Dla dzieci zabawa jest odpowiednim sposobem przybliżania świata, dlatego każde dziecko z chęcią w niej uczestniczy. Wspiera ona jego rozwój umysłowy, fizyczny i duchowy. W czasie zabawy dzieci opracowują strategie działania prowadzące je do rozwiązywania problemów. Jako rodzic wiem, że warto podsuwać dziecku różne narzędzia. Tym najmłodszym nawet takie bardzo proste. Choćby kilka pozycji z serii „Klub Przedszkolaka” wydawnictwa Granna.
Seria zawiera 10 gier, z których większość znam od bardzo dawna i właśnie te przedstawię. Elementy gier wykonane są z cienkiej tektury, ale jak się okazało po wielomiesięcznym używaniu w domu, są dość trwałe. Być może dlatego, że dziecko uczę szacunku do przedmiotów – w końcu obie będziemy się cieszyć, gdy nam coś będzie długo służyć. Jakość jest zadowalająca. Niestety w przedszkolu wygląda to troszkę inaczej – nie da się upilnować wszystkich dzieci i większe elementy, np. z gry „Sznurki i dziurki”, po 1 zabawie uległy lekkiemu zniszczeniu. Gry są ładne, kolorowe i pomysłowe, choć bez fajerwerków. W dodatku są tak zaprojektowane, że dzieci mogą się dowolnie nimi bawić lub grać zgodnie z regułami. Te ostatnie, wiadomo, warto dopasowywać do poziomu dzieci, by je zachęcić do ponownego sięgnięcia po dany tytuł. Gry są przeznaczone dla dzieci w wieku przedszkolnym, od 1 do 4 graczy.
Misiowe puzelki
Zawartość: 6 wizerunków misiów tworzących 6-elementowe puzzle, 2 małe kostki k6.
Reguły gry: dla najmłodszych – układanie puzzli. Dla starszych też układanie puzzli, ale po zdobyciu odpowiednich fragmentów, które są oznaczone oczkami kostek. O tym, co gracz zdobywa i w jakiej kolejności, decyduje rzut obiema kostkami. Są układy uprzywilejowane i zwykłe. Te pierwsze dają możliwość dodatkowego rzutu lub zabrania innemu graczowi / z puli skompletowanego portretu misia. Te drugie wskazują kolejność zbieranych fragmentów (od 1 do 6) poprzez rozpatrywanie wartości każdej kostki z osobna lub po zsumowaniu oczek. Ze względu na możliwość podbierania innym graczom fragmentów układanek gra trochę się dłuży. Można zmodyfikować reguły eliminując to.
Gra uczy rozpoznawania i dopasowywania elementów, spostrzegawczości, rozwija umiejętności manualne, uczy dopasowywania oczek z kości do oczek na fragmentach układanek, prostego dodawania, kolejności cyfr do 6, podejmowania decyzji, pojęcia wygrana-przegrana i radzenia sobie z przegraną.
Lotto – misie i rysie
Zawartość: 4 tablice zawierające po 6 gatunków zwierząt, 24 kartoniki ze zwierzętami (są to zdjęcia zwierząt, a nie rysunki).
Reguły: Dla najmłodszych – układanka polegająca na dopasowywaniu zwierząt z kartoników do tablic i nazywaniu ich. Dodatkowo, dla rodziców podano nazwy wszystkich zwierząt. Element losowy wprowadzono w drugiej opcji gry. Zakryte obrazki odkrywa się kolejno i dzieci układają je na swoich planszach. Wygrywa osoba, która zrobi to jako pierwsza. Ja wprowadziłam element memory. Dzieci muszą samodzielnie znaleźć kartoniki pasujące do ich plansz.
Gra uczy spostrzegawczości, nazw zwierząt, umiejętności dopasowywania i manualnych, rozwija pamięć. Lotto – misie i rysie zdobyło nagrodę „Edukacja XXI” podczas 14. Targów Książki Edukacyjnej.
Mała wielka myszka
Zawartość: 54 kartoniki przedstawiające myszkę w różnych sytuacjach, które uczą dzieci przeciwieństw.
Reguły: Dzieci wyszukują pary przeciwieństw ze stosu odkrytych kartoników, opowiadając przy tym co znajduje się na obrazkach. W drugiej zaproponowanej grze kartoniki rozdziela się na 2 grupy zgodnie z kolorem rewersu (niebieski i czerwony). Kartoniki czerwone rozkłada się na stole zakryte, w sposób uporządkowany, zaś niebieskie rozdziela się między graczy. Gracze na zasadach gry memory wyszukują pary do posiadanych kartoników.
Gra uczy spostrzegawczości, dopasowywania, nazywania przeciwieństw, umiejętności manualnych i ćwiczy pamięć. W początkowych zabawach z dzieckiem losowałam kartonik i, jeśli była taka możliwość, pokazywałam mu przeciwieństwa w rzeczywistości. Znacznie poprawia to kojarzenie.
Domino
Zawartość: 28 kartoników – elementów domina z cyframi od 0 do 6 i odpowiadającymi im liczebnie zwierzętami; dodatkowo puzzle 18-elementowe.
Reguły: Dla najmłodszych układanka, w której dzieci dopasowują zwierzęta do cyfr (porównując kolor tła). Gra dla 2-4 graczy to najprostsza forma domina.
Gra uczy kolorów, cyfr od 0 do 6, porównywania i łączenia cyfr z odpowiednią liczbą zwierząt, prostego liczenia. Pod względem graficznym jest to najsłabszy element serii, jednak pomysł na naukę cyfr jest dobry.
Sznurki i dziurki
Zawartość: 4 dziurkowane plansze do przewlekania, przedstawiające zwierzęta, 8 kolorowych sznureczków.
Reguły: Dziecko dobiera w dowolny sposób sznurek i przewleka go przez dziurki na planszy, starając się uzyskać zgodność ściegu z rysunkiem.
Wyszywanka ćwiczy sprawność rąk i precyzję, koordynację wzrokowo-ruchową, dostrzeganie prawidłowości. Tego typu wyszywanki są ulubioną zabawką mojej córki. Początki były trudne – bardzo się denerwowała nie potrafiąc przeciągnąć sznurka, teraz nie ma z tym problemu, ale ścieg jest nadal chaotyczny. W przypływie dobrego humoru, zrobiłam kiedyś konkurencję wśród dorosłych– kto pierwszy prawidłowo wyszyje planszę, ten wybiera planszówkę na miłe zakończenie dnia. Wygrałam.
Już czytam
Zawartość: 12 czteroelementowych obrazków, na każdym elemencie znajduje się litera tworząca nazwę zwierzęcia oraz kostka k6 z cyframi od 1 do 3. Na uwagę zasługuje instrukcja, w której są wierszyki dotyczące zwierząt z obrazków.
Reguły: Dla młodszych graczy – układanka. Dla dzieci uczących się czytać – prosta gra opierająca się na rzucie kością i doborze elementów, zgodnie z tym co wypadnie. Elementy muszą pasować również do posiadanej różowej litery (jednocześnie do obrazka, jaki będzie układany) i zgodnie z kolejnością. Wygrywa osoba, która jako pierwsza ułoży wszystkie swoje obrazki.
Gra uczy dopasowywania elementów, spostrzegawczości, prostych reguł, liter i czytania/zapisywania prostych wyrazów. Grę ilustrował Piotr Socha.
Zgaduj zgadula.
Zawartość: 45 kart z zagadkami, 4 tekturowe plastry sera z 5 krążkami do zaznaczania wyników.
Reguły: Gra przeznaczona jest dla 1-4 graczy. Karty z zagadkami układa się w stos, tak by nie było widać rozwiązań. Następnie zagadka jest odczytywana, a za prawidłową odpowiedź uzyskuje się punkt, czyli umieszcza krążek w dziurce od sera. Wygrywa osoba, która jako pierwsza zapełni ser.
Gra uczy prawidłowego rozumowania, skojarzeń i nazywania przedmiotów znanych z otoczenia. Zagadki są rymowane, z ładnymi i adekwatnymi ilustracjami. Nawet można czytać je mniejszym dzieciom i choć nie udzielą nam prawidłowej odpowiedzi, to rymowanki połączone z pokazaniem przedmiotu w rzeczywistości, stymuluje rozwój dzieci.
Podsumowanie.
Ktoś mógłby zadać mi pytanie, co mają wspólnego te bardzo proste gry dziecięce, a nawet zabawki, z tak poważnym serwisem o grach planszowych? Będąc dorosłym niestety zapomina się, ile to trzeba lat nauki przeróżnych umiejętności, by móc grać w nowoczesne gry planszowe. Trzeba umieć czytać, liczyć, rzucać kostką, myśleć, posiadać umiejętności manualne, trzymać się reguł, itp. W to wszystko, w przyjazny sposób wprowadzają nasze dzieci właśnie takie małe gry. Ten „rzut okiem” dedykuję przede wszystkim rodzicom małych dzieci i pracownikom przedszkoli. Koszt niewielki, duże walory edukacyjne i dobra zabawa.
Jestem wielkim fanem gier Granny – odkąd moja córka podrosła na tyle, by bawić się najprostszymi grami poznaliśmy w domu niemal wszystkie ich propozycje. Bardzo przyglądam się także grom skierowanym do dzieci produktowanym w innych krajach i u innych producentów – ale takiej relacji jakości do ceny, tak dobrego opracowania graficznego nigdzie nie znalazłem.
Z powyższych gier najlepiej sprawdziła się Mała Wielka Myszka i Misiowe Puzelki. Szczególne walory edukacyjne ma moim zdaniem „Już Czytam” – bawiłem się tym z Zuzią ZANIM umiała rozróżniać jakiekolwiek litery – i ta zabawa bardzo zachęciła ją do „odkrycia” czytania. Dziewczynka była bardzo zaciekawiona jak to jest, że litery ustawione po sobie tworzą wyrazy, bardzo chciała je poznać i sama z siebie domagała się tej nauki.
Bardzo polecam wszystkim rodzicom. Z jedną uwagą – można (chyba) za bardzo nie przejmować się oznaczeniami wiekowymi podanymi na pudełku. W zasadzie z wszystkich gier korzystaliśmy 1-2 lata „wcześniej”. Czasem nie ze wszystkich elementów uda się skorzystać w pełni, czasem w zabawie powstają nam zupełnie inne gry niż te planowane przez projektantów – radość jest nie mniejsza.
Dzięki za recenzje. Właśnie zaczynam bawić się grami z moją 2,5 letnią córką. Na razie w żadnym razie nie można nazwać tego graniem, a raczej kreatywna zabawą w zapamiętywanie, dopasowywanie itp., ale takie zestawienia dają mi wskazówki co może zagrać, a z czym poczekać.
Ja mojej córce (3 lata) zawsze kupuje gry na wyrost, dopasowuje reguły do jej poziomu, np. Skubane Kurczaki używałam już od jej 1go roku życia a zabawa polegała na pokazywaniu jej grafik na jajkach i opowiadaniu, teraz już inaczej się bawimy. Podobnie jest z grami z Klubu Przedszkolaka – wiele więc zależy od pomysłowości rodziców.
Moja siostra prosiła mnie, żebym namierzył jakąś grę dla swojej córki w wieku 3 lat. Kupiłem i miała mnóstwo zabawy – ogólnie nie znam się na grach dla dzieci w takim wieku, a ta jest naprawdę fajna. Szukam właśnie czegoś podobnego, ale dla dzieciaków mojej kuzynki :)