Hobbit, czyli tam na tekturowej planszy [Współpraca reklamowa z Egmont] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien hobbit. Nie była to szkaradna, brudna, wilgotna nora, rojąca się od robaków i cuchnąca błotem, ani też sucha, naga, piaszczysta nora bez stołka, na którym można by usiąść, i bez dobrze zaopatrzonej spiżarni; była to nora hobbita, a to znaczy: nora z wygodami.

Tym słynnym cytatem otwiera się powieść „Hobbit” Johna Ronalda Reuela Tolkiena. Dla wielu miłych czytelników tak się zaczęła przygoda z fantastyką. Dla innych to tylko bajeczka dla dzieci. Tak, czy siak, od „Hobbita” zaczął się publiczny żywot Śródziemia, elfów, krasnoludów, czarodzieja Gandalfa i historii o jedynym pierścieniu, które zmieniły krajobraz literacki na zawsze. Nic dziwnego, że literatura ta spowodowała również powstanie wielu gier planszowych.

Jednak tym razem do powstania gry doszło chyba okrężną drogą.Pod koniec tego roku spodziewana jest premiera pierwszej z dwóch części filmowej adaptacji „Hobbita”, więc z tej okazji wydawcy rzucili się do przygotowywania nowych gier o Śródziemiu. Nowych, bo w bazie BoardGameGeeka samych adaptacji przygód Bilbo Bagginsa można znaleźć już cztery. Niżej recenzowana gra jest już piątą i zapewne nie ostatnią, bo podobno WizKids szykują następną. Jest to zarazem czwarty projekt Rainera Knizia umieszczony w Śródziemiu.

Gdy zbliżała się pora podwieczorku, u drzwi wejściowych przenikliwie zadźwięczał dzwonek i wtedy dopiero Bilbo przypomniał sobie wszystko. Pędem pobiegł nastawić imbryk, do nakrycia dodał drugą filiżankę i talerzyk oraz parę ciastek, po czym ruszył do drzwi.

Zacznijmy od komponentów. Wewnątrz pudełka – kwadratowej kostki wielkości Osadników z Catanu – znajdziemy planszę, krótką instrukcję, a pod nimi porządną wypraskę z dość dokładnie dopasowanymi miejscami, w który spoczywają tekturowe żetony, „kamienie szlachetne” z plastiku, dwie figurki (w polskim wydaniu są one pomalowane!), 5 specjalnych kostek do gry oraz dwie talie kart: jedną dużych, a drugą małych rozmiarów.

Pudełko i jego zawartość

Zebraliśmy się, żeby omówić nasze zamiary, sposoby ich urzeczywistnienia, środki, politykę i taktykę. Wkrótce, nim dzień zaświta, wyruszymy w daleką drogę, na wyprawę, z której, kto wie, może wielu z nas, może nawet nikt żywy nie wróci.

Na pierwszy rzut oka gra się zdaje, że „Hobbit” to młodszy brat gry „Lord of the Rings” („Władca Pierścieni”; polskiego wydania gry jak dotąd brak) z 2000 roku, czyli adaptacji epickiej trylogii kontynuującej wątki z „Hobbita”. Są pewne podobieństwa, to prawda – obie powieści mają formę questu, wyprawy – i tak też przedstawia się rdzeń mechaniki. Jednak Hobbit jest grą o wiele, wiele prostszą i o wiele mniejszej liczbie decyzji.

Na planszy znajduje się ścieżka, po której przemieszcza się figurka hobbita, symbolizująca naszą drużynę. Drużynę złożoną z krasnoludów, oczywiście – przecież cała kompania w książce składała się z 13 krasnoludów i tylko jednego hobbita na dodatek. Dlatego każdy gracz otrzymuje specjalną planszę, na której będzie zaznaczać swoje cechy. Z drugiej strony, w razie naszych niepowodzeń (o czym jeszcze powiemy), zbliża się w naszą stronę figurka Smoka. Naszym celem jest dotarcie jak najbliżej Samotnej Góry na drugim końcu ścieżki i zdobycie po drodze jak największej ilości skarbów. W trakcie gry obie te rzeczy robimy na przemian: albo sobie wędrujemy, albo zdobywamy skarby.

O tym, co będzie się działo decydują karty wędrówki i karty przygód. Pewna liczba kart obu rodzajów jest przypisana do jednego z czterech etapów wędrówki Bilbo Bagginsa z Shire pod Samotną Górę. Łączy się je w stosiki, układa obok planszy, a potem odkrywa po jednej. Najpierw pojawiają się karty wędrówki, a po ich wyczerpaniu – przygody. Gdy dany stos się wyczerpie, rozgrywamy etap przygód i rozpoczynamy następny etap i tak do końca gry.

Karty Wydarzeń i Przygód

„Wracać – myślał. – To na nic! Skręcić w bok? Niemożliwe! Iść naprzód? Jedyna rada! A więc naprzód, marsz!” Wstał i podreptał naprzód, w jednej ręce wznosząc przed sobą lśniący mieczyk, a drugą trzymając się ściany.

Karta wędrówki może nam kazać iść naprzód, może też nam dać okazję do zdobycia jakiegoś ulepszenia lub pomocniczego przedmiotu. W każdym przypadku wszyscy gracze zagrywają z ręki karty krasnoludów. Te karty małego formatu posiadają numery od 1 do 60. W zależności od tego, czy się ruszamy, czy walczymy o jakiś przedmiot, im niższa lub wyższa liczba na zagranej karcie, tym lepiej.

W przypadku walki o przedmioty, zwycięzca jest tylko jeden. Kto zagra najlepszą kartę, ten go otrzyma. W przypadku, gdy karty nakazują ruch figurką hobbita, każdy gracz przesuwa ją o jedno pole w kolejności wynikającej z wartości zagranych kart. Wykonujący ruch zdobywa prowiant, albo jakieś ulepszenie cech swojej postaci wskazane przez obrazek na polu. Ulepszenia są raz większe, raz mniejsze, a bywa, że ten i ów będzie miał pecha i coś straci. Mechanizm ten pozwala na pewną interakcję i współpracę – doświadczeni gracze mogą walczyć o pewne ulepszenia, albo sprytnie zagrywając karty ustępować miejsca w przypadku grania z dziećmi. Daje to pole do komunikacji i wspólnego planowania.

W końcu, wbrew przestrogom, usłuchali głodu, ponieważ Bombur wciąż im opowiadał o przysmakach, które – według jego snów – zajadano na leśnej uczcie. Opuścili więc wszyscy razem ścieżkę i zagłębili się w puszczę.

Gdy w danym stosie skończą się karty wędrówki, hobbit wyląduje na jednym z kolejnych pól przygód, związanych z kulminacyjnymi wydarzeniami z książki. Mam więc pole „Bitwa z goblinami”, „Sfora wargów”, „Ucieczka z Mrocznej Puszczy” oraz „Samotna Góra”.

Od tego momentu okrywane ze stosu karty sterujące przebiegiem gry będą przedstawiały różne wyzwania. Każde z nich należy pokonać, osiągając odpowiedni wynik za pomocą rzutu kostkami. Oczywiście, możemy sobie pomagać na różne sposoby zdobytymi przedmiotami. Komu się uda, ten otrzymuje pewną liczbę „szlachetnych kamieni”. Kto poniesie porażkę, to otrzymuje żeton z różnymi karami – a to Smok się poruszy, a to stracimy punkt z jakiejś cechy lub trochę zapasów.

Wprawdzie słyszał w swym życiu legendy i pieśni o bogactwach nagromadzonych przez smoka, lecz takiej wspaniałości, takiej ponęty i takiego blasku skarbów nigdy sobie nie wyobrażał. W tej chwili czar złota przeszył mu serce i urzekł je, owładnęła nim pożądliwość znana wszystkim krasnoludom. Stał jak wryty i zapominając niemal o przerażającym strażniku tych skarbów, patrzał na nie i obliczał ich wartość.

Bilbo zmierza pod Samotną Górę

Aby przystąpić do jakiegokolwiek wyzwania, trzeba zjeść 2 jednostki prowiantu. Kto nie ma chleba, ten nie może zdobywać skarbów! To jest nie tylko niekorzystne dla naszego wyniku, ale może wręcz zakończyć grę przed czasem, gdyż każde wyzwanie, którego żaden z graczy się nie podjął sprawia, że figurka smoka Smauga bezwzględnie wędruje o pole w kierunku Miasta nad Jeziorem. A gdy Smaug dotrze do Miasta… gra się kończy. Dlatego po grze lub dwóch okazuje się, że jedzenie – o którym mowa w książce bardzo często – w grze odgrywa bardzo istotną rolę. Odstępowanie od walki o skarby szkodzi, choć oczywiście w razie niepowodzenia też będziemy ukarani. Tym niemniej, dopóki jest szansa na uzyskanie odpowiedniego wyniku, warto walczyć.

– Spójrzcie! – rzekł Bilbo. – Ofiarowuję wam to! – I wyciągnąwszy z kieszeni Arcyklejnot, wyłuskał go ze szmatki. Nawet król elfów, choć oczy jego przywykły do wszelkich cudownych i pięknych rzeczy, osłupiał z zachwytu. Nawet Bard umilkł i patrzał na klejnot w olśnieniu, Jakby kula pełna księżycowego blasku zawisła przed nimi w sieci utkanej z promieni mroźnych gwiazd.

Właściwie cała mechanika już została opisana (z pominięciem kilku detali). Zasady nie są zbyt trudne, i już po pierwszej rozgrywce powinno się zapamiętać cały system.

Hobbit w trakcie rozgrywki

„Hobbit” to solidnie przygotowana gra rodzinna, w którą zagrać mogą i duzi, i mali. Każdy ma szansę na sukces, prawie każdy coś zyskuje, a mało kto traci. Leniwi mogą zagrać na autopilocie, ale przy odrobinie zaangażowania można jednak postarać się wyśrubować swój wynik – podpowiadam, że łatwiej o to w przypadku zabawy we dwoje. Im więcej graczy, tym bardziej gra się staje losowa i tym mniej mamy nad nią kontroli.

W całym sprawnie działającym mechanizmie są tylko dwa drobne zgrzyty: Po pierwsze, pośród kart wędrówki pojawiają się też karty, pozwalające nam wymienić prowiant na ulepszenia innych cech. Niby nic takiego, ale wspominam o nich, ponieważ każda taka wymiana sprawi, że będziemy mieli jedną okazję mniej do stanięcia w rywalizacji o skarby w zamian za dość niewielką zmianę naszej kondycji. Oddajemy bowiem 2 jednostki prowiantu, a dostajemy tylko +1 do wybranej cechy, gdy znaczącą różnicę w większości przypadków czyni dopiero zmiana o dwa oczka. Tak więc, za taką cenę wymiana się opłaca rzadko, a gdyby jej nie było, nic by się w sumie nie stało.

Po drugie, część dorosłych graczy zauważa, że gra się nieco dłuży – zarówno doświadczeni, jak i nieco bardziej okazjonalni. I ja też podzielam to zdanie. Cztery niemal identyczne etapy, w trakcie których nie mamy zbyt dużego wpływu na ostateczny wynik są dla niektórych nużące, szczególnie przy stosunkowo prostej mechanice. Choć od strony fabularnej podział gry na cztery etapy jest jak najbardziej uzasadniony i wszystkie elementy są jak najbardziej przemyślane od strony mechanicznej, czy statystycznej, to za czwartym razem robi się już trochę nudno.

O północy zbudził Bombura i z kolei sam ułożył się do snu w kąciku, nie słuchając podziękowań – wcale przecież niezasłużonych – którymi obsypywał go stary krasnolud. Wkrótce zasnął mocno i do rana nie pamiętał o swoich zmartwieniach. Śniły mu się jajka smażone na boczku.

Mimo drobnych zastrzeżeń, wrażenia są pozytywne. Zagrałem w „Hobbita” już kilka razy i zagram pewnie jeszcze niejeden raz. Ba, w niezobowiązującym gronie będę się nawet nieźle bawić. Jednak nie jest to gra dla mnie. Brak mi w niej okazji do dokonywania kluczowych wyborów, trochę brak jakiegoś napięcia, czy ryzyka, a po zapoznaniu się grą zaczyna brakować napięcia. Dokonujemy wprawdzie dużo różnych drobnych decyzji — kto pierwszy, komu dana karta najbardziej potrzebna, kto ma największe szanse zdobyć dany skarb, gdy ktoś zdobyć go powinien i tak dalej, ale są to ruchy, że tak powiem, dość drobne.

Gdy jednak patrzę na moja córkę, w chwili obecnej lat 7 i pół i na to, jak się cieszy ze zdobytych skarbów, próbuje pokonać przeciwności i czyta nam podczas gry cytaty z książki zamieszczone na kartach, widzę, że gra działa wyśmienicie, zapewnia świetną zabawę i mnóstwo radości. Tak, jako gra rodzinna „Hobbit” sprawdza się wyśmienicie. Poważni gracze mogą narzekać, ale grę mogę polecić ją wszystkim, którzy mają takich właśnie hobbitów w domu albo grywają z graczami „niedzielnymi”.

Ten hobbit musi jeszcze trochę podrosnąć

Podsumowując:

+ Stosunkowo proste zasady na trzy strony instrukcji
+ Sprawdza się jako gra rodzinna: Nie karze, uczy komunikacji i współpracy, daje szanse każdemu
+ Piękne wykonanie
+ Wydanie w języku polskim

– Dla gamerów za banalna: Mało decyzji
– Im więcej graczy, tym bardziej mechanizm gry zaczyna grać za nas
– Trochę się dłuży

Bardzo przyzwoity hobbit z ciebie, panie Baggins, i ogromnie cię lubię, ale mimo wszystko jesteś tylko skromną, małą osóbką na bardzo wielkim świecie.
– Całe szczęście! – roześmiał się Bilbo podając mu puszkę z tytoniem.

Wszystkie cytaty w tekście pochodzą z książki J.R.R. Tolkiena „Hobbit czyli tam i z powrotem” w tłumaczeniu Marii Skibniewskiej.



Dziękujemy firmie Egmont za przekazanie gry do recenzji.


 

Ogólna ocena (4/5):

Złożoność gry (2/5):

Oprawa wizualna (4/5):

Przydatne linki:

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings