Home | Wiadomości | Aktualności | „Gamedec”, czyli cyberpunkowa gra planszowa

„Gamedec”, czyli cyberpunkowa gra planszowa
Ten tekst przeczytasz w 8 minut

Kilka dni temu natrafiłem w Internecie na informację prasową o nowej grze planszowej, która powstaje na podstawie książki, polskiego autora Marcina Przybyłka – „Gamedec”. Bardzo lubię cyberpunk, pamiętam jakie wrażenie zrobił na mnie Neuromancer Williama Gibsona. Niestety nie dane mi było i zapewne nie tylko mi do tej pory zagrać w grę planszową, która pozwoliłaby choć trochę poczuć „zapach krzemowych autostrad” i „tętno cyfrowych miast”. Czy polski tytuł zapełni tę lukę? Mam nadzieję, że tak. Zapraszam do wywiadu z autorem książki Gamedec, Marcinem Przybyłkiem oraz z twórcą mechaniki i konceptu gry Janem Madejskim. Dodatkowo specjalnie dla GamesFanatic – Tomek Maroński i Łukasz „Ortheza” Matuszek, osoby odpowiedzialne za oprawę graficzną gry, przygotowali specjalne grafiki. Z ciekawostek dodam, że do gry dołączona będzie muzyka autorstwa Zbigniewa Szatkowskiego i Roberta Letkiewicza.

GF: O czym jest książka „Gamedec” i jak mocno gra jest w niej osadzona?

Marcin Przybyłek: Cykl „Gamedec” („Gamedec: Granica rzeczywistości”, „Gamedec: Sprzedawcy lokomotyw”, „Gamedec: Zabaweczki. Błyski”, „Gamedec: Zabaweczki. Sztorm”) opowiada o zmieniającym się świecie i nadążającym za tymi zmianami człowieku. Początek akcji (pierwszy tom) umiejscowiony jest głównie w Warsaw City. Dalszy ciąg opisuje także kosmos. Stylistyka opowieści to „pogodny cyberpunk”: rozwinięta sieć, ale bez mroczności i dekadencji, przeciwnie, ludzkość rozwija się pełną parą. Czas wydarzeń to teoretycznie koniec XXII wieku, a praktycznie nikt nie wie (to długa historia). Głównym bohaterem jest Torkil Aymore, gamedec, czyli game detective. Autoironiczny idealista, niebieski ptak, który rozwiązuje zagadki głównie w rzeczywistościach wirtualnych. Te rzeczywistości nazywane są światami sensorycznymi, albo po prostu grami. Żeby wejść w grę, trzeba mieć łoże, kombinezon, hełm, dobrze zażyć przedtem gamepill i podłączyć do ciała płyn infuzyjny. Wtedy można przebywać w sieci nawet 4 doby.
Gra planszowa koresponduje bardzo silnie z I tomem: Uczestnicy rozgrywki będą mogli odwiedzić wiele światów sensorycznych znanych z „Granicy rzeczywistości”, a każdy z nich oferuje unikatowe zasady oraz zadania fabularne dla gamedeków. Dobrze by było, gdyby na ten temat wypowiedział się dokładniej sam twórca mechaniki, Jan Madejski:

Jan Madejski: Zdecydowaliśmy się osadzić grę na przełomie fabuły I i II tomu przygód Torkila, chociażby ze względu na potencjał, jaki oferują zróżnicowane światy wirtualne. Chyba każdy projektant gier chciałby się kiedyś zmierzyć z uniwersum, które pozwala mu na wprowadzenie postaci fantasy, kosmicznych statków i detektywistycznego śledztwa ;) A na serio: cykl przygód gamedeka sam podsuwał wiele interesujących rozwiązań, dzięki którym nasza gra na każdym etapie była coraz lepiej osadzona w jego realiach. Bez trudu udało się znaleźć odpowiednią liczbę światów sensorycznych o zróżnicowanej i uzupełniającej się tematyce, a także cztery charakterystyczne megakorporacje, mogące stanowić solidne tło działań bohaterów. Aby podkreślić fabularny klimat gry, samą rozgrywkę zdecydowaliśmy się oprzeć na przypominających opowiadania zadaniach, których podejmują się detektywi. Oczywiście niezbędny był także cel rozgrywki, który ostatecznie przybrał formę wprowadzenia do drugiego tomu przygód Torkila (dokładniejszych informacji nie zdradzę, aby nie spojlerować). W efekcie uzyskaliśmy grę, której nie tylko realia, ale i odpowiadajace im zasady są mocno związane z książką „Gamedec”. Każdy czytelnik znajdzie w rozgrywce znajome elementy i szybko odgadnie ich rolę, lecz, co najważniejsze, także ktoś nie obeznany w fabule powieści odnajdzie się w grze i, miejmy nadzieję, zdecyduje się dzięki niej nadrobić zaległości ;)

GF: Jaka jest mechanika gry?

MP: Założenie było następujące: zasady mają być tak proste jak w „Chińczyku” i mają dawać bardzo dużą liczbę możliwych kombinacji. Myślę, że J. Madejski wybrnął z tych założeń celująco. Istotnie zasady można opanować w trzy minuty, a potem zaczyna się wielkie myślenie, kombinowanie, planowanie i knucie. Tutaj także mam wrażenie, że to Jan powinien się kompetentnie wypowiedzieć:

JM: Mechanika oparta jest na umiejętnościach bohaterów, którymi sterują gracze. Specjalnością każdego detektywa może być co innego: dedukcja i kontakty, opanowanie zdolności niezbędnych w światach wirtualnych, czy też po prostu niezłe posługiwanie się bronią (realną i wirtualną). Oczywiście, bez pełnego wachlarza umiejętności gamedec ma mniejsze szanse na pomyślne prowadzenie śledztwa, ale na szczęście w toku gry bohaterowie mają okazję rozwijać nowe zdolności. Sama rozgrywka toczy się wokół światów sensorycznych, z którymi z czasem zaczynają dziać się różne nieprzyjemne rzeczy, a także, jak już wspomniałem, wokół powiązanych z tymi światami kart zadań, których pomyślne wykonywanie przybliża do zwycięstwa. Więcej nie mogę zdradzić – dodam jedynie, że w grze występują zarówno elementy losowości, jak i taktyki i interakcji pomiędzy graczami. Można także grać „przeciwko grze” i połączyć siły w obliczu zbliżającej się porażki, albo też rozgrywać partyjkę samotnie.

GF: Czy autor mechaniki zwrócił się do Pana z propozycja zrobienia gry, czy też to pan szukał kogoś?

MP: Było jeszcze inaczej. Prowadziłem szkolenia dla trenerów związane ze zmianą (w obecnej dobie korporacje, które są naszymi głównymi klientami, nieustannie się przeobrażają). Był to duży, roczny projekt, finansowany przez Unię Europejską. Jednym z uczestników był Zbigniew Szatkowski, zdolny muzyk i kompozytor, psycholog, trener, wielbiciel gier różnej postaci. Zobaczył spot reklamujący gamedeka (pokazałem mu go na przerwie), spodobał mu się, przeczytał książkę, a potem oświadczył, że jest w zaawansowanym stadium robienia gamedekowej gry (wraz z Janem Madejskim). Byłem zaskoczony, gdy pokazał mi dziesiątki fabularnych opisów zleceń, fragmenty planszy, kart itd. Wszystko było zrobione na bardzo dobrym poziomie. Gdy po raz pierwszy odwiedziłem Zbyszka w jego mieszkaniu, poznałem Jaśka, a oni pokazali mi prototyp, który wyglądał niemal jak gotowa gra. Moje zdumienie było tym większe, gdy zorientowałem się, jak fantastycznie połączyli zasady gry z opisanymi przeze mnie wydarzeniami.

GF: Czy ciężko zrobić grę na podstawie książki? Co jest najtrudniejsze w tworzeniu gry?

MP: Myślę, że lepiej będzie, jeśli na ten temat wypowie się twórca mechaniki.

JM: Zacznę od drugiej części pytania. Moim zdaniem najtrudniejszym zadaniem konstrukcyjnym, jest takie opracowanie gry, by spodobała się szerszej publiczności. Nie jest trudno zrobić grę, która podoba się samemu autorowi. Niewiele trudniej zrobić grę, która przypadnie do gustu jego znajomym. Im bardziej jednak rozszerzamy grono odbiorców, tym więcej przeszkód staje na drodze projektanta. Czy reguły gry będą proste do opanowania? Czy jednocześnie zapewnią na tyle zróżnicowaną rozgrywkę, by możliwe stało się obieranie różnych strategii, zwycięstwo nie było od początku przesądzone, a gracze chcieliby rozpocząć kolejną partię? Czy elementy gry są zbalansowane, a zasady obronią się, gdy w pobliżu nie będzie stał ich autor tłumaczący, co należy zrobić w spornych sytuacjach? To wszystko trzeba mieć na uwadze jeszcze przed wymyśleniem pierwszej reguły gry – inaczej całość po prostu nie wypali. Chociaż projektowanie gier jest przyjemnym zajęciem, to jednak wymaga ono bardzo analitycznego podejścia, mnóstwa testowania, a przede wszystkim gotowości wprowadzania zmian i wycofywania się z rozwiązań, do których było się przywiązanym.

Jeśli chodzi o tworzenie gry na podstawie książki, to, oczywiście, zależy to od książki ;) Jak już mówiłem, literatura Marcina aż prosiła się o przekształcenie jej w grę i sama podsuwała ciekawe rozwiązania – pod tym względem mieliśmy ułatwione zadanie. Niezależnie jednak od tego, na ile książka pozwala się „zekranizować” („uplanszowić”?), twórca zwykle staje przed następującym dylematem: czy gra ma uzupełnić materiał źródłowy, czy raczej go powielić? Czy wykorzystać miejsca, bohaterów i wydarzenia z książki tylko jako tło, czy w roli głównych elementów gry? A może da się jakoś połączyć obydwa podejścia? W naszym przypadku postawiliśmy głównie na bezbolesne uzupełnianie gamedekowych przygód tak, by gra mocno nawiązywała do książek, ale nie przeczyła ich fabule. Z tego też powodu Torkil Aymore w pierwotnej wersji gry był jedynie postacią drugoplanową, czemu jednak sprzeciwił się Marcin, gdy przedstawiliśmy mu prototyp ;) Jak to wygląda w finalnej wersji gry? Dowiemy się w dniu premiery! :)

GF: Jak duży miał Pan wpływ na grę?

MP: Wpływ miałem duży, za co jestem wdzięczny Jaśkowi. Jest to człowiek niezwykle elastyczny i nieprzywiązujący się do rozwiązań tylko dlatego, że są „jego”. Nieustannie szuka optymalnego wzoru, zupełnie jakby miał genetycznie wdrukowany „dylemat komiwojażera”. Jest matematykiem, więc nie dziwota. Pierwsza mechanika gry nie do końca mnie przekonała. Było tam za dużo liczenia, za mało przygody, gubiłem się w liczbie modyfikatorów, czułem, że mam za mały wpływ na innych graczy. Przedstawiłem swoje propozycje i praktycznie wszystkie zostały uwzględnione. Chciałem, żeby była opcja przedstawiająca postęp infekcji sieci (wyobrażałem to sobie jako „ścieżkę” na planszy), Jasiek to zrobił, oczywiście w sposób oryginalny. Chciałem, żeby gamedecy byli z krwi i kości, mieli portrety i osobowość (pierwotnie były to piony oznaczone greckimi literami), chciałem wprowadzenia karty postaci, cech indywidualnych, rozwoju tychże, proponowałem, by wprowadzono reputację oraz możliwość handlu między graczami (i oszustw) i wszystkie moje prośby zostały uwzględnione, a nawet udoskonalone. Autorem wszystkich rozwiązań jest oczywiście Jasiek, ale nie ma wątpliwości co do tego, że ostateczny wygląd gry jest wynikiem współpracy bardzo wielu osób.
Na fantastyczny pomysł wpadła współpracująca z nami Magdalena Albińska, jednak nie mogę na razie nic na ten temat powiedzieć. Wielką rolę w projekcie odegra Robert Letkiewicz, jego funkcja w tym względzie także jest na razie tajemnicą.
Do gry będzie dołączona, i to tajemnicą już nie jest, muzyka Roberta i Zbyszka. Robert zilustruje brzmieniowo postacie, a Zbyszek – lokacje. I, z tego co pamiętam, to także był mój pomysł, chociaż mogę się mylić.

GF: Kiedy planowana jest premiera gry?

MP: Na razie trudno mi powiedzieć. Planujemy prapremierę i pokaz ostatecznej wersji na Międzynarodowym Festiwalu Fantastyki w Nidzicy (czerwiec’2011). Priorytetem jest jakość. Nie deadline.

GF: Czy Pan sam gra w gry planszowe, a jeżeli tak to w jakie i jaka jest ulubiona?

MP: Tak, gram w gry planszowe. Mam dużo ulubionych tytułów. Zaczęło się dawno temu od „Magii i miecza”. Potem był „Doom” z dodatkiem, „Battlestar Galactica”, także z dodatkiem, „Starcraft”, „Descent”, „Chaos in the Old World”, „Horus Heresy”, „Android”, „Runewars”, „Space Hulk”, “Middle Earth Quest”… Najczęściej gramy z przyjaciółmi w ChOW, lubimy BSG, czasami, dla relaksu, gramy w Dooma, gdy jest więcej czasu w Runewars, a gdy mamy nadmiar pozytywnych emocji – w Horus Heresy. Za dużo jest pięknych gier, za mało czasu, by się nimi cieszyć.

Twórcy gry:

  • Jan Madejski: Z wykształcenia informatyk, z zamiłowania projektant gier towarzyskich i zagadek logicznych. W wieku 26 lat stwierdził ze zdumieniem, że jeszcze nie próbował wydać nigdzie swoich dzieł i chyba czas to zmienić. Miejmy nadzieję, że jeszcze o nim usłyszymy :)
  • Zbigniew Szatkowski: Typ niejasny i złożony – ambiwertywny i zdecydowanie intuicyjny. Fascynat wewnętrznej ewolucji i rozwoju osobistego. Praktyk epikurejczyk. Jak sam uparcie twierdzi, ma się za idealistę-marzyciela o trwałych zasadach. Miłośnik myślenia, muzyki, dobrej kuchni i filmu. Z zawodu psycholog społeczny oraz strateg marketingowy. Z konsekwentnego wyboru muzyk i scenarzysta. Posiadając duże zaufanie do własnych koncepcji i wizji rzeczywistości obsesyjnie i konsekwentnie planuje przejecie władzy nad światem. Tym lub jakimkolwiek innymi. Strony: www.votumband.pl oraz
  • Łukasz „Ortheza” Matuszek: Rysowaniem zajmuje się od dawna, kiedyś wyłącznie do szuflady. Później gdy zajął się grafika komputerowa nawiązał współpracę z magazynem internetowym Esensja która trwa już z 10 lat ze zmienną intensywnością. Ma na swoim koncie wiele ciekawych prac docenionych na zagranicznych i polskich forach poświęconych grafice komputerowej. Niedawno tworzył karty do internetowej gry karcianej. Współpracował też przy tworzeniu grafiki na okładki gier. Obecnie dołączył do teamu tworzącego niepowtarzalną grę planszową ze świata Gamedec. Strona: http://ortheza.amberdragon.net/
  • Tomasz Maroński: Malarstwem zaczął zajmować się ponad 11 lat temu i przez cały ten czas stara się udoskonalać techniki tworzenia swoich prac, poszukując najodpowiedniejszych, czasem nieco zaskakujących sposobów, by obrazy najlepiej odzwierciedlały fantastyczne wizje, które rodzą się w jego wnętrzu. Najpierw zajmował się malarstwem sztalugowym, potem przeszedł na grafikę komputerową. Inspiracje czerpie z otaczającego go świata. Stara się tworzyć obrazy, które opowiadają jakąś historię. Tomasz Maroński tworzy okładki książek dla wszystkich polskich wydawnictw fantastycznych, jego warsztat jest rozpoznawalny za granicą. Ilustruje między innymi wydania książek Roberta Silverberga i Briana Aldissa. Uczestniczył w pracach nad projektem „Siedem bram Jerozolimy”. Oprócz tego, że jest świetnym ilustratorem i twórcą, znany jest z przyjaznego usposobienia i ciepłego stosunku do ludzi tudzież zwierząt. Strona: http://tomaszmaronski.carbonmade.com/
  • Robert Letkiewicz (autor muzyki dołączonej do gry): Kompozytor, informatyk, poszukiwacz piękna i prawdy, człowiek renesansu. Nadwrażliwy, przez co spostrzegający rzeczywistość albo jako nadmiernie cudowną, albo przesadnie mroczną. Nieustannie niespokojny, znajdujący ukojenie w rozmowie lub kreacji. Marzący na jawie i we śnie (co, wyjątkowo, jest całkiem powszechne), szukający formy ekspresji muzycznej przekraczającej standardowe oczekiwania. Najprawdopodobniej kolejna inkarnacja Davida, który, według słów Johna Cale’a, znał sekretny akord, który, gdy był grany, cieszył hipotetycznego stwórcę. Strona: www.Robertletkiewicz.com
  • Marcin Przybyłek: Pisarz s-f, twórca sagi o gamedeku, publicysta (m. in. książka „Sprzedaż albo śmierć. Antyporadnik”), trener komunikacji biznesowej, lekarz medycyny. Miłośnik gier, kina i literatury s-f, amator filozofii, psychologii i fizyki teoretycznej. Strony: www.GamedecZone.com, www.GamedecVerse.com.

22 komentarze

  1. Avatar

    Arcyciekawy artykuł. Brawo!

  2. Avatar

    Grafiki robią duże wrażenie, rozbudzają wyobraźnię. Lista gier w które gra pan Marcin Przybyłek sprawia, że możemy się próbować domyślać w jakim kierunku może „iść” mechanika gry.
    Oczekuję z niecierpliwością na dalsze wieści.

  3. Avatar

    Uwaga! Zaczynamy kręcić!

    Gra wyskakująca jak Filip z konopi, oparta na książce, robiona przez grafików, pisarzy, muzyków i innych wszystkich. Ujęcie 324. Podtytuł: „czy będzie bardziej grywalna od chińczyka?”. Akcja!

    P.S. ;) Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać, gdyż ten scenariusz zaczyna być tak oklepany, że kompletnie nieinteresujący. BAAARDZO chciałbym się mylić, ale moim zdaniem skończy się jak zawsze. Potworkiem planszówkowym jako przystawka do książki. Niestety…

  4. Avatar

    ^:/ ?
    Swietny tekst!
    Widac ze sie swietnie bawicie.
    NBP prosze im wyplacic 180tys zl z moich podatkow.
    a propos gier MP: same wielkie pudla lol mam nadzieje ze to nie bedzie kobylka.

  5. Avatar

    A kobyłka na to: „Muuuuuuuuuu…?”

  6. Avatar

    @konev co ty masz wiarę w ludzi ;p

    @Witold, jasne że wiadomo, kupa plastyku i jeszcze więcej frajdy a nie jakaś optymalizacja drewienek :D

  7. Avatar

    @RasTafari
    No pewnie, że mam wiarę w ludzi! :D
    Wierzę, że autorzy to wspaniali ludzie, z pasją, ciekawi i w ogóle świetni goście, z którymi można się zaprzyjaźnić.
    Uważam też, że gra będzie kiepska i z wiarą to już nic nie ma wspólnego. Ostatnio modne jest po prostu dorabianie do książek gier planszowych. Czysty marketing. Gdyby nie gra to Tycjan nie pocił się i by nie robił wywiadu. Jak sobie wpiszesz w wyszukiwarkę Gamedec to zobaczysz na wielu serwisach o grach tą samą wzmiankę (dokładnie) na temat gry planszowej Gamedec i tajemniczych mechanikach, których na razie nie można zdradzić. Reklama jest, sprzedaż jest, a czy gra będzie dobra? Obchodzi to tylko geeków planszówkowych, a tutaj przecież chodzi tylko o zareklamowanie cyklu książek.
    Doczytałem jeszcze, że Kuźnia z autorem rozmawiała o zrobieniu gry planszowej o Gamedecku co dopełnia całego obrazka :).

    Niech będzie inaczej, niech gra będzie świetna, niech wyjdę na idiotę, ale jakoś w to nie wierz.. znaczy nie uważam, że tak będzie ;).

  8. Avatar

    demyt konev chyba masz rację, też mam jakieś przeczucie po grzebaniu w necie, iż może się to okazać kolejnym gniotem niewartym uwagi, a szkoda :(

  9. Avatar

    @Panowie szlachta
    To TYLKO nie jest gra dla WAS.
    Nie jest to wilk w owczej skórze, który
    Wam pożre rynek planszówkowy. Machina ruszyła i takie lekkie gieradełka jej
    nie powstrzymają.

    @Ludzie upośledzeni planszówkowo.
    Dobre gry zostawmy facetom bez wyobraźni;)

    P.S. Też uważam, że to będzie coś kiepskiego, ale gry przygodowe nie mogą być mózgożerne. Terminator ma powiedzieć ,,Astalatawistabejbe” a nie:

    T:Szlachetny wrogu, dziś nadszedł kres Twojej drogi. Drogi usłanej kupą i różami. Drogi pełnej trudu i znoju. Pełnej chwały i triumfu…
    W:Czy mógłbyś już nie pier…!
    T:Astalatawistabejbe!!!
    Bang!Bang!
    T:Jak już mówiłem, pełnej chwały i triumfu…

    Zmierzam do tego, że wszystko musi mieć swój ciężar i myślę że ta gra będzie adekwatna do lektury z którą jest powiązana.

  10. Avatar

    Jakie dźwięki wydaje koń?
    „A kobyłka na to: „Muuuuuuuuuu…?””

    :p

  11. Avatar

    @dominusmaris
    Nawiązując do Twojego ostatniego zdania… Rozumiem, że jeżeli gra będzie nudna, denna i niegrywalna to książka też jest nudna, denna i nie do czytania. Świetnie! Niech będzie taka korelacja! Następnym razem jeden autor książki z drugim zastanowiliby się zanim by zaczęli promować swoje dzieła grami planszowymi. Zresztą idźmy dalej i może kiedyś doczekamy się „wspaniałych” książek napisanych przez Wallace i Chvatila ;).

  12. Avatar

    czasem mam wrażenie, że w Polsce planszówki mogą robić tylko osoby związane z GF i forum g-p

    Jeśli macie jakieś informacje na temat gry, to dajcie linki. Też chciałbym zobaczyć, że gra może „okazać kolejnym gniotem niewartym uwagi”. Niestety to co znalazłem równie dobrze pasuje do MiM’a, w którego nie jestem w stanie grać, jak i do Arkham Horror, które uwielbiam.

  13. Ink

    Panowie, zachowajmy spokój. Sam się po grze niczego wielkiego nie spodziewam, ale poza niebezpiecznie brzmiącą, ale miejmy nadzieję będącą jedynie metaforą wypowiedzią pana Przybyłka, porównującą prostotę zasad do Chińczyka, to niewiele tutaj konkretów na których możnaby oprzeć pochwały albo krytykę.

    Takie sobie marketingowe ogólniki.

  14. Avatar

    @edrache
    Ależ planszówki mogą robić wszyscy, ale jak się zamieszcza o nich informację na GF, czy forum g-p to nie dziw się, że dyskusja będzie prowadzona przez osoby czytające GF, czy g-p, a nie czytelników książki.

    Nie mam żadnych linków do gry, bo wydawca nie pokusił się, by napisać coś więcej niż wierszyk, który poszedł do wszystkich serwisów z grami. GF i tak jest górą bo tutaj jest wywiad.

    Rozumiem, że chcesz rozpocząć dyskusję na temat: dlaczego twierdzę, że gra jest kiepska jak w nią nie grałem? ;). Odpowiem: mogę. Tak samo jak może ktoś stwierdzić, że jest fajna i chce ją kupić (wydać pieniądze) na podstawie tych samych informacji.

    Póki co widzę tutaj jednego autora mechaniki, o którym jest dwa zdania, a dalej mamy rysowników, malarzy, muzyków, pisarzy, psychologów i ogólnie „typów niejasnych i złożonych” rozpisanych fantazyjnie. Mechanika jest innowacyjna, ALE tajemnicza. Z całej reszty nic nie można wywnioskować tak jak napisałeś.

    Więc na podstawie tych informacji śmiem twierdzić, że gra jest tylko wybiegiem marketingowym :). I specjalnie piszę to na przekór, narażając się na wyśmianie, gdy będzie inaczej, gdyż NAPRAWDĘ UWIERZ MI EDRACHE chciałbym by było inaczej, co oznaczałoby, że coś się zmienia na lepsze w kwestii Książka+Gra. Póki co tego nie widzę.

  15. Avatar

    @temat dyskusji
    Chodziło mi o to że książka wygląda na lekką rozrywkę więc i gra może taka być. Jeśli książka byłaby dla dojrzałego czytelnika to po co ktoś robiłby do niej grę? Ot, dedukcja.

    @Konev- Szlachetny wrogu… nie bądź cenzorem wszystkiego co się tu pojawia. Chyba kiedyś też tak robiłem, ale teraz myślę że nie warto. Gry to rozrywka.
    Nie mają wartości moralnej. Nie są drogowskazem dla przyszłych pokoleń,
    ani ,,wielkim krokiem dla ludzkości”.
    Zawróć z tej drogi bo prowadzi na ciemną
    stronę…i jeszcze w kupę można wdepnąć.

  16. kwiatosz

    Książka, jaka by nie była, bardzo dobrze pokazuje gadżety przyszłości w kontekście ich odbioru przez układ nerwowy człowieka (przynajmniej ta część, którą ja czytałem), te fragmenty polecam :)

    Mi się skojarzyło to z Androidem :)
    Generalnie podejrzewam jednak, że lepsza by byłą sprawdzona mechanika przygodówkowa z odpowiednią ilością fabuły – no właśnie taki Arkham dla Gamedecversowców :) Ale kciuki trzymam :)

  17. Avatar

    @konev
    Oczywiście nie będę Ci mówił, co możesz a czego nie możesz :) Wg mnie jedyne, czego możemy się dowiedzieć z informacji prasowych to to, że akcja marketingowa została słabo przeprowadzona (chociaż to się okaże dopiero po premierze). Dawno temu, zanim Trzewik napisał swoje pamiętniki, promocja gier wyglądała podobnie. Teraz jeśli weźmiemy autora, który nie zna GF ani forum i nie zna trendów, to wrzuca on standardową informację prasową do wszystkich portali.

    Nie powiem Ci, że nie możesz mówić, że gra jest kiepska, ale powiem Ci, że nie oceniasz jej sprawiedliwie (tak, jak niesprawiedliwie oceni ją ktoś, kto powie, że jest fajna). Osobiście też jestem nastawiony sceptycznie do tej gry i boję się kolejnego MiM’a, ale nie oceniam :)

    Uwierz mi, że Ci wierzę :)

    I bardzo proszę twórców gry – przetestujcie ją bardzo BARDZO wnikliwie – najlepiej także wśród ludzi, którzy żyją planszówkami. Bardzo Wam to pomoże.

  18. Avatar

    @dominusmarisie – prawdę powiadasz. Gry to rozrywka. Powinny cieszyć. Nie warto krytykować, wyrażać negatywne emocje gdyż prowadzi to tylko na ciemną stronę. Zapomniałem się, miałem chwilę słabości i zbyt emocjonalnie podszedłem to tej papki marketingowej, której przecież dziennie wylewa się tysiące w internecie i na którą powinienem być uodporniony. Widocznie mam słabszy dzień. Dziękuję bardzo za zawrócenie mnie z tej drogi towarzyszu :D.

    Niniejszym chciałbym jeszcze tyko napisać, bez cienia sarkazmu, że niezmiernie cieszy mnie fakt, że gry planszowe zyskują coraz większą popularność i coraz więcej osób (autorów książek, instytucji) zaczyna dostrzegać w nich pewną wartość. Mam nadzieję, że gra planszowa Gamedeck jest kolejnym krokiem na upowszechnianiu naszego wspaniałego hobby :).

  19. ozy

    Zabawne jest to, że artykuł jest pełny linków promujących AUTORÓW i ich pozaplanszowe projekty, często od planszówek odbiegające (jakaś firma, zespół muzyczny itd.). Jakby gra miała coś dzieki temu zyskać.

    A może AUTORZY chcą dzieki temu coś zyskać? Bo więcej tu o nich, niż konkretu o grze.

    Dobrze dla GF, że pozostali autorzy są skromniejsi. I pisza więcej o swoich grach, niż o sobie.

  20. Avatar

    @edrache
    Tak jak napisałem wyżej. Mam widocznie słabszy dzień i podchodzę do tego zbyt emocjonalnie. Jestem po prostu ostatnio uczulony na marketing i reklamę, gdzie można sobie cuda pisać wyssane z palca i jest to w porządku – bo to marketing i reklama w końcu. Jak już ma się sprzedać co miało się sprzedać i okazuje się to gniotem to wszyscy nabierają wody w usta ewentualnie na pierwszą linię rzucają jakiegoś PR-owca, który zacznie swoje mądrości wygłaszać. Nasz zepsuty świat ;).

    Fajnie, że jest następna gra planszowa. Peace! :D

  21. Avatar

    Jeżeli ktoś pisze, iż mechanika będzie wyjątkowa i unikalna to ja od razu dostaję gęsiej skórki i spodziewam się turlania kostką w stylu chińczyka ;p

    Wolałbym, aby gra wykorzystywała mechaniki wspomnianych przez MP takich gier jak „CitOW”,„Runewars”, „Space Hulk” czy nawet „BSG”, które to moim zdaniem są bardzo grywalne i dostarczają sporo emocji. A o to się rozchodzi w plastykach aby było wesoło :D

    Oczywiście jeśli nie mamy informacji na temat mechaniki to spekulujemy na ten temat i jak najbardziej mamy do tego prawo. Bardzo często się zdarza, że otrzymujemy od twórców jakiś marketingowy bełkot a potem zostajemy oskarżeni o bycie „hejterami”. No wybaczcie ale albo się nam coś pokazuje i się do tego ustosunkowujemy albo się nam nic nie pokazuje i tylko puszcza oko w nadziei, iż będziemy sławić sam pomysł pod niebiosa.

    Dobrymi chęciami to wiadomo co jest wybrukowane. Mięsa, ja się domagam mięsa, aby sprawdzić jak smakuje, bo że dobrze wygląda to przecież widzę :D

  22. Avatar

    Jak się zgadzam z przedmówcami. Też chcę poczytać o mięsku, a nie o opakowaniu. Informacje o autorach, zapowiedzi ciekawej gry i mechaniki – wszystko to pięknie wygląda, ale o samej grze wiadomo prawie nic.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings