Zapraszamy do lektury wypowiedzi kolejnych dwóch przedstawicieli wydawnictwa. Tym razem Gry Leonardo, które w tym roku prezentowały „Letnisko” czyli nową grę Karola Madaja oraz wydawnictwo Planszoweczka.pl, które już szykuje nam dodatek Suburbia Inc.
Witold Janik (Gry Leonardo)
Jeśli chodzi o udział Gier Leonardo w Essen 2013 to w moim odczuciu był to organizacyjnie najbardziej dopracowany wyjazd jak do tej pory. Co roku na targach uczymy się czegoś nowego i w tym roku chyba najbardziej mogliśmy odczuć, że to doświadczenie procentuje. Tu jestem w pełni zadowolony z targów. Co do nowego układu przestrzennego – miał on swoje zalety i chyba był bardziej czytelny niż poprzednie edycje (hala 1 – gry typu euro; hala 2 – gry wojenne oraz fantasy, komiksy, gadżety LARP; hala 3 – gry familijne).
1. Największy hit
Space Cadets: Dice Duel. W piątek wieczorem gościliśmy u siebie zaprzyjaźnioną ekipę z Granny, która przyniosła owo cudo. Typowa gra imprezowa do 8 osób: wyobraźcie sobie Futball Ligretto gdzie zamiast wykładania kart gracze w czasie rzeczywistym starają się wyrzucić odpowiednie symbole na kostkach. Ładujemy wyrzutnie pocisków, manewrujemy pojazdem w kosmosie, sterujemy konsolami przełączników, turlamy kostki, sprawdzamy wyniki, przerzucamy te nieudane, udane zabieramy koledze – albo oddajemy, łapiemy kości, które spadły ze stołu, jeszcze raz przerzucamy… Krzyk, wrzask, turlanie i jeszcze raz dobra zabawa! Wynik nie był istotny
2. Największe rozczarowanie
The Lost Legends. The Lost Project – tak właściwie powinna się nazywać ta gra. Tudzież The Lost Money (dla tych, którzy nieszczęśliwie nabyli ten tytuł). Dawno nie miałem poczucia tak straconego czasu przy grze (choć i tak przez ponad połowę partii bardzo chciałem tej grze dać szansę). Completely Lost 3 Hours. W tym czasie (prawie jak na złość) z drugiego pokoju dobiegał nas rechot grających w Polterfass.
3. Największa niespodzianka
Plakat Kolejki. Przewrotny plakat, który przygotował IPN dla naszego stoiska naprawdę zadziałał. Ludzie przystawali zaskoczeni i zdziwieni, podchodzili, pytali o grę, robili zdjęcia z plakatem. Naprawdę nie spodziewałem się aż takich reakcji.
Z esseńskich nowości koledzy z niejakim problemem przebrnęli jedynie przez Lewisa & Clarka, który się okazał naprawdę ciężkim, mózgożernym tytułem. Poza tym graliśmy w Netrunnera a część ekipy zaopatrzyła się w solidne kilka kilogramów wyprzedawanej na Essen starej, kultowej karcianki osadzonej w świecie Star Treka (ja akurat za to kupiłem sobie figurkę Ezzio Auditore, hehe). Jednym słowem – szkoda, że takie Święto Geeka jest tylko raz w roku.
Michał Matłosz (Planszoweczka.pl)
Definitywnie Pick-a-Bear, Coal Baron i Yunnan. Nowa lokalizacja, mimo iż z początku konfundująca, okazała się całkiem atrakcyjna. W przyszłym roku będzie już sporo łatwiej się odnaleźć. Polacy na Essen – stoisko G3 to jedno z większych stoisk na całych targach. Pojadę klasykiem: http://www.youtube.com/watch?v=hzTcGsSkkeI. Natomiast Wooki w różowej koszulce był prawie tak straszny, jak Wooki bez koszulki w jednym ze swoich castów.
Stoisko Portalu – jak zwykle bardzo dobre – pomysł na tłumaczenie gier „na plakacie” sprawdził się wyśmienicie IMHO. Stoisko Axel i promocja Heroes of Might and Magic – SUPER! W ogóle długo można by wymieniać, ale można powoli odwracać kota ogonem i powiedzieć, że teraz to zachód może się wzorować na nas, niewiele było zagranicznych stoisk dorównujących polskim. Tylko duże firmy jak Queen Games, czy Asmodee czy Pegasus przebijały naszych rodaków. W oczy rzucało się jeszcze stoisko Bezier games.
2. Największe rozczarowanie
Koreańczycy z Jolly Thinkers. To był nasz właściwie pierwszy kontakt z biznesem z dalekiego wschodu, a ludzie na tym stoisku byli wyjątkowo odjechani. Fajne stoiska firm ze wschodu – Japan Brand, Jolly Thinkers, Hobby World. G3 – i ich gigantyczne stoisko. Ogrom sal. Ciągnęły się po horyzont.
Zapraszamy do naszych relacji z Essen na kanale Youtube.