Mam 30 kart. Każda karta u góry jest umazana czerwoną akwarelką, a u dołu niebieską. Na środku każdej karty piórem napisałem jej nazwę. Jedna karta nazywa się Wartownia, inna to Stacja benzynowa, kolejna to Bunkier. Biorę te trzydzieści kart i idę z nimi do klubu gier planszowych w Gliwicach.
Pierwszy w klubie pojawia się Asiok.
– Chodź, coś ci pokażę. – mówię i wyciągam karty.
– Nowy prototyp? – pyta.
– Bardzo nowy. – mówię i rozdaję po pięć kart. – Rzecz dzieje się w świecie Neuroshimy, klimat Mad Maxa, świat po wojnie. Jesteśmy przywódcami jakieś grupy. Chcemy rozwinąć potęgę naszej ekipy. W każdej turze wypatrujemy na horyzoncie ciekawych lokacji. Z każdą lokacją możemy nawiązać kontakt na trzy sposoby. Albo ją napaść i wziąć dużo zasobów naraz, albo nawiązać z nią współpracę i mieć mniej zasobów ale za to co turę, do końca gry. Albo przyłączyć ją do naszego mini państwa poprzez budowę drogi i wtedy korzystasz z tej lokacji w jej pełnym wymiarze. OK?
– OK.
Asiok patrzy na pięć kart, które dostał.
– Trzewik, ale na tych kartach nic nie ma. – Asiok pokazuje mi swoje karty. Białe kartki umazane farbką i na środku nazwa karty. Też mi coś. Tak, jakbym ich wcześniej nie widział.
– Wyobraź sobie, że coś tam jednak jest. Pokaż, co tam masz? O, masz Stację benzynową. Jak ją napadniesz to dostaniesz dużo paliwa raz. Albo nawiąż z nimi współpracę i będziesz miał jedno paliwo co turę. Albo połącz się drogą i będziesz mógł mi sprzedawać paliwo.
– OK, to napadam stację i biorę dużo paliwa.
– A ja mam tu Strażnicę. Łączę się z nią drogą.
– Co robi Strażnica? – pyta Asiok.
– Prawdę mówiąc nie mam pojęcia. Załóżmy, że broni przed atakami.
– Można się atakować?
– Na razie nie można. Graj. Co tam masz na ręce?
– To ja wystawiam Koszary, będę miał żołnierzy. Łączę się z nimi drogą i wystawiam je jako część mojego państwa.
– OK, ja nawiązuję współpracę z Barem, będę miał co turę jednego zbira do dyspozycji.
Po pięciu minutach kończą nam się karty. Mam nawiązaną współpracę z Barem i z Rafinerią, Asiok ma wybudowane Koszary, a na koncie także napad na Stację benzynową i Arenę. Nie mamy pojęcia jak działają te karty. Na razie to nie istotne. Liczy się potencjał.
– I jak? – pytam. – Możesz to sobie wyobrazić, jak to będzie wyglądało w przyszłości? Miałbyś frajdę z takiej gry, z jej możliwości?
– Jak to dobrze zrobisz, będzie dużo wyborów, gracze będą mieli masę potecjalnych zagrań.
– Plastycznie, fabularnie to sobie wyobrażałeś? Czułeś, że tu kogoś napadasz, tam podpisujesz kontrakt, że to ma jakiś fajny, klimatyczny sens?
– Tak. Jest potencjał. Przynieś za tydzień nową wersję.
Tego popołudnia pokazałem grę jeszcze kilku osobom, zagrałem z Shevą, z Mst, pograłem z Allchemikiem i z Korzeniem. Ci ostatni zresztą – co wprawiło mnie w totalne zdumienie – po rozegraniu ze mną takiej dziwnej partii „na niby” wzięli ode mnie te 30 kart i zagrali sobie jeszcze raz, we dwójkę – też wymyślając sobie działanie kart na bieżąco.
To było widać jak na dłoni – 51 stan miał pomysł. Jeśli ktoś zapyta mnie o czym jest ta gra nie będę musiał mówić: „No, to taki nowy pick and delivery, z taką zmianą, że…” Nie będę musiał opowiadać: „51 stan to czterysta piętnasta wariacja mechaniki territory control, w której gracze walczą o przewagę na polach…”. Nie czeka mnie obciach z gatunku: „51 stan to gra wykorzystująca mechanikę deck building znaną z Dominiona ale ma tu taki nowy drobny twist…” To nie jest trzy setna, nudna wariacja na znany temat.
Zrobiłem grę, o której – w dwóch zdaniach – potrafię powiedzieć coś ciekawego. 51 stan to gra, w której gracze wypatrują lokacji, i z każdą, każdą z nich mogą nawiązać kontakt na jeden z trzech sposobów. Widzisz na horyzoncie Starą radiostację i albo robisz tam wjazd i kradniesz im sprzęt, albo nawiązujesz z nią współpracę i będziesz mógł z niej korzystać co turę, albo budujesz tory, przyłączasz ją do siebie i masz ją na wyłączność na zawsze.
Dwa zdania, które sprzedają klimat gry, dwa zdania które mówią o mechanice i o olbrzymiej ilości decyzji i taktyk w grze, i dwa zdania które pokazują, że to kawał mięsistej, fabularnej zabawy.
Tamtego dnia uwierzyłem w potencjał 51 stanu. Widziałem, że ta idea działa, że jest plastyczna, że ludzie grali w karciankę, choć na kartach nie było żadnych reguł. A jednak potrafili sobie wyobrazić co się dzieje, i dawało im to frajdę. I mnie też dawało. To był fajny, grywalny pomysł. To było coś nowego. Nie kolejna eurogra z sześcianikami, nie kolejny klon Dominiona, lecz coś innego. Napadnij na lokację, albo nawiąż z nią współpracę, albo przyłącz ją do swojego terytorium.
Jedna karta, trzy barwne, mocne fabularnie rozwiązania.
Dwa zdania, które sprzedają klimat gry, dwa zdania które mówią o mechanice i o olbrzymiej ilości decyzji i taktyk w grze
1) Nie wiem, jak dwa zdania o fabule gry mogą coś mówić o mechanice, strategiach i taktykach w grze…
2) Chętnie bym się dowiedział co takiego innowacyjnego będzie w tej grze, bo z opisu wynika, że absolutnie nie znajdziemy niczego wtórnego…
3) Strasznie mi brakuje tej kropki po „51”. „51 stan” czytam po prostu „pięćdziesiąt jeden stan”, jakby „stana” była nazwą jakiejś jednostki, czy czegoś innego.
Zgadzam się, że nie znajdziemy nic wtórnego! :)
1) Taki ma styl pisania, po co się czepiać :)
2) Wszystko już było, więc wątpię, żeby nagle ktoś wymyślił coś, czego jeszcze nie było. Zapewne po premierze różnym ludziom zaczną się kojarzyć różne motywy, pt. „O, to jest podobne do grafiki w X” lub „Takie zagranie jest popularne w Y”. Ale sam pomysł z potrójnym wyborem, zwłaszcza jak na karciankę, wydaje się udany.
3) A Dekoral wciąż biały!
Osobiście jestem cholernie ciekaw tejże gry. Niech to Essen już się zacznie…
1) To nie chodzi o styl, tylko o fakty. Po tych dwóch zdaniach nie mam pojęcia jak będzie wyglądała mechanika. Pewnych rzeczy mogę się domyślać z tego, co już przeczytałem o grze. Ale sam opis fabularny nic nie mówi o mechanice. Ta może przecież polegać na chodzeniu pionkiem po planszy, rzucaniu kostką i zagrywaniu kart wydarzeń (np. „Atakujesz stację benzynową. Rzuć kostką i weź tyle paliwa, ile wypadnie oczek”).
51 trafi na Polski rynek przed Essen. Forma ukłonu z naszej strony dla rodzmych graczy, w zeszłym roku Stronghold w PL ukazał się po Essen i to było trochę niefajne, teraz już tak nie będzie.
A możesz rzucić już jakimiś konkretami? Kiedy się pojawi, w jakich granicach cenowych, czy oprócz kart będzie w pudełku coś jeszcze?
„czy oprócz kart będzie w pudełku coś jeszcze?”
nie wyobrażam sobie, że może nie być, znaczników różnych tam jest jednak sporo.
„Wszystko już było, więc wątpię, żeby nagle ktoś wymyślił coś, czego jeszcze nie było.”
kruck jestem podobnego zdania, teraz chyba już tylko pozostaje twórczo rozwijać znane mechaniki, chociaż system wyboru jednej z trzech opcji wygląda świeżo, no ale co ja wiem o graniu ;p
Wstępnie to jest tak, że format wydania jak Race for the Galaxy (110 kart, 110 żetonów, kolorowa instrukcja, prostokątne pudełko), cena około 79 zł.
Jak będą finalne, pewne informacje, nie omieszkamy poinformować o tym na Games Fanatic :)
Witam!
Wszystko fajnie się zapowiada tylko, że brakuje tu pewnej informacji. Jakie będą warunki zwycięstwa. „Chcemy rozwinąć potęgę naszej ekipy”. Można to rozwinąć ?
Pozdrawiam
Jest to dość skomplikowane, Punkty Zwycięstwa osiąga się w grze za przeróżne rzeczy (za wystawianie kart, za odrzucanie kart, za wykonywanie akcji na kartach).
Punkty Zwycięstwa osiąga się w grze za przeróżne rzeczy (za wystawianie kart, za odrzucanie kart, za wykonywanie akcji na kartach).
Brzmi jednak znajomo ;-)
A na serio, chętnie spróbuję.
Prostokątne pudełko!!! Nie mogę się doczekać!
Mnie się gra podoba a ja strasznie marudny jestem co do nowości :-)
Jestem bardzo ciekaw, jak gracze ocenią tą karciankę. Wydaje mnie się, że to powinien być hit ale któż to wie… Poczekamy, zobaczymy.
Muszę Cię rozczarować Trzewik, ale nie zgadzam się z Twoim stwierdzeniem: „To było coś nowego. Nie kolejna eurogra z sześcianikami, nie kolejny klon Dominiona, lecz coś innego. Napadnij na lokację, albo nawiąż z nią współpracę, albo przyłącz ją do swojego terytorium. Jedna karta, trzy barwne, mocne fabularnie rozwiązania.” :)
TY SAM na łamach ŚGP dziękujesz pewnemu Panu za pomysł tej mechaniki i stwierdzasz, że nowe gry karciane będą czerpały z rozwiązań tego autora :). A jest to… uwaga… oczywiście artykuł Klucz Langa autorstwa Ignacego Trzewiczka z #12 ŚGP :).
Jest tam napisane: „Tym razem Lang rozbił przestrzeń, gdzie wystawiamy karty. W każdej grze karcianej karty wykłada się po prostu przed siebie-tu, w Warhammer:Invasion wystawiamy je przed siebie, ale na trzy różne pola, i ma to swoje potężne konsekwencje. Albo będziemy mieć dużo surowców. Albo postawimy na duży dociąg kart. Albo po prostu zasypiemy przeciwnika ilością wojsk w strefie Battlefield. Mając ten sam zestaw kart, mając nawet-co jest oczywiście niemożliwe-dokładnie taką samą kolejność kart przychodzących na rękę, wciąż dwóch graczy będzie miało zupełnie inne strategie i inną zabawę.
I dalej w podsumowaniu o tytule: „MECHANIKA DO WZIĘCIA. Znak firmowy Langa na stałe wkroczył do Ogólnoświatowej Biblioteki Rozwiązań i Pomysłów. Będą się na nim wzorować kolejni autorzy. Nowe gry karciane będą czerpały z rozwiązań amerykańskiego autora. Nadchodzące karcianki będą coraz lepsze, między innymi właśnie dzięki Langowi. Wskazał nam prosty sposób na to, by poprawić jakość zabawy, dać graczom więcej wyborów i decyzji do podjęcia, zamieszać im w głowach i sprawić, by nic w trakcie zabawy nie było oczywiste. Atakujesz w Power, czy Intrygę? Wysyłasz do śledztwa speców od Dochodzenia czy Przemocy? Inwestujesz w Kingdom czy Battlefield?
Tych pytań w kolejnych grach będzie więcej i więcej. Dziękuję za nie panu, panie Lang.” :).
Podsumowując. Jeżeli kupię „51. stan” to nie ze względu na duże nowatorstwo, a ze względu na fakt, że jest to świetna, klimatyczna gra karciana na jaką się zapowiada i o której Trzewik z taką pasją i entuzjazmem piszesz :).
A ja się zgadzam z Trzewikiem.
Nowatorstwo nie dotyczy tego co fizycznie robimy z kartami, ale jaki to daje skutek w świecie gry. Trzy zastosowania dla każdej lokacji to coś nowego, chociaż w moim Do…
bra, dobra nie będę tego 100-tny raz powtarzał.
Dziwne. Nie cierpię postapokaliptycznych klimatów, a do gry mnie ciągnie. Co jest?
:)
Konev, kiedy tworzyłem 51 byłem pewien, że to jest nowatorskie. Potem się dowiedziałem od Ceznera, że jest gra Glory to Rome, która ma taką mechanikę, a potem się dowiedziałem, że wiele gier wojennych też ma podobne rozwiązania. Więc dziś już wiem, że jest to nowatorski pomysł tak jak wtedy wierzyłem.
Natomiast jeśli chodzi o Langa, którego uwielbiam, to u niego wystawiasz kartę na trzy pola, a nie że karta ma trzy pola. Czyli potwierdzam, że analizując gry Langa wiele się nauczyłem i stąd wpadłem na pomysł 51 stanu pewnie, ale akurat on rozbijał miejsce gdzie zagrywa sie kartę, a ja rozbiłem kartę na 3.
No ale to detal, nie wypieram się Langa. Uważam, że to świetny autor.
Wszystko już było. Pozostaje kraść od najlepszych.
Ostatnio czytałem: są słabi autorzy gier którzy wymyślają i są dobrzy którzy kradną
Yosz. I ja się z tym zgadzam ;). A tak na serio to często się chyba zdarza, że autor jakieś odkrywczej gry pozostaje przy niej i dodatkach do niej i nic innego wymyślić w stanie nie jest. Mi wtórność nie przeszkadza i staram się oceniać grę jako całość, a nie kroić ją na plasterki i sprawdzać czy nie są przypadkiem podobne do czegoś co już znam.
Zaczepiam Trzewika, gdyż w poście uprawia „promowanie przez dyskredytowanie”, które ostatnio zresztą staje się popularne. Jakie to pick and delivery, teritory control, czy deck building jest nudne, a gry na nich oparte wtórne. Dodatkowy próbując w kontraście postawić mechanikę użycia kart na trzy sposoby w 51. stan, które jest rewolucyjna tak jak… użycie kart na cztery sposoby, co przypomina trochę wojnę producentów maszynek do golenia ;).
Wolałbym czytać jaki 51. stan jest świetny, a nie jakie to inne gry (czy mechaniki) są nudne.
Od razu mi na myśl przychodzi w tym momencie specjalna zdolność Paladyna Arturiusa: Aura inteligencji – wszystkim w promieniu 0,5 km od Paladyna Arturiusa spada inteligencja poniżej poziomu inteligencji naszego bohatera. Dzięki temu jest on zawsze najbardziej inteligentną osobą w promieniu 0,5 km.
Takie „promowanie” to jest właśnie obniżanie wartości innych gier, by nasza lepiej się przy nich prezentowała… i to jest niewłaściwe :).
Konev, w pełni się zgadzam. Chce się dowiedzieć, czemu „pięćdziesiąt jeden stan” jest fajną karcianką, a nie że jest El Grande albo Caylusem. I czy w stosunku do Dominiona i RftG jest zupełnie inna.
Akapit o tym, czym 51 Stan nie jest to jakieś 8% całego artykułu. Pozostałe 92% mówią czym 51 Stan jest. Być może mówią nieudolnie, być może nie udało się czytelnikom wyobrazić o co w grze chodzi, ale na pewno treść tego artykułu jest o tym czym gra jest. Mięsistą fabularnie grą o rozwijaniu swojego stanu poprzez nawiązywanie nowych kontraktów, poprzez napadanie na okoliczne lokacje lub przez przyłączanie lokacji do swojej krainy.
Piszesz świetnie. Obrazowo, z pasją, inspirująco i nie mam najmniejszego problemu z wyobrażeniem sobie o co w grze chodzi. Myślę, że po Strongholdzie i teraz 51. stan, jeżeli ktoś powie Portal to KAŻDY pomyśli „mięsiste fabularnie planszówki” :).
Po prostu w poście, który tak miło mi się czytało raziły mnie stwierdzenia: „Jeśli ktoś zapyta mnie o czym jest ta gra nie będę musiał mówić: „No, to taki nowy pick and delivery, z taką zmianą, że…” Nie będę musiał opowiadać: „51 stan to czterysta piętnasta wariacja mechaniki territory control, w której gracze walczą o przewagę na polach…”. Nie czeka mnie obciach z gatunku: „51 stan to gra wykorzystująca mechanikę deck building znaną z Dominiona ale ma tu taki nowy drobny twist…” To nie jest trzy setna, nudna wariacja na znany temat.
Nie kolejna eurogra z sześcianikami, nie kolejny klon Dominiona, lecz coś innego.”
…i nie ma znaczenia, że to tylko 8% całego artykułu. Jest to rysa, którą zauważa się jako pierwszą i na którą się mimowolnie patrzy choćby cała reszta była idealna :).
Kończąc… z niecierpliwością czekam na następne artykuły, gdyż naprawdę świetnie się je czyta. Tylko, żeby uderzała już z nich sama pozytywna energia i emocje ;).
Przekułem konstruktywnie tą dyskusję i napisałem dziś posta bardziej rzeczowo opisującego mechanikę – wrzuciłem go na stronę Portalu ENG, żeby nie zaśmiecać GFanatic kolejnymi postami o 51, kto jest zainteresowany, zapraszam na http://www.portalpublishing.eu/