Digit pochodzi od łacińskiego słowa digitus. Digit w języku angielskim oznacza więc palec lub cyfrę, jest to również dawna jednostka miary, mająca swoje korzenie w starożytnej Grecji i Rzymie (digitus). Wyznaczana była przy pomocy szerokości palca dorosłego człowieka, wynoszącej około ¾ cala czyli 1,905 cm. Digit to również małego formatu, ciekawa gra logiczna, której oprawa graficzna nawiązuje do sposobu wyświetlania cyfr na segmentowych wyświetlaczach cyfrowych (digital display). Digit to gra, która przez przypadek wpadła w moje ręce i stała się narzędziem wspomagającym w tłumaczeniu zawiłych pojęć z zakresu… chemii organicznej.
Pentastiki.
W 1824 r. w Wiedniu została założona firma Piatnik, produkująca karty do gry. Początkowo karty malowane były ręcznie, jednak pod koniec XIX wieku tradycyjna manufaktura została przekształcona na przedsiębiorstwo przemysłowe. To wydawnictwo do dziś kojarzy się właśnie z kartami. Jednak w asortymencie można znaleźć również gry: dla dzieci, tradycyjne i rodzinne. Wybór niewielki, niezbyt porywający, ale znalazłam tu Digit, wydany po raz pierwszy w 1987 r. Gra przeznaczona jest dla 1 do 4 graczy, od 8-go roku życia. W pudełku znajduje się: 5 drewnianych patyczków, 55 kart z zadaniami i instrukcja. Na kartach przedstawiono układy różnych pentastików*, czyli figur płaskich powstałych w wyniku połączenia ze sobą pięciu równych odcinków. Przy założeniu, że te odcinki mogą łączyć się tylko końcami pod kątem prostym lub półpełnym, oraz po wykluczeniu kształtów nakładalnych na siebie (po obrocie) i odbić lustrzanych, uzyskuje się dokładnie 55 możliwości. Załączone patyczki służą do odwzorowania przedstawionych układów. Istnieje tu niewielka niedogodność związana z różnym zakończeniem patyczków i odcinków narysowanych na kartach. Te drugie, tak jak na wyświetlaczach segmentowych, są ścięte na rogach. Graficznie daje to dobre dopasowanie elementów do siebie, zaś przy układaniu patyczków wprowadza trochę zamieszania – pojawiają się wątpliwości jak dopasować do siebie końcówki, szczególnie w przypadku połączeń pod kątem prostym.
Rozgrywki.
W instrukcji znajduje się opis 4 różnych rozgrywek. Celem każdej z nich jest pozbycie się wszystkich swoich kart lub większej ich liczby w porównaniu do pozostałych graczy. Każda rozpoczyna się też od wylosowania jednej karty, stanowiącej wzór początkowy – od niego rozpoczyna się układanie patyczków. Gracze w swoich turach zmierzają do ułożenia wzorów na posiadanych kartach, poprzez przestawianie po jednym patyczku, zgodnie z zasadą budowania pentastików. Wynika z tego, że pentastiki uzyskuje się metodą przekształcania jednego układu w inny, dzięki przestawieniu 1 dowolnego elementu. W instrukcji nie podano informacji, że nie można rozerwać układu (zasada niepodzielności roju jak w grze Hive). W zależności od karty startowej, przy ciągłym przekształcaniu, tj. po każdym przeniesieniu patyczka, można uzyskać różne ilości pentastików. Układ liniowy daje mniej możliwości niż układ rozgałęziony. Dokładne zobrazowanie tego można zobaczyć na łamiblogu pana Marka Penszko.
Wokół tych podstawowych reguł stworzono różne warianty gry:
1. Podstawowy: Po ułożeniu wzoru odrzuca się daną kartę. Jeśli nie ma możliwości ułożenia wzoru z własnej karty w danej turze, to gracz musi dobrać kolejną kartę ze stosu. Grę kontynuuje kolejny gracz. Zdarza się również, że przemieszczając patyczek gracz ułoży wzór z karty innego gracza – w tym przypadku nie dobiera się karty ze stosu, a karta z ułożonym wzorem zostaje odrzucona. Wygrywa gracz, który jako pierwszy pozbędzie się wszystkich swoich kart, pozostali gracze notują punkty ujemne za każdą posiadaną kartę.
2. Digit Plus: Po ułożeniu wzoru gracz odkłada kartę na własny stos kart odrzuconych i dostaje dodatkowy ruch, do momentu, aż nie będzie mógł ułożyć wzoru z posiadanych kart. Następnie dociąga karty z głównego stosu (musi mieć ich 5). Grę rozpoczyna kolejny gracz. Po wykorzystaniu wszystkich kart z głównego stosu, gracze podliczają punkty za karty z własnych stosów – wygrywa gracz z największą ich liczbą.
3. Digit solo: wersja ta trochę przypomina pasjansa. Po ułożeniu wzoru karta jest odrzucana, a w jej miejsce dociągana jest kolejna. Gdy gracz nie może ułożyć wzoru z kart po jednym ruchu, wykonuje on ruch dodatkowy, który notowany jest jako ujemny punkt.
4. Gra w otwarte karty: w tej wersji gracze ujawniają wszystkie swoje karty, dzięki czemu można o wiele lepiej zaplanować swoje ruchy i znacznie wyeliminować czynnik losowy. Niestety czas myślenia współgraczy wydłuża się.
Dodatkowo można wprowadzić ograniczenia czasowe na ruch gracza. Opcja ta sprawdza się w gronie graczy spostrzegawczych i z dobrym refleksem. Wariant standardowy i solo cieszy się większą popularnością wśród osób zaczynających przygodę z Digit. Wariant Plus daje wiele satysfakcji przy większej ilości rozgrywek. Wariant w otwarte karty jest świetny, gdy gra się z dziećmi, dorośli jednak wolą skrywać swoje tajemnice i utrudniać tym ruchy przeciwników. Maksymalny czas jednej rozgrywki to 20 minut, wariant solo zajmuje około 15 minut.
Zastosowanie.
Gra nie porywa ani wykonaniem, ani mechaniką i pewnie zastanawiacie się po co właściwie przybliżam Wam tę grę. Po pierwsze – w gronie znajomych okazała się świetną, lekką pozycją, wywołującą sporo emocji. Po drugie – ćwiczy spostrzegawczość, refleks i wyobraźnię. Wierzcie mi, nie jest prosto obrócić w wyobraźni obraz lub zrobić jego lustrzane odbicie, nie mówiąc już o wykombinowaniu odpowiedniego ruchu by uzyskać pożądany efekt. Po trzecie – przy pomocy kart można stworzyć ciekawe łamigłówki np. ta zaprezentowana w łamiblogu. Po czwarte – Digit można wykorzystać w nauce geometrii, co jest oczywiste i nawet w nauce chemii organicznej. We wspomnianym przeze mnie dziale jest zagadnienie dotyczące izomerów optycznych – enancjomerów. Dla nie-chemików brzmi odstraszająco, tak samo jak dla uczniów. Nie będę zanudzać tłumaczeniem co to jest. Powiem jednak tyle, że potrzebna jest tu umiejętność rysowania odbić lustrzanych niektórych związków organicznych, ich obracania w płaszczyźnie itd. Digit jest tu bardzo pomocny. Dla wielbicieli łamigłówek jest to pozycja obowiązkowa, dla dzieci przydatne narzędzie, dla dorosłych miła rozrywka od czasu do czasu.
* Określenie pentastiki lub pentolino wprowadzili do języka polskiego panowie Marek Penszko i Michał Stajszczak.
Totalny crap – nuda i zero ciekawych decyzji.
Milosnik lamiglowek umyslowych chyba by przy tym zasnal.
Unikac za wszelka cene.
Dla ludzi z wyobraźnią nudna, ale dla tych co jej nie mają bardzo wartościowa pozycja. Z takimi ludźmi (młodzież i dorośli) również grałam.
@Jax> To nie jest gra polegająca na decyzjach, tylko na spostrzegawczości i wyobraźni geometrycznej
Tylko, że tej spostrzegawczości i wyobraźni to wiele nie trzeba :) No chyba, że się takich znajdzie, jak pisze Szecherezada.
Jax, wierz mi, takich osób jest bardzo dużo, nie wliczając w to dzieci, które dopiero się pewnych rzeczy uczą.
Tak odchodząc od dyskusji, pomysł na grę przypomina mi trochę MaNiKi, takie uproszczone (nie w sensie zasad tylko wyobraźni).