W dniach 18 – 21 października 2012 r. w Essen odbyły się międzynarodowe targi gier planszowych. Na targach były również polskie wydawnictwa, które prezentowały swoje nowości i dotychczasowy dorobek. Tłumy grały, oglądały, kupowały, zaś przedstawiciele wydawnictw ciężko w tym czasie pracowali. O tegorocznym Essen opowiada nam Piotr Żuchowski z wydawnictwa Kuźnia Gier.
Targi w Essen to mekka fanów gier planszowych i karcianych. Jedna impreza, na którą czekają gracze na całym świecie, a dla wydawców pokazanie się tam jest wręcz obowiązkowe. Jeden weekend, do którego często przygotowujemy się cały rok.
Kuźnia Gier jako wystawca zadebiutowała w Essen w 2008 roku, od tamtej pory co roku przygotowując na targi przynajmniej jedną premierę: Kingpin, Pirates 2ed., a ostatnio Top-A-Top i Alcatraz. Właśnie ten ostatni tytuł okazał się dla nas sporym przełomem. Przebój, jakim niewątpliwie okazała się gra zaprojektowana przez tercet: Rafał Cywicki, Krzysztof Cywicki, Krzysztof Hanusz, popularnością zaskoczył nawet nas samych. Dlatego też z dużymi nadziejami (oraz trzema nowymi tytułami, w tym dodatkiem do Alcatraz) jechaliśmy do Essen w tym roku.
Tydzień przed wyjazdem był naprawdę szalony – skompletowaliśmy ilustracje, materiały trafiły do druku, w międzyczasie umawialiśmy się mailowo na liczne spotkania biznesowe. Wyjazd zaplanowany był na wtorek.
16 października, godzina 15 – w drukarni pojawiają się długo oczekiwane… pudełka do 1984: Animal Farm. Znaczy – zdążyliśmy. Zafoliowane gry szybko trafiają do kartonów, te zaś lądują na pace naszego ukochanego firmowego Fiata Ducato. Nieco po 18 jesteśmy gotowi i już lekko zmęczeni, a przed nami jeszcze całonocna podróż w niezbyt przyjaznych warunkach atmosferycznych. Godzina 21 – nieplanowany postój we Wrocławiu, awaria GPSa, na szczęście mamy od kogo pożyczyć drugi. W międzyczasie dowiadujemy się, że mecz Polska-Anglia nie odbędzie się w terminie i zostaje przeniesiony na następny dzień. Kolejny dobry znak na początek podróży…
Do Essen dojeżdżamy w środę wczesnym rankiem i od razu rozkładamy stoisko w hali 4. Środa jest na targach dniem prasowym, więc szybko zanosimy nasze premierowe tytuły do press roomu. Duża część wydawców zdążyła zrobić to już wczoraj, na szczęście w Sali pierwszej od wejścia są jeszcze wolne miejsca, gdzie możemy rozłożyć pudełka. Można powiedzieć, że zaliczamy pierwszy mały sukces. Na terenie targów zostajemy do popołudnia, po nieprzespanej nocy w podróży szybko wskakujemy do łóżek w wynajętym mieszkaniu. W międzyczasie samochodem osobowym dojeżdża druga część ekipy. Jesteśmy mocno zmęczeni, ale wszyscy wiemy, że prawdziwe wyzwanie czeka nas dopiero od jutra. Tymczasem Polska-Anglia 1-1, po golach Rooneya i Glika.
Czas przez kolejne cztery dni leci bardzo szybko, prezentujemy gry zarówno na naszym własnym stoisku, jak i kilku stolikach udostępnionych przez naszego niemieckiego dystrybutora, Heidelberger Spieleverlag, w innej hali. Animal Farm spotyka się z ciepłym przyjęciem graczy i mediów (na prezentacje wpadają m.in. Ralf, współpracownik Kulkmann’s Gamebox, Chris, wydawca Games Gazette, czy Niemcy z CliquenAbend). Alcatraz: Maximum Security sprzedaje się jak świeże bułeczki. Nawet nie za bardzo mamy czas przejść się po stoiskach innych wydawnictw, a co dopiero przetestować ich nowe gry…
Wreszcie w niedzielę wieczorem możemy spełnić pysznym niemieckim piwem toast za udane targi, a potem w końcu się wyspać i następnego dnia ruszyć do domu. No i rzeczywiście, trzeba przyznać, że Essen 2012 było dla Kuźni Gier całkiem udane. Przekonaliśmy się, jak wielu graczy przez ostatni rok zdążyło poznać Alcatraz: The Scapegoat i jak wielu czekało na dodatek do niego. Udało nam się nawet zgarnąć jeden pamiątkowy egzemplarz angielsko-francuskiej edycji gry od naszych partnerów zza Oceanu – Z-Man Games. Animal Farm może nie okazał się aż tak wielkim hitem, jak Alcatraz rok temu, ale cieszył się sporą popularnością i gracze biorący udział w rozgrywkach demo raczej nie odchodzili od stolików zawiedzeni. Zaprezentowaliśmy dodatek do Top-A-Top i odebraliśmy rumuńską nagrodę dla Gry Roku 2011 za ten właśnie tytuł. Było fajnie i naprawdę owocnie, ale przecież już niedługo trzeba zacząć przygotowania do przyszłorocznej edycji…