„Ora et Labora” czyli módl się i pracuj to już nie tylko popularna sentencja rozpowszechniona przez benedyktynów ale także tytuł nowej gry przygotowywanej przez Uwe Rosenberga (m.in. Fasolki, Agricola, Le Havre), która będzie miała premierę na najbliższym Essen. Czy piątą „dużą grą” autor zrehabilituje się po niezbyt przychylnie przyjętym Merkatorze. Jako, że niedawno pojawiły się pierwsze informacje od testerów oto kilka przesłanek do prognozowania.
Od strony fabuły każdy gracz wcieli się w opata, który będzie starał się przejść do historii jako dobry gospodarz, dzięki któremu klasztor wzbogacił się w wartościowe dobra (warte oczywiście odpowiednią ilość punktów zwycięstwa) takie jak manuskrypty, ceramika, relikwie itd (patrz PS). By jednak to nastąpiło, trzeba ze swego klasztoru uczynić dobrze prosperujące przedsiębiorstwo. Z opisów dotychczasowych wychodzi na to iż są dwie wersje gry: irlandzka gdzie robisz ale(rodzaj piwa) i whisky oraz francuska gdzie wytwarzasz chleb i wino. Podobno francuska jest łatwiejsza…
Od strony mechaniki będą tu znane elementy z Le havre czyli dwustronne żetony, które można rozbudować (zamienić) w coś bardziej opłacalnego, stawianie budynków jak i możliwość ich odwiedzenia swoim prac… mnichami. Z nowości to rondel wykorzystany jako tor do zaznaczanie ilości dostępnych surowców dla grac… opatów. Jeden ruch rondlach co turę i informacja o ilości wszystkich surowców dla danego opata ma być odpowiednio uaktualniona. Także w tej grze, będą stawiane budynki i osady/zabudowania wiejskie (w postaci żetonów podobnych wymiarowo do tych z Agricoli) już nie na wspólnej ale własnej planszy, która jak przystało na tamte czasy i autora będzie zarośnięta lasem i torfowiskiem (też w postaci żetonów). Jak opat będzie chciał uzyskać drewno będzie musiał wyciąć (zdjąć z planszy) posiadany las. Jak wytnie cały las to nie będzie miał już więcej drewna. Jak zabraknie miejsca do rozbudowy, będzie musiał go dokupić. Tak więc trzeba będzie rozsądnie zaplanować na co wykorzystać posiadane zasoby i jak zagospodarować swoje tereny.
Od początku gry dysponujemy dwoma nowicjuszami i opatem. Będą oni wysyłani do pracy w poszczególnych budynkach/zabudowaniach i tam już zostają dopóki nie rozdysponujemy wszystkich pozostałych mnichów(specjalne zasady obowiązuje opata, ale na razie nie ma co wdawać się w szczegóły) . Gdy zaś będziemy chcieli skorzystać z zabudowań innego opata, będziemy musieli mu za to odpowiednio zapłacić, by one przesunął do pracy tam swojego mnicha. I podobnie w drugą stronę. W danej turze będzie więc można zatem zrobić jedną z trzech rzeczy: wysłać naszego mnicha/opata do pracy lub pozwolić to zrobić innemu graczowi, zdobyć podstawowe zasoby lub wznieść budynek.
Mały przykład jak to może funkcjonować. By wytworzyć whisky potrzebujesz słód, drewno i torf. Słód w grze powstaje z ziarna, przetworzonego w słodowni. Tak więc musisz najpierw zdobyć ziarno a następnie samemu lub za pomocą innego gracza przetworzyć ją w słodowni. Z tak uzyskanym słodem, zdobytym drewnem i torfem idziesz do destylarni. Zaś wytworzoną w destylarni whisky możesz sprzedać udając się w odpowiednie miejsce, lub wykorzystać jako pożywienie, lub zapłacić nią przeciwnikowi lub odłożyć jako jeden mały punkt zwycięstwa.
Podsumowując zapowiada się większa dawka interakcji niż w dotychczasowych dużych gra Rosenberga (proszę mnie poprawić jeżeli się mylę) z niełatwymi decyzjami no i klimatycznie. Ja czekam z zainteresowaniem.
Na koniec ciekawostka. Rosenberg jest też jednym z niewielu osób na świecie, który poświęcił się zawodowo projektowaniu gier, tak więc chyba nikogo nie zdziwi, że pod koniec lutego można było przeczytać, iż zdążył rozegrać już ponad 150 testowych partii tego tytułu.
PS. W wypowiedziach pojawiała się informacja też o tym, że na koniec gry będą liczone punkty za postawione budynki oraz zabudowania wiejskie, co przeczy trochę opisowi na głównej stronie profilu gry w serwisie BGG, tak więc pozwoliłem sobie to na razie pominąć. Pewnie w maju, kiedy ma być nieco więcej informacji dowiemy się, która wersja jest prawdziwsza.
Opcja powiększania rodziny będzie dość, hmm, kłopotliwa… ;) a tak na poważnie, cały czas mamy tylko dwóch ludków i opata, czy też pojawiają się jacyś nowicjusze?
Opis gry nie brzmi ani trochę oryginalnie i wygląda na jakiś mix Le Havre i Agricoli. Czyżby Uwemu skończyły się pomysły?
Czekać oczywiście czekam, ale odkrywcze nie jest to za bardzo. Na pewno lepiej to wygląda jednak z opisu niż kosteczki w Merkatorze :)
Ja także myślę że z powyższego opisu to nic więcej jak połączenie agricoli i le havre. Co prawda jak dla mnie i tak bomba ale fajnie by było jakby wyszło to po polsku i jakby to nie była produkcja wisky bo trochę to dziwne patrząc na to kto ma ją produkować lepiej by pasowała produkcja nalewki;).
Nunu – ja chcę produkcję whisky :)
Czytajac o temacie gry przypomnial mi sie brat (pozniej opat) Filip z „Filarow ziemii”. Zaczynal na malej placowce z dwoma mnichami.
Zadziwiajace, ze mnisi maja pedzic bourbon whiskey z kukurydzy, a nie jak Pan Bog przykazal ze slodu jeczmiennego. Moze jeszcze piwo beda robili na kukurydzy?
@stalker na tym etapie trudno jasno stwierdzić czy liczba mnichów jest stała czy wzrasta, choć na mój gust pewnie będzie wzrastać
@rhcorvin ja tam głosuje na miód pitny
@ethidium kukurydza to mój błąd, bo nie wiedziałem że słówko corn może też oznaczać zboże czy też ziarno no i wtedy wszystko się zgadza
@rhcorvin & sipio
Jestem zdania, ze polscy benedyktyni (Ora et labora to ich dewiza) powinni robic nalewki. Zeby zrobic nalewke potrzeba wodeczki, a to juz wyzsza szkola jazdy, a wiec opal do destylarni jest potrzebny. W mechnice gry to moglby wygladac tak: 1 nalewka = 1 owoce + 1 jeczmien (na zacier) + opal (drewno lub torf) [+ czas]
He… nie wiedziałem, ale jest już Polska gra planszowa o tym samym tytule: http://www.polskiegryplanszowe.pl/skryptorium.html
Jest – autorem jest bodajże wojo