W dniach 18 – 21 października 2012 r. w Essen odbyły się międzynarodowe targi gier planszowych. Na targach były również polskie wydawnictwa, które prezentowały swoje nowości i dotychczasowy dorobek. Tłumy grały, oglądały i kupowały, zaś przedstawiciele wydawnictw ciężko w tym czasie pracowali. O tegorocznym Essen opowiada nam Krzysztof Szafrański z wydawnictwa Granna.
Było wybornie, po raz pierwszy wystawialiśmy się jako Granna, ale ja osobiście pojechałem po raz czwarty. Mieliśmy dobrze wyeksponowane stoisko tuż obok wejścia Mitte w hali 5. Stały skład to 4 osoby, Asia, Marta, Paweł i ja, na czwartek i piątek przyjechali również właściciele, Pani Ewa i Pan Konrad oraz Hania i znany tutaj wszystkim Michał Stajszczak – autor Rancho. Jako początkujący wystawca spotkaliśmy się z bardzo ciepłym przyjęciem, ale i jak to na początku bywa również z pewnymi problemami.
Bardzo dużo obiecujących rozmów, dobrze wróżąca na przyszłość przyzwoita sprzedaż nastrajają nas bardzo optymistycznie na przyszłe wyjazdy. Paweł i Marta patrolowali targi składając oferty produkcyjne, ja zajmowałem się importem i eksportem, a Asia miała pieczę nad naszymi finansami i stoiskiem. Stoisko udekorowaliśmy w stylu „folkowym”; drewniane skrzynki wypełnione jabłkami przyciągały spojrzenia i zachęcały do gry. Rancho i cała historia Superfarmera były u nas prezentowane na ekranie z pieczołowicie przygotowaną animacją i cieszyły się dużym zainteresowaniem. Okazało się, że klienci z Niemiec spotkali się już z Superfarmerem, co było niemałym zaskoczeniem, ponieważ tytuł jest na tamtym rynku od niedawna. Hooop, Qubix i Kraby jako tytuły nieznane większości bywalców Essen były traktowane jako nowości, a po nominacji Adama za K2 z dumą chwaliliśmy się, że to również nasz autor. Na pewno przygotujemy na przyszły rok tytuły bardziej dopasowane do tamtejszej klienteli, a prace nad przyszłorocznymi premierami już trwają.
Na targi przywieźliśmy ze sobą nie tylko nasze gry, ale również Magnum Sal Muria i Castles. Okazało się, że nie wystarczyło przywiezionych przez nas egzemplarzy Murii – gorąco gratulujemy Filipowi i Marcinowi, że mieliśmy przyjemność wyprodukować grę, która zeszła jak ciepłe bułeczki. W środę dość długo się rozstawialiśmy, ale udało się to wszystko zgrabnie ogarnąć, w czwartek i piątek już pracowaliśmy na pełnych obrotach i w pełnym składzie. Frekwencja była naprawdę duża i cały czas mieliśmy ręce pełne roboty, w sobotę i niedzielę naprawdę cudem radziliśmy sobie z nawałem klientów prowadząc jednocześnie spotkania biznesowe, których było niemało. Wiele naszych gier pojechało w odległe zakątki świata, mogę obiecać że postaram się Was zaskoczyć mocnymi nowinkami w nadchodzącym roku, bo ten wyjazd otworzył nam nowe horyzonty. W niedzielę zaczęliśmy się pakować, a nasza ciężarówka służyła również jako transport z innych stoisk, załadowaliśmy to co zostało Rebelowi i Leonardo, i w poniedziałek jako prawie ostatni opuściliśmy plac boju. Po załadowaniu ciężarówki, w poniedziałek po południu ruszyliśmy do Amsterdamu. Spędziliśmy tam jeden wieczór, a potem ekspresowo wróciliśmy do Warszawy.
Nie pochwalę się w co zagrałem na Essen, bo po prostu nie miałem na to czasu, ale razem z Pawłem udało się nam zdobyć parę perełek w czasie zwyczajowych wymian z innymi wydawnictwami i pewnie za jakiś czas jak się ogarniemy z nowymi tematami zaczniemy coś pogrywać po pracy. (No dobra, raz zagrałem w rewelacyjny Smash Up! od AEG)
Dziękuję w imieniu całej firmy za miłe słowa które padły na temat naszego stoiska, włożyliśmy w jego udekorowanie dużo pracy i serca, więc bardzo miło było posłuchać pochwał. Z przeczytanych relacji wiem że nie udało mi się spotkać ze wszystkimi znajomymi z Polski którzy odwiedzili Essen w tym roku, ale jeszcze raz pozdrawiam wszystkich z którymi udało mi się zamienić przynajmniej kilka słów, a w szczególności:
– ekipie Kuźni Gier za wzorcowe pokazy „krakowskiej szkoły żenującego żartu”
– zespołom Q-workshop i Microart Studio za pizzerię La Romantica i wspólne przygody na stołówce
– Leonardo Games za „żółte ptaki”
– Phalanx Games Polska czyli Los Diablos Polacos
– firmom Axel i AXXEL (to było zaskoczenie!)
– Błażejowi Kubackiemu i Piotrkowi Burzykowskiemu z grybezpradu.pl, Tomkowi Kołodziejczakowi i Jarkowi Basałydze z Egmontu, Piotrowi Milewskiemu i Wiktorowi Fabiańskiemu z Trefla, Piotrkowi Siłce, Martinowi Waelli i wszystkim których napotkałem biegając między halami – a na koniec przede wszystkim zespołowi któremu miałem przyjemność dowodzić, dzięki za świetny występ.
Żółte ptaki rządzą :)
Dzięki za przywiezienie Murii, zabranie resztek ze stoiska (naszych i nie tylko naszych zakupów). Bardzo mi się podoba, że różne wydawnictwa teoretycznie ze sobą konkurujące, mogą tak dobrze współpracować i się uzupełniać.
„ekipie Kuźni Gier za wzorcowe pokazy „krakowskiej szkoły żenującego żartu” ?