„Wydajemy dodatek do Fasolek” – taka decyzja zapadła w siedzibie naszej firmy pod koniec kwietnia bieżącego roku. Sprzedaż podstawowej wersji gry oraz regularne zapytania dotyczące możliwości gry w większym gronie pozwoliły zakładać, że dodatek spotka się z na tyle pozytywnym przyjęciem, że warto zaryzykować jego przygotowanie. Wtedy też wszystko wydawało się proste – weźmiemy pierwszy dodatek do Fasolek, przetłumaczymy pudełko, instrukcję oraz nazwy kart i po kłopocie. Jednak sprawy potoczyły się odrobinę inaczej…
Otóż pewnego dnia w biurze wywiązała się mniej więcej taka rozmowa:
– A może coś zmienimy w tym dodatku?
– Co masz na myśli?
– Karty zadań. Sam wiesz, że są niezbyt ciekawe i zbyt wiele jest głosów mówiących, że to tylko strata kart.
Dla niezorientowanych – karty zadań wchodzące w skład pierwszego niemieckiego dodatku do Fasolek zapewniają dodatkowe monety jeżeli gracz ma na swoich polach określone ilości kart fasolek. Na przykład karta zadania 3/4 wymaga, aby na jednym polu były dokładnie 3 karty, a na polu po prawej 4. Ważne przy tym jest, że pola muszą być dokładnie w kolejności 3/4 a nie 4/3, ponieważ w tym drugim wypadku dane zadanie jest niespełnione. Niektórzy gracze uważają, że zadania wprowadzają do gry większy element taktyczny, więcej jednak jest osób twierdzących, że wprowadzają one do gry tylko niepotrzebny chaos.
Wróćmy jednak do wspomnianej rozmowy:
– Masz rację, moglibyśmy spokojnie z nich zrezygnować. Tylko co wstawić w zamian?
– Ladybohna. W końcu to samodzielna gra będąca wariantem Fasolek, szanse na wydanie której u nas są znikome. W końcu ponad połowa talii w tej grze to karty identyczne jak te znajdujące się w Fasolkach. Już nawet wstępnie liczyłem karty i przy nowych gatunkach z pierwszego dodatku oraz nowych kartach z Ladybohna spokojnie zmieścimy się w standardowym zestawie 110 kart.
– Byłoby wspaniale! Tylko przecież niektóre gatunki fasolek występują w Ladybohnie w ilości większej niż w Fasolkach…
– Z tym tez nie ma problemu. Różnice nie są wielkie – raptem 1 kartę więcej w 6 z 8 gatunków. Najważniejsze rzeczy, czyli fasolometry i obrazki na kartach, są identyczne. Zrobimy karty pomocnicze, na których wyraźnie zaznaczymy, że podczas rozgrywki w ten wariant jest o 1 fasolkę danego gatunku więcej niż pokazano na kartach z podstawowych Fasolek.
– W takim razie ciekawe co na to powiedzą Niemcy…
Normalnym następstwem tej rozmowy był e-mail wysłany do Amigo z zapytaniem o możliwość przygotowania tej „mieszanki”. Kiedy przez kilka dni nie nadchodziła odpowiedź zaczynaliśmy się już trochę martwić, więc złapaliśmy za telefon aby wyjaśnić sprawę. Wtedy też stało się jasne skąd to milczenie ze strony naszych partnerów – otóż zastanawiali się czy taki układ będzie możliwy, ponieważ zdaniem ich działu odpowiedzialnego za edycję gier takie połączenie może być bardzo trudne do przygotowania. Przekonaliśmy ich, że naszym zdaniem nie będzie to wcale aż takim problemem. Wstępnie zgodzili się na taki projekt, ale poprosili nas o dokładną rozpiskę i wyjaśnienie co chcemy zawrzeć w standardowych 110 kartach oraz instrukcji. Tak w dodatku do Fasolek znalazła się Fasolufka, czyli polska wersja Ladybohn.
Zgodnie z prośbą naszego partnera przystąpiliśmy do dokładnego rozpisywania ile jakich kart znalazłoby się w opakowaniu. Wtedy też wywiązała się kolejna ważna konwersacja:
– Tak więc mamy 9 wolnych kart. Siedem z nich możemy przeznaczyć na karty pomocnicze, natomiast na pozostałych dwóch moglibyśmy umieścić reklamy innych naszych gier.
– Trochę słaby pomysł. Nie ma jakiegoś mini dodatku do Fasolek, który byśmy zmieścili w tych 9 kartach?
– Jest – Spiderbean. Składa się on z 6 kart, które było dostępne w Niemczech tylko w pakiecie z „Das grosse Bohnanza Buch”.
– No teraz to brzmi lepiej – 6 kart mini dodatku oraz 3 karty pomocnicze, bez reklam.
Tak jak w poprzednim wypadku wysłaliśmy stosowne zapytanie do Amigo załączając dokładną listę kart. Tym razem odpowiedź przyszła bez zbędnej zwłoki – Niemcy dali się przekonać do naszego pomysłu. Tak właśnie w dodatku znalazł się Fasolkopająk.
W takim momencie pozostało przystąpić do prac nad instrukcją, która była wielokrotnie przez nas edytowana i przepisywana tak, aby udało się zawrzeć w niej wszystkie niezbędne informacje i jednocześnie zmieściła się na jednym arkuszu. Gdy w toku działań wyszło, że zostało jeszcze trochę wolnego miejsca zaczęliśmy zastanawiać się co tam umieścić. Sięgnęliśmy wtedy do amerykańskiego wydania Fasolek, w którym na końcu instrukcji znajduje się wariant dwuosobowy. Niewiele myśląc postanowiliśmy go dołączyć. W ten sposób Fasolki stały się grą dla 2-7 graczy.
Podczas dodawania zasad wariantu dwuosobowego wystąpił „problem Rolnika”. Rolnik, to karta fasolki, która występuje tylko w wydaniu niemieckim, a jej obecność jest mocno związana z usuniętymi przez nas kartami zadań. W talii występują 3 takie karty – za sprzedaż 2 kart Rolnika gracz otrzymuje 3-cie pole, natomiast za sprzedaż 3 kart trzy złote monety. W związku z tym, że w dodatku nie ma kart zadań zastanawialiśmy się czy nie usunąć jej z zestawu. Finalnie postanowiliśmy ją zostawić jako element rozszerzenia. Jednak gracze sami decydują czy będą podczas rozgrywki wykorzystywać tę kartę czy też nie.
Oto krótka historia na temat tego jak wykuwało się polskie rozszerzenie do Fasolek. Już teraz możemy spokojnie powiedzieć, że jesteśmy z niego dumni – w jednym pudełku udało się nam zamknąć 4 moduły. Dzięki niemu będziecie mogli zagrać w Fasolufkę, wypróbować Fasolkopająka, zabawić się w Fasolki w gronie do 7 osób albo zagrać w grę dla 2 osób. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.
Rozszerzenia do Fasolek szukajcie w dobrych sklepach z grami na początku września.
Fasolki – rozszerzenie
Liczba graczy: 2-7
Wiek graczy: od 12 lat
Czas rozgrywki: około 60 minut
Wydawca: G3 s.c.
www.g3poland.com
PS. Druga część felietonu opisującego powstawanie polskiego dodatku do Fasolek, opublikowana będzie za dwa tygodnie.
To znakomita wiadomość! Nie mogę się doczekać, kupię na pewno:)
brawo!
Miło poczytać jak komuś chciało się kombinować i w danych warunkach (110 kart) upchnąć maksymalnie dużo wartości dodanej dla gracza zamiast iść po linii najmniejszego oporu.
Yeap… świetna robota i na pewno dodatek kupię :).
super :)
Świetny artykuł!
Pomysł na dodatek niezły, ale za te polskie nazwy fasolek ktoś powinien beknąć. Na szczęście mam wersję niemiecką.