Niedawno pojawiła się na półkach sklepowych nowa gra dla dzieci wydawnictwa Egmont, pt. „Pluszaki Rozrabiaki – opowieści z podróży”. Jest to gra zaprojektowana przez znanego wszystkim graczom Reinera Knizia, a jej oryginalny tytuł to „Der kleine Sprechdachs”. Polska wersja tej gry oparta jest na marce własnej Egmontu i nawiązuje do serii „Pluszaki Rozrabiaki”. Z okazji pierwszego wydania na naszym rynku zadałam autorowi kilka pytań dotyczących właśnie gier dla dzieci.
Ile zaprojektowałeś gier dla dzieci?
Jak prawdopodobnie wiesz, wydałem ponad 500 różnych gier, wliczając wydania w różnych językach i edycje w poszczególnych krajach – ponad 2000. Spora część moich gier skierowana jest do dzieci, szacuję, że do tej pory wydałem ich ponad 100.
Tego rodzaju gry nie są zbyt złożone – ile czasu potrzebujesz na ich tworzenie?
Złożoność gry planszowej jest tylko jednym czynnikiem decydujący o długości czasu projektowania. Oczywiście gry z zaawansowaną mechaniką, w które gra się przez kilka godzin, wymagają sporej ilości testów. Jednakże, nie jest poprawne wnioskowanie, iż krótsze i prostsze gry dla dzieci są łatwe do zrobienia. Gry dla każdej grupy docelowej mają własne wyzwania. Gry dla dzieci muszą być szczególnie atrakcyjne pod względem haptycznym (chodzi tu o materiał z jakiego są wykonane) i graficznym. Reguły muszą być bardzo proste, jednakże muszą również pozwolić dzieciom i potencjalnym starszym członkom rodziny na przeprowadzenie interesującej rozgrywki. Wszystko musi być bardzo intuicyjne, w przeciwnym razie nienaturalne reguły zostaną zignorowane. Tworzenie gry dla dzieci może trwać od miesiąca do jednego roku.
W jaki sposób testujesz takie gry?
Testowanie gry jest bardzo istotnym elementem [cyt. the life blood] przy projektowaniu. Niezależnie od tego jak duże doświadczenie ma projektant gier, przyjemności z grania, czyli tego o co w grze chodzi, nie da się oszacować – musi to być sprawdzone. Zwykle mam dwuetapowe podejście do testowanie gier. Po pierwsze, testuję oryginalne projekty w moim wewnętrznym gronie doświadczonych (dorosłych) testerów. Gdy już mamy działający mechanizm i stabilną grę, to testuję ją w grupie docelowej. W przypadku gier dla dzieci oznacza to, że regularnie chodzę do przedszkoli lub szkół i testuję z dziećmi, wszystko po to, by zoptymalizować gry dla grupy docelowej.
Czy podczas projektowania i testowania stosujesz jakieś działy matematyki, choćby kombinatorykę? A może opierasz się na intuicji bardzo dobrego matematyka?
Z mojego punktu widzenia, projektowanie gry i jej rozwijanie nie jest nauką. Nie wierzę w określoną metodologię i ścisłą listę kolejnych kroków, które należy przestrzegać aby ukończyć dobry projekt. Projektowanie gier jest sztuką. Ciągle poszukuję nowych punktów zaczepienia by grę rozwijać, ponieważ wierzę, że zaczynanie w tym samym miejscu i dreptanie po tej samej ścieżce działalności, nie doprowadzi mnie do czegoś nowego. Kiedy mam zacząć z czymś naprawdę nowym, nową technologią, nowymi materiałami, nową licencyjną postacią, albo też nową strategią gry, to wtedy mam największe szanse skończyć z naprawdę innowacyjnym projektem. Jestem matematykiem i myślenie matematyczne pomaga mi w projektowaniu modelów i mechanizmów w grze, jednakże gry nie są o mechanizmach i modelach, służą przede wszystkim zabawie. Tak też dbam o to by nie obrócić siły mojego analitycznego myślenia w słabość, poprzez stawianie matematyki na pierwszym planie.
Co myślisz o nowej wersji Twojej gry „Der kleine Sprechdachs” czyli „Pluszaki rozrabiaki – opowieści z podróży” wydanej przez wydawnictwo Egmont. Czy mógłbyś powiedzieć jak ją stworzyłeś?
Uwielbiam nową edycję „Der kleine Sprechdachs” wydaną przez Egmont. Wierzę, że postać licencyjna pasuje bardzo dobrze do gry, grafika jest bardzo atrakcyjna. W pierwszej niemieckiej edycji, gra była zaprojektowana dla innej postaci – Janoscha. Moim celem było połączyć element pamięciowy z aspektem opowiadania historii. Wierzę, że niektórzy uczą się najlepiej nie poprzez abstrakcyjne zapamiętywanie, ale przez wkładanie materiałów do nauki w dobry kontekst i robienie bogatych skojarzeń. Poprzez zabawę próbuję przedstawić ten aspekt dzieciom, one zaś szybko uświadamiają sobie, że opowiadanie barwnej historii dotyczącej zapamiętywanego elementu, pomoże im w przyszłości lepiej zapamiętywać.
Senk ju wery macz za wywiad. Wywiadów z doktorkiem nigdy za wiele.
Tylko dlaczego taki krótki!? ;).
Dzięki za wywiad. Bardzo przydatny. Postawiłem na bgg pierwszą ocenę grze „Pluszaki Rozrabiaki – opowieści z podróży”.
Hmmm… Janosch to raczej *autor* książek dla dzieci, a nie ich *bohater*. („Ach, jak cudowna jest Panama” i te rzeczy)
@rag próbowałam znaleźć informację kto jest bohaterem pierwotnej gry Reinera Knizia, niestety ani w oryginalnej instrukcji, ani na stronie wydawnictwa Huch! nie znalazłam imienia bohatera. Niestety z wypowiedzi RK nie wynika czy chodziło mu o imię bohatera Janosch czy o jakiegoś bohatera z książek dla dzieci autorstwa Janosch’a.
Faktycznie, z BGG widać, że obrazki nie są Janoscha:
http://boardgamegeek.com/boardgame/27536/der-kleine-sprechdachs
„Pluszaki-rozrabiaki” to „Bunte Runde”, a „Pluszaki Rozrabiaki – opowiesci z podrozy” to „Der kleine Sprechdachs” ?? dobrze rozumiem?
W szczególności: jedna z *dwóch* gier zawartych w pudełku 'Pluszaki Rozrabiaki’ to 'Bunte Runde’.
Zeszłoroczne „Pluszaki Rozrabiaki” (2 gry w 1 pudełku) to „Bunte Runde” (Knizia) i prosta gra kostkowa.
Nowa gra, „Pluszaki Rozrabiaki – opowieści z podróży” to „Der kleine Sprechdachs” (Knizia), bardzo fajna gra dla dzieci. Wymyślanie i opowiadanie historyjek i zapamiętywanie związanych z nimi obrazków.
Recenzja mojego pióra wkrótce ;-), teraz gra przechodzi fazę testów.