(kontynuacja artykułu o szkolnym Klubie Gier Planszowych)
Po kilku miesiącach zajęcia z dziećmi wyglądają już całkiem inaczej niż na początku roku szkolnego. Teraz Szkolne Pionki najczęściej zbierają się w grupki, które szybko szukają swojej ulubionej gry, zasiadają z nią przy stoliku i grają z zapałem przez całe zajęcia. Prowadzenie zajęć już nie jest tak męczące, nie trzeba tyle tłumaczyć, a zasady nowych gier szybko są rozumiane. Frekwencja się nie zmniejszyła, a jeśli czasem ktoś nie przyjdzie, to w kolejnych dniach dzieci biegną do Pani między lekcjami i wołają: „Proszę Pani, my byliśmy chorzy, ale za tydzień na pewno przyjdziemy„.
Co ich tak przyciąga? Trudno na to pytanie odpowiedzieć, ale można wymienić czym staramy się ich zachęcać.
Mamy zestaw stałych gier, ale mamy też co jakiś czas nowe gry. Dzieci bardzo przywiązują się do swoich ulubionych tytułów – ogromnym hitem były długo „Zooloretto” i „Zlot czarownic”, ale nie mogą się też doczekać nowości – od pierwszego razu polubiły „Santy Anno” oraz „Big Points”. Oczywiście zdarzają się i 'marudy’, którzy lubią grę tylko do swojej pierwszej przegranej, ale już nikt nie narzeka, że gra nie jest komputerowa – pokonaliśmy komputer.
Organizujemy turnieje. Po dobrym zapoznaniu się z grami dzieci mają okazję do rywalizacji. Były turnieje „PitchCar”, „Jenga”, „FlixMix”, „Zlot czarownic”, „Pędzące żółwie”. W każdym turnieju są drobne nagrody i najczęściej słodycze dla wszystkich uczestników, ale to jednak zainteresowanie grami przekonuje dzieci do rywalizacji – pokonaliśmy słodycze.
Przygotowaliśmy miejsce i gry dla wszystkich podczas Dnia Otwartego Szkoły. Dzieci z Klubu, jak i inne, chętnie podchodziły i grały, podchodzili i dziadkowie z maluchami, dorośli czasem też, chociaż zdecydowanie z większym oporem. Niektórzy próbowali zagrać, wielu z nich spodobały się nowoczesne gry planszowe. Pokonaliśmy częściowo opór dorosłych.
Zorganizowaliśmy głosowanie na najlepsze gry. Po pierwszym półroczu chcieliśmy stwierdzić, które gry najbardziej się podobały – wystarczyło spisać gry, w które dzieci grały, zrobić specjalne karty do głosowania i rozdać je dzieciom, które bardzo chętnie zabawiły się w głosowanie i przyznawały grom pierwsze, drugie i trzecie miejsca. Jakie były wyniki? Oto ich najciekawsza część, czołówka listy:
Miejsce Punkty Nazwa
1 22 Jenga
2 19 Zlot czarownic
3 18 Tibet
4 16 Pędzące żółwie
5 12 Zooloretto
6 11 Make’n’Break
7 10 PitchCar
8 9 Hej to moja ryba
8 9 Santy Anno
8 9 Wróżki
Wracamy czasem do gier trudniejszych, do których dzieci nie od razu się przekonały. „Wsiąść do pociągu” nie wzbudzało na początku dużego zainteresowania – dzieci potraktowały grę bardziej jako zabawę w układanie. Gra więc troszkę przeczekała i kiedy po kilku miesiącach tłumaczyliśmy ją jeszcze raz nastąpiła zmiana – dzieciaki z zaangażowaniem walczyły aż do ostatniej chwili, emocjonowały się już nie zabawą, ale rywalizacją i planowaniem swoich ruchów. Pokonaliśmy strach przed skomplikowanymi zasadami.
Próbowaliśmy zaszczepić w dzieciach zainteresowanie trudniejszymi grami. Zorganizowaliśmy pokaz gry „Atari Go”, przygotowaliśmy kilka gobanów i zestawy kamieni do „Go”, tłumaczyliśmy zasady i zachęcali dzieci do próby pokonania zaawansowanego gracza. Niestety, nowoczesne gry były o wiele ciekawsze, bardziej kolorowe, łatwiejsze – dzieci wróciły do planszówek. Gry planszowe pokonały naszą chęć propagowania Go.
Po bardzo długiej zimie tego roku nadeszła wiosna i dzieci wybiegły grać w piłkę, jeździć na rowerze, na rolkach, korzystać ze świeżego powietrza. Coraz mniej dzieci przychodziło na zajęcia i praktycznie w czerwcu zajęcia te już nie funkcjonowały. Nie martwiliśmy się, że gry planszowe przegrywają w konkurencji z ładną pogodą – natura nas pokonała. Ale po wakacjach zaczynamy od nowa.
Wczoraj odbyły się pierwsze zajęcia pozalekcyjne w tym roku szkolnym, pierwsze spotkanie Szkolnych Pionków po wakacjach. Przyszło dużo dzieci, trochę tych, którzy już znali gry i nie mogli się doczekać, a trochę nowych pierwszoklasistów. „Super Farmer” znowu zaczyna wciągać nowych planszomaniaków, niedługo przyjdzie czas na „Wsiąść do Pociągu”, o „Go” także nie zapomnimy (nie poddajemy się). Tym razem z dziećmi przyszło i kilkoro dorosłych. Jedna mama bardzo dzielnie czytała instrukcję i później chętnie grała z dziećmi (troszkę z pomocą), a jedna babcia dzielnie wytrzymywała hałas szkolny i przyglądała się, jak dzieci cieszą się graniem. Ten rok Szkolnych Pionków zapowiada się na kolejną porcję pracy, nowych doświadczeń i przede wszystkim radości dzieci. Czekamy na nich co tydzień. Na pewno przyjdą.
Czyli powoli dorosli tez sie przekonuja. To dobrze…
No to nie będę gorszy – http://www.swietlicaromualda.waw.pl/galeria.html :) . Może skala przedsięwzięcia nieco mniejsza, ale mamy już u siebie małych oraz dużych planszomaniaków i rozbudowujemy kolekcję.
Tylko nie próbujcie konkurować z ładną pogodą! Gry planszowe to świetna rozrywka (wiem, że na tym portalu nie trzeba tego mówić nikomu), ale zmartwiłbym się gdybym przeczytał zdanie „była śliczna pogoda, a dzieciaki zamiast gry w piłkę i biegania po dworze wolały przyjść na planszówki. Pokonaliśmy naturę”. A sama idea rewelacyjna :)