Szukając informacji do jednego z poprzednich swoich wpisów Na radarze przejrzałam opisy i grafiki wielu gier o tematyce medycznej (nie tylko ze szpitalem w tytule). Kilka z nich rzuciło mi się w oczy, ale bynajmniej nie z powodów, dla których można by je mieć na radarze (i nie chodzi tu o mocno już przeterminowany rok wydania w niektórych przypadkach). Oglądając realizację niektórych pomysłów nasunęła mi się kilkakrotnie refleksja spod szyldu „Kto to wymyślił?” i najczęściej od razu za nią druga „Po kiego grzyba to zrobił?”.
Tak oto narodził się pomysł na cykl prezentujący dziwne, dziwaczne, może niepotrzebne, może wręcz pozbawione sensu, a może po prostu jajcarskie gry. Jakimś zbiegiem okoliczności, im oryginalniejszy pomysł, tym okrąglejsze ZERO fanów, a brak autora mówi czasem już wszystko o danym tytule. Ale nie wszystkie niedoceniane gry muszą od razu być słabe. Mogą być zwyczajnie przekombinowane, wynikać ze specyficznego poczucia humora autora lub mogą być żartem. Czasem będą średnio udanym pomysłem na edukowanie graczy w jakiejś materii i wreszcie czasami zbyt lekko lub zbyt poważnie potraktowanym przesłaniem.
W niniejszym odcinku numer jeden prezentuję – wybrane oczywiście najbardziej subiektywnie jak tylko można – cztery tytuły „medyczne”, które z takich lub innych względów wzbudziły moje zainteresowanie. A są to: Bridget’s Diet Game, Drugopoly, Body War, Dynamite Nurse 2 : Bloody Temple.
Bridget’s Diet Game
Gra z 1973 roku nieznanego autora traktująca, jak można się domyślić, o diecie. Mechanika oferuje wyrafinowane i wielopłaszczyznowe myślenie strategiczne, czyli rzuć kostką, przesuń pionek i dobierz kartę informującą, ile możesz stracić na wadze. Niestety, brak informacji, co dokładnie może pionek na polu (jaka szkoda…). Gra jest określona mianem edukacyjnej i humorystycznej, co powinno przemówić do „pulchnych nastolatków”, dla których, jak głosi instrukcja, jest skierowana (!). Nie wiadomo, kim jest tytułowa Bridget (być może to jakaś faktyczna ówczesna ikona dietokultury), ale na okładce prezentuje się dość dosadnie i na pewno zniechęcająco (do jedzenia, oczywiście).
Drugopoly
Gra o tym, kto jest najlepszym dealerem narkotyków? Dlaczego nie? Polska edycja „Zostań Dealerem” już tuż tuż ;) Wybitny pomysł z 2004 roku, który doczekał się nawet kontynuacji w postaci Dyktatoropoly. Ale ani pierwowzór, ani sequel nie doczekały się ani jednego fana. Ciekawe dlaczego, skoro według autora gry uczą podstaw ekonomii, zależności popytu i podaży, przepływu pieniądza itd. Gra mogłaby także startować w plebiscycie na najwięcej kategorii, pod jakie podpada, bo oprócz kategorii „medycznej” w opisie widnieje jeszcze … 10 innych. I wbrew okładce, nijak nie nawiązuje do „uczącej podstaw ekonomii” serii Monopoly.
Body War
Neuroshima Hex w świecie post-limfatycznym. Węzeł chłonny okazuje się równie dobrym miejscem akcji jak każde inne. Bo w naszym ciele trwa nieustanna wojna. Komórki ciała walczą z bakteriami, wirusami i komórkami nowotworowymi. Więc, czemu gry wojenne miałyby opiewać tylko bohaterstwo największych? Można przecież opowiedzieć heroiczną historię dziejącą się na drugim końcu (mikro)skali naszego żywota. Okładka co prawda wygląda jak broszurka z osiedlowej przychodni, ale edukacyjna gra wojenna rozgrywająca się na hexach „Obcy mikrob kontra Predator Grypa” powinna skusić każdego. Dwaj autorzy gry, ani przed jej wydaniem, ani po, nic już nie opublikowali (alleluja?). I chyba się już niczego nie doczekamy, bo od Body War i dodatku A.I.D.S. minęło 26 lat.
Dynamite Nurse 2 : Bloody Temple
Na deser japońska gra w klimacie mangi. Musicie przyznać, że tytuł jest powalający. Blond siostra z oczami na pół twarzy pomyka niczym Lara Croft zadając śmiertelne ciosy strzykawką i dusząc stetoskopem… Nie, to tylko nietrafne skojarzenie po tytule. Jak wynika bowiem ze skąpego opisu, siostrzyczki leczą pacjentów powracających z jakichśtam lochów i są w swej profesji co najmniej niedouczone. Niestety, nie dane nam jest poznać celu gry i choćby namiastki mechaniki. A szkoda, bo gra z początków lat 90-tych doczekała się aż 3 odsłon, z obowiązkową „Dynamite Nurse Returns” wieńczącą serię.
Pasowałaby Bridget Jones ale książkę wydali w 96. Może ten co w 73 robił grę to wizjoner jakiś? Cykl fajny i oryginalny. Czekam na następny odcinek.
Pierwszą grę o tematyce „dietetycznej” widziałem już chyba wcześniej niż w roku 1973, ale nie jako samodzielne pudełko tylko jako dodatek do (o ile dobrze pamiętam) miesięcznika „Ty i ja”. Była to „Gra w kalorie” opracowana przez Lecha Pijanowskiego na bazie Barykady. Barykadami były tam potrawy o róznej wartości kalorycznej, od ogórka za 10 kalorii, do bigosu za 750. Zbijając barykadę, gracz zapisywał, ile punktów „zjadł”. O zwycięstwie w grze decydował iloczyn miejsca przez średnią liczbę kalorii. Np. gracz, którego pionek dotarł do mety jako pierwszy, miał wynik 1×300, a gracz, który był drugi 2×120 i to był wynik lepszy, bo chodziło o to, by mieć jak najmniej
Sądząc po komentarzach w BGG dot. gry Body War szykuje się dodatek AH1N1 – autor ciągle płodny :)