Podczas partii Grand Cru gracze starają się zbudować i uczynić rentownymi swoje winiarskie przedsiębiorstwo. Startują od zera, a nawet poniżej zera, ich pierwszą decyzją jest ile zaciągnąć pożyczek. Ten z rywali, który najbardziej się zadłuży dostaje znacznik pierwszego gracza. Gra trwa nieokreśloną na początku liczbę rund-lat. Kończy się po roku, w którym przynajmniej jeden z graczy spłaci swoje wszystkie pożyczki lub zbankrutuje przekraczając maksymalny dopuszczalny poziom zadłużenia.
W grze występuje 5 szczepów winogron. Różnią sie one przedziałami wartości, które mogą przy sprzedaży osiągać produkowane z nich wina oraz czasem dojrzewania (im wino droższe tym dłużej musi dojrzewać).
W każdej rundzie-roku rozgrywana jest nieznana na początku (ale nie mniejsza niż 4) liczba tur. W turze każdy gracz wykonuje jedną akcję. Akcją może być kupienie za 7 franków jednego z wylosowanych na dany rok żetonów (w grze dostępne są żetony szczepów winogron i żetony pomocników), rozpoczęcie licytacji wybranego żetonu (wstawienie żetonu na jedno z pól do licytacji i ustawienie swojego znacznika na wartości od 1 do 6), przelicytowanie przeciwnika (ustawienie swojego znacznika na wartości wyższej niż znacznik przeciwnika w jednej z rozpoczętych wcześniej licytacji), zakup licytowanego żetonu (możliwy gdy na początku tury gracza jego znacznik znajduje się, nieprzelicytowany, przy wybranym żetonie), zbiór winogron (tylko z 1 żetonu płacąc 1 franka), podwyższenie wartości 1 gatunku wina, sprzedaż wina (dowolną ilość ale tylko jednego gatunku i z jednej beczki), wykorzystanie pomocnika (każdy pomocnik działa raz na rok,w jednej turze można użyć tylko jednego z nich). Pomocnicy pozwalają przyśpieszać zbiory, zwiększać zbiory, przyśpieszać dojrzewanie, zamieniać gatunki wina w beczce, zwiększać dochód ze sprzedaży, dokonywać dwóch sprzedaży podczas jednej akcji, sprzedawać jedną kostkę wina po maksymalnej cenie, podwyższać ceny win. Gdy któryś z graczy zbierze swoją ostatnią kostkę winogron (na każdym żetonie szczepu winogron na początku rundy znajduje się 1 kostka, także żetony nabyte w danej rundzie gracze pozyskują z 1 kostką) jego przeciwnicy wykonują już tylko po jednej akcji. Następnie odbywa się festiwal wina, podczas którego gracze otrzymują punkty prestiżu za największą ilość sprzedanego w danym roku wina poszczególnych gatunków oraz wydają je na akcje specjalne: zdobycie znacznika pierwszego gracza, dodatkowy zbiór, dodatkowa sprzedaż wina, sprzedaż na soki (po 1 franku za kostkę) niezebranych winogron, przedwczesna sprzedaż (w cenie mniejszej o tyle ile lat brakuje winom do osiągnięcia dojrzałości), podniesienie cen wina, zamiana punktów prestiżu na pieniądze, reorganizacja (wymiana posiadanego żetonu wina na żeton innego, dowolnego szczepu). Na zakończenie roku gracze opłacają odsetki od zaciągniętych pożyczek (jeśli nie stać ich na to, to zaciągają kolejne, karne – ze stratą 2 franków), spłacają lub zaciągają pożyczki, wszystkie wina w beczkach starzeją się (są przesuwane o 1 beczkę w prawo – w tym momencie może zdarzyć się, że jakieś wino skwaśnieje i trzeba je, bez żadnej rekompensaty, wylać).
Słabą stroną Grand Cru jest moim zdaniem ustalanie kolejności graczy. Myślę, że można tu wprowadzić pewne korekty. Według instrukcji przed pierwszą rundą pierwszym graczem zostaje ten, kto najbardziej się zadłuży. Pozostali gracze wykonują swoje tury w kolejności określonej przez miejsca przy stole. Sugeruję żeby w tym momencie przesiąść się tak żeby kolejność odzwierciedlała poziom początkowego zadłużenia, kolejność w przypadku identycznej liczby pożyczek rozstrzygnąć można dodatkową licytacją pieniędzmy zamiast zalecanym przez Autora losowaniem. W kolejnych latach jeśli nikt nie przejmie znacznika pierwszego gracza podczas festiwalu wina kolejność się nie zmienia – wydaje się, że cena skorzystania z takiej możliwości (1 punkt prestiżu) jest zbyt niska (zwłaszcza, że pierwszy gracz ma nie tylko największy wybór żetonów wina lub pomocników ale też pewność, że niezależnie od tego kto zdecyduje się zakończyć rok nie będzie miał mniej akcji niż którykolwiek z przeciwników). Większym problemem jest reguła ustalająca kolejność wybierania akcji specjalnych na festiwalu wina. Pierwszy wybiera akcję gracz, który po przyznaniu punktów prestiżu za dany rok ma ich najwięcej. Następnie instrukcja nakazuje wybierać akcje według kolejności miejsc przy stole. Nie jest to dobre rozwiązanie ponieważ każda z akcji może być wybrana tylko raz w roku i możliwość wyboru konkretnej akcji ma bardzo często wielkie znaczenie dla wyniku. W tym przypadku proponuję zastosować proste rozwiązanie i wybierać akcje specjalne w kolejności odpowiadającej liczbie punktów prestiżu posiadanych przez graczy na początku tej fazy gry. Maciek „macike” Welc podczas naszej pionkowej partii zaproponował elegancki sposób oznaczania tej kolejności bez konieczności używania jakichkolwiek elementów spoza gry – z wykorzystaniem kostek win, których zróżnicowana wartość może odpowiadać kolejności graczy.
W Grand Cru zastosowano dosyć oryginalne zasady licytacji i zakupu żetonów (wina i pomocników). Gracz składając ofertę nie musi posiadać wystarczającej ilości pieniędzy (ani nawet możliwości ich zarobienia przed zakupem) do zrealizowania zakupu. Dzięki temu można łatwo blokować zakup przeciwnika, a raczej zmuszać go do kupowania po maksymalnej cenie. Z drugiej strony takie blokowanie wymaga poświęcenia akcji dzięki czemu cały mechanizm działa dobrze. Dla wielu graczy minusem Grand Cru będzie możliwość nagłego zakończenia partii w wyniku bankructwa jednego z graczy. Wydaje się, że nic nie stoi na przeszkodzie aby po bankructwie/bankructwach kontynuować grę do momentu gdy ktoś nie spłaci swoich pożyczek lub nie pozostanie sam na placu boju. Nawet przy takiej modyfikacji bankructwo może mieć duży wpływ na ostateczny rezultat (ze względu na stworzenie w jego wyniku monopolu na jakiś gatunek wina) ale będzie w mniejszym stopniu wpływało na ryzyko stosowania długoterminowych strategii. Z drugiej strony przy doświadczonych graczach bankructwa raczej nie powinny się zdarzyć.
Grand Cru zgrabnie łączy mechanikę z tematem, oczywiście w sposób mocno uproszczony, można powiedzieć, że wzorcowo eurogrowy. Jest Grand Cru w pełni przedstawicielką gier ekonomicznych – wszystko w niej kręci się wokół pieniędzy. Przy wielu ciekawych mechanizmach większość gry rozstrzyga się podczas kupowania żetonów win i pomocników. Zdolności pomocników są niezbalansowane w tym znaczeniu, że podczas gdy jedne są przydatne zawsze inne tylko w określonych sytuacjach. Losowy dobór żetonów win i pomocników na każdy rok powoduje duże zróżnicowanie poszczególnych partii ale może też mieć spory wpływ na wynik.
Gra nieźle się skaluje przy czym rozgrywki znacząco się różnią w zależności od liczby uczestników. W partiach 2-3 osobowych znacznie łatwiej zbudować i obronić monopol na produkcję jakiegoś gatunku wina, dzięki czemu partie takie trwają zwykle mniej rund-lat. Z tego samego powodu partie 5-osobowe mogą się dłużyć i nie jest dobrym pomysłem rozpoczynanie swojej przygody z Grand Cru w pełnym składzie.
Moim zdaniem Grand Cru można polecić zarówno jako lżejszą grę dla zaawansowanych planszówkowiczów jak również jako trochę bardziej skomplikowaną grę rodzinną.
yosz (3.5 / 5) – z jednej strony gra wydaje się mieć trochę problemów – może się dłużyć jeżeli nie wyjdą nam ciekawe developmenty. Licytacja praktycznie nie istnieje – albo kupimy coś za 1 albo 2 kasy albo od razu za 7 (naprawdę szkoda akcji na podbijanie ceny przeciwnikom). Z drugiej strony ciągła walka o wypłacalność jest bardzo ciekawie zrobiona i przypomina mi Age of Steam. Sama produkcja wina jest dość mocno abstrakcyjna, a jednocześnie nieźle wpisuje się w całą grę. Jestem rozdarty w ocenie – gra mi się podobała bardziej od Vinhos, ale wciąż nie na tyle żeby została w mojej kolekcji. Na pewno zagram jeszcze raz, ale nie będzie to już moja kopia.
Veridiana – grałam raz i nie wiem na razie, jaką ocenę wystawić, więc tylko krótki komentarz. pierwsze wrażenie pozytywne. GC to ciekawa gra ekonomiczna, z ładnymi grafikami, soczystymi gronami i … prościuchną akcją podbijania cen :/ nie rozumiem jak w ładnej mechanice pełnej może nieoryginalnych, ale jednak zgrabnych rozwiazań może się trafić akcja pt. przesuń znacznik ceny na pole wyżej. takie uproszczenie mi nie pasuje. wpływ na cenę powinien być bardziej subtelny moim zdaniem. niemniej, chętnie zagrałabym drugi raz, gdyż rywalizacja była spora i satysfakcjonująca. Jednakże w odruchowym porównaniu do Vinhos (po dwóch rozgrywkach) wygrywa o włos, ale jednak – to drugie.
Folko (4.5/5) – podobnie jak Monika grałem raz. Ba, graliśmy razem ;-) Ja jednak postanowiłem grę ocenić, bo spodobała mi się bardzo. Z chęcią zagrałbym kolejny raz, niestety nikt gry u nas nie ma… więc jeśli ktoś chciałby sprezentować ;-) Co mi się podoba, to oddanie klimatu za pomocą prostych akcji. To coś co lubię najbardziej. GC to gra którą chciałbym wymyślić, a jakbym to zrobił, to byłbym z niej dumny.
Pancho (3/5) – co jak co, ale ten mały trend gier o produkcji i handlu winami (który pojawił się w czasie ostatniego Essen) nie obchodził mnie zupełnie. Temat wydawał mi się nudny i bez potencjału, a sprawdzenie Vinhosa i Grand Cru przełożyłem sobie na przyszłość. Jakie jednak było moje zaskoczenie, gdy pierwszy raz zagrałem w Grand Cru. Okazało, że autor w bardzo obrazowy sposób – przynajmniej dla laika – przedstawił temat prowadzenia własnej firmy winiarskiej. Trzeba brać pożyczki, aby rozkręcić biznes, zbierać odpowiednie gatunki winogron, czekać aż wina dojrzeją, bawić się w najróżniejsze elementy infrastruktury naszej firmy, tworząc biznesowe kombosy, wreszcie sprzedawać i zarabiać pieniądze oraz wygrywać na festiwalach markowych win. Teoretycznie świetna ekonomiczna pozycja opisująca konkretną branżę. Niestety do mechaniki wkradł się spory błąd, który bardzo psuje moje ogólne nastawienie do Grand Cru – efekt śnieżnej kuli. W obu grach jakie rozegrałem, jeden z graczy w połowie rozgrywki tak rozkręcił interes, że był poza jakąkolwiek konkurencją i został potencjalnym zwycięzcą. Każdego roku zarabiał spore pieniądze i spłacał pożyczki szybciej od innych. Szkoda tylko, że najczęściej jest to połowa gry i przed nami godzinna obserwacja parady zwycięstwa.
Ogólna ocena
(4/5):
Złożoność gry
(4/5):
Oprawa wizualna
(5/5):
Kolejność na festiwalu win-> a my sobie gramy jak w… Glen More – kto ma najwięcej PP tego ruch – jak po ruchu ma dalej najwięcej, to dalej jego ruch. Nic nie trzeba dodatkowo zaznaczać. Zaczęliśmy tak, bo……. nie doczytałem :) i trzymamy :) sprawdza się.
Pancho -> nie zgodzę się, że to jest efekt kuli śnieżnej.
To, że któryś z graczy w grze ekonomicznej wysforuje się do przodu, zdarza się nader często. Szczególnie – jak pozostali do tego dopuszczą.
Ale Efekt kuli śnieżnej, to po mojemu sytuacja, gdy bezpośrednio w wyniku przewagi uzyskanej we wczesnej fazie gry, z każdą kolejną rundą jest ona większa, bo lider wykorzystuje swoją przewagę i jest nie do przelicytowania itp. itd.
W grand Cru taka sytuacja praktycznie nie istnieje….
W Grand Cru istnieje odłożone w czasie zakończenie tzn.zdarza się, że na jakiś czas przed końcem gry widać już kto wygra i nic nie można na to poradzić ale tak dzieje się w wielu innych złożonych grach. :-)
tu się zgadzam – ale nie jest to spowodowane efektem kuli śnieżnej :)
Oczywiście, potwierdzam, że w Grand Cru kuli śnieżnej nie znajdziecie. :-)
Nazwijmy to efektem „w połowie gry widać kto wygra” :)