W zdecydowanej większości gier, w których jednym z komponentów są pieniądze, chodzi o to, by posiadać ich jak najwięcej. Swego czasu Vladimir Suchy zaproponował odwrócenie tego schematu i przedstawił bardzo dobrze skonstruowaną grę, w której zamiast zbierać kasę, należy się jej jak najszybciej pozbyć. Ostatnia wola to planszówka wprost idealna dla damskiej społeczności graczy. Być może daję się tu zwieść stereotypom, jednakże kto jak nie kobieta, potrafi w niebywale misterny sposób sprawić, że gotówka rozpływa się w bezdennym oceanie galerii handlowych. Na ostatnich targach w Essen, Czech Games Edition zaprezentowało dodatek do gry zatytułowany: Utrata posady. Moim zdaniem jest to jedno z lepszych rozszerzeń, które zdecydowanie zmienia i udoskonala rozgrywkę.
Prawnicy doszukali się w testamencie wuja Stefana jednej istotnej klauzuli. Oczywiście była napisana małym druczkiem, którego nikt wcześniej nie zauważył. Życie bywa jednak pełne niespodzianek, dlatego nikogo nie zdziwi fakt, że znalazł się nadzwyczaj skrupulatny urzędnik, który postanowił jeszcze raz pilnie przestudiować zapis ostatniej woli zmarłego. Teraz prawo do odziedziczenia majątku zdobędzie ten, kto jak najszybciej roztrwoni pieniądze, pozbędzie się nieruchomości i…straci pracę. W obecnej rzeczywistości pozbyć się źródła dochodów finansowych nie jest trudno. Jednakże w świecie tej planszówki, twój pracodawca to niebywale miły człowiek, który co rusz przymyka oko na notoryczne spóźnianie się do pracy, obijanie się i permanentne nicnierobienie. Tę posadę wywalczył dla ciebie twój niegdyś bardzo wpływowy, a obecnie wąchający kwiatki od spodu wuj, dlatego szef stara się usprawiedliwiać twoje nieróbstwo domniemaną żałobą po zmarłym krewnym. Tyle narracyjnego wprowadzenia, czas przejść do rzeczy.
Jak już wcześniej wspomniałam Utrata posady jest dodatkiem, który wnosi do gry coś nowego i znacznie poprawia jakość każdej partii. Postaram się w kliku punktach przejrzyście nakreślić rzeczy, które sprawiają, że rozgrywka staje się o niebo lepsza.
W pudełku odnajdziemy kilka nowych komponentów, dzięki którym gra ulegnie pewnym modyfikacjom. Oto co następuje:
1. Nowa plansza Planu Dnia. Po jej zobaczeniu z waszych ust mogą paść słowa: „Ale dziwna!”. Jest bowiem „dziurawa”. Teraz przy każdej rozgrywce możecie zmieniać dwustronne klepsydry, które wskazują ilość dobieranych kart, liczbę chłopców na posyłki (czy też jak to niektórzy mówią – kapeluszników) oraz liczbę akcji. Klepsydry są odpowiednio dostosowane do ilości graczy oraz mają odgórnie przypisane miejsce, w których należy je ułożyć. Dla urozmaicenia, można je odwrócić na drugą stronę, np. w połowie rozgrywki. Plan Dnia z podstawowej wersji w tym momencie idzie w odstawkę, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by od czasu do czasu do niego powrócić (wówczas po prostu trzeba położyć nową planszę na starą).
2. Dodatkowe uzupełnienie planszy Spraw do Załatwienia – graficznie idealnie pasuje do planszy. Tutaj znajdziemy dodatkowe pole na nowe karty specjalne, które na rewersie mają symbol korony, jednak nie należy ich mieszać z kartami z wersji podstawowej. Te są bowiem koloru fioletowego i niosą z sobą zupełnie inne możliwości.
3. Dodatkowe karty. Mamy ich kilka rodzajów. Pierwsze to wspomniane powyżej karty specjalne, kolejne to takie, które trzeba wstawać do starych talii. Na tych znajdziemy nowe wydarzenia m.in. ślub, wieczór kawalerski, pierścionek zaręczynowy, prezent ślubny, a także dodatkowe nieruchomości (niektóre mają symbol z dwukolorowym budynkiem, co pozwala zdecydować jakiego rodzaju budynek nabywamy. Decyzję można zmienić w każdym momencie gry! Jest to świetna opcja, która doskonale przydaje się przy manipulowaniu żetonami na Rynku Nieruchomości). Jeśli chodzi o akcję ożenku, zawiera ona ciekawą możliwość wyłożenia kilku kart przy stracie tylko jednej akcji. To działanie jest podobne do tego z dokładaniem do poszczególnych wydarzeń kart gości, ale sprawa jest nieco łatwiejsza, ponieważ wystarczy mieć kartę z odpowiednim symbolem. Przykład poniżej:
4. Kart Posady – to zdecydowane novum, które wspaniale urozmaica rozgrywkę. Od tej pory zaczynasz grę będąc prawnikiem, architektem, guwernerem, bibliotekarzem, lekarzem, bankierem, nauczycielem, aktorem, piwowarem lub dziennikarzem. Jednym słowem – pracujesz. Dostajesz zatem solidne wynagrodzenie, co akurat w tej grze stanowi istotny problem. Po każdej rundzie czeka na ciebie pensja (niezbyt wysoka , ale jednak uciążliwa), co zdecydowanie utrudnia pozbycie się majątku. Istnieją dwa sposoby na utratę pracy. Pierwszy to ustawienie chłopca na posyłki w odpowiednim miejscu na planszy z symbolem zdenerwowanego pracodawcy. Drugi jest bardzo ciekawy. W Ostatniej woli przeszkadzało mi niekiedy usilne zagrywanie białych kart, których z racji limitu trzymania kart na ręce, trzeba było się pozbywać dość często w sposób przypadkowy. Rozszerzenie naprawia ten mankament. Teraz trzeba przemyśleć to, czy warto zagrać daną kartę, albowiem odpowiedni symbol w prawym górnym rogu, może wpłynąć na obniżenie pensji. Obniżyć pensję można tylko raz na rundę, dlatego znów trzeba wprawić w ruch trybiki umysłu, by dobrze zagospodarować kartami, które wykładamy i tymi, które zostawiamy na kolejną rundę. Można też ryzykować i dobierać nowe karty, ale nie zawsze się to opłaca. W pierwszej rozgrywce nijak nie mogłam trafić na kartę z psem, który był mi bardzo potrzebny. Pracę tracimy w momencie zakrycia specjalnymi znacznikami wszystkich miejsc na karcie Posady. W zależności od wylosowanego zestawu nie ma możliwości zakończenia gry przed czwartą lub piątą rundą, bowiem bankructwo ogłasza się wyłącznie wtedy, kiedy nie mam pieniędzy, nieruchomości i pracy.
5. Nowe karty Testamentu. Testament w podstawowej wersji może zostać odłożony do pudełka na zawsze. Chyba, że wybierzecie wariant gry zwany „Bezrobotny”, wówczas jeszcze się przyda. Na nowych kartach oprócz początkowego kapitału mamy jeszcze wartość wskazującą na zestaw kart Posady, którego należy użyć w rozgrywce (z 4 lub 5 monetami).
6. Dodatkowy chłopiec na posyłki – w grze w 2 lub 3 graczy pojawia się tylko jedna klepsydra z możliwością dysponowania trzema kapelusznikami. Łatwo sobie wyobrazić walkę o to pole na planszy. Miło jest mieć jednego „sługusa” więcej.
Dodatek to swego rodzaju tchnienie nowego ducha do starej, ulubionej gry. Ważne jest to by, naprawdę wprowadzał nowe, ciekawe elementy, które w znaczący sposób urozmaicą kolejne partie. Utrata posady doskonale spełnia te warunki. Karty po raz kolejny zachwycają pięknym wykonaniem i wzbudzającymi sympatię grafikami (karta Posady z wizerunkiem guwernera sprawia, że uśmiech sam pojawia się na twarzy). Dobrze wykonane komponenty, dopracowana mechanika oraz świetnie przemyślane nowe możliwości, dają w efekcie ciekawe i godne zakupienia rozszerzenie.
Oprawa wizualna
(10/10):
Ogólna ocena
(9/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Gra tak dobra, że chce się ją polecać, zachwycać nią i głosić jej zalety. Jedna z najlepszych w swojej kategorii, której wstyd nie znać. Może mieć niewielkie wady, ale nic, co by realnie wpływało negatywnie na jej odbiór.