

To takie miejsce w muzeum gdzie odtworzono fragment podziemnego kanału, takiego samego, jakim powstańcy przemieszczali się pomiędzy wyspowo rozrzuconymi po Warszawie skrawkami wolnego miasta.

W kanale było ciemno, więc nie byłem w stanie robić zdjęć. Przystanąłem na chwilę i poczułem atmosferę tego miejsca. Wyobraziłem sobie powstańców, którzy w ciemnościach przemykali się tędy, patrząc ze strachem na włazy prowadzące na ulicę, zza których w każdej chwili mogli wychynąć niemieccy żołnierze. Olśniło mnie! Można przecież zrobić grę o Powstaniu, która nie będzie grą wojenną. Powstańcza harcerska poczta i wędrówki kanałami to świetny temat na planszówkę! Dodatkowo to temat spełniający wszystkie moje założenia, bo oryginalny, polski i bynajmniej nie błahy.

Opuszczałem muzeum już z nieprzytomnym wzrokiem. Pomysł na grę mościł się w już na dobre w mojej głowie i domagał się uwagi. Kolejnego dnia po pracy wróciłem do muzeum – jeszcze raz obejrzałem kanał i salę o poczcie polowej, przeczytałem dostępne dokumenty, w sklepiku zakupiłem mapę powstańczej Warszawy i tak zaopatrzony w „tematykę” pojechałem do domu nasiąkać nią aż po czubek głowy. Już wiedziałem, że pozostawiona tam odpowiednio długo przyniesie wreszcie dobre pomysły na mechanikę gry współgrającą z tematem, ale o tym opowiem już następnym razem…

Tekst ukazał się pierwotnie na oficjanym blogu gry:  www.malipowstancy44.blogspot.com

3 komentarze

  1. Avatar

    Widzę że rodzi się nowa/hypowa tradycja:)

    Wydaje mi się że w tym wypadku jest trochę za późno, bo nie możesz już stworzyć tej iluzji interakcji jaka udała się Trzewikowi.

    Powstańcy są już gotowi (tak jak i Stronghold), więc nie ma powodu by coś doradzać i komentować.

    Mam nadzieję jednak, że uda Ci się stworzyć emocjonalną opowieść, która sprawi że choć cisi nie pozostaniemy głusi na Twoją historię.

    P.S. Jestem po maratonie z literaturą z zakresu odkrywania samego siebie… bla,bla,bla…więc niech Was nie dziwi ten bełkot;)

  2. Avatar

    Dobry tekst. Pomijając klarowność języka – fajnie i dobrze się czyta – dotyka on problemów, które i mnie interesują: dlaczego nie ma dobrej polskiej gry?

    Jerzy Piątek, fotograf, powiedział kiedyś coś takiego: „Chcesz oglądać dobre zdjęcia? To sobie je, k*, zrób…”. Można powiedzieć: chcesz dobrej polskiej gry…

    Gratulacje.

  3. Avatar

    No i znowu zachce mi się wymyślić grę, co u mnie akurat sprowadza się do serii wyważania otwartych drzwi. w końcu się załamię i zapomnę. aż do następnego felietonu ;)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings