Moje dziecko zaczęło swoją prawdziwą przygodę z dźwiękiem, gdy w wieku około 9 miesięcy zaniosłam je na zajęcia umuzykalniające do miejscowej „Zakręcalni”. Tam właśnie, pod nadzorem specjalistki zaczęłyśmy (sic!) się uczyć muzyki. Choć w zabawie z muzyką to ja byłam bardziej stroną czynną niż mój maluszek, to i tak obie bardzo dużo zyskałyśmy. Znając wartość muzyki w edukacji dziecka, od razu wpadła mi w oko gra wydana niedawno przez wydawnictwo Granna. Planszówki i muzyka? To chyba niemożliwe! A jednak.
„Bim bom” to gra edukacyjna rozwijająca zmysł słuchu. Jest ona przeznaczona dla dzieci w wieku od 4 do 8 lat, jednak radzą sobie z nią nawet niespełna dwulatki. W końcu wszystko zależy od tego jak się pracuje z dzieckiem. No dobrze, zaglądnijmy teraz do pudełka: są tu 32 tekturowe żetony, na których umieszczono rysunki przedstawiające źródła dźwięków np. kura, gwizdek, cymbałki, diwa operowa, zegar z kukułką, waltornia. Żetony są wykonane z mocnej tektury, co cenię sobie bardzo mając do pilnowania małe ruchliwe rączki i bardzo estetycznie wykonane. Prócz owych „kółeczek”, jak mówi mój maluch, są też 4 tekturowe plansze przedstawiające: przedszkole, miejską ulicę, filharmonię i wieś; płyta CD z nagranymi różnymi dźwiękami oraz instrukcja proponująca 3 różne zabawy. Na uwagę zasługuje płyta jako najistotniejszy element gry – jest na niej 7 ścieżek dźwiękowych, każda trwająca ponad 10 minut. Ścieżki zawierają nagrane w różnej kolejności 32 dźwięki emitowane przez ludzi, zwierzęta, przedmioty, przedstawione na żetonach i na kolorowych planszach. Jest to dobre rozwiązanie, dzięki któremu gra za szybko się nie znudzi.
Na początku moje dziecko miało problem z rozpoznaniem na rysunkach znanych sobie już z życia przedmiotów a nawet zwierząt. Pomimo naprawdę ciekawej grafiki, uważam, że łączenie bajkowego świata (np. krowa łowiąca ryby, żółw dreptający po asfalcie wielkiego miasta, karykaturalne przedstawienie dzieci i dorosłych) z rzeczywistymi odgłosami natury i cywilizacji nie do końca pasuje do mojego planu wspomagania rozwoju dziecka. Poradziłam sobie z tym po prostu włączając płytę i pytając dziecko o pochodzenie dźwięku, gdy to zostało opanowane – z powrotem wprowadziłam do zabawy obrazki, wyjaśniając oczywiście co trzeba. Dla starszych dzieci, które już mocno wrosły w sztuczny świat, choćby z bajek w telewizji, grafiki są naprawdę ciekawe i zabawne.
Pomysłów na zabawę elementami „Bim bom” jest naprawdę dużo. Instrukcja proponuje nam trzy gry, w których ćwiczone są: spostrzegawczość, umiejętność łączenia dźwięku z obrazem i szybkość w odgadywaniu. Zaproponowane w instrukcji zabawy, z punktu widzenia dorosłych graczy, nie wnoszą nic nowego, są powtarzalne i wręcz nudne. Jednak dla rozwoju dzieci ta powtarzalność jest bardzo istotna – dzięki bazowaniu na czymś znanym, łatwiej wchłaniają nową wiedzę. Kolejne wcielenie gry typu memory, niech rodziców nie odstrasza.
Myślę, że warto tu przytoczyć krótką opowieść o tym, co się dzieje u mnie w domu od znalezienia prezentu pod choinką. Dowolna pora dnia, przybiega do mnie moja wiercipięta z okrzykiem „bim bom!”, czasem „beeeee” (to baran zwany często krową), czasem też samodzielnie umieszcza płytę w odtwarzaczu i wciskając co się da uruchamia. Na pytanie naszych gości o zabawki lub prezent pod choinkę dziecko oznajmia „bim (bam) bom”, przynosi pokazać całe pudełko lub poszczególne „kółeczka”, mimo otrzymania i posiadania wielu innych zabawek. Dziecko również domaga się by mu śpiewać utwory wykorzystane na płycie: „Panie Janie…” (melodia ludowa) i „Życzenie” (F. Chopin, S. Witwicki). I tak od rana do nocy, a jak mama już ma dość, to i tak znajdzie się kolejna osoba do zabawy.
Plusy:
- ładnie wykonane elementy,
- płyta z 7 ścieżkami dźwiękowymi, autentyczne brzmienie dźwięków, a nie jakieś syntetyczne twory,
- włączając płytę można jednocześnie czymś innym się zajmować
Minusy:
- oprawa graficzna zbyt bajkowa na wprowadzanie malutkiego dziecka w otaczający nas świat,
- stanowczo za mało dźwięków natury,
- dzieci za szybko się uczą rozpoznawania 32 dźwięków
Ogólna ocena
(5/5):
Złożoność gry
(2/5):
Oprawa wizualna
(5/5):
Dobry pomysł mógłby być jeszcze lepszy gdyby poszczególne dźwięki na kolejnych ścieżkach na płycie były nie tylko w innej kolejności, ale także inne. Przecież prawie każdy z tych przedmiotów/sprzętów/postaci może wydawać różne dźwięki, szkoda że tego nie wykorzystano. To by bardzo pozytywnie wpłynęło na atrakcyjność kolejnych rozgrywek (aka regrywalność).