Targi SPIEL w Essen dla zwiedzających to po prostu wielka frajda. Dla przedstawicieli wydawnictw to zaś bardzo intesywny czas pracy. Nie dość, że wiekszość z nich prezentuje się na stoisku to jednocześnie odbywają wiele, wiele spotkań, które zapewnią im jeszcze więcej pracy na najbliższy rok. Postanowliśmy zadać więc trzy pytania naszym wydawnictwom. Oto pierwsze odpowiedzi jakie do nas dotarły.
Ignacy Trzewiczek (Portal)
1. Największy hit
Największym hitem była oczywiście gra Nations. Od dawna wiadomo, że gracze uwielbiają gry cywilizacyjne i regularnie gdy na rynek trafia gra z tego gatunku, cieszy się z olbrzymim zainteresowaniem. Ponieważ autor Nations to 'nasz człowiek’, rok temu publikowaliśmy jako Portal Games jego dodatek do Neuroshimy Hex, mieliśmy przyjemność nieco z nim poplotkować – zgodnie z tym co opowiadał, sukces przerósł najśmielsze oczekiwania wydawcy! Pierwszego dnia sprzedały się wszystkie egzemplarze Nations, które wydawca przywiózł na targi i awaryjnie trzeba było ciężarówkami przywozić dodatkowe palety z grami, by gra była dostępna także w kolejnych dniach!
Na naszym stoisku hitem okazało się Legacy (czyli angielskie wydanie gry Dziedzictwo), gra wyprzedała się do ostatniej sztuki, a przyznam, że zabraliśmy ich duuuużo, bowiem zainteresowanie w przedsprzedaży także było gigantyczne (zebraliśmy ponad dwa razy więcej zamówień na Legacy w przedsprzedaży niż w zeszłym roku na przebojowego Robinsona!). Podobnie było z innymi naszymi grami na innych stoiskach – ZMAN Games wyprzedał się z Neuroshimą Hex, a Pegasus Spiele wyprzedało się z niemieckim Robinsonem.
Ogólnie te targi były dla wielu wydawców bardzo udane, można uwierzyć, że Europa wychodzi z kryzysu! ;)
2. Największe rozczarowanie
Mam wrażenie, że Rampage nie zrobiło takiego szału, jak się spodziewano, ale mogę się mylić – gra była prezentowana w hali 3, daleko od nas, więc być może coś tam się działo. Wiem, że kiedy odwiedzali nas gracze, by kupować Legacy czy Tezeusza, wielu z nich miało w torbie Nations, a Rampage widziałem tylko raz (sic!).
3. Największa niespodzianka
Portal na targach wystawiał się po raz 7, targi to już rutyna, mało tu miejsca na niespodzianki. Na pewno zaskoczeniem było gigantyczne stoisko firmy G3, na pewno zaskoczeniem było stoisko CGE, na którym prezentowano tylko e-gry, na pewno zaskoczeniem była gra o świnkach (Pick-a-Pig)…
Targi w tym roku były całe jedną wielką niespodzianką ze względu na nową lokalizację – wydawcy z trudem potrafili odnaleźć się w nowych warunkach, podobnie zapewne było z graczami, odnalezienie swojego ulubionego wydawcy to była misja sama w sobie, każdy w tym roku musiał poruszać się z mapą w ręce…
Magdalena Jedlińska (Rebel)
1. Największy hit
W tym roku Essen dla wszystkich było nowe – w trzech wielkich halach stoiska były rozmieszczone zupełnie inaczej. Wszystkiego trzeba się było uczyć na nowo: gdzie można znaleźć jakieś dobre i tanie jedzenie, którędy można wyjść z hali, aby zaczerpnąć świeżego powietrza, gdzie są najmniejsze kolejki. Przez pierwszy dzień próbowaliśmy zapanować nad początkowym chaosem, ale drugiego dnia w przerwach podczas obsługi mogliśmy spacerując zerkać także na to, co na targach było prezentowane. A nowych tytułów było sporo.
Naszą uwagę najbardziej przyciągnęły 3 pozycje: Lewis & Clark, Nations oraz Packet Row. Dwie pierwsze to gry zdecydowanie dla graczy, chociaż z dość niskim poziomem komplikacji reguł, w których można budować sobie własny silniczek starając się, aby był on efektywniejszy od tego, co robią nasi przeciwnicy. W obu jednak złe decyzje mogą graczy pogrążyć zupełnie nie dając szans na wygraną. Lewis i Clark jest do tego genialnie ilustrowany, a Nations porusza tematykę bardzo bliską naszym sercom (nie od dziś wiadomo, że Rebelianci szaleja na punkcie Through the Ages – ciągle). Packet Row dla odmiany jest bardzo prostą grą, w której grywalność kryje się w działaniach pomiędzy graczami. W grze, w której chcąc wybrać jakąś kartę z puli dostępnych kart najpierw musimy zapytać innych graczy czy nie chcą dobrać dla siebie jakiejś karty, blef, dedukcja i zwodzenie przeciwnika grają kluczową rolę.
2. Największe rozczarowanie
Obyło się bez rozczarowań, dość dobrze przygotowaliśmy się do targów. Wiedząc, że czasu na granie za dużo nie będzie, na wstępie odrzuciliśmy te gry, które miały niską szansę nam się spodobać, a także te, które na spokojnie mogliśmy wypróbować po powrocie do Polski.
3. Największa niespodzianka
W kwestiach biznesowych od roku prowadzimy z dużym sukcesem dystrybucję naszych gier w USA, dotarliśmy na rynki Japońskie, Chińskie i Tajwańskie, udało nam się wprowadzić nasze gry także na rynek Koreański. Z tymi partnerami spotkaliśmy się ponownie na Essen, jest to właściwie jedyna taka okazja w roku, aby móc ze wszystkimi uścisnąć sobie dłonie i porozmawiać twarzą w twarz. Z planów nadchodzących wypracowujemy kanał do dystrybucji w Kanadzie, a także nawiązujemy stałą współpracę dystrybucyjną z Hiszpanią i Francją, do której dotychczas docieraliśmy bezpośrednio do sklepów. Z ciekawych rynków rozmawiamy także z dystrybutorem w Izraelu.
Nasze gry tydzień po targach zostały wyprzedane, pomimo, że zdecydowaliśmy się powiększyć pierwsze nakłady. Jest to duży sukces, aktualnie czekamy na kolejne dodruki.
Odbyliśmy kilka spotkań z projektantami i projektantkami gier, część tytułów wyglądała naprawdę zachęcająco, na razie jednak nie wszystko możemy zdradzić. Na pewno pracujemy obecnie nad wydaniem Nations w języku polskim, karcianej gry World of Tanks rosyjskiego wydawnictwa Hobby World, Armadora, Splendor, Room 25. Najpewniej też Timeline w puszkach (Zwierzęta, Globetrotter), dodatki do 7 cudów (pełna polska wersja), Packet Row, Fictionary, Les Batisseurs, ale to nie są jeszcze potwierdzone tytuły. Jeszcze kilka innych rozważamy.
Podsumowując uważamy tegoroczne targi za bardzo udane i już myślimy jak jeszcze lepiej przygotować się do kolejnych.
Pick-a-pig (oraz Pick-a-polar bear) to nie nowość, bo rok temu był Pick-a-dog, tylko się wyprzedał szybciej, niż ktokolwiek przypuszczał ;)